poniedziałek, 20 maja 2024

Księżna Kate

 Niech dobry Bóg pomoże Ci znieść wielkie trudy Twojej choroby. Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze, bo to najgorsze, co chory może usłyszeć. Powiem Ci : Kocham Cię i będę przy Tobie modlitwą i obecnością. Coś się musi wydarzyć- może Boga wzruszy nasze wołanie o Ciebie, bo jesteś nam tutaj bardziej potrzebna niż Bogu, co się zdaje patrzy na nas ze swojej Bożej werandy . Wszyscy , którzy już tam trafili, niewątpliwie są wybrani, są w dobrych rękach, lepiej nie mogli trafić. Ale jeśli chodzi o Ciebie , to jeszcze nie teraz. Jeszcze nie dziś. Nam nie gorzej zależy niż Bogu


niedziela, 19 maja 2024

Odpłata Dusz Czystych

 


Kiedy patrzę na swoją mamę , to myślę o tych latach, kiedy po prostu nie byłam dla niej dobra. Miałam swój świat, swoje problemy, nie rozumiałam jej. Ale to mnie przyszło niepełnosprawne dziecko, aut życiowy, przerwane studia, czas, którego jak się okazało nie udało się odrobic, choć na maturze miałam prawie same piątki. Te piątki to wielki zadatek, ale tak sobie teraz myślę,że to jest część wielkiego , polskiego garba. Niestety,to co polskie kojarzy sięz wyrzeczeniami, cierpliwą i źle opłacaną służbą, nieudane życie osobiste, Chrystus, wiara w Którego obfituje w sceny takie jak Wajdy "Popiół i diament", gdzie krzyż przedstawiony jest jako obrócony do góry nogami. Jak jakiś satanistyczny żart, wyrzut i kość w gardle, bo nie można tej hekatomby ofiary przełożyć na żaden możliwy język wieży Babel. Nic dziwnego, że kiedy nad wieżą Babel Bóg przemówił , to ludzie potracili zmysły i w rozpaczy nie mogą się teraz porozumieć. Chcieliby się porozumieć, ale nie potrafią.
Pamięć krzywdy bywa tak słuszna, że czasem mijają pokolenia i tej krwi, co wpłynęła w ziemię nic nie może oczyścić, żaden deszcz wymyć i żadne łzy nie okupią tej hańby Jezusowego Krzyża.
To myśmy zaczęli ten pochód, nie On.
Pomyśl. Czy bedąc w tym wieku , w którym teraz jesteś , masz córkę , któa wkrótce dojrzeje do wieku Chrystusowego. Patrząc z pozycji rodzica, ta córka to jeszcze dziecko. ma co prawda swoje dzieci, a nasze wnuki, ale patrząc na nią , pewnie widzisz, kiedy śpi , tę samą maleńką córeczkę, la tu Cantata- lubię to określenie : Pieśń Twojego Życia.
I nagle okazuje się , ze to Twoje wymuskane dziecko, na którym pozostawiłęś tyle troski , poszło samo nauczać, świadczyć swoim życiem i wreszcie dać się ukrzyżować bandzie nieuków, ludzi, dla których nie ma zrozumienia dla odpłąty dusz czystych. Patrzysz jak biczują to ciało, wyrywają ciało, nakłądają na głowę wieniec z cierni, wyśmiewają się ,wytykają palcami, plują na święte dziecko , I wreszcie następuje kulminacja i moment rozerwania zasłony: To Mój Syn umiłowany/ To Moja umiłowana Córka.
Nie ma łez. Zaświadczam, że nie ma łez.
Ani krzyku.
Takich miejsc jest wiele: Auschwitz, Birkenau, pola pierwszej wojny światowej, Treblinka, Drezno, Wołyń, Katyń, Bucze, Strefa Gazy, Palestyna, ...........................................................................................................................................................
Nie ma o czym mówić.
Trzeba liczyć na ożywczy deszcz, ożywcze tchnienie samego Ducha Świętego, męstwo jest jednym z Jego Darów.
Niepełnosprawne dzieci ,m które umierają przedwcześnie, rozrywając na zawsze serca swoich rodziców. Rozpad rodziny i jej więzów. Unikalny zapis społeczny przeorany jest obecnie przez nieznaną formę życia. Stajemy przed wyborem, i sumienie ma rozstrzygnąć w zgodzie ze sobą , jaka postawa będzie ewangeliczna, a jaka po prostu służalcza. Dokąd możemy dotrzeć z tolerancją, a kiedy poprostu jesteśmy wezwanie, żeby powiedziec- Nie! Basta!Certo!
Kto ma prawo i moralny obowiązek postawić światu pytanie o godność i prawo , o etykę i jej zaburzenia, jak daleko się eksperymentuje z WOlną WOlą , a kiedy bieg sprawy należy zostawić włąsnemu biegowi i ufając Bogu , wierzyć, ze czas i cierpliwa troska Matki Bożej odpowie na wszystkie trapiące kwestie.
Jeśli nie prorok , to kto tą kwestię podejmie?
Taki pół dziecko, pół mężczyzna. Zawieszony wysoko między chmurami , ale i twardą stąpający po ziemi.
On rozumie i pływy oceanu i kopce kretów na polu.
Byłoby się bliżej domu, można byłoby się napatrzeć, nasluchać i nie dać się rakowi tych czasów, nieopisanemu zwątpieniu.
....................................................
Kogo można nazwać prawdziwym ojcem?
Prawdziwy ojciec t o ten, którego możemy sprawdzać z wiedzy o sercu dziecka, który z cierpliwością i miłością wychowuje dzieci, ale także jest to ten, który płaci.
Nie rozumiałąm tego do tej pory .
Tak.
To dziecko na krzyżu to jest za nasze zwątpienie zapłata.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Bóże, Mój Boże, czemuś Mnie opuścił.....

