-Słucham Cię Jezu, nasłuchuję.
- I Mnie usłyszysz. Zawsze. Słyszysz? Zawsze.
- O czym mówił ten ksiądz?
- O wieczności. O czasie.
Byłam blondynką, aby to zrozumieć.
Coś, co było.
Góralką.
Słyszę Cię.
Bardzo wyraźnie.
- I co słyszysz?
- Emaus. Twoje drżenie rąk.
- Dlaczego tego nie dać?
- To drwiny!
Z naszej przyjaźni, z naszego zaufania.
- Myśl Myszko.
- To początek szalonej przyjaźni. Chcę mieć to "dziecko".
- Myszko- to bank krwi pępowinowej.- później to zrozumiesz.
Zrozumiecie. Jak się wyłoży. Wykładnia.
- Jezu, proszę Cię - daj to miłosierdzie tym osobom .
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
piątek, 12 lipca 2024
Bank Krwi Pępowinowej .
czwartek, 11 lipca 2024
Pociąg
Dzieci i rodzice
6 Teraz kilka słów do was, dzieci: Bądźcie posłuszne rodzicom ze względu na Pana—bo tak należy postępować. 2-3 „Szanuj rodziców, żeby ci się dobrze powodziło i abyś długo żył na ziemi!”—to pierwsze z dziesięciu przykazań, które zawiera obietnicę.
4 Ojcowie, nie drażnijcie dzieci, ale wychowujcie je stosując dyscyplinę i nauczając je tego, co się podoba Panu.
sobota, 6 lipca 2024
Fontanna
-Myszko, czy ty Mnie słyszysz?
- Nie bardzo
-................
-Myszko, nie będę mógł mówić do ciebie, jeśli ty nie będziesz chciała Mnie słyszeć. Jesteś jeszcze młoda kochanie.
- Tak, ale te wszystkie rzeczy odcisnęły we mnie piętno.
- Jakie piętno kochanie ?
Jesteś taka malutka w Moich ramionach.
- Jak kaczuszka. Zółciutka, nieopierzona kaczuszka.
-Wymagasz ode Mnie więcej. Wciąż więcej.
Cóż. Czy mam mieć wynaturzone kształty ?
- Jak kornik? Nie ukochany niczego bym tak bardziej nie zniosła jak Twojej zakapturzonej mowy.
- Czyli Jestem jak kat w czerwonym kapturze i mam ręce oparte o topór ?
= .........."
- Zaskoczyłem cię?
=Mam już dość cmentarzy.
- Przecież chciałaś umrzeć.
- Nie tak.
- Czyli jak?" Smierć jest jednakowa. To zniszczenie. Przekształcenie materii w niebyt.
- Ty też...
- Nie Myszko, nie pozwolę ci się wyśliznąć. Rozmawiamy przecież o tobie.
- Liczy się perła, a nie łzy perłopława?Z
- Właśnie. Choć to zależy. Jeśli założyć, że perła to ty, ...."
......a łzy to Twoje poświęcenie? Nic nie trwa wiecznie .
- Nie Myszko, z wyjątkiem Mojej miłości do ciebie.
- Ja mam agonię wypisaną w moim prawym oku.
Przez nie wyziera na świat zniszczenie, prawo, sprwaiedliwość
- A w lewym oku?
- W lewym jest miłośc, skrajne poświęcenie, szaleństwo miłości do granic absurdu.
- Więc, Myszko?
- Ja Cię kocham Jezu...
- Ja chcę więcej od ciebie. Nie pozwolę ci tak zniknąć.
- Chcesz więcej , to przyjdź i weź.
- Nie wezmę. Nie. Cierpliwości.
- Mam przeżyć wszsystkie fazy cyklu? Ja wyszłąm z cyklu.
- Myszko, kochanie...
- Cóż Massz dla mnie oprócz cierpienia?
- Otwieram przed tobą Moje serce. To nie dość?
- Ależ ja jestem zbyt łasa na Twoje serce, pragnę Go całą duszą , głoduję, skamlę, przychodzę prosić, błągam , leżę przed Tobą krzyżem.
Zwariuję przez Ciebie. Nie chcę takiej miłości. Nie chcę. Zrozumiałam. Nie chcę tak dalej żyć.
- Myszko! Nie dam ci krzyża większego, opróćz tego, który potrafisz nieść. Jeśli o Mnie chodzi , nie dałbym ci go wcale. Po co ? Ty już przeniosłaś wszsystkie krzyże. Po krzyż zapomnienia włącznie. Nie wracajmy do tego.
- Chcę się uspokoić.
