piątek, 8 listopada 2024

bojkot- the End

 - Jezu...- tak zawsze zaczynam. 
- Chciałbym, abyś tak zaczynała ciągle. 
Myszko, to chwilowy regres. Panujemy nad tym.
- Dobrze, bo w przeciwnym razie bałabym się iść do kościoła.
- Przepraszam ciebie. 
- Nie byłoby za co.  Za miłość? Daj spokój.
- Tyle tej rozciągłosci, "rozlezienia". Nie umiałam  dotrzeć do "wielbłądziego Garbu".
- Aby uzyskać wodę?
- Właśnie.
- Myślisz o możliwości napisania tej książki? 
Tej, którą piszesz, ale w formie przeze Mnie narzuconej?
- To oznacza, ze mój halucynogenny mózg miałby prawić kazanie dziecku?
- Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora.  Nie jesteś tak odarta, jak ci się wydaje. 
- Mój mózg nie umie przejść między światami.
- Między słowami znaczy?
- Tak, przetrzeń między słowami jest dla mnie bardzo rozciągnięta.  Ktoś obok może,
- Nie bój się Myszko. 
- Nie dałeś mi tego napisać .?
- Szkoda życia na fochy.
Naprawdę . 
- Masz rację. Nie jestem zadowolona, bo kapryszę.
- Chcę, żebyś kaprysiła. Twoje kaprysy są jak linia demarkacyjna. 
- Między?
- Ustami a brzegiem Pucharu? Nie sądzę. Nie. Jestem pewien, że nie.
- Wszystkie -niedopowiedzenia spadają w pr.zepaść.
- To nic.  To wszystko wytrzyma. 
- Drży mi serce. 
-Tak, słyszę to. I czuję.
- Co ty na to?
- Myślisz, że serce tak kaprysi? Nie sądzę.
- Drży i tyle. 
- Jesteś za skromna. Za bardzo skromna.
- To specyficzne zatem?
- I tu też się mylisz.
- Problem znika w miarę mówienia.
- Tak. Słowo leczy.
- Zawsze leczy?
-Zawsze.
- Cud?
- ha, ha. A czego się spodziewałaś w zapłatę  za taką miłość.
- Nie wiem.Raczej
- Nie wiesz, czy nie jest małostkowość? 
A co jeśli ci powiem , że czynię to z wiary?
Mnie też to obowiązuje. Wiara.
- Znajdę Cię tutaj?
- Tutaj czyli gdzie?
- Nie mogę się obracać i ciągle martwić się, że Ciebie nie ma.
- Boisz się światopoglądu? Ale kochając Mnie już zmieniasz swój światopogląd. Z niewiary na wiarę. 
- Z myśli-do...
- No, do....
- Natury
- Jestem przy tym. Zawsze w tym jestem, jeśli Mnie zapraszacie. A ty Mnie zawsze zapraszałaś.
Nie mogę wejść bez zaproszenia.
- Czekałam na to. Przyjdź.Zawsze przyjdź.
- Zawsze- to dobrze powiedziane.
Cud?
- To normalne?
- Jak sądzisz? Zadam ci pytanie. Odpowiedz jeśli możesz, jeśłi potrafisz?
Zapalić ciebie?
- Będę latać naprawdę wysoko.
- Więc
- Wiesz jaka jest odpowiedź. 
- Jaka?
- W Tobie, a wiem, że to będzie w Tobie, - wybacz przydługi wstęp- TAK.  Po stokroć tak. 
Zgoda. Zgadzam się na wszystko.
Będę się codziennie modliła, abym mogła Ci godnie odpowiedzieć.
Zanikną ruchy robaczkowe jelit. 
- Wręcz przeciwnie, wzrosną.  Ale nie musiałaś Mi o tym mówić. 
-Jaka jest prawda?
- Prawda jest tylko W Tobie.
Ja wiem, że to wydaje sie jak slogan, ale poczekaj - to wyda w tobie owoc. 
- I ślepota zniknie. 
- Ty nie jesteś ślepa jak dla Mnie.
- Tylko głucha?
- Nie, też nie. 
Masz w sobie Moje trzecie oko. Przyda ci się. Nawet nie jesteś roztrzęsiona tym faktem.
- Zaczynam Cię inaczej przyjmować.
- Tęsknię za tym. Żebyś Mnie mogłą społęcznie przyjmować.
- Do tego nie trzeba być spasionym. 
- No włąśnie. 
- Oddaję Ci Jezu cały bojkot, którym karmiłąm Cie przez lata. 
- Chcesz?
- Tak. 
Chcę ucałować Twoje męskie serce. 
Twoje. Słyszysz .Twoje.
- Czy to wymaga Mojej odpowiedzi?
- To zawiłe pytania, a ja chcę to robić lekko.
- Nie rób tego.
Nie musisz .
Moje serce i tak bije dla Ciebie, choć twoim zdaniem....
- Tak Myszko, nawet z małego ziarnka...
- Zawodzi. Moja wiara zawodzi.
- Nie. Nie.
Po prostu masz Mnie w każdej komórce ciała, i w każdym zakamarku Twojej duszy.
- Chcę odpocząć.
- Nareszcie to powiedziałaś.
Przyjdę więc do ciebie z całym naręczem łask. 
- " Czemu oni twoich czarów tak się bali? 
Czemu oni czarownicą cię nazwali?"
- Tak, powienni cie nazywać - tropiciel 




