środa, 1 maja 2024

Follow..

 - Zacznij od tej frazy:
-  Ta fraza brzmi : Dziękuję.
Widzę bluzkę w falbany i kwiaty.
-Na modelce?
- Nie, na manekinie. Manekin jest ciemnoszary i ma czarne włosy. To znaczy czarną perukę. 
- A Ja biorę czarnego kota na ręce.
-Kot jest bardzo spolegliwy. 
-Widzisz to?
- Widzę
- To dobrze. 
Mama zachęcająco przełyka ślinę.  Kwiat paproci rozchyla swe płątki. Jesteśmy na środku jeziora. 
-Bez łodki?
- Bez.  Jesteśmy kulistymi kształtami unoszącymi się nad powierzchnią jeziora . Widzę moczary, z daleka rośnie trzcina. - czy tatarak, kto wie? W tej trzcinie...
-...czy w tataraku...
- ....porusza się Tatarzyn, z nozem w ustach. Podchodzi cichutko, jest odziany w kunsztowne materie. Obserwuje coś, co jest na lądzie, jest blisko , patrzy....
-Masz swoje pogaństwo. Bierzesz ślub. 
-Jeśli ślub , to tylko z Tobą Jezu.
-Myślałem , że tak to ujmiesz. To ślub Myszko, nie literatura. Patrzysz z boku. To nie przechera. 
-A co, jeśli oddasz mi swoje serce Jezu?
- Swoje serce już ci oddałem Myszko, żono.
- Czemu ono więc ścieśnia się dla mnie , o , Ukochany ..
- Czy widzisz jednorożca Myszko?
- WIdzę, wiesz, że on mnie frapuje Jezu.
- Włąśnie. ALe boisz się do Mnie, do Niego znaczy podejść, bo...
-Bo boję się , że mi ktoś jego ukradnie.
-Ale nie Mnie, martwisz się, że ktoś może Mój Sztandar wyprowadzić z domu , kiedy śpisz?

- Jezu
-Gratuluję
- Kochany..
-Kiedy śpisz
- Mój Miły 
- Gratyfikacje
-Pozwól Mi powiedzieć
-Proszę
- Jezu , marzę o Tobie, zawsze będę marzyła. 
-Oooo, nie odchodzisz , nie teraz, zawsze Jestem w tobie.
- Opoko
- Pisz
- Marzyłam, marzę, będę marzyła, że kiedy wchodzisz we mnie , Przychodzisz do mnie, na różnorakich poziomach, dotknę istoty Twojej męskości, i spełni się we mnie to, że jestem kobietą, a TY jesteś moim mężczyzną. Kochany , to musisz być Ty. Bo kiedy pozwolisz się dotknąć, ja Kochany będę Tobie służyła.
- Zasłużyłąś na to, żono, oblubienico Moja, kwiatuszku Mną opętany...
Przychodź więcej...


niedziela, 28 kwietnia 2024

Pierwszy krok w chmurach

 PIERWSZY KROK W CHMURACH
MAREK HŁASKO 
(...)

Obserwatorów można spotkać jedynie na predmieśćiu. 
Życie przedmieścia zawsze było i jest zagęszczone. ; na przedmieściu w każdą sobotę , kiedy jest pogoda, ludzie wynoszą krzesła przed domy; odwracają je tyłem, i usiadłszy okrakiem , obserwują życie. Upór obserwatorów nosi czasem znamiona genialnego obłędu, czasem siedzą w ten sposób całę życie, i nie widzą nic prócz twarzy obserwatora z przeciwka. Potem umierają z głębokim żalem do świata, z przekonaniem o jego szarzyźnie i nudzie , gdyż rzadko kiedy przyjdzie im na myśl, że można podnieść się i pójść na sąsiednią ulicę. (...)

Pan Gienek - z zawodu malarz pokojowy - od czterdziestu lat mieszkał na Marymoncie i od tylu lat obserwował życie swojej dzielnicy. Owej soboty pan Gienek także siedział pod swoim domem w ogródku i bezmyślnie patrzył w ulicę. Od czasu do czasu spluwał, oblizywał spieczone wargi; wygasający dzień był upalny i męczący. 
Pan Gienek był rozdrazniony : nie zdarzyło się nic ciekawego w dniu dzisiejszym, nikt nie złamał ręki, nikt nikogo nie pobił, i pana Gienka ssało poczucie pustki i nudy . Kopnął psa , który nawinął mu się pod nogę, i ponuro ziewając patrzył w ulicę. Była pusta, przejeżdżające z rzadka samochody podnosiły tumany rozparzonego piasku. Kiedy już stracił całą nadzieję na ujrzenie kawałka życia, uczuł, że ktoś trąca go w ramię. Podniósł senne oczy, i zobaczył swojego sąsiada, Maliszewskiego.
-Chodź pan, - powiedział Maliszewski.
 - Gdzie?
- Niedaleko.
-Po co?
- Chcesz pan coś zobaczyć?(...)

