niedziela, 7 kwietnia 2024

W krużganku

 Tak ciężko jest się pogodzić z włąsnym życiem
Ze zdarzeniami, z uczynkami, z myślami- wszystko to ze słuchem. jestem osobą pełną miłosierdzia. Ale czego chce Pan- Jezus, dla mnie mój Ukochany.......

- Bardzo mnie męczysz czasami Jezu. 
-Jesteś teraz bardziej świadoma, to cię męczy.
Nie patrzysz oczami Matki Teresy , czy Mojej Matki
-....i to Cię uszczęśliwia....
- Wreszcie to zrozumiałaś. Jesteś bardzo błyskotliwa, tylko o tym zapomniałaś . Anulujesz wszelkie wspomnienia, gdzie to widać bardzo wyraźnie. Czujesz jak myśl biegnie po Moich Kanałach, wiesz , ze jest bardzo bliska Moich zamierzeń.
-Nie wytrzymam Twojej sprawiedliwości .
- Tylko bez spóźnień. Czy wiesz do czego jest zdolne wściekłe, kochające na zabój męskie serce?
- Wściekłe?
- Jak szkwał portowy. Wyprowadziłaś Mnie z równowagi.
Tego tak się obawiasz. 
Nie jestem statyczny , jak fresk.
-Nie wiem, co powiedzieć. 
- Wiesz. Jak zwykle wiesz. 
-"Nogi duszy" odmawiają mi posłuszeńśtwa. 
Kluczę za Tobą resztką sił. Sumienie mi podpowiada. 
Jeśli wyzwalasz we mnie radość wewnętrzną, to wyzwalasz także mój gniew.
- Nie wiem, co Mam z tobą zrobić. Oddać cię do sierocińca? Nie wiem . Czemu kluczysz? Czemu zabierasz Mi cały duchowy orgazm?
- jestem twoja.
- Jak długo?  czy na chwilę?  Czy zdradzisz Mnie dla kaprysu chwili?
- Spokój mnie obezwłądnia. Napełnia mnie bezmiarem. Idę jak ślepiec.  Wiem, czego chcę- i nie mogę. 
- Za dużo zastanawiasz się nad własną poprawnością. We Mnie musisz być ślepa, i czasem głucha i naga.  Zawsze. czy rozumiesz to oddanie , którego ode Mnie żądasz? Masz Mnie...
Czy jestem Twoim kobiecym grzechem?
Czy Mogę to jakoś z ciebie zmyć?
- Czuję twoje ciepłe ramiona. 
- Czy to coś znaczy? czy to dla Nas, dla ciebie wreszcie coś znaczy? 
- Nie przyszłam do Ciebie, aby Cię tylko podsłuchiwać. 
-Wiem, że nie. 
- Jestem niezdarna. 
-Wiem, i co z tego? - Skoro takiej cię Chcę.
Czy rozumiesz znaczenie Mojego - CHCĘ?
- Wiem, że nie ma dla Twojego CHCĘ, żadnej dyskusji. 
-Nie mogłaś tak od razu? Rozprawiłbym się z twoim bólem.
-Zrób to. Zrób to koniecznie.  Nie mogę tak dłużej żyć. 
Statuetkę przyjmuję.
Gorący dar stanie się Moim przy Twoim.
-Niech Nas słuchają niebiosa - Myszko.
- Oby starczyło mi odwagi  Jezu. 
- Nie martw się Myszko. Ja mam odwagi za Nas dwoje. 
Ochoczo wezmę cię w ramiona. 
Obłuda kaleczy. Skąd w tobie- Moje - Serce- takie upodobanie do obłudy?
-Mam wstręt do kłamstwa.
- I nie potrafisz nikomu- a zwłąszcza sobie i jak myślisz Mnie- że Mi nie kłąmiesz?
Wiem Myszko, że Mnie pokochałaś. Nie musisz wzywać szaleństwa - ani na minutę- aby Mnie w tobie rozkochać - -----------------------------------------------------------------------------------------------
Wiesz? Moja Mała Myszko...
- Masz swoją męską przyjemność?
- Przy tobie? Niejeden raz.
- Musisz sobie z tym poradzić. 
- Myślę, że to niewielka cena- jak za widok takiej Miłości:) 
- Nienawidzę myśleć, że Cię krzywdzę.
- Nie skrzywdzisz Mnie. 