czwartek, 7 listopada 2024

Być albo nie być

 insnews.co


Mariola Szyszkiewicz
Stoisz na planie filmowym, przxed Tobą towarzysze, koledzy i koleżanki po fachu, ekipa. To jest duża grupa ludzi pracujących na to, że TY, filmowa gwiazda, osoba, która , gdy zapali się czerwona lampka w kamerze, i stuknie klaps: Akcja! - to Ty wiesz, ze Twoje wewnętrzne światło, to jest to, czego doświadcza widz, który oczekuje zobaczyc Ciebie i w ciemnej sali, gdzie jest pełna dźwięków cisza, słychać szelsty, wszyscy siadają wygodnie, by potem przez trzy godziny z zapartym tchem sledzić Ciebie na ekranie. A Ty moesz to zauważyć , kiedy stoisz, zapala się maleńka, czerwona lampeczka kamery , która zaraz zacznie pracę z TObą i jest początkiem, drugą stroną camera obscura- wiedzie Ciebie w świat, gdzi zastanawiasz się : Jak ja sie tutaj znalazłem?
To są przemiany, widzisz świat jako małą gwiazdkę. Gwiazdkę z nieba.
Może to o tym mówi Hamlet : Być albo nie być. - z czaszka Yorricka w ręku.
Możliwe, że problemy ówczesnego króla duńskiego, są tym, co przeżywa małę dziecko, które ogląda występ swojego dziecka na szkolnych jasełkach, a Ty jeteś mamą i nikt tam na scenie nie mói swej roli tak, jak Twoje dziecko 🙂 Być, albo nie być:. 🙂
Potem oglądasz w domu zdjęcia dziecka jako aktora z jasełek, jedno zdjęcie na

milion.
W ogóle matki to ciekawe zwierzęta. 🙂
Ja bardzo pragnę, kiedy dotrwam do końca moich dni, i , choć się boję, trafię do drzwi, i kiedy obejrzę się za siebie nie pożałuję i zamknę je za sobą , ze słowami : Być, albo nie być. Otworzę drzwi i tam, jakby w śluzie, zdejmę ludzkie ciało i pójdę nie wiem gdzie na zawsze.
Banalne, co?
A to jest zwykłę Być albo nie być.
Hamlet miał bardzo lekką mowę - zainteresował każdego, do którego by nie przemówił- opowiadał z czaszką w ręku, więc na pewno dramatycznie.
Kiedy za bardzo się interesujemy czy być, czy nie być, jakoś tak zawsze rozśmieszamy niebiosa, potem następuje zdziwienie niebios, potem zaś przychodzi próba 🙂
Próba szczęścia.
WIęc jak to?
Myslę,ze taka chwila odświętna , kiedy siedzę na zaciemnionej sali kinowej , gdzie szeleszczą torebki , i poruszają się otwierające się fotele, z projektora produkuje się na głos jakaś reklama, - ten czas to , moment , kiedy zdejmuję powłokę być albo nie być, i czekam.
Psst. Już gasna reflektory.
Teraz czas na Ciebie. 🙂

