- Zacznę od słowa, które najpiękniej chcesz usłyszeć Ukochany.
- Dlaczego najpiękniej?
- Pragnę Ciebie- już bez tłumaczenia.
- Bez tłumaczenia - to jest Moje Najpiękniej.
- Zmieniłeś mi umysł .
- Tylko troszkę.:)
- Nakarmiłeś mnie.
- :)
Moja Myszka.
- Zacznę bardziej oficjalnie.
- Dlaczego, bo już nie biegam i nie pragnę, żeby mnie uratować? :)
- ************************
-***************************
- Myszka.
Bądź zdrowa.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Nie obchodź się ze Mną żałośnie.
- Dlaczego żałośnie?
- Myszko, wiesz...
- Jezu, ta Miłość między nami..
- Chcesz powiedzieć , że się ukrywa?
- Biorąc pod uwagę Eucharystię i to co na niej ze mną Wyprawiasz, to nie ... Raczej nie.
- Masz Mi za złe, że jej widok leczy?
- No raczej .....
Tęsknię do "jedzenia" Jezu. Co chwilę "jem".
- :)
- Wygląda na to, że jesteś zadowolony?
- Myszeńka... Jak pięknie wyglądasz w obłokach .
- Tak, trzeba uważać na krążące w nich błyskawice.
-Ha, ha ..;)
- Ojciec Pio, Myszko.
- Tak, muszę
- Musimy
- Jestem wdzięczna.
- Ja też . Kiedy Ja nie mogłem tego robić.
- Oby się to nigdy nie powtórzyło.
- Nie Musimy się już tego nigdy więcej obawiać.
- To zwykła" świętość.
- ha, ha
- WIem, co ksiądz chciał powiedzieć .
Rozumiem.
- Ale i tak "żart"?
- Tak.
Nie ma w Tobie zwykłego dnia.
Nie mówiąc o nocy ...
- Myszka!
- Kocham Cię Jezu. Kocham Cię.
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
wtorek, 12 listopada 2024
Żart
Przyjdź
Słodyczy moja .... Słodki Jezu... Słodki, słodki... Najsłodszy ...
Nie odrywaj mnie teraz od Siebie
- Gdzieżbyś śmiał... Jak bym mógł?
- Słodki urok pomarańczy zapach- owoc. Smakuję tę woń tego owocu , będzie mój po trzykroć. Po trzykroć. Po trzykroć święty jak Twój owoc, owoc Twojego westchnienia. Żyć bez tego nie mogę. Próbowałąm . Tak Cię kocham chciałąm choć przez chwilę , Twój wysiłek, on jest dla mnie, ja wiem, że dla mnie. ... Ja jestem niedorzeczna- cóż z tego, ta radość w Tobie mnie raduje, cieszy, tryska optymizmem... Co z tego, ze mio ciągle brakuje, ciągle mi dopłacasz do chleba,
Kocham Cie, chciałąm, żeby Ci było przez chwilę lżej z mojego powodu, - chciałąm unieść Ciebie choć troszkę- zabrakło mi sił, zawsze mi będzie brakowało.
Jezu - słodyczy moja - widzę Twoje skrwawione Oblicze i nie umiem być spokojna. Dlaczego oni wszyscy razem wzięci Cie nie kochają, dlaczego nie biorą Cię w ramiona....
- Sama teraz weź Mnie w ramiona
- Nie potrafię .... Całe ciało masz w ranach, pobite, oplute, całe ciało we krwi.... morze krwi ... i Twoja głowa- tak ją kocham. Dlaczego oni bili cię po głowie trzcinami ? Dlaczego? Jak Cię dotknąc,? Jak w ogóle do Ciebie podejdę? To tak się zwraca Ukochanego? Co Mu robicie? Dlaczego Go nie kochacie? Dlaczego nie pokochaliście Go, kiedy jeszcze chodził miedzy Wami? Słodkie oczy, uśmiech i dłonie pełne błogosłąwieństwa. ?
Umiem czekać.
Nauczyłam się tego Ukochany..
Poczekam , aż przyjdziesz , kiedy już będziesz inaczej ukoronowany
- Wielbię ciebie Myszko. Nie czekaj już.
- Zatem nie będę już czekała
- Moja Myszka. Przyjdź - teraz.
poniedziałek, 11 listopada 2024
Kwarantanna
- Ja ci mówię, to są odrębne sprawy.
- Nie chcę iść do spowiedzi.
Jeszcze nie.
- Nie musisz. Przyjdź kiedy będziesz uważała.
Serce mi nie pęknie- na dwoje- bo zdaje się tego się obawiasz i wydzierasz Mi to serce.
- Tak, stoję przed Twoimi drzwiami i...
- Żartujesz ? Nie ma Między Nami żadnych drzwi.
- Wyważam wyważone?
- Takie wyważóne, to to nie jest.:)
Bez mężczyzny nie ma nauki.
- Jest.
- Nie ma.
- Chcesz Mi udowodnić, że nie ma?
- Nie muszę ci udowadniać kochana Myszko, że nie ma.
- Jesteś więc mizogin:) }
- Myszka!
- Ty jesteś moim Mężczyzną. Dlatego nie ma - dla mnie.
- Jest. Ale ty nie skorzystasz.z
- Jesteś przewrotny?
- Nie- skarbie- to odpowiedź, którą karmi cię sztuczny świat wokół ciebie.
Nic dziwnego, że tak szalejesz w Moim "Łonie"
- Idę i na piersiach i na plecach niosę Twoje Imię.
Tak mi z tym dobrze.
- Wisior.
- Co wisior?
- Domysł się.
- Jeśłi myślisz, że założę teraz okulary i będę jak
-Jak?
- To przemoc psychiczna- nie rób tego jeśłi nei chcesz. Prawo miesza się z przywilejem.
- Jestem normalna.
- Oczywiście, że jesteś. Z twoimi potrzebami jest wszystko w porządku.
- Traktuję ten pobyt tutaj, na ziemi znaczy, jako konieczną ablucję. Traktuję to trochę wysiłkowo. Jestem cały czas gotowa by odejść.
A Ty przychodzisz i każesz mi się cieszyć ciałęm.
-Nie "jakmś" ciałęm, tylko Moim Ciałęm. Cóż w tym grzesznego, gdzie tu jest twój wysiłęk ?
- Przy przechodzeniu przez otwrtą bramę.
Lękam się odrywania od ciała.
- To są strach y z czasów, kiedy odrzuciłaś Mnie, jako przewodnika.
- Przepraszałam Cię.
- Nie o to idzie. Chodzi o to, że to dawno już minęło.
- To trudne. To bardzo trudne.
- Dlatego masz założone ofiarowanie na Eucharystii.
Wymyśliłem tak, bo myślałem, że serce MI pęknie na twój widok, kiedy patzryłęm , gdzie jesteś..
- Gdzie?
- Nie było pytania Myszko.|
- Ja już wszystko wybaczyłam.
- Nie było nawet jednej duszy, która która by cię osłoniła.
Nawet jednej.
To musiało się tak skończyć. Ostrzegałem cię. Ale byłaś wtedy taka zatwardziała. Byłaś piękną dziewczynką, a znajdowałaś tysiące argumentów, aby Mnie odsuwać .
- Kocham Ciebie, a już tak późno.
- Całę szczęście, że karierowiczostwo znudziło ci się. Jestem moralnie wniebowzięty.
- Szkoda, że mnie tam jeszcze nei zabierasz.
- Nie mógłbym. Nie chcę się z tobą rozstawać.
- To moja kwestia.- "chcę być blisko domu" zamienic na "chcę do domu"?
- Proponujesz mi więc Łaskę Uświęcającą w sumieniu?
- Hm... Tak. Coś takiego mam na myśli.
- Hm. A czy mogę się zastanowić co to takiego?
- Nie. Nawet chwili ci nie dam na zastanawienie.
- Więc?
- To jest twoja łąska.
- Jezu..
- Tak?
- Dajmy już spokój molestowaniu .
- Nie Myszko, jeszcze trochę
Dosyć kwarantanny.
Jesse James
- Tęsknię do rozmowy z Tobą Jezu.
- Przecież Mnie masz.
- Niby prawda, ale...
- Wiem o co chodzi. ... chodzi o naszą skromną intymność.
- Nie podobają ci się środki bogate w Kościele?
- Nie wyciągaj kochany pochopnych wniosków
- Chodzi o kompromis, tak?
O skrajność ?
- Mam niejasne przeczucia. :) Że spodobamy się sobie bez- skrajności.
Ja to wiem.
Odzyskam siły.
.......
Muzyka jest piękna.
Wypowiada moje serce w Tobie- taki spokój.
- Pokój Myszko.
- Moge "pić"
- I "jeść"
- Przepraszam Ciebie. Musiałąm to powiedzieć .
- Z niejakim żachnięciem.
- Ale z jakim zaangażowaniem:)
- Nie śmiej się ze mnie.
Jestem taka zaogniona.
Byłam...
- Nadal jesteś. Moja oblubienica słowa musi- słyszysz - Musisz być jak Katharsis.
- Co mówisz?
- Prze-pra-szam Cie-bie.
- Na dziś dosyć.
Przepraszania.
Jaka jest końcówka życia Roberta Forda?
Nijaka.
Najpierw się pysznił, ze zabił legendę, był trochę taki jak Judasz, zabił kogoś , kogo bardzo kochał.
Ale zmysły mu się pomieszały i przestał odróżniać rzeczywistość od fikcji. Zagmatwał się w meandrach słąwy, miłości, nienawiści, i wyuzdania.
Ale Jesse James wyszedł na swoje, bardziej niż Tchórzliwy Rober Ford myślał.
Odium, które wydobył z ludzi swoją niefrasobliwości i z pokuty. To wszystko wziął na siebie Jesse James.
Tchórzliwy Robert Ford został zastrzelony w jednym z domów gry.
Hosanna
- Zaczynasz dostrzegać Prawdę Myszko.
- Nie jestem już Myszką.
- Trzeba cię ostrzegać? Za każdym razem , kiedy przychodzę i ofiarowuje ci Mój Chleb?
- To mi się wyśni Jezu. Co potem?
- Właśnie. Dobre pytanie. Narodzi się Mój Skarb.
- Tak, ja wiem. Lubisz produkty finalne.
A ja sobie tymczasem cyzeluję formę.
Forma jest jak firanki w oknie. Trzeba dbać o jej czystość. To obowiązek. Prymus to wie.
- Ale trzeba, żebyś się uczyła .
- Czego?
- Świętości.
Wiesz ile jest stopni świętości? Niezliczona ilość. Dla każdego człowieka mam znamię świętości oryginalnej. Bez zarzutu. Bez. Rozumiesz?
- Litości, skąd wziąć święty Dar?
- Ty Mnie się pytasz? A Ja się pytam ciebie- kto Mi przyjdzie oddać przysługę- nie- wróć, to boli . Ja wiem, ze krwawisz.
- No i co z tego? Jakie to ma dla Nas znaczenie?
- A więc jesteśmy jacyś My?
masz takie gorące serce.
- Nie ufam nikomu.
- Wreszcie się wygadała -moja uniżona służebnica.
- Jestem jak rab.
- Gdzieś trzeba być na służbie.
- Dostaję drgawek, jak o tym myślę.
- Po co tu w ogóle przychodziłaś? - tu na ziemię - myślę.
- Nie opuszczę domu,
- Masz znajomych psychiatrów?
Oni mają zastąpić wiernego ogrodnika?
- To jest rana.
- Rana - to jest mały wyraz. Ja widzę. Wiem.
- Nie mogę być w tobie w każdej chwili.
