poniedziałek, 27 maja 2024

List do ... Serca...

  - Jezu, za wszelką cenę usiłuję zachować spokój. 
-Przez to, co powiedzieliśmy ci o pornografii?
-Tak, to cięcie między uszy.
-Zrozumiałaś Mnie szybko. 
- tak, nawet wyobraziłam sobie jak to wszystko ma wyglądać.
Usiłuję sobie to wszystko wytłumaczyć. 
-A i nie wychodzi?
- Nie.
- Jesteś Mi potrzebna, tak?
- Tak. 

.......................................
........................................

- Chwila ulgi Jezu.
-Myśl , jak to dobrze. 
-Połechtała mi uszy,mile.
- Wchłonęła się?
- Tak. 
Zasymilowałą.
-:) 
-Uśmiechasz się do mojego słowa?
- Tak, bo chcę by ci na Nim zależało.
- Jestem....
- Cicho , Myszko, cicho..
- Oddaję Ci  Jezu szok pustyni.
Jezu , nie wytrzymam tego chodzenia po świecie.
Czemu jest mi  z tym aż tak ciężko?
- Bo chcesz dorównać Moim krokom.
- Nie, chcę znów zostać małą dziewczynką.
- I jedno i drugie , to prawda
Myszko, mów do Mnie. Bardzo dużo do Mnie mów. 
-Jezu, bardzo mi ciężko  z tym, że z "problemem" takim , jak szukanie Ciebie, nie można trafić  do ludzi kościoła. Niektórych, ale tacy najgłośniej krzyczą.
-Można My szko. Tylko, kiedy ty zaczęłaś mnie szukać , byłaś juz mężatką , w sensie miałam juz tu męża na Ziemi. Kochanie, to  Ja to wszystko odwróciłem. 
Myszko- ty jesteś Mój Majstersztyk. W obie lokuję Swój Majestat.  Jedno twe westchnienie   do Mnie i Jestem, Jestem przy tobie. Zajmuję się tobą. Wkraczam w twoje ciało,   w twoje życke intymne, w twoje ,zycie małżęńskie.
- Już mi lepiej.
- Myszko, wkraczam na statek i zastanawiasz się, co powiedzą marynarze, prawda?
- To prawda znana jak świat.
-Ale co? TY jesteś gorsza?
- Skąd to przekonanie?
- No skąd?
- Ty mi powiedz Jezu. nie zadawaj mi zagadek, proszę. 
-W ogóle o tym nie myśl. Ty jesteś zorganizowana we Mnie w taki sposób, o jakim oni nie mają zielonego pojęcia.
Może gdyby mieli żony , może byliby w stanie coś o tym powiedzieć. 
- A nie patrzą na życie sióstr zakonnych
- Rzadko, prawdę mówiąc. 
Zastanawiają się raczej , skąd tyle wiesz o świętości. 
Oni się uczyli tyle lat, i nadal nie mają o tym tyle pojęcia , co my. 
-Ale ja im częściowo powiedziałam. ?
- Bingo. Nie będą się juz tyle nad tym zastanawiali.
- Chcę coś zjeść.
- Chodź więc do Mnie, wprost do Mojego Serca.




































































                                                    


                                