No i Czyj On jest?

 - Tak pragnę Jezu, że nie mogę się skoncentrować. Każdy szelest mi przeszkadza. Można powiedzieć, że dobrze byłoby być głuchym, ale to by mi przeszkadzało.  
Nie mogłabym w pełni się Tobą nacieszyć.  A to jest mi potrzebne- Jak kania dżdżu.
Z drugiej strony - nie można wymagać, żeby ukochany mężczyzna bezustannie ratował mnie przede mną samą . Wielokrotnie mi mówił, że jest po prostu i zwyczajnie zmęczony. 
Zejść głęboko w ziemię- jak górnik i czerpać urobek - to prosta droga do świętości. Ale być może nie jedyna? 
Uśmiech losu, - mój uśmiech losu to My - ukochany.
Bóg już ukarał moją głupotę, moją próżność. I to wszystko w aspekcie swojego krzyża, aby w życiu zagościły tajemnice radosne. On to pierwszy zapoczątkował, - wybór był prosty - osiągnęłą go tajemnica posłuszeńśtwa, 
Jak taka zgoda wygląda w ekstremalnych warunkach ?- 
- Czasem doświadczamy takiego Bożego "Upalenia Duchem" .
Nie jestem dziewicą , aby to wszystko objąć. A bardzo bym chciała- ale nie mogę.
- Myszko- otworzyłem dla ciebie wszystkie możliwe drzwi.  Specjalnie dla Ciebie . Wszystkie są są oznaczone Moim Krzyżem. 
- Nie mogę tego pojąć . Dusza to rozumie , ale intelekt się wzbrania. Nie chce tego i już. A jeden akt zgody, posłuszeństwa woli.
-Deprecjacja umysłu nie jest w stanie zaprowadzić do świętości.
- Niby kluczę , ale wiem.;-
- - Musiałęm to powiedzieć. Postawić to między Nami.
-A dlaczego?
- Chcę, zebyś :grzeszyła"- żebyś wkładała ręke  w ziarno 
**************************
----------------------------------------
- Męczysz się Myszko?
- Bardzo.
- Więc chwila odpoczynku--- 
***********************************                                                                                                  - Jezu, mam wrażenie, że mnie zwodziłęś. 
- Zwodziłem cię?
- Tak.
- Tego sie obawiasz? Zdrady?
- I to spektakularnej. Oto ta, która zawiesiła chustę na głowie Chrystusa .
- I powiedziała "Mój ci ON"?
- Właśnie.






 

Złoty Most- Złoty chłopiec- Chwała Boża

 - Kochany, tak bardzo pragnę Ciebie usłyszeć.
- I słyszysz Milczenie?
-:) 
- Tego szukałem dla ciebie. Możliwości skontaktowania się ze mNą poprzez ciszę. 
WIdzę twoje olany Myszko. 
- I co? jak wyglądają? 
- Mało w nich Mnie ,, zauważyłęm. 
- Z początku jestem bardzo nieśmiała. 
- Zauwważyłem. To nic. Ja nad tym zapanuję. 
Myszko, tyle Chcę ci powiedzieć.  Niektórzy ludzie mają moje błogosłąwieństwo. Moje błogosłąwieńśtwo. Albo poprzez święcenia dysponują "ruchem"