Co mi odpowiesz?
- Jesteś z żelaza Myszko. Inna osoba już by nie żyła- jeśli tyle by ze Mną przeszła.
- To osobna sprawa.
- Nie sądzę .
- Obracam sie tu na ziemi.
- Dookoła własnej osi- wiem.
- Zadałeś mi kluczowe pytanie.
- Nie czuj się jak sardynka w puszce. ?
- Czuję się jak nierządnica z Ducha.
Przymilam się do każdego, kto choć przez chwilę na Ciebie spojrzał.
Wdzięczę się i umizguję.
Kto mi to odda?
Boję się już cierpienia.
Cierpienie mnie od Ciebie oddala.
Już nie mogę dla Ciebie cierpieć.
- Wiem Myszko.
- Jest prawo literatury i prawo życia. Ty żyjesz Jezu, ja jestem literaturą.
- Odważyłaś się wyciągnąc do Mnie ręce z powołania do zakonu. Czemu się obawiałaś?
- Bo ja jestem literatura. Ja Jestem z gatunku oryginałów. Ja jestem jak Jesse James. Potrzeba jest do tego dopiero tchórzliwego Roberta Forda, żeby rozprawić się z tą legendą. Jesse James to fantasta, , to sława, to
- Literatura?
- Właśnie. Trzeba, żeby Jesse James zginął w najbardziej prowokacyjny sposób ale tak, żeby tą śmierć ludzie mogli nazwać szmirą.
- Jesse James to legenda,.
- Amor to legenda. Jesse James zginął banalnie, bałwochwalczo, Uzurpatorsko....
- Ja ci dam uzurpatora.
- Mało szlachetnie. Upadł we własnym domu . Nie ma bardziej poniżającej śmierci niż jak brat wyciągnie przeciw Tobie swoją rękę.
- Z zaplecza?
- Właśnie.
- Co ty z tą literaturą Myszko. Namyśliłaś się wreszcie?
- Tak. Jest moja zgoda , moje wyciągnięcie ręki. Jesse James musi zginąć.
- A potem wiesz? Jego ciało obwiozą po całej Ameryce.
- Co mi po całej Ameryce?
- Ty jesteś Mistrzyni i zadajesz Mi takie pytanie.
Jesteś królową serc.
I tak niech zostanie.
- Ty jesteś skarb.
- Ja Jestem rosą poranka. Przyjdziesz i sie obmyjesz.
- To nie jest zastanawianie się.
- Wiem.
- Ja ci dam uzurpatora.
-
piątek, 8 listopada 2024
Jedność
- O Panie! ... Czemu ufności nie można na Ciebie narzucić.? Czemu? Strofować Ciebietak nieukładnie, tak nieskładnie raczej? Czemu łąmanie się słowem jest jak łąmanie kręgosłupa. ?
Nigdy nie wiadomo czy i kiedy przyjdzie.
Czekam...
Czekam i wciąż Cię kocham. Jeszcze Cię kocham.
Choć jest już we mnie płonne ziarno nienawiści.
Nienawiści do Ciebie jaką może mieć do Ciebie duchowy człowiek. Bez satysfakcji.
Czemu tak to wymyślłeś? Zamęczasz mnie tym do północy .
A po północy jest noc i cała mimika twarzy przygotowuje się do poranka. Bardziej niż strażnicy poranka , tak dusza oczekuje Ciebie. Czemu podchodzę do Ciebie i Ciebie nie widzę? Nie przyszedłeś po mnie.
Twoje miejsce jest puste.
Opada mój umysł. Niespotkanie Ciebie. Nienasycenie i gorycz.
Ja wiem. To mój temperament. Nie chcę Cię oszukiwać. Ja nienawidzę CIebie. Nienawidzę , bo mnie "Oszukujesz". Prowadzisz mnie w głębiny, a nie chcesz mnie zabierać. Baw się - to rozkaz. Nic mnie tu nie interesuje, jedynie śmierć. A śmierć w moim przypadku to herezja.