Kochaj Mnie

 -Trzy krople wody żywej spada na Ciebie Myszko zawsze, kiedy się do Mnie przytulasz w modlitwie,-oddajesz się cała
- Tak Jezu- te trzy krople to : seks, macierzyństwo, nuda małżeńska.
-więc zakończmy to dzisiaj.
- Nie słyszę siebie Jezu.
- Więc przyszedłem, aby Ci siebie odsłonił. 
gotowa?
-Myślę, że Jestem. 
- Nie chciałem ci .... 
- Nerwowość bardzo Cię zagłusza.
- W twoim przypadku zagłusza Mnie nerwowość innych  ludzi stojących przy tobie. ALe Ja ich przy tobie postawiłem. Oni stoją przy tobie, aby ci wreszcie pogratulować. To musi byc taki spektakularny procees.
-Jak spektakularny?
- Wypowiedziany na głos.
- Każdy chce mieć Twoją relikwię. 
- Tak, bo nie do każdego się w ten sposób odzywam jak do ciebie, Myszko. Masz dostęp do Mojego kręgosłupa, do wszystkich Moich procesów decyzyjnych, dostęp do wszystkich funkcji życiowych. 
- Do Rejestru.
- Tak, z grubsza można tak to nazwać.
- Czasem moja dusza nie może Cię usłyszeć, 
- To brednie, Twoja słyszy Mnie zawsze. 
To taki dyshonor pomagać Bogu?
 - Nie. Wiesz, że nie.. Tylko zaczęłam za bardzo buńczucznie. 
-Teraz się tego wstydzę. Wydaje mi się , ze ciągnę za sobą ogon jak kometa. 
- Wszystko jak wiesz, ma swoje dobre strony.
Wszystko zależy od pojednania. Spokój twojej duszy naprawdę dość istotnie leży Mi na Sercu.
- Dość istotnie ?
- Tak, bo chcę, zebyś naprawdę żyła, a nie oglądała przez lupę  swoje przeszłe problemy gastryczne.
Możesz uwierzyć w miłość do ludzi, a  nie obejmujesz  swoim agape, swoim aparatem pojęciowym , tego, że Ja przy tobie-- sama sobie dośpiewaj resztę.....To jest cały twój- i Mój przez to problem.
- Dotykam sedna
-Jak zwykle 
- Jestem zmuszona, aby pokazywać smutną twarz. 
-Twoje notowania wzrosły - co dalej?
- Mam podkrążone oczy.
- Od łez. Ja wiem.
- Musi zejść po trochu opuchlizna
-Zejdzie .Swoją drogą .
Myszko, próbujesz Mi objawić coś, co Ja oczywiście Wiem. 
Brakuje ci tego? No powiedz
Dam ci wszystko kwiatku, jeśli powiesz, że tego ci brakuje.
Potem pomyślimy co z tym zrobić.


piątek, 24 maja 2024

Rybka

 - Jezu?
- Słucham....
- jestem przykra?
-Co ty mówisz, skarbie, słonko?
- Mam w sobie zaczyn słodowy....
- Bez tego nie ma dobrego piwa. A jest przecież takie złociste. Sama takie lubisz.
- Muszę być w takim razie pokorniejsza. 
- Nie musisz.
- Spokój?
- Masz rozedrganie- to wszystko . Po tylu latach to naturalne. 
Pozwól temu wybrzmieć.
Działasz trochę jak kamerton, to prawda.
Ale to się staje działęm duszy wrażliwej. To wszystko .
- A stygmaty? Kochałam je.
- Prędko ci "odrosną"
- Nie będę zatem dzieliła włosa na czworo.
Pozwolę temu wybrzmieć. 
- Nie jesteś zniewolona, jeśli o to idzie. Nic się nie stanie , czego byś nie chciała. 
Zapewniam cię.
- Strach ma wielkie oczy . 
- Właśnie. 
- Hm.
- Za to cię kocham. Za to otwarcie na wszelkie Boże - w Trójcy św- otworzenie szeroko drzwi na działąnie Ducha Świętego. 
- Myślałam , że tego nie potrafię. 
- Myliłąm się zatem. 
.......


 - Budzik dziś nie zadzwonił. 
- Kocham cie taką - spóźnialską , spóźnioną, zuchwałą..
- .... I wrażliwą na wszelki poryw Mojego "Bluźnierczego" Serca.
- Dlaczego  "bluźnierczego"?
- Kocham cie i tak. 

- ......................

- Nie mogę mówić wprost. 
- Co nie oznacza , że nie możesz móić wcale.  Jesteś taka wrażliwa. I inteligentna. I spełniona. 
Nareszcie. - Moja Myszka Mnie wielbi.
Czekałam , kiedy Mi to powiesz- oddaję Ci wszelką niewierność mojego serca- naprawdę na to czekałęm. 
- Teraz już mnie masz. 
- Trzymałęm cię za słowo. - jesteś mało inteligentna i mało wrażliwa.
- I mało wykształcona
- To pośpiech , tylko pospiech
- Albo lenistwo
- O lenistwie nie może być mowy . 
Daj Mi dokończyć.
- Wszelkiej chwały Ci nie dostaje - jeśli tragizujesz. 
Pozwól sobie pić wino . To ci dobrze robi. 
Nie patrz na duchowy orgazm, czy on przyjdzie , pokonaj pokusę "gapienia się " na włąsne szczęszcie, porzuć owoc komfortu, i "ruszaj się " we Mnie. 
- "Ruszać się w Tobie" - aha
- Myszka?
- Słucham skarbie. 
Myślę , że nie umiem słuchać  przez moją poprzednią śmierć męczeńskiej. Lękam się ludzkiej agresji przeciwko mnie. 
- Masz dobre wyczucie sytuacji 
Myszko, musimy kluczyć - to ci się spodoba. 
-Kluczenie- bene
Wyciszenie zatem. 
- Wyciszenie Myszko.  Nie będzie bolało. 
- Będzie. Przeecież wiemy oo tym oboje. 
- Nie da się inaczej skarbie. 
-Ale tylko z Tobą. 
- Nie zaczynaj.
- Zaczynam "ruszam się w Tobie"
- Zakochana Złośnica.
- No dobrze. - niech ci i tak zatem będzie. 
- :) 