piątek, 17 maja 2024

Sygnatura Szczęścia

 - Czemu Myszko do Mnie nie przyjdziesz? Wiesz, że sama sobie nie poradzisz.?
- Jestem Jezu na skraju choroby. Nadwerężyłam swój smutek . Nie mam dokąd pójść. Mam gorączkę. Robię wszystko , co mogę, a to oznacza tyle , co nic. Opanowuje mnie przerażenie. Nic nie ma. Taki chłód. Aż cała sztywnieję.
- Jeden dzień takiego chłodu i  można umrzeć Myszko. Teraz wiesz, co to oznacza Moje przyjście do duszy oziębłej? Czy dziwisz się teraz, że Ja umieram?
- Nie mogę Ciebie dłużej ukrywać. Czy się temu dziwisz?
Całe życie żyję ukrywajac Ciebie. Czy mogę dłużej żyć w pogardzie? 
-Pytasz Mnie o to , czy już wiem?
- Nie dziwię Ci się, ze umierasz w takich duszach. Ja tez nie znoszę chłodu. Dla wszystkich zawsze pali się we mnie lampka pokoju. A za olej do tej lampki płacę ja.
-Tłumaczę ci to już od dawna.
- Po co to robię? Chcę się w Tobie ukryć, zakryć te sprawy przed oczami nieszczerych . Bo jak inaczej mogę wyjść z ukrycia? Zaraz dostanę się w szpony nieludzkich . Jezu, jak dobrze ,,że Cię mam. Taki spokój, taki łąd, taka harmonia.. Powinnam podziękować pewnej osobie, ze mi przypomniała drogę do Ciebie.
- Moja Mała Myszko, pozwól, ze ucałuję ci rączkę. 
-Obrastasz mnie akantem , mój słodki Ukochany Jezu na wyciągnięcie dłoni. 
- I raj Mojego Królestwa dla ciebie. Nie płącz, czemu widzisz tylko zimę? Więc pokażę ci choinkę, wielką choinkę, oblepioną błyszczącymi światełkami, sięgającą hen, aż do nieba. 
-I ludzi pokazujących ją sobie, przytulających się do siebie .Pełno tam czapek, i loków wystających spod czapek. , szalików i rękawiczek:) 
-I małych orzełków na śniegu 
- Kocham Cię....
- Ćśśś, spójrz teraz w kominek, widzisz Mnie, tam w płomykach ?
- Widzę Cię w parującym chlebie , wyjętym prosto z pieca 
-A jednak zdążyłaś się pomodlić . Jeśli jeszcze powiesz Mi, ze jesteś głodna, .....
-Nie, ale powiem ci tak - znalazłam motek wełny , raz TY będziesz odwijać, a ja zwijać, a potem odwrotnie. Odwijać i zwijać.
- I w ten sposób ci nie ucieknę?
- wiem, że i tak mi nie uciekniesz. 
- Przpraszam, sprawdzałęm cię tylko . Filuternie.
- Muzyka Claude"a  DeBussy jest piękna. 
-Rozgrzały ci się twoje małe łąpki?
- Tak.
Kochany, odpoczywam w Twych ramionach .
-Wiem.
- Skąd Ty to wszystko wiesz?
- Wiem, że twoje małę złośliwości nie są zaczepne. Proszę Cię za chłopaka , o któym teraz myślę. 
-Dobrze.
- Chyba tylko Ty tak myślisz.
Widzę małe motylki.
-Ha, ha , to ta muzyka.
- Claire do Lune jest najpiękniejsza.
Czuję Jezu, ze nie muszę tak żyć. 
Oddaję Ci Jezu moją naiwność
- Myszko, nie myśl o tym tyle , bo dostaniesz wylewu, albo dostaniesz drgawek.  Jedno z dwojga. Nie mam zamiaru być wobec tego bezradny. Kocham  cię. To wszystko, o czym teraz myślisz, to głupoty, głupstwa. Kocham cię, słyszysz? Liczysz sie dla Mnie tylko ty; reszty ludzi nie bedziesz spłacać swoim życiem. Przekonaj się , że możesz żyć swoim włąsnym życiem, - ze Mną. To jest możliwe. 
-Zaprawdę....
-....Powiadam ci 
Wiem, że trochę się obawiasz. Rzucić się na głęboką wodę. Odwagi. Ja Jestem. Ze Mną nie utoniesz. Zresztą; świetnie pływasz.
- Myślę o tym, co powiedziałam. Oczywiście przepływ energii, skanalizowanie jej, przedstawienie jej w  formie do odczytu , to frapujące, łakome, zabliźniające.
- ALe? Czego trzeba więcej?
- Niczego. Do uzdrowienia niczego. Ale ja Kochany mówiłam do Ciebie! Zawsze Ci mówię, chcę mówić do Ciebie.! Szukam ciągle okazji , zrywam zasłony- chcę mówić bezpośrednio do Ciebie. TY możesz być ukryty w człowieku , za jego osobistymi fałszami- ja chcę mówić tylko do Ciebie, do Ciebie ukrytego, wiem, czuję , zę tam Jesteś. Wtedy nie zrywam zasłon. Mówię jak idiotka.
Tak, w tym towarzystwie jestem idiotką.  Mówię po hiszpańsku, po andaluzyjsku, po chłopsku. Robię z siebie szopkę. 
Hej tam, ty , - moja swobodo...