Ja jestem, Ja muszę być piewcą życia...
- Nie napalisz w Domu , bo wszystko zniknie.
Twoje bohaterstwo zostanie nagrodzone. - ufaj Mi- znam drogę.
Daj Mi jeszcze trochę czasu - honorowo.
- Jesteś Moją żóną- nie piewcą upalnego południa.
Zresztą, nadchodzi już kres.
Zamykasz mi drzwi przed otwarciem?
Do morza jest jedna droga
- Przez krzyż.
- Przez krzyż.
- Nie mów tego głośno .
- Staraj się oddychać . Mariolku. To już niedługo.
- Weź skarb.
- Skarb jest ukryty w twoich , obejmujących Mnie rękach. Jest Mu tam najlepiej. Cała głębina Bóśtwa się w nich mieści. ...
- Jezu, postanowiłąm w Tobie nie płakać. I wciąż się odwołuję do Twojego Imienia. Ono nigdy nie było dla mnie merkantylne.
Owoc słodki .
Imię Jezus.
Mój liścik do Ciebie jest taki zadziorny .
A nie jestem wszak już dzieckiem. Dzieckiem W Tobie.
Ale jednak nie dzieckiem.
Droga do mądrości poprzez głupotę.
Zanurzyć się w tej głupocie , aż po brzegi- magicznie.
Świat już dawno został oświecony- ma kanty-
równoległobok, sześciokąt, sześcian
A Ty sprawiasz , że rogi tych wszystkich kwadratów
spłąszczają się, zaokrąglają się , całą mgławica
wszystko jest poruszone, Na Krawędziach osiadają
małe drobinki energii, uwolnione, wynaturzone....
Chyba jednak... Wszystko mi się myli. Wszystko
we mnie ulega fascynacji. - jednym tylko "przedmiotem"
- imieniem Jezus. Wszystkie skarby świata się
w nim mieszczą . Czy można się temu dziwić?
Że wszelkie poszukiwania mogą sczeznąć? Jeśli
dotykamy - przez - woal - głębi imienia? Imienia-
Jak wszystkim wiadomo- imienia Jezus. Ha, ha, ha,
Jaka krnąbrna.... Jaka źle wychowana.....
Tyle skruszyło tę dziedzinę. Co potem?
CO POWIESZ?
Tyle uległości spełznie na niczym...
Jak kołyska.... Jak kołysanka....
Ty Jesteś moim Imieniem Jezus.
Jak róża...
Jak kwiat....
Spełnienie....
Komunia.....
Absolutamente.
Można zacerować Rany........
bojkot- the End
- Jezu...- tak zawsze zaczynam.
- Chciałbym, abyś tak zaczynała ciągle.
Myszko, to chwilowy regres. Panujemy nad tym.
- Dobrze, bo w przeciwnym razie bałabym się iść do kościoła.
- Przepraszam ciebie.
- Nie byłoby za co. Za miłość? Daj spokój.
- Tyle tej rozciągłosci, "rozlezienia". Nie umiałam dotrzeć do "wielbłądziego Garbu".
- Aby uzyskać wodę?
- Właśnie.
- Myślisz o możliwości napisania tej książki?
Tej, którą piszesz, ale w formie przeze Mnie narzuconej?
- To oznacza, ze mój halucynogenny mózg miałby prawić kazanie dziecku?
- Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Nie jesteś tak odarta, jak ci się wydaje.
- Mój mózg nie umie przejść między światami.
- Między słowami znaczy?
- Tak, przetrzeń między słowami jest dla mnie bardzo rozciągnięta. Ktoś obok może,
- Nie bój się Myszko.
- Nie dałeś mi tego napisać .?
- Szkoda życia na fochy.
Naprawdę .
- Masz rację. Nie jestem zadowolona, bo kapryszę.
- Chcę, żebyś kaprysiła. Twoje kaprysy są jak linia demarkacyjna.
- Między?