czwartek, 23 maja 2024

Kochaj

 - Myszko, trudno się wyrwać z ognia myśli ?
Z ognia żaru miłości ? Trudno coś napisać?  Czuję to . 
- To jest sekret mojej wielkiej komunikacji z Tobą. 
Ty wszystko czujesz.
Jezu ....
-Słucham
- Nie uczę  się. 
-Bo uczysz teraz innych. To wymiana. Tego tak się bałaś
-Tak, żart z pozoru jest bardzo poważny.
- To znaczy Chrystus oddaje się Kosciołowi , a Kościół się oddaje Chrystusowi w Eucharystii. To nauka. Celowo mówię o sobie w trzeciej osobie.
-Tak, TY wszystko tak ujmujesz.
-Myszko....!:) 
Myszko, musimy się uśmiechać, bo zwariujemy od tej powagi .
- Śmiech na sali. 
-Coś tak jakby.
- Nie dozwól, żeby się z Ciebie śmiano.
Ja nie potrafię.
- Czyli mają się śmiać z ciebie? Nikt z nikogo nie będzie się śmiał.Obiecuję.
- Kocham Ciebie.
- No pewnie.
- Mam takie myśli, że ho! Są takie gorące , że spalą mi mózg. Jezu- mózg mi isę ugotuje z miłości do Ciebie.- słyszysz- mózg - takie małe coś w mojej czaszce.
-Słyszałem o tym czasem.... No więc? cóż ten mózg?
- Ty- niedobry. Nie mam na Ciebie absolutnie żadnego pomysłu. 
- Kochaj Mnie. 
Kochaj.
Obiecujesz?
Będziesz  Mnie kochała?
- No i rozmawiaj z Nim. 
Nie mogę Cię bardziej kochać.
- Możesz. 
I Ja ci to udowodnię.


dnię 

poniedziałek, 20 maja 2024

Księżna Kate

 Niech dobry Bóg pomoże Ci znieść wielkie trudy Twojej choroby. Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze, bo to najgorsze, co chory może usłyszeć. Powiem Ci : Kocham Cię i będę przy Tobie modlitwą i obecnością. Coś się musi wydarzyć- może Boga wzruszy nasze wołanie o Ciebie, bo jesteś nam tutaj bardziej potrzebna niż Bogu, co się zdaje patrzy na nas ze swojej Bożej werandy . Wszyscy , którzy już tam trafili, niewątpliwie są wybrani, są w dobrych rękach, lepiej nie mogli trafić. Ale jeśli chodzi o Ciebie , to jeszcze nie teraz. Jeszcze nie dziś. Nam nie gorzej zależy niż Bogu


niedziela, 19 maja 2024

Odpłata Dusz Czystych

 


