środa, 1 października 2025

Terry Gilliam 12 małp


„12 małp” – podróż przez czas, umysł i koniec świata

🎥 Kontekst i reżyseria

Film miał premierę w 1995 roku i od razu wzbudził ogromne zainteresowanie. Terry Gilliam, znany z surrealistycznych, wizualnie wyrazistych dzieł jak Brazil czy The Fisher King, tym razem sięgnął po inspirację z francuskiego filmu krótkometrażowego La Jetée (1962) Chrisa Markera. Efektem jest opowieść o świecie po apokalipsie, w którym ludzkość została niemal całkowicie zniszczona przez tajemniczy wirus. Ci, którzy przeżyli, żyją pod ziemią, a ich jedyną nadzieją jest podróż w przeszłość, by odnaleźć źródło epidemii.


🧠 Fabuła – czas jako pułapka

Akcja rozpoczyna się w roku 2035. James Cole (Bruce Willis), więzień żyjący w podziemnym świecie, zostaje wybrany do misji: ma przenieść się w czasie i zdobyć informacje o wirusie, który zdziesiątkował ludzkość. Przez pomyłkę trafia do roku 1990, gdzie zostaje uznany za chorego psychicznie i zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Tam spotyka dr Kathryn Railly (Madeleine Stowe) oraz ekscentrycznego pacjenta Jeffrey’a Goinesa (Brad Pitt).

W miarę jak Cole próbuje zrozumieć, co jest rzeczywistością, a co iluzją, widz zostaje wciągnięty w spiralę czasową, w której przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przenikają się w niepokojący sposób. Film nie daje prostych odpowiedzi – zamiast tego zmusza do refleksji nad pamięcią, przeznaczeniem i granicą między szaleństwem a prawdą.


👤 Bruce Willis jako James Cole – człowiek rozdarty

Willis, znany z ról twardzieli w filmach akcji, tutaj pokazuje zupełnie inną twarz. Jego James Cole to postać tragiczna – nie bohater, lecz człowiek złamany, zagubiony, niepewny własnych wspomnień. Jego podróże w czasie nie tylko fizycznie go wyczerpują, ale także psychicznie rozbijają. Widz nie wie, czy Cole rzeczywiście pochodzi z przyszłości, czy jest chory psychicznie – i to napięcie utrzymuje się przez cały film.

Willis gra z niezwykłą powściągliwością. Jego spojrzenie, gesty, sposób mówienia – wszystko buduje obraz człowieka, który desperacko próbuje odnaleźć sens w świecie, który go odrzuca. To jedna z najbardziej złożonych ról w jego karierze, pokazująca, że potrafi być nie tylko gwiazdą kina akcji, ale także aktorem dramatycznym.


🧨 Brad Pitt jako Jeffrey Goines – szaleństwo z misją

Rola Brada Pitta to prawdziwa eksplozja. Jego Jeffrey Goines to pacjent szpitala psychiatrycznego, syn wpływowego naukowca, który z czasem staje się liderem tajemniczej Armii 12 Małp. Pitt gra z niezwykłą intensywnością – jego postać jest chaotyczna, nieprzewidywalna, pełna nerwowej energii. Mówi szybko, gestykuluje, zmienia ton głosu – wszystko po to, by widz nie mógł go zaszufladkować.

Za tę rolę Pitt otrzymał Złoty Glob i nominację do Oscara. Krytycy uznali ją za jedną z najlepszych w jego karierze – i słusznie. Goines to postać, która balansuje na granicy geniuszu i obłędu, a Pitt potrafił oddać tę ambiwalencję z mistrzowską precyzją.

Co ciekawe, Terry Gilliam dał Pittowi listę „zakazanych zachowań aktorskich” – . nie wolno mu było używać swojego „żelaznego spojrzenia niebieskimi oczami”. Efekt? Pitt stworzył postać zupełnie inną niż wszystkie jego wcześniejsze role.


🩺 Madeleine Stowe jako dr Kathryn Railly – głos rozsądku i serca

Stowe wciela się w psychiatrę, która początkowo traktuje Cole’a jako chorego psychicznie. Jednak z czasem zaczyna dostrzegać, że jego wizje mogą być prawdziwe. Jej postać przechodzi głęboką przemianę – od sceptycyzmu do wiary, od dystansu do miłości.

Stowe gra z subtelnością i klasą. Jej Kathryn nie jest tylko „kobiecym dodatkiem” do głównego bohatera – to pełnoprawna postać, która wnosi do filmu empatię, inteligencję i emocjonalną głębię. Jej relacja z Cole’em to nie tylko romans – to spotkanie dwóch samotnych dusz, które próbują odnaleźć siebie w świecie pełnym chaosu.


🌀 Symbolika i styl Gilliama

Gilliam buduje świat 12 małp z charakterystycznym dla siebie rozmachem. Scenografia jest klaustrofobiczna, pełna industrialnych przestrzeni, dziwnych urządzeń, zniszczonych budynków. Obraz przyszłości jest brudny, duszny, pozbawiony nadziei. Przeszłość – choć pozornie bardziej „normalna” – również jest pełna niepokoju.

Czas w filmie nie jest liniowy. Wspomnienia Cole’a, jego wizje, powroty do dzieciństwa – wszystko miesza się w kalejdoskopie obrazów, które widz musi sam uporządkować. Gilliam nie prowadzi za rękę – zmusza do myślenia, do kwestionowania tego, co widzimy.


🏆 Nagrody i uznanie

Film zdobył wiele nagród i nominacji:

  • Złoty Glob dla Brada Pitta za najlepszą rolę drugoplanową,

  • Nominacje do Oscara dla Pitta i za kostiumy,

  • Udział w konkursie głównym Berlinale,

  • Nominacje do Saturnów, MTV i Hugo Awards.

Dziś 12 małp uznawany jest za klasykę kina science fiction – nie tylko ze względu na tematykę, ale przede wszystkim za sposób jej przedstawienia.


🧭 Refleksja końcowa

12 małp to film, który nie daje prostych odpowiedzi. To opowieść o człowieku, który próbuje ocalić świat – ale może tylko pogłębia jego zagładę. To historia o czasie, który nie jest prostą linią, lecz labiryntem. To także przypomnienie, że granica między szaleństwem a prawdą bywa bardzo cienka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...