- Ustami a brzegiem Pucharu? Nie sądzę. Nie. Jestem pewien, że nie.
- Wszystkie -niedopowiedzenia spadają w pr.zepaść.
- To nic. To wszystko wytrzyma.
- Drży mi serce.
-Tak, słyszę to. I czuję.
- Co ty na to?
- Myślisz, że serce tak kaprysi? Nie sądzę.
- Drży i tyle.
- Jesteś za skromna. Za bardzo skromna.
- To specyficzne zatem?
- I tu też się mylisz.
- Problem znika w miarę mówienia.
- Tak. Słowo leczy.
- Zawsze leczy?
-Zawsze.
- Cud?
- ha, ha. A czego się spodziewałaś w zapłatę za taką miłość.
- Nie wiem.Raczej
- Nie wiesz, czy nie jest małostkowość?
A co jeśli ci powiem , że czynię to z wiary?
Mnie też to obowiązuje. Wiara.
- Znajdę Cię tutaj?
- Tutaj czyli gdzie?
- Nie mogę się obracać i ciągle martwić się, że Ciebie nie ma.
- Boisz się światopoglądu? Ale kochając Mnie już zmieniasz swój światopogląd. Z niewiary na wiarę.
- Z myśli-do...
- No, do....
- Natury
- Jestem przy tym. Zawsze w tym jestem, jeśli Mnie zapraszacie. A ty Mnie zawsze zapraszałaś.
Nie mogę wejść bez zaproszenia.
- Czekałam na to. Przyjdź.Zawsze przyjdź.
- Zawsze- to dobrze powiedziane.
Cud?
- To normalne?
- Jak sądzisz? Zadam ci pytanie. Odpowiedz jeśli możesz, jeśłi potrafisz?
Zapalić ciebie?
- Będę latać naprawdę wysoko.
- Więc
- Wiesz jaka jest odpowiedź.
- Jaka?
- W Tobie, a wiem, że to będzie w Tobie, - wybacz przydługi wstęp- TAK. Po stokroć tak.
Zgoda. Zgadzam się na wszystko.
Będę się codziennie modliła, abym mogła Ci godnie odpowiedzieć.
Zanikną ruchy robaczkowe jelit.
- Wręcz przeciwnie, wzrosną. Ale nie musiałaś Mi o tym mówić.
-Jaka jest prawda?
- Prawda jest tylko W Tobie.
Ja wiem, że to wydaje sie jak slogan, ale poczekaj - to wyda w tobie owoc.
- I ślepota zniknie.
- Ty nie jesteś ślepa jak dla Mnie.
- Tylko głucha?
- Nie, też nie.
Masz w sobie Moje trzecie oko. Przyda ci się. Nawet nie jesteś roztrzęsiona tym faktem.
- Zaczynam Cię inaczej przyjmować.
- Tęsknię za tym. Żebyś Mnie mogłą społęcznie przyjmować.
- Do tego nie trzeba być spasionym.
- No włąśnie.
- Oddaję Ci Jezu cały bojkot, którym karmiłąm Cie przez lata.
- Chcesz?
- Tak.
Chcę ucałować Twoje męskie serce.
Twoje. Słyszysz .Twoje.
- Czy to wymaga Mojej odpowiedzi?
- To zawiłe pytania, a ja chcę to robić lekko.
- Nie rób tego.
Nie musisz .
Moje serce i tak bije dla Ciebie, choć twoim zdaniem....
- Tak Myszko, nawet z małego ziarnka...
- Zawodzi. Moja wiara zawodzi.
- Nie. Nie.
Po prostu masz Mnie w każdej komórce ciała, i w każdym zakamarku Twojej duszy.
- Chcę odpocząć.
- Nareszcie to powiedziałaś.
Przyjdę więc do ciebie z całym naręczem łask.
- " Czemu oni twoich czarów tak się bali?
Czemu oni czarownicą cię nazwali?"
- Tak, powienni cie nazywać - tropiciel
-
-
-
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...