Kiedy patrzę na swoją mamę , to myślę o tych latach, kiedy po prostu nie byłam dla niej dobra. Miałam swój świat, swoje problemy, nie rozumiałam jej. Ale to mnie przyszło niepełnosprawne dziecko, aut życiowy, przerwane studia, czas, którego jak się okazało nie udało się odrobic, choć na maturze miałam prawie same piątki. Te piątki to wielki zadatek, ale tak sobie teraz myślę,że to jest część wielkiego , polskiego garba. Niestety,to co polskie kojarzy sięz wyrzeczeniami, cierpliwą i źle opłacaną służbą, nieudane życie osobiste, Chrystus, wiara w Którego obfituje w sceny takie jak Wajdy "Popiół i diament", gdzie krzyż przedstawiony jest jako obrócony do góry nogami. Jak jakiś satanistyczny żart, wyrzut i kość w gardle, bo nie można tej hekatomby ofiary przełożyć na żaden możliwy język wieży Babel. Nic dziwnego, że kiedy nad wieżą Babel Bóg przemówił , to ludzie potracili zmysły i w rozpaczy nie mogą się teraz porozumieć. Chcieliby się porozumieć, ale nie potrafią.
Pamięć krzywdy bywa tak słuszna, że czasem mijają pokolenia i tej krwi, co wpłynęła w ziemię nic nie może oczyścić, żaden deszcz wymyć i żadne łzy nie okupią tej hańby Jezusowego Krzyża.
To myśmy zaczęli ten pochód, nie On.
Pomyśl. Czy bedąc w tym wieku , w którym teraz jesteś , masz córkę , któa wkrótce dojrzeje do wieku Chrystusowego. Patrząc z pozycji rodzica, ta córka to jeszcze dziecko. ma co prawda swoje dzieci, a nasze wnuki, ale patrząc na nią , pewnie widzisz, kiedy śpi , tę samą maleńką córeczkę, la tu Cantata- lubię to określenie : Pieśń Twojego Życia.
I nagle okazuje się , ze to Twoje wymuskane dziecko, na którym pozostawiłęś tyle troski , poszło samo nauczać, świadczyć swoim życiem i wreszcie dać się ukrzyżować bandzie nieuków, ludzi, dla których nie ma zrozumienia dla odpłąty dusz czystych. Patrzysz jak biczują to ciało, wyrywają ciało, nakłądają na głowę wieniec z cierni, wyśmiewają się ,wytykają palcami, plują na święte dziecko , I wreszcie następuje kulminacja i moment rozerwania zasłony: To Mój Syn umiłowany/ To Moja umiłowana Córka.
Nie ma łez. Zaświadczam, że nie ma łez.
Ani krzyku.
Takich miejsc jest wiele: Auschwitz, Birkenau, pola pierwszej wojny światowej, Treblinka, Drezno, Wołyń, Katyń, Bucze, Strefa Gazy, Palestyna, ...........................................................................................................................................................
Nie ma o czym mówić.
Trzeba liczyć na ożywczy deszcz, ożywcze tchnienie samego Ducha Świętego, męstwo jest jednym z Jego Darów.
Niepełnosprawne dzieci ,m które umierają przedwcześnie, rozrywając na zawsze serca swoich rodziców. Rozpad rodziny i jej więzów. Unikalny zapis społeczny przeorany jest obecnie przez nieznaną formę życia. Stajemy przed wyborem, i sumienie ma rozstrzygnąć w zgodzie ze sobą , jaka postawa będzie ewangeliczna, a jaka po prostu służalcza. Dokąd możemy dotrzeć z tolerancją, a kiedy poprostu jesteśmy wezwanie, żeby powiedziec- Nie! Basta!Certo!
Kto ma prawo i moralny obowiązek postawić światu pytanie o godność i prawo , o etykę i jej zaburzenia, jak daleko się eksperymentuje z WOlną WOlą , a kiedy bieg sprawy należy zostawić włąsnemu biegowi i ufając Bogu , wierzyć, ze czas i cierpliwa troska Matki Bożej odpowie na wszystkie trapiące kwestie.
Jeśli nie prorok , to kto tą kwestię podejmie?
Taki pół dziecko, pół mężczyzna. Zawieszony wysoko między chmurami , ale i twardą stąpający po ziemi.
On rozumie i pływy oceanu i kopce kretów na polu.
Byłoby się bliżej domu, można byłoby się napatrzeć, nasluchać i nie dać się rakowi tych czasów, nieopisanemu zwątpieniu.
....................................................
Kogo można nazwać prawdziwym ojcem?
Prawdziwy ojciec t o ten, którego możemy sprawdzać z wiedzy o sercu dziecka, który z cierpliwością i miłością wychowuje dzieci, ale także jest to ten, który płaci.
Nie rozumiałąm tego do tej pory .
Tak.
To dziecko na krzyżu to jest za nasze zwątpienie zapłata.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Bóże, Mój Boże, czemuś Mnie opuścił.....