poniedziałek, 13 maja 2024

Psalm Obecności

 Psalm -Panie, Jesteś Wysoko




Psalm 91
O Bożej opiece
Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach (Łk 10, 19)

Kto się w opiekę oddał Najwyższemu *
i w cieniu Wszechmocnego mieszka,
Mówi do Pana: "Tyś moją ucieczką i twierdzą, *
Boże mój, któremu ufam".
Bo On sam cię wyzwoli z sideł myśliwego *
i od słowa niosącego zgubę.
Okryje cię swoimi piórami, †
pod Jego skrzydła się schronisz; *
wierność Jego jest puklerzem i tarczą.
Nie ulękniesz się strachu nocnego *
ani strzały za dnia lecącej,
Ani zarazy skradającej się w mroku, *
ani moru niszczącego w południe.
A choćby tysiąc padło u boku twego †
i dziesięć tysięcy po twojej prawicy, *
ciebie to nie spotka.
Ty zaś ujrzysz własnymi oczyma *
zapłatę daną grzesznikom.
Bo Pan jest twoją ucieczką, *
za obrońcę wziąłeś Najwyższego.
Nie przystąpi do ciebie niedola, *
a cios nie dosięgnie twojego namiotu,
Bo rozkazał swoim aniołom, *
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
Będą cię nosili na rękach, *
abyś stopy nie uraził o kamień.
Będziesz stąpał po wężach i żmijach, *
a lwa i smoka podepczesz.
"Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie, *
osłonię go, bo poznał moje imię.
Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham †
i będę z nim w utrapieniu, *
wyzwolę go i sławą obdarzę.
Nasycę go długim życiem *
i ukażę mu moje zbawienie".
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.

piątek, 10 maja 2024

Ryba

 

Zabijanie ryby
Stanisław Grochowiak



O czym płacze ta stara — ta pogryziona przez sole,
Ta biedna chorująca z petunią — w kapeluszu?
I czemu tak się miota ta ryba na tym stole,
Pośród łamliwych szminek, rozsypanego różu?

