🎭 Vivien Leigh – piękność z Dardżyling, dusza z Południa
Vivien Leigh, urodzona jako Vivian Mary Hartley 5 listopada 1913 roku w Dardżyling w Indiach Brytyjskich, była jedynym dzieckiem angielskiego oficera i głęboko wierzącej matki o irlandzko-armeńskich korzeniach. Już jako trzylatka recytowała wierszyki w amatorskim teatrze, a w wieku sześciu lat została wysłana do katolickiej szkoły z internatem w Anglii. Jej dzieciństwo było pełne podróży, książek i marzeń o scenie – marzeń, które wyznała przyjaciółce Maureen O’Sullivan: „Chcę być wielką aktorką”.
W wieku 19 lat poślubiła Herberta Leigh Holmana, adwokata starszego o 13 lat, który nie podzielał jej pasji do teatru. Dla rodziny porzuciła studia w Royal Academy of Dramatic Art, a rok później urodziła córkę Suzanne. Ale jej dusza nie chciała milczeć – w 1935 roku zadebiutowała na ekranie, a dwa lata później zagrała główną rolę w „Wyspie w płomieniach”.
🌪 Scarlett O’Hara – rola życia, rola duszy
Casting do „Przeminęło z wiatrem” był legendarny – przesłuchano ponad 1400 aktorek, zanim producent David Selznick zobaczył Vivien Leigh i powiedział: „To jest Scarlett”. Musiała przejść zdjęcia próbne i nauczyć się południowego akcentu, ale gdy stanęła przed kamerą, historia kina się zmieniła.
Scarlett O’Hara to kobieta, która kochała nie tego, który ją kochał. Jej miłość do Ashleya była jak mgła – przesłaniała jej oczy, choć serce wiedziało, że to uczucie nigdy się nie spełni. A jednak to właśnie ta miłość dała jej siłę, by odebrać poród Melanii – żony Ashleya – i utrzymać ich rodzinę, gdy Ashley wrócił z wojny złamany na duchu. Scarlett była dumna, kapryśna, ale też niezłomna. I Vivien Leigh oddała jej każdą łzę, każdy bunt, każdą nadzieję.
🎭 Miłość do Laurence’a Oliviera – pasja i teatr
W 1937 roku Vivien poznała Laurence’a Oliviera – aktora, który stał się jej miłością, partnerem scenicznym i duchowym bliźniakiem. Oboje porzucili swoje małżeństwa, by być razem. Wzięli ślub w 1940 roku i przez dwie dekady grali wspólnie w sztukach Szekspira: „Romeo i Julia”, „Makbet”, „Ryszard III”. Odbyli tournée po Australii, Nowej Zelandii, odwiedzili Polskę w 1957 roku.
Ich miłość była pełna pasji, ale też napięć. Vivien cierpiała na chorobę afektywną dwubiegunową – cyklofrenię – która objawiała się napadami histerii, depresji, a później także gruźlicą. Olivier próbował ją wspierać, ale w 1960 roku odszedł. Vivien związała się z młodszym aktorem Jackiem Merivale’em, który był jej sekretarzem i opiekunem w ostatnich latach życia.
🚋 Blanche DuBois – kobieta, która nie pasowała do świata
W „Tramwaju zwanym pożądaniem” Vivien Leigh zagrała Blanche DuBois – kobietę z Południa, która przyjeżdża do siostry w Nowym Orleanie, szukając schronienia. Ale świat, który ją otacza, jest brutalny, młody, jurny. Stanley Kowalski, grany przez Marlona Brando, nie zna kindersztuby. Jest siłą, której Blanche nie potrafi zrozumieć ani pokonać.
Vivien Leigh odsłoniła w tej roli studium kobiety niepotrzebnej, wykluczonej, rozpadającej się psychicznie. Jej Blanche to nie tylko postać – to echo jej własnych zmagań. Sceny z Brando są jak zderzenie dwóch światów: delikatności i brutalności, przeszłości i teraźniejszości. Za tę rolę Leigh otrzymała drugiego Oscara.
🕊 Ostatni akt
Vivien Leigh zmarła 8 lipca 1967 roku w Londynie, mając zaledwie 53 lata. Gruźlica, choroba psychiczna, samotność – wszystko to zabrało ją zbyt wcześnie. Ale jej twarz – zielonooka Scarlett, neurotyczna Blanche – pozostała w historii kina. Była aktorką, która nie grała – ona żyła rolą. I choć jej życie było pełne bólu, to na scenie była nieśmiertelna.