Podeszli na palcach kilka kroków, i zobaczyli chłopaka z dziewczyną. Leżeli obok siebie . Dziewczyna oparła głowę o ramię chłopaka, i przytuliła się do niego całym ciałem. Leżeli zmęczeni miłością i upałem, byli młodzi i ładni oboje. - jedno ciemne , drugie jasne. 
-Łądna , rzekł Heniek.- Bardzo ładna.
- Mówiłęm , -powiedział szeptem Maliszewski.
Stali w milczeniu , pan Gienek znów oblizał wargi i pomyślał o swojej żonie z dreszczem nagłego wstrętu.Maliszewski uśmiechnął się głupkowato. Heniek jeszcze bardziej opuścił ciężkie powieki i przestępował z nogi na nogę. Nagle zapytał z rozdrażnieniem.
- Robimy coś? ( ...) 

- Czekaj pan, - powiedział Heniek, 
Patrzył chwilę na brązowe uda dziewczyny i na twarzy jego malowała się  męka. Potem wysszedł zza drzewa i stanął przed młodymi. Zmrużywszy oczy rzekł
-W tatę i mamę się bawicie? Smacznego!
Maliszewski i Pan Gienek wybuchnęli śmiechem. Chłopak zerwał się na  nogi i wyjąkał:
-Czego pan chce?
- Niczego- powiedział bardzo wolno Heniek. stał przed Chłopakiem i kołysał się na nogach. 
-Uważaj jak jedziesz , kochany. To ci przyszedłęm powiedzieć. Zawsze uważqaj jak jedziesz.
Maliszewski wyszedł zza drzewa i stanął obok Heńka. 
-Ładna dziewczyna. - powiedział patrząc na nią burymi oczkami. - Ja bym sam chciał taką zapoznać. Może się zapoznamy proszę panią?
- Idiota- powiedziała dziewczyna. Stanęłą za chłopakiem,; była czerwona i  zdenerwoawana, (...)
- Ty, ty, szmata- powiedział do niej Maliszewski ; oczy nabiegły mu krwią ze wściekłości. Rzekł szybko , jakby się dusząc :- Ty jesteś zwyczajna kurwa, rozumiesz? Ja mam córkę starszą od ciebie , ty kurewko.
-Niech pan stąd odejdzie- powiedział chłopak, błągalnie patrząc mu w oczy . - Ja pana proszę, niech pan stąd odejdzie. Myśmy panu nic nie zrobili. Ja pana strasznie proszę (...)

- Co będzie dalej?- zapytał pan Gienek
- Nie wiem, co będzie dalej.  Ale wiem, że oni ze sobą chodzą.  I wiem, że oni z sobą chodzą. I wiem, że oni dzisiaj pierwszy raz ze sobą.
-Skąd? - zapytał leniwie pan Gienek. 
-Słyszałem jak ją prosił.  I on się bał i ona się bała. Słyszałem jak się namawiali . Bali się dziecka- tak mówili. ALe chyba bardziej siebie. (...)


- Nie wiedziałem, że to tak wyjdzie. On do niej tak dziwnie mówił...
-Jak ?
- Nie pamiętam. 
-Chmurzy się....... - powiedział pan Gienek
-On właśnie coś mówił o chmurach- powiedział Maliszewski. - jakiś wiersz. Mówię wam, oni się kochają.
-Już teraz nie będą się kochać... - powiedział pan Gienek. - Będą siebie mieli dosyć na zawsze. Po takim czymś nie będą mogli patrzeć na siebie. Niepotrzebnie to wszystko wyszło. 
-Ja już wiem, -powiedział Maliszewski- Przypomniało  mi się . On tak jej mówił , że jak on ją tego, to będzie ich pierwszy krok w chmury. On to mówił, tylko że do wiersza. A ona tylko "Boję się . Boję się " i płąkałą.
-Może bałą się bólu. 
-Nie , nie myślę, ze bałą się bólu . To przychodzi potem. Życie, inni ludzie, plotka. Ale ten pierwszy raz to naprawdę jak w chmurach. Zakochani niczego nie widzą.
-My też?- zapytał Heniek.
- Oni teraz już nie będą się kochać
(...) 


czwartek, 25 kwietnia 2024

Natchnienie

 Często pomagamy Jezusowi w dziele odkupienia nie samym tylko działaniem.Nie rozległą wiedzą, nie doktryną, nie aktywną twórczością, chociaż jeśli kto może dodać sobie splendoru takim obrotem sprawy , to głowa do góry. Ja tak nie umiem.
Nie umiem i nikt do tej pory nie umiał zagospodarować we mnie mojej egzaltacji, mojego przymusu bycia świętą, zjednoczoną w uścisku z Bożą egzystencją. Nie.
Moja skromność i brak apetytu wypowiada się zgoła inaczej.
To próżność, to fanfaronada, - ja wiem.
Odzyskuję spokój.
Umiem inaczej.


