poniedziałek, 9 września 2024

Sidney Polak - Otwieram Wino [Official Music Video]

Godne Umieranie

 - Kochanie, uznałam, że jest mi zimno. Najedzona, jak nigdy dotąd . "Brzuszek" mio wysadza, ale pokarm przyjemnie szumi w uszach, w skroniach. 
Ale jest mi zimno. 
Aby się najeść, musiałam skoczyć do wody.
- Przecież tego chciałaś Myszko. 
- Lubię , gdy mi tulisz moją główkę w dłoniach. 
- Nie mogę teraz do ciebie dużo mówić, moje, małe, maleństwo. Otulasz Moje dłonie, jak jedwab, jak pulsujący jedwab, przesuwa się chłodem, po Moich dłoniach. Wiem, że masz nagie ciało, leżysz w tych chłodnych jedwabiach i twojej skórze jest chłodno. Drżysz kochanie. Ja wiem. Ja wiem, Moja słodka. Stałaś się tym dla Mnie, tą słodyczą, której od ciebie tak długo pragnę, której od ciebie wymagam.
- Ja proszę, proszę i proszę...
- Tak, kochanie...
Tak...
Widzę to wszystko.
Jeśli Będę Cię próbował teraz ogrzać, to dostaniesz drgawek. Będziesz dygotać i szczękać zębami. Ile jeszcze będę musiał znosić twoje cierpienie? Ile? Nie mogę już na to patrzeć.
Nie chcę. Po prostu już nie chcę.
- Co mogę zrobić?
- Nic! Po prostu nic. 
Jestem twoim ciałem Myszko. 
- Spojrzę w Twoje oczy i co? Kochany?
- Nie mów Myszko.....
Proszę ...
Nie mówi
Nie płacze...
Nie szlocha....
Nie walczy....
Umiera......


.Matka Boża Jerozolimska

.. 

Rarytas


 - Dziękuję Ci za Twoje Rany Jezu, które się otwierają w moich dłoniach. Czuję je bardzo wyraźnie
- Nic o Nich nie wiesz Myszko.
- Czuję, że jak coś Nas poróżni, to otwierają się we mnie, w mojej duszy zatem. 
- Nie tylko skarbie. Co o Nich wiesz?
- Wiem też, że ich dla mnie chciałeś.
- O Myszko, jaka to ulga dla Mnie, że Mi to wprost powiedziałaś.
- Czuję Jezu też, że teraz dużo spraw musi z Nas teraz wypłynąć. 
- Cieszę się, że zaczęłaś tak uważać. 
- Chronisz swoimi ranami mój świeży umysł. 
- Nie tylko świeży. On jest doskonały.
- Nie zaciemniaj granic Jezu.
- W tym problem. Zamiast się nimi cieszyć?
- Cieszyć się raną?
- No właśnie. To cała Moja Myszka.
- Wprowadzasz we mnie bałagan. 
- Nie w ciebie, tylko w twoje myślenie kwiatuszku. Przychodzę , aby cię pociągać i płonąć .... w Tobie ... Myszko.
-W Nas.
-To chaos. .... to nie szkodzi. Ja Jestem. 
-Usta mi płoną. 
- Chcę być czymś chłodnym zatem.
- Zaczekaj...
- Co chcesz Mi powiedzieć moja mała główko?
- Że jestem zakochana. ... to już wiesz.....Ile można to powtarzać. ....
- Że niby dużo?  A co tak naprawdę wiesz o ilości, o której mówisz "dużo". ?
- czy nie tym, co osłabia godność.?
- Czy godność jest czymś twardym?
- Czymś , co mamy, ale zamierzamy 
- Nie kończ Myszko.... To jest Moja Rana. Ty we Mnie, Zagojenie Mojej Rany przychodzi, kiedy mówisz, przychodzisz do Mnie ze słowem "dużo". Ja lubię słowo "dużo" i będę je przyciągał.....
- Czyli lubisz kicz.
- Jak najbardziej. Nie lubię rezonu. A w to wpada dusza, która nie chce Mi mówić, że Mnie kocha.
Przychodzi  i kłąmie.  Widzę, że kłamie. Obłapia Mnie myślami. Żąda w myślach ułaskawienia. Ale wiem, że kłąmie. 
Bo Mnie kocha, i Mnie pożąda, a nie chce o tym powiedzieć wprost. 
- Patrz, jak ukłądają się myśli. Taka dusza mówi do Ciebie- nie przychodź. Sama to słyszę, jak dusze to mówią.
- Ale i tak się cieszę . Bo je widzę. Bo tak naprawdę Mnie chcą.
- Jestem umocniona. Trwam w wierze. Ufam, Dorastam. 
Wierzę w Twoje Miłosierdzie. Co jeszcze?
- Co mówisz?
- Oczekuję Ciebie. W każdy możliwy sposób. 
-Jestem Rarytasem?
- Właśnie.