🎬 Vivien Leigh jako Anna Karenina – kobieta rozdarta między miłością a konwenansem
Vivien Leigh, już po sukcesie „Przeminęło z wiatrem”, miała możliwość wyboru roli – i wybrała Annę Kareninę, bo kochała literaturę i chciała pracować w Wielkiej Brytanii, z dala od Hollywood. Wcześniej rolę Anny grała Greta Garbo, ale Vivien nadała postaci inną głębię – bardziej teatralną, bardziej emocjonalną, bardziej tragiczną.
Anna Karenina w tej wersji to kobieta uwięziona w małżeństwie z chłodnym urzędnikiem (Alexei Karenin, grany przez Ralpha Richardsona), która zakochuje się w młodym oficerze – hrabim Wrońskim (Kieron Moore). Ich romans staje się skandalem, a Anna – wykluczona przez społeczeństwo – traci wszystko: rodzinę, dziecko, pozycję, a w końcu także sens życia.
Vivien Leigh zagrała Annę jako kobietę pełną pasji, ale też rozpaczy. Jej interpretacja była zgodna z duchem Tołstoja – Anna nie była tylko ofiarą, była też buntowniczką, która nie chciała żyć w kłamstwie. Choć film nie odniósł wielkiego sukcesu, rola Leigh była uznana za jedną z najbliższych literackiemu pierwowzorowi.
🎭 Kulisy produkcji i napięcia
Choć Vivien ceniła kostiumy i scenografię, miała poważne konflikty z reżyserem Julienem Duvivierem. Miała własną wizję Anny – bardziej emocjonalną, mniej zdystansowaną – i przeforsowała ją mimo oporów. Niestety, chemia między aktorami była nierówna: Kieron Moore jako Wroński nie dorastał do jej poziomu, co osłabiło dramatyczne napięcie filmu.
🎻 „Pożegnalny walc” – miłość w cieniu wojny
W „Pożegnalnym walcu” Vivien Leigh wciela się w Myrę – młodą, utalentowaną baletnicę, która podczas nalotu bombowego poznaje Roya Cronina (Robert Taylor), oficera brytyjskiej armii. Ich spotkanie na Moście Waterloo jest jak dotknięcie przeznaczenia – zakochują się w sobie niemal natychmiast, a ich uczucie rozkwita mimo wojennego chaosu.
Tuż przed ślubem Roy otrzymuje rozkaz wyjazdu na front. Myra, próbując go pożegnać, łamie zasady teatru i traci pracę. Wraz z przyjaciółką próbuje przetrwać w Londynie, ale wojna nie zna litości. Gdy w gazecie znajduje nazwisko Roya w rubryce poległych, załamuje się. Pozbawiona środków do życia, decyduje się na desperacki krok – zostaje prostytutką.
Ale Roy nie zginął. Wraca i odnajduje Myrę. Chce ją poślubić, przedstawia rodzinie, organizuje bal. Wydaje się, że wszystko może się ułożyć. Ale Myra nie potrafi zapomnieć o swoim upadku. Wybiera samotność. Wybiera śmierć.
💔 Vivien Leigh – aktorka duszy
Vivien Leigh w roli Myry jest poruszająca. Jej twarz mówi więcej niż słowa. Jej spojrzenie, gdy tańczy z Royem, jest pełne nadziei. Jej milczenie, gdy widzi swoje nazwisko w gazecie, jest krzykiem rozpaczy. Leigh pokazuje kobietę, która kochała zbyt mocno, żyła zbyt uczciwie, cierpiała zbyt głęboko.
„Pożegnalny walc” to film o miłości, która nie zna granic, ale też o społeczeństwie, które nie wybacza. To opowieść o kobiecie, która chciała być godna miłości, ale nie mogła zapomnieć o tym, co zrobiła, by przeżyć.
🎶 Walc, który zostaje w sercu
Muzyka w filmie – tytułowy walc – to nie tylko melodia. To wspomnienie. To echo miłości, która była prawdziwa, choć nie mogła trwać. Scena tańca Myry i Roya to jeden z najpiękniejszych momentów w historii kina – pełen światła, które zaraz zgaśnie.
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz