poniedziałek, 23 grudnia 2024

Praca

 cześć pacjencie.

❤
Wydaje Ci się, że już koniec Twojej pracy, samo siedzenie w domu przy telewizorze i lęk że się nie umyło kabiny, ani okna nie lśnią ? Nie musisz być na 100 procent gotowa do świąt, po Świętach też jest życie, spokojnie, zrobisz to na 60 procent 🙂
Ważny jest Twój pokój Ducha i życzliwość, to Ci pozwoli najlepiej przeżyć te Święta, którego istotą jest przybycie Jezusa, małęgo dzieciątka, który przyjdzie do Ciebie, nie, nie na piernaty. Na sianko Twojego serca.
Gdyby nie chciał, to by tak nie przychodził ❤
Jemu Chwała.
Potrzebujesz pomocy?
Tutaj znajdziesz odpowiednich ludzi i skuteczne terapie, aby sobie pomóc.
Trzymam za Ciebie kciuki
Mariola
❤ Pracownia aktywizacji społeczno-zawodowej Powyższy link dotyczy Instytutu Psychiatrii I Neurologii na ul. Sobieskiego 9 w Warszawie.

Karta wykonana przez uczestnika Pracowni Terapii Zajęciowej.

piątek, 20 grudnia 2024

Akcja, Reakcja a'la Problemy gastryczne Michała Strogowa.

 - Twoje Istnienie to mistrzostwo Myszko.
- Jezu, w takim powołaniu ja będę musiała Ci spojrzeć prosto w twarz. Nie będę mogła Ci się więcej sprzeciwić. I ja zobaczę moje odbicie w Twojej Twarzy. I ja zobaczę moje cierpienie, mój ból, wreszcie moją rozłąkę z Tobą, ostatecznie w Twojej twarzy. Tam wyrysuje się mój ból , mój ostracyzm. Ja nie mogę Ci nie zaufać, jest to grubo nad mną, nad nami.  Ja spojrzę i zobaczę moje cierpienie. To będzie bolało. 
To grzech, to wszystko, co mnie niszczy, a co Ty bierzesz na swoje barki . I to ja jestem sprawcą tego bólu. Ruszam stopa po stopie, niepewna siebie, niepewna równowagi. Ty jesteś moim dyletanctwem. 
To rozpacz, równia pochyła....
...................
Jezu kocham Ciebie. Szukam powodów do pytań, i Ty , mój ukochany...
- Kochanie przebaczaj
- tak, przebaczenie. jeśli o to chodzi .... Czy nie jest darmowa nitka naszej arogancji ? Nie, zbyt łatwo powiedziane, zanegowanie prostej naszej egzystencji? Albo inaczej - czy nie jest to łatwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty"jesteś w moim przebaczeniu, zaistniejesz, tak, "ty" masz się całkiem nieźle, jak długo "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji? czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy ? A czy kiedy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz, to czy będę jeszcze człowiekiem? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś "półbogiem" , którego Ty , w przypływie niechęci nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną, wiedziony jakimś " błędem na stronie"?
Akcja i Reakcja.


wtorek, 17 grudnia 2024

Milczenie

 - Kocham cię Myszko- jeśli o to chodzi.  
- You drive me crazy. 
- Nie mów w językach, bo cię będę musiał obostrzyć.
- Nie mów mi tego . 
- Tak...
Blokada zniesiona?
- Sama się znosi pod wpływem Mojej chwały 
- Zaplątałam się. 
- Wiemy o tym.
-- Nie mogę się wywinąć.
- Na pewno nie chcesz się wywinąć z Mojej Miłości.
- Tego nie wiem. Na pewno.
- Myszko, wiesz, że to nieprawda. Zaczynasz kluczyć jak za starych czasów.
- To dar wiary 
- Tak. Obowiązkowo w Emaus.
- To ci szkodzi. 
- Nie mówmy o tym.
- Zabieram kogo mogę. 
- Tak uważasz?
- To Ja ci pokażę prawdziwą głębię.
- Co to jest, że się nie boję .
- Myszko, nie jesteś już dzieckiem. 
- Zaglądam w prawo i on tu jest.
- Kto?
- Rezydent.
- Myszko, to nie rezydent.
- A kto?
- Wiem, że ci smutno. Ale bez święceń nie możesz iść sama. Oboje nie możecie.
On to wie i próbuje ciebie chronić.
Pewnie już ci wspominał. Że nie ma co się tego tak bać.
- To poniżenie.
- A jakże. Kochać umiłowanego. 
- Serce się błąka, ale już czuję, ze bije.
- Nie podchodźmy za blisko.
- Potrzeba wytchnienia.
- Nie- potrzeba -..
- Czego?
- Zawierzenia. Że się uda. Już się udaje 
- Udar mózgu?
- Nie kochanie- nie spędzisz sobie snu z powiek. Już ci to mówiłem. 
- Niemożliwe staje się możliwe? 
- Kocham Cię. Ucinam wszystkie pytania.
Kochasz Mnie Myszko? Lepiej by było, gdybyś powiedziała, że tak. 
- Stawał dział hańby między nami.
A także Nas, we mnie.
Nie mogę pisać , bo napisałabym całę rekolekcje.
Nie ma miary w centymetrze , abym zmierzyła Moją Miłość do CIebie.
Weź to życie Jezu, weź. Mam tam serce bijące dla Ciebie. 
Już za daleko jesteśmy, aby wchodzić w przepaść.
Już czas Jezu. Czas przyszedł. To Twoja Godzina. 
Jezu, rób ze mną co zechcesz.
Nie zmienię mojej miłości do Ciebie.
Skąd mi się tak dzieje, ja nie wiem. Ja pożyczam, ale i oddaję. 
- Moja Myszka. Moja mała Myszka. 
Muszę przyznać, że udała się tobie ta Teodycea.
"Kupiłaś Mnie"
- Kocham Cię Jezu.
- Wiem, co miałaś na myśli. Ja wiem.
- Nie można milczeć.
- Nie można Myszko.
***
Myszko, ten rzekomy rezydent o którym mówisz, to nie trywialny teatr, który jest naq pierwszym planie, bo wiem, że dla ciebie nie jest.





  

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Każda Chwila.

 - Kochanie, przebaczaj...
- Tak, przebaczenie, Jeśłi o to chodzi. czy nie jest to nitka naszej arogancji. Nie, zbyt łątwo wypowiedziane , zanegowanie proste naszej egzystencji? Albo inaczej - czy nie jest to łatwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty" jesteś w moim przebaczeniu, zaistniejesz, tak "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji?  Czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy?  A czy kiedy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz, to czy będę jeszcze człowiekiem ? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś półbogiem, którego Ty w przypływie niechęci nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną, wiedziony jakimś "błędem na stronie" ?
- Wołaj o przebaczenie..
- Nie jestem w tym tak całkiem dobra. Oto sili się przed Tobą jądro mojej egzystencji- co Ty na to? czuję, że to już jest mój ostatni gwóźdź do trumny, oto ostatni sęk mojej doskonałości, po tym nie ma już nic , trzeba tylko spadać. Bez nadziei na upadek na coś lekkiego, miękkiego. To woal twarzy, maska, po odpływie całęj krwi, meszkiem pokryty zarost górnej wargi, łza, płynąca po policzku, wiedziona męskim ramieniem, gdzie spocznie? Co? No powiedz! Szalony! Czym patrzysz na mnie jeszcze? Czy spełniłam już rytuał? Czy przeszłam przez wszystkie możliwe kręgi na rzece? Potem będzie nam już łatwo. Uratuje mnie moja trumna. 
To jest kłos. Ostatnie żniwo. Poklask. I źdźbło na które czeka już kruk. To nostalgia. Być może anturaż? Nie wiem. Czekam już tyle lat na żniwo. Nie wiem, gdzie zacznie się pierwszy sierp? Kiedy mu się pokłonię? Nie spełniasz moich nadziei. Jestem jak step na deszczu. Kiedyż ja się wyleczę?  Jestem taka ambitna. Nie chcę się przed Tobą rzucać na kolana.
- Ale będziesz musiała. ... Tylko na to czekam.  Aż rozpuścisz wici i wyszepczesz Mi wszystkie słowa do ucha. Aż Moje lico się rozpłomieni>
- Nie zarabiam. Nie mam "monety" na spotkanie z Tobą.
- I niech tak zostanie, wezmę cię taką , gołą... I co z tego?  Nie żyję dla nagrody, dla pieniędzy. Wezmę Cię taką , jaką będziesz przy Mnie stała. Nie potrzeba Mi kobiecej kokieterii i męskiej szarmancji. Nie po to przyszedłem, abyś tak stała i wybaczała na próżno. Napisz to tak: - Ja Jestem w podłożu przebaczenia.
- I jeśłi ja uklęknę..
- Nie musisz przy Mnie klękać. Ty jedna nie musisz.  Masz takie ciało duchowe, że to raczej Ja powinienem przy tobie klęczeć. Mówię wyraźnie- chcę ciebie.  Nie pozwolę nikomu ucieszyć się tobą przede Mną.
Ale kiedy klękniesz, chcę żebyś miała czekoladowo-złoty kolor. Żebyś była ze spiżu. Żebyś była z brązu. Żebyś była ze stali. Żebyś byłą z miedzi. Żebyś była ze złota. Ze złota, jak Moja mała Monstrancja. Ze świętym okiem twojej duszy. Z każdą pojedyńczą łzą, którą wylałaś przy Mnie. Zwłąszcza przeze Mnie.
- Nie mogę być z nikim innym.
- Wiem o tym.
- Twoje słowo jest wiążące?
- Już dawno było.
- WIesz, że nieodwołąlnie Cię kocham. Że jednoczę się z Tobą w każdej Chwili.  wiesz?
Oplotłąm Cię sobą i już mi się nie wymkniesz. Znajdę Cię wszędzie. ALe nie ukrywaj mi się.

Nie. tego nie rób. 

Upadek Ikara

sobota, 14 grudnia 2024

Chcę.

- Jezu...
- Słucham skarbie. 
- Nie rozmawialiśmy przez dłuższy czas. Nie wiem jak ja wytrzymałam . I teraz martwię się, że nie możemy rozmawiać, że nie słyszę. Że nie usłyszę Twojego Głosu.
- Czy teraz jest ci już spokojniej?
- W otoczeniu Twojej osoby  jest mi dużo spokojniej .
- Czy Maryja ci pomaga?
- Mama? tak.
- Bądź dzielna skarbie.
- Jestem dzielna, aż nadto dzielna.
- Lekko, lżej, najlżej. Jak puszek.
- Jak odruch...
- Nie, jak okruch nie. Jak puszek w Mojej dłoni. Otaczam ciebie, mały puszek Swoją dłonią. Nic ci nie będzie.
- Miałam gości. 
- Ach o to chodzi. Czy nie o to Mnie właśnie prosiłaś?
- To nie rewanż?
- Nie, to dusza, która cię pyta
- Miałam wrażenie, że nie dorastam do wymagań tej duszy . Że mogę się jej sprzeniewierzyć. 
- Za bardzo się tym wszystkim przejmujesz?
- Nad wszystkim góruje Moje Miłosierne Serce Moja ukochana. Za bardzo przejmujesz ryzyko całęgo przedsięwzięcia.  Ryzyko nie tobie przynależy. To, że tak powiem, Moja "działka".
- Twoja "działka"?
- Moja, tak.
- Kiedy z Tobą nie rozmawiam zbyt długo, otwierają się wszystkie dotychczas zasklepione, rany , wypływa z nich krew, ja się przeciw temu buntuję wewnętrznie. Cierpię wtedy na rozstrój. Umrę.
- Nie umrzesz. Nie ma takiej sytuacji, żeby Mnie przy tym nie było.
- To straszne, to straszne. Ja nawet siebie nie lubię.
- Myślałem, że Mnie. To by było dopiero straszne.
- Mówiłam, że to rozstrój.
Nie byłam bałamutna.
- Ach, więc to o to chodzi.
- Jestem bardzo zmęczona. Nie chcę, żebyś Mi pomagał.  
Chcę po prostu odpocząć.
- Nie chcę, żebyś się ze Mną mocowała. Kocham cię na zabój. Jesteś do Mnie przytwierdzona. Beze Mnie Krółowo , nie odpoczniesz, chciałem cię poinformować.  Przyjęłaś Mnie?
- Tak.
- Kurczę , dobrze.
- Nie mogłam się uspokoić.
- Wiem, Myszko, wiem.
- To klaustrofobiczne.
- Co takiego?
- Element układanki. Który nie pasuje?
- Dlatego mówisz Mi o tym dopiero teraz ?
- Nie mogłam przyjść do Ciebie w niedzielę.
- Martwiłaś się co ludzie powiedzą do tego stopnia, że zlekceważyłaś siebie. Bo Mnie się nie da ominąć, prawda?
- To skrucha, złośliwość losu. 
- Nieprawda.
To twój brak entuzjazmu Cię pokonuje.
- tak? 
- Tak . To był twój jedyny kompromis. Chwilowy brak zaangażowania. Jak widzisz, nie możesz sobie na to pozwolić .
- Mam chwiejny charakter. Czy to właśnie był mój wybór?
- Nie. Wahałaś się między okultyzmem a sztuką. To był twój jedyny - wtedy- liczący się błąd. Ja  Cię z tego wyrwałem. 
- A ślady?
- Jakie ślady ?
- No ślady oportunizmu.
- Ach, te ślady... Dawno już po nich ślad zaginął. 
- Nie ma ich w ręku.
- Kto ich nie ma?
- No ja? Czy Ty?
- To jest różnica?
- Dziękuję  ci za te słowa. 
- Zawsze do odzysku trzymaj w reku różaniec. To pierwszy sygnał dla połączenia. Za nim przyjdą znaki.
Dla ciebie. Dla innych. To stygmat pokoju, pocieszenia i duchowego wzrostu , oświecenia. Z tym wszystko się rozjaśni. Nie trzeba sobie wyrzucać braku. Brak inspiruje. Wzywa do nawrócenia. Do oświetlenia dalszej drogi. Bez braku nie ma pociągnięcia Moją Łąską. Bo jak pociągać jeśłi między Nami nie ma przestrzeni. Brak tą przestrzeń stwarza Należy sie cieszyć, że się na codzień spotykamy, a nie, że Nasza miłość bywa dwa żółtka. Nic z tego co Nasze, w Nas nie zaginie. Nic.
- Kocham Cię.
- Jeszcze nie wiesz jak Mnie kochasz. Ja już to wiem. Zobaczyłem tę miłość, Zakochałem się w Tobie już na początku. Rozumiem tę miłość. Mam ją w swoim klinczu. Nie pozwolę, aby coś lub ktoś w nasz,choćby odblask wniknął. Żywimy się sobą. Ale Ty masz Mnie prosić o łaski. WIęc podmiot tej prośby może czasem w ciebie  wniknąć. Nikt nas nie rodzieli. Nikt. Naprawdę.
-Przeszłam tę próbę.
- O tak . Przeszliśmy ją oboje.
- Nie jestem wulgarna?
- Nie jesteś.
- to dobrze.
Jestem za to małą
- jak puszek, jak zawiniątko w twojej dłoni. 
- Staję się groteską?
- Nie.
To miłość.
To po prostu znamię miłości.
- To wszystko się rozgrywa. Tu i teraz. W twojej czarownej dłoni. Uczyniłąm szpagat. Ryzykowny. ALe dla Ciebie warto.
- To kunsztowna nauka.
- Chcę Ciebie.
Chcę.
- Chcesz?
- Tak, chcę.
- To będziesz  Mnie miała.
- Samo "chcę" wystarczy?
- Ha ha.
Tak.
Tobie - tak:) 