                                                                                                                                        

czwartek, 4 kwietnia 2024

Cóż wiemy o miłości

  

May Each Day Count

 Mariola Szyszkiewicz

Perfekcyjna powinna być sala operacyjna. Czyste ręce. Serce . Relacje. Szczerość. Prostota.
Niestety życie perfekcją i niemożliwymi do zrealizowania ideami zatruwa nam codzienny chleb. Ale kiedy przyjdzie co do czego, to za tym idzie nasze życie i zdolni jesteśmy do najwyższych poświęceń.
To,co istotne dla nas, nauką która z tego wypływa, nie jest dążenie do celów ze szkolnych apeli.
To dawno już się zdewaluowało.
Ale czym zastąpić martwe serce, czym uleczyć martwe życie, cóż damy za sól , która utraciła swój smak? Po co wyjeżdżać na wschód i tam podziwiać życie mnichów buddyjskich? Albo ludzi studiujących Koran? Albo po co spacerować po Machu Pictchu? Albo fotografować się na tle Taj Mahal?
My też mamy swoją kulturę, swoją zachodnią cywilizację, w którą na próżno staramy się sami tchnąć ducha prawdziwej wiary, optymizmu, nadziei, duchowego komfortu - wszystkich tych rzeczy, które sami dewaluowaliśmy, ośmieszyliśmy je w oczach świata.
Naprawdę myśłisz, że nie ma to sensu?
Jeśli dziś wybuchnie wojna, co powiesz młodym chłopcom, którzy pójdą oddać swoją krew. Krew matek, sióstr, żon, narzeczonych. Oni pójdą walczyć za coś , co już na starcie zostało im odebrane- Sytość człowieka prawdziwego Ducha. Będą umierać za byle co, za ochłapy ludzkie. Ich krew będzie bez znaczenia.
Nie nasze pokolenie wymyśliło bezsensowność.
Masz w oczach wielki ogień, i masz rację, ja ciebie nie obronię. W kieszeni mam 10 dolarów i nic nie mogę Ci dać, wiem, jak działa ten świat. Tylko Ty możesz to zrobić.
May Each Day Count.





środa, 3 kwietnia 2024

Miłość w dwójnasób

 





Boże , co z moją jaźnią? 
Dlaczego tak się bronię. Dlaczego nie pozwalam Ci po prostu przesuwać mnie, nawet z Tobą, to straszne - po osi czasu? 
To Twój czas.
- Nic Mnie w tobie nie rozdrażni Myszko. 
- Dziękuję. postanawiam Ci podziękować. Za słyszenie. Za mówienie. Za czucie. 
Czym więcej mógłbyś mi objawić Swoją Miłość?
- Światem zewnętrznym Myszko. 
Nie bój się . 
Lapidarnie.
Nie bójmy się siebie. 

Spotkanie

 -Nie wiesz, czy przychodzę Myszko?
-..cię.....?
- Nie rozumiesz, co to znaczy?
- Nie zrozumiałąm na początku.
- Tak, wtedy to była eskadra na Niebie. 
-Czemu o to pytasz?
- Nie pytam cię. Ja cię informuję. -tak a tak ma być.
- To mnie deprymuje.
-Czasami:) Tak. Zauważyłęm.

Szukasz strony w zeszycie ? Straconej duszy?
Nie znajdziesz

- Sługami jesteśmy Jezu. My ludzie. 
-Co chcesz przez to powiedzieć? Że mimo to utonę?
- To sekret zmartwychwstania.
Oczekuję pojednania.
- Raj na Ziemi?
- To niemożliwe, wiem. 

