Ewangelia wg. Św. Mateusza.
Przypowieść o siewcy 13,1-9
A dnia tego wyszedł Jezus z domu i usiadł na brzegu morza. I zgromadziły się wokół Niego tak wielkie rzesze, że aż wstąpił do łodzi i tam usiadł, a tłum został nad brzegiem.
I móił im wiele przypowieści w te słowa: " Oto siewca wyszedł siać. A kiedy siał, niektóre ziarna padły na drogę , a ptaki nadleciawszy wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, tam, gdzie nie miały wiele ziemi. Niebawem wzeszły, bo nie były na duzej głębokości, ale gdy ukazało się słońće, zostały spalone i uschły, - bo nie miały korzenia. Jeszcze inne padły między ciernie. A ciernie wybujały i zagłuszyły je.
I wreszcie inne padły na dobrą ziemię i wydały plon stokrotny, sześćdziesięciokrotny i trzydziestokrotny.
Kto ma uszy, niechaj słucha.
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
piątek, 24 stycznia 2025
Przypowieść o siewcy.
czwartek, 16 stycznia 2025
środa, 15 stycznia 2025
W szaleństwie jest metoda
-Trzeba powiedzieć B, jak się powiedziało A.
-Nie śpiesz się. Po prostu idź powoli. Wiem, co jest twoją- Naszą- bolączką.-
- Brak kwiatów na łące.
- Tak, optymizm się przydaje.
- Ktoś mi powiedział, że z ludzi , których znam
- Że jestem fantastyczna i że dobrze, że .... dobrze z resztą, że ją znam.
- Czy ci ludzie przychodzą, aby ci to powiedzieć? Aby uznać w tobie kobietę?
- Nie.
- Więc teraz przyjdą . Nie chcę, abyś się wystraszyła.
To normalny skutek przebywania ze Mną.
Ludziom rozwiązują się języki. To dobrze. Tak mam być.
Wrócisz z krainy cieni.
- Cienie się przefasonowały odkąd jestem z Tobą . Jezu,,
- Słucham.
- Chciałam wejść na wyżyny kontemplacji.
- Wiem. Chciałaś schudnąć.
- To nie było rozsądne.?
- Nie jest. Ale ciebie popchnęłą do Mnie twoja samotność wśród ludzi. Jedynie człowiek tak naprawdę niechciany i doznający pełni samotności, tak naprawdę przychodzi do Mnie i rzuca się w Moje ramiona, choć w swoim duchu nie wie co odnajdzie.
- Syna.
- Ty już wiesz.
- Więc jak to jest z tą skromnością?
- Prośba, to prośba. - musi być wysłuchana.
Ale- jest ale.
- Jakie ale?
- Że tę samotność będziesz Mi często oddawać, że będę do niej przychodził i Będę sobie z niej czerpał. Nie zrozum Mnie źle. Ja..
- Co ja- Jezu?
- W przypływie emocji mógłbym ci tutaj za dużo powiedzieć . Tego byś nie chciała.
- Los mój w Twoich rękach.
- Szanuj zieleń Myszko.. Bardzo cię proszę- szanuj zieleń
- jesteś szalony.
- I to jak bardzo.
Nie dotykałaś nigdy Mojego szaleństwa?
- I to jak bardzo>
- Odnoszę wrażenie, że wtedy byłąś ze Mną najlepsza.
-Jezu...
- Słucham
- Chcę odwlec rozmową.
- To już niemożliwe.
- Naprawdę?
- Tak.
Poniżenia dość.
- Trzeba dołączyć?
- I to jak najszybciej
- Nie masz dość?
- Nie, dopiero się rozkręcam.
Taka jest godność dziecka Bożego w tobie i taki jest mój pomysł na ciebie
Boisz się tak naprawdę z niego skorzystać.
Wiele pracy Mnie kosztowało, aby tego "dopiąć"
Wszystko i wszyscy są na swoich miejscach.
Wystarczy zacząć.
- Nie mogę Ci odmówić.
- Nie odmawiaj swojemu sercu , nie odmawiaj sobie przede wszystkim.