środa, 24 kwietnia 2024

Siła delikatności.

 - Opada opar poświęcenia. I co zostaje?
Kupczenie wiarą?
Starość, wszystko to, co przebrzmiałe. 
-A jak sądzisz Myszko.
- Myślę , że zaufanie. Odblask inteligencji 
-Strzelasz prosto z mostu.
- Myślę, że odkrywam swoje powołanie. Po prostu nie grzeszyć więcej przeciwko ludziom i przeciwko Tobie. Zwłąszcza przeciw Tobie.
-Bądź rozsądna i rezolutna.
- Wszystkie nitki splatasz i rozplatasz. Tworzysz nowe.
- A ty za to jesteś " na zewnątrz  poematu i w środku "
-Myślę, że nie. .. Kocham Ciebie. Po prostu Cię kocham. 
-Jak się to ma do twojej kobiecości?
- Nie wiem, Chyba fatalnie .
- Ha, ha..




poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Poeci

  

Współpraca

 -Twoja męka i przyjęcie cierpienia jest jak portret Doriana Greya. To wszystko przyjmujesz na Siebie, całę szkaradzieństwo, całą ohydę egzystencji ludzkiej. To wszystko ogniskuje się w Tobie , w Twoim przebitym Sercu. Dlatego wynagrodzenie Twojemu Sercu jest takie ważne.
-Zrobię wszystko, czego sobie zażyczysz-żono- nie dlatego, że taka jest Moja Łaska dla ciebie żono. Zostawmy łaskę. Ale dlatego, że nade Mną płakałaś, że roniłaś łzy nad Moim cierpieniem, że nie było ci obojętne.
- Nie chcę Jezu teraz w to wnikać, to podkopuje moje władze umysłowe. Pęknie mi serce.
-Masz swoją odpowiedź.
- Odpowiedź na pytanie "dlaczego"?
- Odpowiedź na większą ilość ludzkich pytań .
- To jest szał . Ja w to nie wejdę.
-Nic nie szkodzi, Ja Jestem już w tobie i pociągnę cię jeszcze bardziej do Siebie. Nie będziesz już więcej ułomna. Moja Miłość cię prześwietli bardziej niż dotychczas. Kocham cię - żono. 
Uwielbiam Cię jeśli o to chodzi.
-A j uwielbiam Cię , jeśli o to chodzi.
- A ja uwielbiam ciebie.
- Wielbię cię kwiatuszku
..............................................................................


niedziela, 21 kwietnia 2024

Insygnium

 - Żyję w stanie oskarżenia Jezu.
- I to cię obezwładnia, nie brak Mojej Miłości do ciebie.
- Żyję i myślę, że każdemu muszę się wypłacić, stąd to moje pragnienie cierpienia. Stąd właśnie brałam Twój Krzyż na swoje ramiona.
- A teraz wzięłaś swój i to cię niepokoi.
- Troszkę.
Czemu wzięłam tyle siły z siebie, aby pomagać Ci nieść Twój Krzyż
-Ludzie tego nie zrozumieją. 
-To głupota?
- Nie, to wpisane w ciebie królewskie insignium włądzy duchowej i moralnej , które beze Mnie nie może się wypełnić. 
Stąd twoje rozterki i dramaty . I niepojednanie. Jak dotychczas .Wyrwę z ciebie martwy odwłok, zatamuję krew i napoję cię winem, nakarmię ciałem. 
-Skończą się moje "smrody"
- To nie są i nigdy nie były żadne, jak to mówisz "smrody" To bolesna integracja "przedmiotów" nieprzystawalnych do siebie żadną miarą . Musisz o tym pisać , to już wiesz.
- Pokujesz mi ładne rzeczy, kolorowe , o ciekawej fakturze.
-Chcę cię trochę rozbawić - żono .
- Tak trzymać. Kocham Cię Jezu- widzisz , nie znudziło mi się powtarzanie tych słów.
Proszę, pomóż mi.
- Teraz mówisz, że tak powiem - integralnie , bo każde twoje słowo do Mnie  jednoczy Nas mocno, jeszcze mocniej, najmocniej . Kochanie uwierz Mi , Ja Jestem, Jestem z przodu, z tyłu, a jeśli sobie zażyczysz, jestem także w środku.
- Kocham Cię kochany.
- Uwierz Mi , zacznij dzień od modlitwy w której Mnie uwielbisz. ja wiem, że początkującemu jest trudno, to chwila modlitwy  w której następnie wznosisz dłonie do Mnie w geście prośby, o co zechcesz.
To Mnie napędza, Jestem wtedy taki poruszony. Nie Mogę ci niczego.......


Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...