-"Zakupy" są utrudnione.
- Były i będą Myszko.
- Co znaczy więc umartwienie? 
- To przyjęcie ciała, które dusza otrzymuje. Później...Myszko, musimy dotknąć tej wiedzy - zrobimy to razem.
- .....?
- Później łąską chrztu św. następuje intronizacja ciała i duszy - już połączonej z materią niebieską,  czyli króko mówiąc , Ja przychodzę i "się" wszczepiam, . Potem przyglądam się duszy i wyprowadzam ją z gęstwiny, któa otacza młode oczy, Młodzi muszą być drapieżnikami- cała radość z tego.  Do pewnych granic. 
Rozumiesz?
To jest antydepresant. Ciało jest wolne od ucissku . Od molestowania , od "zabierania" ciału. Ciało jest niewinne.  Kocham ciało tak samo jak duszę. 
Wcale duszy nie kocham bardziej. 
- W twoim wypadku to jest ślubowanie.
-Ślub napełnia Mnie rozkoszą. czy tak jest, czy tak być powinno, że łąska, taka łąska przechodziła przez krzyż? 
- Ano.
- Więc gdzie tu jest niezgodność?
- W ludzkim charakterze.  To są miejsca do "wybuchu"
Emocjonalizm. Poruszenie , a potem biegłość.
-Nigdy sobie nie wybaczę.
-Myszko, Emancypantki dawno się skończyły. 
Nie mają racji bytu.
-"DO pewnych granic"
- :) WIdzę , ze rozumiesz.
- Więc zrzucę ten ciężar?
-Przełóż go na Mnie.  Ja tego oczekuję. 
-Jakoś tego nie zauważam.
- Myszko, trafniejsza diagnoza jest lepsza od "Zwykłej" , a nawet, że tak powiem - gwiazdorskiej. 
-Czuję jak przychodziśz. Nie muszę się tak napinać.
Jesteś.
-Schudłąś.
- To dobrze?
- Raczej.
- Ludzie mi dają takie rzeczy . Nie wiem, jak je trzymać.
- Oddawaj je Mnie. 
- W grupie łątwiej, nie przegap.
- Nie przegapię, możesz być spokojna. Zbijamy razem ramy obrazu  w dobrym tego słowa znaczeniu 
-Buduję
-Buduje Duch Święty.
- WIęc.. Tak chyba będzie lepiej. Odnawia się we mnie talent.
-Co to , to tak.
- ALe dlaczego już?
- Chcesz więcej czekania? Bo Ja raczej nie.
- Ja też już nie mogę.

Nie ma w ogóle o czym mówić.

- WIem, ze w tej chwili nie czujesz się najlepiej.
- Jesteś zły na to ?
- Nie używaj tego słowa przy Moim Imieniu.
-"Jezus" - tyle wystarczy . 

- Muszę tam być w kościele. czy jestem uzależniona?
- A czy można uzależnić się od chleba?
- Raczej nie.120
- Masz odpowiedź1