piątek, 17 maja 2024

Sygnatura Szczęścia

 - Czemu Myszko do Mnie nie przyjdziesz? Wiesz, że sama sobie nie poradzisz.?
- Jestem Jezu na skraju choroby. Nadwerężyłam swój smutek . Nie mam dokąd pójść. Mam gorączkę. Robię wszystko , co mogę, a to oznacza tyle , co nic. Opanowuje mnie przerażenie. Nic nie ma. Taki chłód. Aż cała sztywnieję.
- Jeden dzień takiego chłodu i  można umrzeć Myszko. Teraz wiesz, co to oznacza Moje przyjście do duszy oziębłej? Czy dziwisz się teraz, że Ja umieram?
- Nie mogę Ciebie dłużej ukrywać. Czy się temu dziwisz?
Całe życie żyję ukrywajac Ciebie. Czy mogę dłużej żyć w pogardzie? 
-Pytasz Mnie o to , czy już wiem?
- Nie dziwię Ci się, ze umierasz w takich duszach. Ja tez nie znoszę chłodu. Dla wszystkich zawsze pali się we mnie lampka pokoju. A za olej do tej lampki płacę ja.
-Tłumaczę ci to już od dawna.
- Po co to robię? Chcę się w Tobie ukryć, zakryć te sprawy przed oczami nieszczerych . Bo jak inaczej mogę wyjść z ukrycia? Zaraz dostanę się w szpony nieludzkich . Jezu, jak dobrze ,,że Cię mam. Taki spokój, taki łąd, taka harmonia.. Powinnam podziękować pewnej osobie, ze mi przypomniała drogę do Ciebie.
- Moja Mała Myszko, pozwól, ze ucałuję ci rączkę. 
-Obrastasz mnie akantem , mój słodki Ukochany Jezu na wyciągnięcie dłoni. 
- I raj Mojego Królestwa dla ciebie. Nie płącz, czemu widzisz tylko zimę? Więc pokażę ci choinkę, wielką choinkę, oblepioną błyszczącymi światełkami, sięgającą hen, aż do nieba. 
-I ludzi pokazujących ją sobie, przytulających się do siebie .Pełno tam czapek, i loków wystających spod czapek. , szalików i rękawiczek:) 
-I małych orzełków na śniegu 
- Kocham Cię....
- Ćśśś, spójrz teraz w kominek, widzisz Mnie, tam w płomykach ?
- Widzę Cię w parującym chlebie , wyjętym prosto z pieca 
-A jednak zdążyłaś się pomodlić . Jeśli jeszcze powiesz Mi, ze jesteś głodna, .....
-Nie, ale powiem ci tak - znalazłam motek wełny , raz TY będziesz odwijać, a ja zwijać, a potem odwrotnie. Odwijać i zwijać.
- I w ten sposób ci nie ucieknę?
- wiem, że i tak mi nie uciekniesz. 
- Przpraszam, sprawdzałęm cię tylko . Filuternie.
- Muzyka Claude"a  DeBussy jest piękna. 
-Rozgrzały ci się twoje małe łąpki?
- Tak.
Kochany, odpoczywam w Twych ramionach .
-Wiem.
- Skąd Ty to wszystko wiesz?
- Wiem, że twoje małę złośliwości nie są zaczepne. Proszę Cię za chłopaka , o któym teraz myślę. 
-Dobrze.
- Chyba tylko Ty tak myślisz.
Widzę małe motylki.
-Ha, ha , to ta muzyka.
- Claire do Lune jest najpiękniejsza.
Czuję Jezu, ze nie muszę tak żyć. 
Oddaję Ci Jezu moją naiwność
- Myszko, nie myśl o tym tyle , bo dostaniesz wylewu, albo dostaniesz drgawek.  Jedno z dwojga. Nie mam zamiaru być wobec tego bezradny. Kocham  cię. To wszystko, o czym teraz myślisz, to głupoty, głupstwa. Kocham cię, słyszysz? Liczysz sie dla Mnie tylko ty; reszty ludzi nie bedziesz spłacać swoim życiem. Przekonaj się , że możesz żyć swoim włąsnym życiem, - ze Mną. To jest możliwe. 
-Zaprawdę....
-....Powiadam ci 
Wiem, że trochę się obawiasz. Rzucić się na głęboką wodę. Odwagi. Ja Jestem. Ze Mną nie utoniesz. Zresztą; świetnie pływasz.
- Myślę o tym, co powiedziałam. Oczywiście przepływ energii, skanalizowanie jej, przedstawienie jej w  formie do odczytu , to frapujące, łakome, zabliźniające.
- ALe? Czego trzeba więcej?
- Niczego. Do uzdrowienia niczego. Ale ja Kochany mówiłam do Ciebie! Zawsze Ci mówię, chcę mówić do Ciebie.! Szukam ciągle okazji , zrywam zasłony- chcę mówić bezpośrednio do Ciebie. TY możesz być ukryty w człowieku , za jego osobistymi fałszami- ja chcę mówić tylko do Ciebie, do Ciebie ukrytego, wiem, czuję , zę tam Jesteś. Wtedy nie zrywam zasłon. Mówię jak idiotka.
Tak, w tym towarzystwie jestem idiotką.  Mówię po hiszpańsku, po andaluzyjsku, po chłopsku. Robię z siebie szopkę. 
Hej tam, ty , - moja swobodo...


Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...