Mistrz

 - Musisz już pisać kochanie, bo naglisz się we Mnie.
- Tak. Ja już przychodzę. Jest spokój, ale ja nie jestem spokojna.
- Siedzę w twojej główce- jak baca. I rozglądam się po wszystkich górach i rozdrożach twojego umysłu. Wiem, gdzie i kiedy Jestem ci Myszko potrzebny . Widzę to wreszcie z bliska. 
- Tarot. To te blizny w umyśle widzisz. To jest straszne. Gdybym wiedziała, jakie to czyni straszne rzeczy w umyśle, jak wiele to bram otwiera.... Jezu.... Mój Najmilejszy... Ja Tobie uwierzyłam... Tak się boję często, co mogłam narobić otwierając te wszystkie bramy.... Dusza mi się ściska.... Tak bym chciała inaczej formować dusze- dla Ciebie- Kochany, aby przynosić Ci je jak kwiaty, jak skarby drogocenne, bo tym są dla Ciebie, Panie Jedyny Wszechświata. Brak mi tchu, to są straszne rzeczy, nieodpowiednie dla młodej dziewczyny. Wyczyniają straszne rzeczy z własnym umysłem. 
Jezu, kogo tylko mogłabym, to przestrzegałbym: Tarot - to nie jest przyjaciel!- On nie odpowiada na pytania, . To arkan tajemny - tak, ale otwiera dusze na przestrzał-  nie są w stanie niczym się obronić . To się dzieje mentalnie, nie mówiąc o Duchu.
- Przyjdź Myszko. 
- To wszystko się dzieje nie od razu. Wchodzi się w ten świat - duchowo, nie do odróżnienia dla laika od poprzedniego, ale jest on zmieniony o 180 stopni . Nie można w nim oddychać, dusi mnie, stwarza w duszy pozory realności, a są to fantomy , ich nie ma realnie. Uczymy się kluczyć, fałszować prawdę, w życiu nie ma nic pewnego. Na koniec dzieją sie rzeczy najstraszniejsze- ja i tak zerwałam, mam nadzieję w porę, - otóż światy kart otwierają się w umyśle, przyjmują formę realnych bytów, emanują, ale nie ciepłem, nie ludzkim ciepłęm,  wysyłają słaby blask, jak sińce zmarłego, wpuszczają przez bramy duszy potworne upiory, otwierają tajemne przejścia, przez które dusza wciąga na świat demony i dusze zmarłych, nie odkupionych , nieoczyszczonych. To straszny świat. Nawet jeśli chcemy z nim zerwać, rany mentalne są takie, że samoczynnie otwierają te ścieżki umysłu. 
Człowiek może oszaleć od samego patrzenia na te upiory, a myśl, że człowiek sam powołuje je do istnienia, jeszcze je wszystkie podnieca i żywią się tą karmą, i przechodzą z człowieka na człowieka, jak robactwo.
Boże! Boże!! Ile Jezus musi Krwi wylać, aby zgładzić to robactwo, zasklepić te jątrzące się rany duszy,; rany duszy ,które się ciągle odnawiają. Zasklepione już niby, a otwierają się, ropieją od nowa, są jak głowy hydry, ciągle odrastają.

Mój Jezu. Mój Miły Jezu- chcę nakarmić twoje Uszy posłuszeństwem, moim posłuszeństwem, aby ułątwić Ci niesienie Twojego Krzyża. Wiem, ze to malutka ofiara, a nawet nie ofiara znaczy. 
Mam ukryte głęboko w moich ramionach , maleńkie dziecko, które wyniosę z każdej burzy, to ono, to moje kobiece Fiat. - niech otwiera przed Tobą przestrzenie, korytarze, niech wpuszczą światło, strumienie Twoich Łask, o Panie, na świat, we wszystkie kanały, w których płynęła zła energia Wszechświata. Wierzę w Ciebie mój Jezu, .
Zapewniam wszystkich, że to nie żarty.  

Oddaję Ci Jezu szatana pod Twoje stopy. Pamiętaj, tylko Twoja życiodajna energia może oczyścic wszechświat, . 
To jest ta słodka wina, choć dla mnie nie jest ona taka słodka. Ale wszelką gorycz też oddaję Tobie Zbawicielu. Takie jest moje wyznanie.
Nie mogę wyzbyć się złych mocy. Przychodziły mi do głowy różne rozwiązania - ale nie mogę ich ocalić. Powierzam ich Twojej miłosiernej sprawiedliwości. 
Rób , co Musisz.
ja nie mogę być w tej grze ciągle kartą przetargową, więc robie Ci Jezu wyznanie. 
Apage Satanas.
Boże Broń!
Zachowaj Swoją karzącą rękę i ocal mnie i moje Fiat.