wtorek, 14 stycznia 2025
Przeciwdziałanie depresji i samobójstwom
Natknęłąm się na ten link przypadkiem, standartowo przeglądam nowinki o leczeniu chorób takich jak moja. Choruję już dwadzieścia lat , więc mogę coś powiedzieć o ewentualnych zmianach w terapiach. Przez te dwadzieścia lat leczenie zmieniło się diametralnie, na korzyść pacjenta. Jednak nauka wciąż idzie do przodu i życie pacjenta staje się bardziej komfortowe. Na ten stan rzeczy pracuje wiele osób- lekarze, terapeuci, rodzina, znajomi i środowisko . No i wreszcie sam pacjent. Życie pacjenta nie jest zbyt różowe. Może się o tym każdy, bardzo łątwo przekonać. Najtrudniej jest o szacunek dla pacjenta. Dla wielu osób jest on wciąż obiektem drwin, śmiechu, kpin i obrażania uczuć wszelkich. Stan taki niestety kończy się dla pacjentów źle. Bardzo często pod wpływem takiego traktowania, zaszczucia, ostracyzmu i skrajnej samotności, pacjenci popełniają samobójstwo, i są to niestety zamachy na własne życie - udane. Ten wpis pochodzi z października 2024, ale jestem pewna , ze wiadomości w nim zawarte są adekwatne do każdego czasu
I najważniejsze, aby informacja była pełna, powiem może do czego i do kogo ten link prowadzi:)
Chodzi o Instytut Neurologii i Psychiatrii w Warszawie na ulicy Sobieskiego.
niedziela, 12 stycznia 2025
Doszliśmy do Domu.
- Czuję spokój Jezu. Przestaję się martwić. Przestaję też czuć. Przesaję rozumieć.
- Tylko tyle?
- Nie dość? Aż nadto.
- Myszko...
Odnajdujemy się.
- Nie wiedziałąm, ze przy tym traci się czucie.
- Ne czucie, tylko ból. Poprzednio, jeśli cię coś nie bolało, to nie czułąś , że istniejesz. To działało jak lawina.
-A na końcu był Twój krzyż.
Zaprag...
Nie. Nie wiem, kto kogo zapragnął.
- Myszko, jeśłi teraz tego nie ustalimy, to będziesz cierpieć na zawsze.
Tego się boimy?
- Czego?
-Że zapragniesz zerwać.
- Co zerwać?
- Nasz zwiazek.
- Mogłąbym to zrobić?
- W tej chwili mogłabyś. Tak, mogłabyś.
- Co mnie kusi?
- Ty sama. Sama się w tym orientuj. Ja ci nie pomogę.
Moje Ja jest za słąbe w tej konkurencji.
- Moje ja jest osłąbłe.
- Wręcz przeciwnie- jest za bardzo ogołocone, za bardzo oćwiczone, za bardzo krwawi. Nie czuje bólu. Ale też już nie reaguje.
- Nie mogę nijak na siebie wpłynąć. Boję się , że to zaowocuje nienawiścią.
Po prostu wszystko mi jedno.
Ja już nie uwierzę.
- Doszliśmy do domu Myszko. Teraz sza.
środa, 8 stycznia 2025
Bóg.
- Jestem zaproszona do produkcji wina.
- Jesteś .
Zmęczona, zaogniona, spuchnięta do bólu. Kto to wytrzyma?
- Znalazłam się w tłoczni. tam grona winne są wyciskane ze soku. I ja tu znalazłam swoje grono winne. Nie trzeba mi Przyjaciela, żebym mogłą skonfudować się. Nie.
Potrzeba mi pracy, pracy, pracy. Ty jesteś moja przygodą winną. Nie trzeba mi octu zwątpieni, ani kielicha goryczy zaprawionej głupotą.
- Głupotę trzeba starannie odmierzać.
- Aby zaś nie zakwasiła wina.
- Trzeba odmawiać modlitwę winną. Ty jej zapomniałaś, ale Ja ci przypomnę.
- Trzeba żyć , aby ją wygrywać.
- Ja Jestem zmartwychwstaniem i życiem.
*****************************************
- Na nasze życie duchowe wpływa to, jaki komunikat podprogowy dotrze do naszej jaźni. Są to znaki czytelne dla naszej duszy, dusza to rozumie. I to jest wyciągane na światło dzienne w różnych powszechnych sytuacjach.
- Co to jest sytuacja powszechna?
- To jest po prostu nasza codzienność. I to dlaczego nie funkcjonujemy tak wyraziście poytywnie, jakbyśmy chcieli.
- Jesteśmy w naszym związku już od wieków Myszko. Jeden, czy drugi deficyt tego nie zmieni. Twoja dusza jest mi poślubiona ciągle i Ja ci po prostu o tym przypominam. Kiedy sobie to przypominasz, Ja mogę gorąco wejsć w twoje życie.
Masz Mnie zakodowanego tak głęboko, że nikt nie może cię wyjąć z Mojej ręki.
- Jestem taka spłoszona.
- U ciebie do świętości prowadzi tylko drobna kalibracja twojego ziemskiego organizmu w jedności z matrycą, którą Ja Jestem. Wszelkie twoje działąnie tutaj , to
- ...to?
- nadwyżka nadprogramowa. Którą zresztą i tak Ja Jestem.
- A moja porywczość?
- Porywistość raczej. Czy to Moja zresztą wina, że tak gwałtownie reagujemy na siebie? Co? Myszko?
- Jestem w Niebie.
- Do usług.
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...