I czemu tak wpatrzona ta stara w ową rybę,
Dlaczego tak pyszczkami chłeptają mdłe powietrze?
Dlaczego stare szminki są zeschłe i łamliwe,
A pudry coraz bledsze?

czwartek, 9 maja 2024

Rękawiczka

 -Jezu...
-Pchła?
- Jaka Pchła?
-Widzę, że Jesteś.
-Dawno nie przychodziłam. 
-Wierzę, że Ci dobrze.
-Tak jakby.
-A co inni?
- Tym , którym próbowałam pomóc, są uznani za dewiantów seksualnych. Dlaczego kazałeś mi wejść w ciemność?
- Dlatego , żebyś uwierzyła , że sprzyjam ci w każdych warunkach. 
-Nie będę zarozumiała.
- Nie będę zarozumiała.
- Widzę , że jesteś.
- Jezu
- Słucham.
- Wiesz, że Ciebie obronię. 
-Wiem. 
- Jezu, ale powiedz mi..
- Mówiłem ci, ze to bałwochwalstwo. 
-Wiem.- I jak Ci teraz z tą wiedzą?
- Tak, że jestem w oku cyklonu i lada ruch grozi zniszczeniem. 
-Obrałaś milczenie i wycofanie się jako sposób zaradczy?
- Bardzo mi Ciebie brakuje.
- W jakim sensie?
- W sensie, ze robię coś dobrego. jakieś dobre uczynki. Chciałabym iść gdzieś do ludzi ....    ...myślisz , że by mnie przyjęli?
- No wiesz, każdy człowiek dysponują wolną wolą
-Dlaczego tak chciałeś?
- Dlaczego, dlaczego....
- Wiesz, że znudziło Mi się pytanie dlaczego. Np. dlaczego włożyłeś mi w ręce nieprzyzwoitą umiejętność? Mam dostęp do taaakiej siły?
-........
- Czemu nic nie mówisz?
- Mówię.
- Czym?
Jest mi niedobrze.
-Zapracowałaś na to. Na uznanie.
- Wiem i co z tego . Przecież nie przymuszę nikogo do tego, żeby mi to ukazał.
- ...?...
- Bardzo tęsknię za Tobą, za takim prostym splotem. 
-Będziesz Mnie miała. 
-Kiedy?
- Owszem,, już masz.
- Przy każdym ruchu mało co nie oszaleję. Wczoraj do Ciebie mówilam: przepraszam. Przepraszam Cię Jezu?
- Za co/ Za opętanie przez szatana?
- Jezu, Ty wiesz. Przepraszam Cię. Coś we mnie pękło. Coś się otworzyło. Zaczynam Ci wierzyć. WIem, że to co zrobiłąm, usprawiedliwiłeś w Sobie, wiem, że mi przebaczyłeś,. Ale to nie to. Ja wewnątrz serca poczułam , że Cię zraniłam i to głęboko. W głowie pozostał pozostał szum i zadziwienie: Jak ja mogłąm to zrobić? Jak mogłam? Zraniłąm Cię  i to tylko się dla mnie liczyło. Nie strach przed konsekwencjami, ale to, że Cię zraniłam. .... Jeden taki impuls i iwystarczył , aby zniweczyć całą pracę. ...
Jezu , przebacz mi... Przebacz
Czemu nie mogłąm tak po prostu wybrać dobro?
Dlaczego wiąże się to z takimi ... rzeczami...
- Gdyby się tego nie odkryło na jaw, nigdy byś się go nie pozbyła. 
-Kogo?
- A jak się kazał nazywać?
- Belial
- Właśnie. A kiedy sie go zapytałaś dlaczego nie może odejść, to co ci powiedział?
- że się staram . I to dlatego .
- Jak myśłisz, co miał na myśli?
- Może , zebym się tak nie starała o Ciebie.
- Bingo. W tym rzecz. Ja Jestem. Nie trzeba robić nic specjalnego, bo i tak Jestem. Nie mówię o grzechu . Mówię o  takiej Mojej Obecności , która desperacko cię broni.
- Jezu
- Słucham
- Czy to coś złego starać sie o Ciebie?
- W zasadzie nic. 
Ale kiedy zajmujesz się poszukiwaniami Mnie- Ja tymczasem cichutko stoję przy tobie. 
- Tak się bałam manipulacji .... ha, ha...
A weszłąm gówno w podskokach. Byłam nieźle zwiedziona. Zastanawiam się , jak to się stało?
- Z tym przymusem ekspiacyjnym to prawda. 
-Nie umiem odpowiedzieć na rzuconą rękawiczkę.
- Nikt ci nie rzuca kłód pod nogi. Ja Jestem
Weź się w garść.
- Jest jakieś mądre wyjście?
- Jest. Ja Jestem tym wyjściem .
I przejściem.
Czy jak tam uważasz.... 


Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...