- Ja już sie nie boję.
- A powinnaś. ALe do rzeczy. Będą do ciebie podchodzić, pytać i prosić.  Chcę byś byłą szczególnie gotowa na to , co zobaczysz. Ja ci pomogę.
Jak ci się podobała "przejeżdżająca" strzała?
- Liczę czas.
- To są odpowiedzi na wszystkie twoje zapytania do Mnie. A jest ich całkiem wiele.
- Przechowałeś je dla mnie? :) 
- Nie. Ja je rozpatrzyłem. I to rozpatrzyłem pozytywnie. Dla całęj, caluśkiej rodziny. WLiczając w to żywych i oczywiście zmarłych. 
- Dlaczego?- to wulgarność.[ Nie będzie mi to więcej przechodzić przez usta.  Jest tyle innych pytań. 
-JA to wiem. Zostań świętą. - słyszysz ten głos w duszy? 
- I to całkiem wyraźnie. 
- To jest odpowiedź na twoje pytanie. 
- Mogę pracować.
I dam sobie radę.
Z Twoją pomocą Jezu.
- Jest koniec, jest jakaś meta, Po tym wszystkim należy przyjąć owoce naszej pracy. 
Należy pytać , jeśłi umykają gdzieś sło


wa.
- One mogą być ważne.
- To może być wtyczka w kontakt.
W rozgałęzienie.
- Jesteś Mój.<3

wtorek, 5 listopada 2024

Wszystko się rozpogodzi

 Bez Jezusa nie pokonałam swojego serca, które chce kochać wiecznie. No i cóż Jezu- czy będziemy się ścigać , kto pierwszy stanie przed obliczem Ojca?To takie....
- proste?
- Nie Jezu- dla mnie to jest okultyzm, a tego bym nie chciała.
-ALe beze Mnie w "tych " sprawach będziesz się tylko męczyła. 
-******************************
-********************************
_*********************************
- To mogłoby być absurdalne Myszko, gdyby "w grę" nie wchodziłaby tak wielka Miłość do Mnie.
Czy bez skazy? Nie wiem, naprawdę nie wiem. 
A wiesz , co oznacza Moje nie wiem.
-Że mogę się na Tobie opierać także w tych sprawach.
-Tak, w sprawach proroctwa. Spróbuj  być grzecznie Moją Żoną. To ci wystarczy. Na wiele.
- spraw?
- Nie, na wiele próśb, na zażegnanie wielu złorzeczeń, które ludzie mają w związku ze Mną, bo zapomnieli połączyć się ze Mną z modlitwą na ustach. 
- I z uczuciem do Ciebie w sercu
- Za wiele wymagasz:) 
- To smutny uśmiech.
- WIem.
- Kochaj mnie Jezu łągodną miłością zmartwychwstałego Baranka. 
- To ci się nie uda.
- Mimo to próbuję.
- Myszko- czy jesteś śmiała !
- To zależy.
- Mizoginizm? O to Mnie oskarżyłaś?
- Nie mómy o tym.
-Starczyło ci serca?
- Z ledwością.
- To wszystko otwiera ci rany- tego chcesz?
-Muszę końćzyć.
- Myszko....Myszko...
- Ależ idę się modlić.
- Przełykam ślinę, tak sobie , tak można
To możebne..
- Spotkać się u tatusia?
- Nie tego oczekiwałem.
- Jako mój mąż/
- Oczekiwałem cudu.  I go mam.

**********************************

Kiedy zamykam oczy, to mnie szczypią, jakby ktoś nasypał w nie  piasku. To łzy, chcą płynąć, ale nie mogą. Obiecałam. Obiecałąm, że dam radę, że tę pigułę zniosę mężnie. Obiecałąm Mojemu Mężowi. 
Mój Mąż... rozmarzyłąm się. Nawet uśmiecham się. To brzmi tak majestatycznie. Oddycham. Rozpuszczam moje myśli, które tak jak ptaki opuszczają materię drzewa.
Tak lepiej . Otwarta myśl. - nie rana , myśl gotowa, przetarta, wiadomo, - tylko ona poleci, posunie się, jak koralik różańca, odmówionego różańca , taki zręczny, koralik, do ręki.....
Tak lepiej.
Wiem, że lepiej.