- Jezu, zapytam Cię o coś.
- Pytaj.
- To będzie skromne pytanie.
- Wiem, 
- Czy przyjdziesz jeszcze do mnie?
- Tak. Zdecydowanie tak. Ja Jestem Panem i Mistrzem.
Gratuluję.
Zrobiłaś już wszystko.
Tak, jak Chciałem.

- Bogu niech będą Dzięki.


Dreams come true.

 - Znam Twoje Imię ?
- Tak?
- To znamię luksusu.
-Tak?
- Widzę to, usłyszałam.
- jakie jest to imię?
- Pan z Nami. Osobiście dam Ci...
- Nie żałujesz?
-Nie. 
Nie żartuj. Nawet tak nie myśl. 
- Więc chodź. Dorównuj swoim krokiem. 
- Tak? Zapraszasz mnie do tańca?
- W tańcu Mi migoczesz. Błyszczysz i umykasz. Nie mogę przeżyć twojego uśmiechu i oddychania.
Pragnę wchodzić w Ciebie Myszko głębiej.
- Taki jest sens mojego powołania.
- Myszko? Czy ty w ogóle rozumiesz Moją Miłość do ciebie?
- Ciężko mierzyć coś tak absolutnego. Czego Ty wymagasz od mojego umysłu?:) 
- Tak, zawsze tłumaczysz się amnezją. Nie Jestem taki trywialny. Albo głupi- jak wolisz.
- Nie czujesz, że mnie zdobywasz? Masz mnie i znowu przyszedłeś mnie zdobyć?
- To nie jest Moja perwersja. Ani zachłanność. Nie. 
- W moich uszach Twoje - nie, brzmi jak klucz przekręcany w kłódce. Nie rób tego moim uszom. To bluźni w mojej duszy.
- Przychodzę więc Cię uwalniać. Odpinam Cię.....
- Żeby mnie swoją raną zawłądnąć.
- Myszko.... Ty jesteś Moją Raną.
- Niech ona się więc goi w Twoich Ranach.
- Więc co mi powie Oblubienica Moja?
- ......
- Słucham. Masz nerwy napięte jak postronki.
- Proszę Cię o Miłosierdzie. Nie możesz Inaczej. Więc przebiłam Ci bok. Tego Chciałeś? Mam krew na rękach. Przychodzę i Cię kradnę, proszę , jak łatwo mi to przychodzi ...
- Veni Creator 
- Tak?
- Tak myślę. 
- Jesteś moim marzeniem.
- Marzenie odchodzi. Przychodzi Moja Rzeczywistość .


