piątek, 31 maja 2024

Moje Serce

 - Mogę trochę więcej
- I częsciej
- Tak, sprzątać w domu. To ma sens. 
- Odnalazłaś sens?
- Nie- nie odnalazłam- Ty Jesteś sensem Jezu 
- Tak?
- Tak, bo TY  Jesteś- to zakłada pozaczasowość  i czas w ogóle. Kiedy bym powiedziała- Fe....- Odnalazłam sens w Tobie. 
- To byłby Mój Krzyż? Którego boisz się przesunąć?
- Obarczyć.
- Ciebie ?
- Tak.
Co o tym myślisz/
- To zakłada błąd , z którego Mnie wyprowadzasz. 
To zakłada przesunięcie w czasie. 
- O tym mówię.
- Co jest nie tak? 
- Córką. Jesteś córką. A chcę byś była żoną. 
- Dlaczego Jest to dla Ciebie takie ważne? Przecież i tak mi mówisz , że Jestem Twoją oblubienicą.
- To się nie zmieni. 
- Więc?
- To wymaga odkrycia,  wiem , że to trudne. 
- Dlaczego powiedziałeś - córką?
- Uczennicą, kimś, kto pobiera łaskę, kimś, kto się uczy. Uczy się Mojego Serca, ale zawsze.
To nie jest stan faktyczny , ale pewien proces mentalny.
- Jak się odsłonię , czeka na mnie śmierć społeczna. 
- Tak myślisz?
-- Nie, ale istnieje takie ryzyko. - Jesteś tego świadomy.
- Zawsze ten kryzys.
- Chcę Ciebie, przecież wiesz, że chcę.
- Co ci nie pozwala?
- Choroba psychiczna. To mi nie pozwala. Jak się cofnę w odpowiednim momencie, to zachowam resztki równowagi. będę cierpiała, ale będę żyła. W resztkach, nie przeczę, ale tak- co Masz w planach dla mnie?- przytułek? Czy most?
- Nigdy nie byłaś taka ostra dla Mnie.
- Jestem już zmęczona naszą pseudomiłością. Tym, że wiecznie czekam na Ciebie, że nie mogę znieść chwili, kiedy się cofasz, 
Nie ma równowagi, Jest znużenie, zmęczenie, przepracowanie. 
- Skończyłaś?
- Tak.
- A Ja nie. Nie po to harowałem tyle, aby cię mieć. Nie wyjdziesz i nie trzaśniesz drzwiami, Rozumiesz?
Żarty się skończyły.
- Co za ulga. 
- Wiem, że i ty nie żartujesz.
- jestem Śmiertelnie poważna.
- Nie będziesz Mnie głodna, rozumiesz?
- Tak. |
Tak.
- Co tak?
- Zgadzam się. 
- Na co się zgadzasz?
- Na Ciebie. I na sposób w jaki przychodzisz. 
Dość mam swojej małostkowości. 
Odrzucam to. Ale proszę. Wyprowadź mnie sam. Tylko Tobie tak naprawdę zaufałam. 
- I świętym. I Mojej Matce.
- Dobrze.

Czym zgrzeszyłam?
-Niczym.
Boisz się , aby plamka nie obciążyła Mojego Serca. 
Sama widzisz, jaka jesteś?
Moje serce przecież też nie jest małostkowe.
Pozwól to sobie powiedzieć. Wreszcie.
- Jestem chora. Nie wiem, jak zareaguję.
- Wiem, że jesteś chora. Nikt tego nie wie lepiej niż Ja. 
Każda  twoja łza jest przeze Mnie opłakana.
Dość łez. Chcę cię  uleczyć.
- Nie wszyscy muszą wiedzieć. 
- decyduj. 
- Na początek nie wszyscy, ale ci, których wybierzesz, . Jeśli Ty ich wybierzesz, to znaczy, ze są godni tej wiedzy.
- Kochaj Mnie Myszko.
- Kocham Cię , wiesz, że Cię kocham. 
- Ćśśś. nic nie mów.
Jesteś święta Myszko. Nie pozwolę nic z ciebie uronić. 
Jesteś tu wierna.
Wiesz, co to znaczy?
-Co to?


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...