************************************

Opuszczam konar drzewa. Matko Niebieska, Słodyczy Najwyższego, - okaż swą łaskę, okaż swoje miłosierdzie, daj swojej służebnicy Miłosierdzia, które pozwoli się z Tobą jednoczyć. Jednoczyć w bólu, ale potem jednoczyć w podzięce. W podzięce za Syna, który zmartwychwstaje. 
Oto już nie mogę głodować. Skończył sie mój czas mojej męki na ziemi.  Ziemia nie może być głodna, - oto Jezu daj ziemi ziarno , aby oto ziemia miała się czym zająć. To pęka. Pęka skóra ziemi i obnaża się az do pestki. Daj życie. Daj życie. Ziemia oto nie może już jałowieć. Daj Najświętszy Sakrament- przyjdź do ziemi Sam. 
Przebacz.
Przebacz wielkie samowolne zwątpienie, które znienacka jawiło się na ustach. To cierpienie skłądamy Tobie na krzyż. - a Ty łąskawie zabrałęś je do Grobu.  Teraz jasna gołębica Ducha, rozpostrze się nade mną Swoim ramieniem- a przez to Twoim, - daj ożywcze tchnienie pokoju- 
- TY JESTEŚ.
- Jam jest liczba mnoga Myszko...

Czyli zostanie we mnie smak mojego powołania.
Twojego Jezu.
Przecież wiadomo wszystko - Ty Jezu wiesz.
- Nie pozwolę ci błądzić Myszko. Nie z twoją miłością do Mnie. WIem , czego się boisz. Że już Mnie więcej nie usłyszysz. Będę tutaj. Jestem teraz na twoich ustach.

- To wyschnie Jezu.
- Nie wyschnie.
Daj nadziei szansę. Nie płacz. Proszę cię nie płącz, bo to już po całym niebie sie roznosi. Ten płacz, a żąłość ściska wnętrzności nie mówiąc już o sercu. Wszystko się rozpogodzi. 
A wódka mocna.
- Nie mów o wódce, proszę.
- To taka nasza męska sprawa.
- Ufam Zatem.
Nie zaszkodzi.



poniedziałek, 4 listopada 2024

Nazwy racjonalne i szczere

 - Jezu...
- Co tam znów się "urodziło" Mojej Myszce?
- Góra:) 
- Jak zwykle. U ciebie nie ma rzeczy zwyczajnych. Same nadzwyczajne.
Myślisz pewnie żono, że Oblubieniec swojej Oblubienicy nie zna się na tropach?
- Celowo kluczysz.
- Ja nie kluczę. Daję ci pewne rzeczy do zrozumienia, 
- tak, czy inaczej wpadasz na mój trop. Czemu nie  chcesz ,, żebym Ci się odwdzięczył?
Nie bądź taka przerażona na sam dźwięk tych słów?
- Będę krzyczała. 
- Nie krzycz. Wiem co mówię Myszko?
- Jezu i to jest właśnie psychoza. 
-Wiem Myszko.
- No dobrze, oddal się ode mnie troszkę. 
-Oddalić się - to niemożliwe- za bardzo chciałbym zaraz wracać.
-Widzisz, że to działa w obie strony.
-Ale tobie już jest lżej.
- Nie schnij z miłości - nie potrzeba. 
Czytaj Myszko. Bądź uważna- ale czytaj.
To nie herezja.
Zapewniam Cię.