Współwina

 -Ulżyj sobie Myszko.
- Czyli?
- Jest wiele możliwości, których wcześniej nawet nie brałam pod uwagę.
Zasilałabym tylko Koło Sławetne Emerytów i Rencistów.
-Mnie można służyć pod wieloma sztandarami. 
Życie jest takie wielopłąszczyznowe. 
-"Pomocą w uciskach i smutku?"
Czym Cię zasmuciłam? 
-To dobre pytanie.
-Wiem.
-Wciąż Mnie słyszysz?
- Tak. Bez wątpienia tak. 
Ale żeby aż tak bardzo. ?
Zawiesiłam element współpracy. 
-Co zawiesiłaś?
- To, co współgrało. 
-A co to takiego?
- Współwina.
-To ci akurat niepotrzebne. To tylko wymuszało na tobie element niezachwiania. To wulgarne było tego od ciebie wymagać Myszko. Jesteś niezależna i tu i teraz. 
Zostaje sama marka.
- Adonisie ...
-Andromedo....
- To żart. Niezbyt wyszukany.
-To prawda.
- Ale czemu tak?Czemu tak się podchodzi ?
-Nie wiem. Może się cierpi?
- Wyjścia są dwa: Ulegać?
- Albo?
- Popaść w depresję. 
- Ty wybierałaś ani jedno ani drugie 
- Byłam opryskliwa, ja wiem, Próbowałam tego uniknąć , ale... 
-Nie wyszło?
- Nie. To już była choroba. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. 
-Spodziewasz się cudu w tej chwili. 
-A, dziękuję za pierożka .
- Należał ci się, więc?
- Cud by mnie rozproszył.
-Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
A jak z natchnieniem?
- Badasz mi temperaturę?
- Chciałbym, więc?
- Omijam depresję. To cud. Ty Jesteś cudem Jezu.
Mam Cię dopóki nie spocznę. 
Mam Cię w objęciach. Mam czas. Mam sport. Mam rekreację. Wszystkie chwile są zajęte Tobą. 
-Pozwól Mi przeżyć Myszko.
- Zrobię wszystko, co będę mogła.
To świat. Będzie Cię wciągał. Będzie mnie wciągał.
- Nie bierz tego za głupotę. To złoty środek. ta dywagacja.
- Nie jestem już na wahadle.Przynajmniej to się kończy.  
-Nie bądź smutna.
- Nie mam zamiaru. Budzi się we mnie pragnienie życia. Zawsze chciałam, żebym wszystko mogłą robić z Tobą. 
-To się nie zmeni.
-Nie?
- Nie. 
Doprawdy.
- Czego ode mnie wymagasz?
- Cudu. Cudu dla mnie. 
-Chyba mnie uszy mylą. 
-Nie mylą się. Potrzebuję tego cudu. 
-Skoro tak wymownie o to prosisz. .
Wiem, że chciałąbym to zrobic dla Ciebie.
Chciałabym. Ale jeśli mi tego nie oddasz, to stracę wszystko. Wszystko, wszystko. Rozumiesz , czym jest w moim wypadku -wszystko?
Pewnie, że rozumiesz. Zrozumiałeś to już dawno. 
Nie chcę być zwolniona ze  Słowa.
-Tylko tyle?
- Aż tyle. 
-Tyle to dla ciebie znaczy?
- A czy Ty jesteś mizoginem.?
- Co to znaczy?
- Super-mężczyzną
Stop- znowu błądzę.
- Tak słucham tego na Mój temat i zastanawiam się , gdzie tkwi błąd.
- Błędem jest to , ze to śmierdzi.
- Matka ci tego naopowiadała?
..........
-Masz rację. To podłe. 
Nie jestem podła. 
-Oczywiście, ze nie.
- Wybrałam dobrą wersję rzeczywistości. 
Przepraszam Cię. 
Spanikowałąm.
- To się już więcej nie powtórzy. 
-Stoję na samym szczycie.
-I Ja cie będę w tym wspierał.
Szumi Mi w uszach od tej otwartości.
- Wiedziałeś, ze tak będzie..
Że w końcu zadam to pytanie.
Byłam w błędzie. 
Przepraszam Cię za to .
- Serce Mi bije tak szybko Myszko. Przyjdź do Mnie szybko.
- "Emeryt" idzie przez Styks.
- "Niech się święci"
- Wolność wyboru.
-Nie Myszko. Paradoksalnie nie. To Twój wybór- tak, ale łaska Moja. 
-Dziękuję Ci kochany . 
-Jesteś taka piękna, kiedy wielbisz Moje Oblubieńcze Serce.
-Jak koza.
- Nie, jak jantar. 
- Szeroka i uczciwa.
-Plaster miodu. 
- Miłość .
- Tak, Miłość.


Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...