Zaufanie przez lata

 -Witaj Kochanie. Nie mogę spać. Muszę przynieść do Ciebie Moje Uwielbienie.
- Ja Jestem.
- Nadal. Ja wiem.
- Horyzont Myszko. Ja Jestem aż po horyzont. Zabieram ci duszę kochanie.
- To dobrze.
- To miało być pytanie?
- Tak. 
- Ale nie jest. 
- Nie. 
- Dlaczego.
- Bo było naszpikowane trudnościami dla Twojego umysłu. Znudziło mi się blokowanie osiągnięć, jakie we mnie masz.
- To znaczy zakochałaś się we Mnie? Wreszcie?
- Wiesz, że tak.
- Ujmij to w słowa.
- Część mojej duszy się odłącza. Nie wiem, jaka to część.
- Nie myślisz Myszko, że to twój osobisty charyzmat?
- Tak, ale po co? Boję się dlatego usypiać .
- Dlatego chcesz tak ściśle przywrzeć do Mnie?
- Jak żołnierz do swojej menażki? Nie, ja chcę kontemplować świętość. Świętość w ogóle, ale i przychodzić do Ciebie jako do Monstrancji umieszczonej w mojej duszy. 
- Chcesz, abym chodził i błogosławił?
- Wiesz, że tak. Jakaś część duszy się tego wręcz domaga. Stoi przy Tobie i Cię naciska. A wiem, że nie lubisz być naciskany.
- Nikt nie lubi.
- Bo nikt tak nie kocha. Ja wiem. U mnie jest przerost. I ten przerost się uwalnia, z czasem nie mogę nad nim zapanować. Dlatego czasami próbuję tę część duszy, która się Ciebie domaga, naginać świadomością. Ale Duch jest większy ode mnie. Słaby ze mnie apostoł, biegnę do Ciebie i płaczę Ciw rękaw.
- Aż musiałem stęknąć. W tym jednym  ci nie pomogę. Chciałem, żebyś cierpiała w ten sposób. Bo to jedyny sposób, aby ci w tym charyzmacie pokazać , że stęskniłęm się za tobą Myszko. Nie chcę cię przestraszać, po prostu, chcę aby to do ciebie dotarło- nic beze Mnie nie zrobisz.
- Kochany, do skutku i do skutku.
- Cóż kochanie do skutku?
- Aż ostatni fragment.....
- Tak się kończy piekło Myszko.
- Muszę się Tobie przyznać do lęku przed wiedzą.
- Wiem o tym wszystko Myszko.
Myszko....
- Tak?
- Nie targuj się ze Mną, kochanie. Zmysłowa tęsknota wystarczy aby Mnie przy tobie zatrzymać. A taka tęsknota jak Twoja, ożywia moje zbolałe nad ludzkością Serce.
- Kiedy człowiek skosztuje Twojego Serca, nie zaspokoi po już nic więcej. Przychodzi do lubieżności nawet, byłam w stanie zapłącić każdą cenę.
- Tak?
- Tak. Mimo, że Masz męską naturę....
- Która?
- Która broni się przed naporem, przed naciskiem. 
- Zastanawiałem się , kiedy wreszcie coś powiesz. Kiedy przestaniesz wreszcie milczeć. Nie mogłem nic zrobić, aby się do ciebie pierwszy odezwać.
- Dlaczego?
- Bo byś Mnie odrzuciłą. Natychmiast.
- Ze strachu.
- Wiem. Więc pozwalałem ci na to milczenie. Zastanawiałęm się, kiedy wreszcie pęknie ci serce? Kiedy wreszcie pęknie ci serce? kiedy wreszcie rzucisz się Moi w Moje święte ramiona? W których ożyje twoje miejsce, Ja wiem, że nie masz swojego miejsca.
- Mam miłość.
- To nie wystarczy. Musisz się zalokować w domu duszy, w którym Ja już Jestem. Skromnie czekam na ciebie. Czy potrafisz to zaakceptować, że Przynoszę ci dom do ręki? Ja Jestem wkładem w twój dom, jego zaczątkiem, jego przyczyną, żadna obłuda tego świata tego nie zmieni. Dom Jest Jeden- Ja wiem, że ty to świetnie rozumiesz.
- Zaprzyjaźnij się ze mną.
- Nie będę powtarzał, że beze Mnie nic nie możesz.
- Ja nie chciałąm musieć.
- Myszko, zostawiamy to na wycieraczce naszego domu. Dalej idziemy boso. Oboje. Ja też. Prawa obowiazują każdego. 
- Jesteś wielkoduszny dla mnie.
- Nie Jestem. Jestem roznamiętniony tobą. Trochę wysiłku i to zobaczysz.
- Więc niech nawet cała dusza mnie opuści. 
- Chcę, abyś przyszła na łąkę.
- To luksus. Dusza płonie.
- I to jest właśnie zaufa



nie. Budowane przez lata.
Ja się tobą zachwyciłem. 
- I tak niech zostanie.
- Amen.

niedziela, 8 września 2024

Higiena Dziejowa.

 - Higiena Jezu. 
- To się zdarza w małżeństwie. Masz wyrzuty sumienia? 
- Nawet nie. Czuję tęsknotę za Tobą. 
- To dobrze. To znaczy, że wraca ci "trawienie". Ostatnio jadłaś za dużo. 
- To prawda. Dlaczego się zjada za dużo ?
- Bo się musi. 


Alternatywa. Jest coś takiego. Błogosławieństwo Boże, do którego się dorasta. Element opóźnienia. Jeżeli jest "coś", to prędzej czy później On nam to objawi. 
On chce, żebym "Ja" tego szukała, za tym błądziła, szukała rękami, wymachując nimi po omacku, choć po takie dary trzeba stanąć w kolejce. Być może nie stanąć wcale. I mieć obcięte ręce. Może tak jest. Może. Nie wiem. 
Ale On wzmacnia mi serce. Ono się bez przerwy za Nim ogląda, poszukuje, obwąchuje serca, w poszukiwaniu tylko tego jednego. 
Czemu w Kaplicy Sykstyńskiej stoję przed tym jednym freskiem? Kiedy Bóg wyciąga do mnie dłoń.?
To niejasna tajemnica. 
Tajemnica ludzkiego zwątpienia, które w końcu musi przyjść i odebrać co swoje- światło, radość, ciepło, życie. 
Stoję jak Hiob przed Miłosiernym Ojcem i przez Jezusa mówię: - dziękuję. Dziękuję! Dziękuję Ci Ojcze za Twojego Syna. ... Co mówię? To jest epokowy " wynalazek". Dzięki Jego egzystencji - monotonnej i szarej - zakończonej w tak negatywnie "spektakularny" sposób. - mogę stanąć teraz w Pokoju Ducha.



Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...