******************************************


- Myszko, trudno się wyrwać z ognia myśli? Z ognia żaru miłości? Trudno coś napisać, czuję to.
- To jest sekret mojej Wielkiej Komunikacji z Tobą. TY wszystko czujesz.
Jezu...
- Nie uczę się. 
- Bo uczysz teraz innych. To wymiana. Tego tak się bałaś?
-Tak, żart z pozoru jest bardzo poważny..
- To znaczy Chrystus oddaje się Kościołowi, a Kościół oddaje się Chrystusowi w Eucharystii. To nauka. Celowo mówię o sobie w trzeciej osobie.
- tak. Ty wszystko tak ujmujesz.
- Myszko. ...:) 
Myszko, musimy nauczyć się uśmiechać, bo zwariujemy od tej powagi, 
- Śmiech na sali.
- Coś tak jakby.
- Nie dozwól , żeby się z Ciebie śmiano.
Ja nie potrafię.
- Czyli mają śmiać sie z ciebie? Nikt z nikogo nie będzie się śmiał.. Obiecuję.

- Chciałąbym być z Tobą. 
- No pewnie. 
- Mam takie myśli, że ho!. Są takie gorące, że spalą mi mózg. Jezu- mózg mi się ugotuje z miłości do CIebie. - słyszysz- mózg- takie małę coś w mojej czaszce. ...
- Słyszałęm o tym czasem. ... No więc?... Cóż ten mózg?
- Ty - niedobry... Nie mam na Ciebie absolutnie żadnego pomysłu. 
- Kochaj Mnie. 
Kochaj.
Obiecujesz?
Będziesz Mnie kochała?
- No i rozmawiaj z Nim.
Nie mogę Cię bardziej kochać.
- Możesz.
I Ja ci to udowodnię.
***********************************

- Kochanie, masz dla mnie setki znaczeń- Masz w swoim ręku wszystkie osie czasu. Całuję namiętnie Twoją rękę. Może specjalnie dla Mnie, tylko dla Mnie którąś tą oś wypuścisz z dłoni.
A ja ją złapię i szybko , bardzo szybko  po tej osi przebiegają przez teatry zdarzeń i przemknę się do Nieba- do Ciebie.
Spocznę obok Ciebie, albo lepiej - w Twoim Sercu. Będą sama osią bez czasu - tak lepiej - nie będę czułą tych koralików chwil, które bezwzględnie, bezlitośnie każą zapoznawać się ze sobą.
- Myszko, - nie będzie sideł Myśliwego- czy tak?
- Nie będzie słodkie Moje Serce
- Nie będzie słowa niosącego zgubę?
- Nie.
****************************************

- Okryję cię swoim płaszczem lekkim bo z piór
- Mhmm
- Pod Moimi Skrzydłami się schronisz, 
-Tak?
- Nie ulękniesz się strachu nocnego
- Nie.
- Ani strzały za dnia lecącej
- A jak długo ta strzała będzie leciała?
- Myszko, jak Pragnę zdrowia... 
- Kocham Cię, wiesz przecież :) 
- Myszko, daj Mi choć raz zachować powagę.
- Przecież wiadomo, że nie będziesz poważny.
- Bo nie chcę cię zabrać przedwcześnie?
- Co Ci zależy?
- Myszko, jeśli będziesz dbała o Eucharystię, o regularną komunię, - jak najczęściej, a modlitwy jak najwięcej. -
- to..?
- gwarantują Ci, że dasz radę.
- Nie można  tak cały czas być radykalnie głodnym.?
- Na to nie licz.
- Jestem bardzo ! głodna.