 

Inteligencja

 -Nie chciałąm być elegancka, Jezu 
- Na wszystko jest sposób Myszko
- Żeby mnie do elegancji nawrócić?
- Nie, żeby dać ci wszystko.
- W tym elegancję?
- Co ty masz do tej elegancji? W tym bardzo ci do twarzy. I nie jestem samotna, odkąd jesteśmy razem. Zauważyłaś? Nie będziesz nigdy samotna. Czy rozumiesz Moje intencje krasnalku? Nie jesteś już dzieckiem. Ani bocianem o wysokich nogach. TO wszystko konsekwencje wyboru , którego dokonałaś i który ciągle się w tobie dokonuje.
- To szantaż z Twojej strony, ha, ha
- Czy Ja dobrze słyszę , moja droga? Czy sądzisz, że związałąś się z chłystkiem, który będzie cię ochładzał? Co było dobre dla hecy, dla przebieranki, nie jest dobre teraz, kiedy odzyskałem cię na nowo. I ciągle cię odzyskuję Myszko. Masz talent. To talent cię oszlifował. Doprowadził twoją duchowa konstrukcję do minimum mentalnego, które mam wrażenie, zbyt łatwo Mnie ogarnia. To całkowita metamorfoza, klucz do sukcesu,  o ile można to tak banalnie nazwać. 
Czy czujesz się filozofką skarbie?
- Nie, z gruntu nie.
- A jednak ociera się to o filozofię, o zbiór przesłanek , którymi się w życiu kierujesz, obierają na lokum centralnie w twojej życiowej egzystencji .
- Czyli -Ty- to inteligentna konstrukcja myślowa.?
- Ha, ha. Można to tak nazwać. :) I tak i nie Myszko.
- Czy mowa nie powinna być tak, tak- nie, nie ?;) 

- Dziękuję Ci kochanie.
- Nie ma za co.
- Przepraszam, że tak krótko.
- Niech tak zostanie.


Kołyska 2024

 



Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...