***********************************************

- Nie mogę się do Ciebie dziś dobić.
- Masz na myśli brewiarz? Wiem, dziś Ja przyszedłęm do ciebie. W imieniu. Słyszałaś?
- Tak.
-  A jakie?
- Anna.
CZy to nie dziwne?
- Nie. Całkowicie . Obecne. Ale musiałem je trochę z ciebie, zapomniane, wydobyć.
Dzieje się, a nie widać, co?
- Właśnie, czy to nie dziwne? 
- To Ja się ciebie pytam, czy to nie dziwne?
- Wobec takiego Dictum Acerbum
- Pozostaje tylko Nobile Verbum.
- No tak...
- Ha, ha .... :) 
Boisz się o tamten anturaż? 
Jestem z tobą, może zauważyłaś?
- Hm. Niech pomyślę ....
- Myszko, doprowadzasz Mnie do pasji.
- No i niech tak zostanie.
- Módl się- Ty- ty żałobnico:) 
- Nie zamierzam się smucić.
-Ale modlić tak?
- Może otworzysz mi ten brewiarz?
- ......................
- No tak, zegarek.
- Myszko, Jestem w stanie nawet na ciebie zaczekać.
To dla Mnie duży wysiłek, ale niech...
- Uczysz mnie czekania? :) 
- :) 
Nie odchodź jeszcze przez chwilę.
- Przecież wiesz, że muszę.  Zaraz będą myśleć, że nie mam "koncentracji na celach" i     się spóźnię
I tak się spóźnię. Znowu.
- :) 



sobota, 2 listopada 2024

Nie mów do Mnie :Dobrze.

Nie da się czcić Kościoła bez Chrystusa.



Wszelkie słowa o Miłości do Jezusa nie mogą stać się zbędne. Samo Imię Jezus napawa mnie nadzieją. Może mnie napełnić winem, wszędzie, gdzie się znajdzie. Gdzie się znajdzie , tam jest miłość moja.Tam jest i moje szczęście . Wiara jest moim zakonem. Zakonem moim jest prawda. Prawda przyjdzie przez powołanie. 
A powołanie to Nasz ślub.
- Czy tak ?

- :) 

Wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę . I owszem , wszystko uznaję za stratę, ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.

Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego  i uznaję je za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa. 

- :) Moja Myszka.

Nurty rzeki rozweselają Miasto Boże 

Największy przybytek Najwyższego.

Bóg jest w jego wnętrzu , więc się nie zachwieję.


Dlaczego człowiek czuje się zdradzony przez Boga i NIE MOŻE  uwierzyć w Jego zdolność do przebaczenia?
Dlaczego człowiek czuje taką frustrację przed Bogiem, że nie możę nosić w sercu swojego Ukochanego Jezusa?!!!
Czemu człowiek jest tak ostrożny, w skłądaniu zapewnień Bogu, że Bóg jest źrenicą dla człowieka?
- CZemu objawia się pycha i skapstwo, że sam sobie bez Boga poradzi?
Czemu ludzie stawiają macierzyństwo ponad człowieczeństwo. 
- Głowy Sobie nie dam uciąć Myszko- czemu?
Tu nie brakuje Moich zapewnień Myszko. 
- Nie ma aparatu, którym człowiek mógłby Cię przyjąć Jezu. 
- Tym aparatem jest Moje Miłosierdzie Myszko. Ten chrześcijańśki wysiłęk, którym jest twoje udręczone sumienienie może być źródłem Myszko. 
Jestem wszędzie, to ci próbuję wytłumaczyć. 
- Może powinnam odpocząć Jezu?
- Nie sądzę.
Poczuj jakbyś miękko opadała w puchową pierzynę.
- Czuję, że zaraz powiesz mi, że juz nic nie możesz dla Mnei zrobić.
- Mylisz się. Mogę dla ciebie zrobić wszystko. 
Mój repertuar dla ciebie nie kończy. Nie zakońćzy się mój kwiatuszku.
Zrozumiesz Myszko,jeśłi ci Powiem, że Jestem dla CIEBIE  Bez Zakończenia.? Bez końca?
- Dlatego się tak męczę , bo nie mam na ten temat wyobrażenia. Ludzkie oczy chcą jednak widzieć jakiś horyzont. 
- Więc zobacz Mnie w czym chcesz, czasie , jakim chcesz.
Zrozum, że dla ciebie Jest "zarezerwowana Moja wieczna!, WIERNOŚĆ, ŁĄSKAWOŚĆ I MOJE BOŻE  SERCE.
-  Dobrze.
- Prosiłęm, żebyś nie mówiła do Mnie: dobrze.
- Dob......
- :) 
- :) 


Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...