- Tego nie mogę ci obiecać skarbie.
-Więc uspokoję się sama.
-Nie chcę tego oglądać. Kiedy przyjdzieśz pić?
- Czy możesz mnie unieść? Mnie i mój krzyż?
- Czy mogę? Będzie to dla Mnie zaszczytem. Nieść twój krzyż? To dla Mnie skarb.
- Jezu...
- Słucham.
- Zaufałąm Ci .
- WIem kochanie. Wiem. wiem. Już dobrze, Moje , moje kochanie...
- Nie znajduję nigdzie i u nikogo ukojenia Jezu.
Przestaje mi wystarczać i msza i modlitwa ..
-Wiem kochanie.
- Słowo, "cała jestem głodem" kiedyś mnie śmieszyło , teraz jest to słowo o mnie. Przechodzę wszelkie możliwe oznaki szaleństwa. Gdzie dojdę? Gdzie jestem? Czy mój mózg ma jeszcze granice zdrowego rozsądku? Nie wiem co mówię, co wygaduję, śnisz mi się w każdym słowie. Nie...
- Nie Myszko. Nie mów Mi nic więcej.
-Mam rozstępy duszy.
- Wiem Myszko, już dawno ci o tym mówiłem. To wsszystko dlatego, że nie piszesz.
- Mogłabym pisać godzinami.
- WIęc dlaczego nie piszesz? Nie szkoda ci przecież papieru.
- Słyszałąm niedawno zdanie, że trzeba oszczędzać papier, bo mamy kryzys.
- Nie mów bzdur.
- Naprawdę.
- Myszko, to żart. Na pewno to żart.
- Jezu, nie mogę już dalej. Nie wiem, co będzie.
- Nie martw się Myszko. Ja już wszystkim się zająłem.
Nie płącz tyle. Jeśli już musisz , to Mnie w Mój rękaw. Chcę mieć wsszystkie twoje łzy. Czyli tyle ile będzie ci potrzeba..Mam nadzieję , że kiedyś jasno Mi spojrzysz w oczy i oboje będziemy się śmiali z radością, bez oglądania się na łzy.
- Kiedyś w ogółe nie mogłam płąkać.
- I teraz ci tego nie życzę. Płąkać też nie jest lekko,
- Niei jest. Kiedyś , każdą łzę , którą miałąm uronić, roniłam nad Tobą. Nad Twoim umęczonym ciałem .Nigdy nie płakałam nad sobą. Ani razu. Ani nad sobą , ani nad mężem, ani nad żadnym dzieckiem.
Tylko Ty mnie wzruszałeś. Ty jesteś moim jedynym początkiem. To się tyczy wszystkiego.
-NA dzisiaj już starczy łez. Nie chcesz chyba, żebym Ja się rozpłakał.?
- Tego bym nie zniosła. "
- No! Tak już lepiej. Zjedz sobie.
- Odeszła mi ochota od jedzenia. "
- Nic dziwnego. Ale proszę- zjedz. Zjedz dla Mnie. Proszę .
- No dobrze
środa, 3 lipca 2024
Alpinistyka
- No i co, możesz pisać?
- To byłąby głupota.
-Cóż takiego?
- Mój obłęd.. to byłaby w Tobie głupota.
- Tak?
-Tak.
- Nadal kochanie jesteś Moim małym zawiniątkiem.
- W Twojej dłoni?
- Właśnie.
- Bułka z masłem.
-Ha, ha
- Zdenerwowałeś mnie.
- Czy to źle?
- Bałam się, że podczas tej operacji stracę umysłowy kontakt z Tobą.
- A zyskasz cielesny?
- Właśnie. Z czasem przestało mi na tym zależeć, a chciałabym być przez Ciebie odnowiona i zostać z Tobą blisko. Bardzo blisko, powiedziałąbym. Chodziłam jak pijana, cały czs mnie to zajmowało. Czy Ciebie aktualnie nie tracę. To jak niesustająca ingerencja w mój duchowy kręgosłup. To jak antymantra.
- I zrobiłaś sobie krzywdę. Czy Ja Jestem za to odpowiedzialny?
- Jezu, gdybym miała nastrój do płytkich żartów , to bym powiedziała , że mi się nie wywiniesz, ale to wprowadza w nastrój chorobowy, podnosi mi się temperatura ducha.
- Aż jesteś cała upalona i po pierwsze nic do ciebie wtedy nie dociera, a po drugie...
- Nie wiem, co po drugie.
- Czyli jest spokojnie, jeśli o Mnie chodzi?
- Czemu ja się tak bałam?
- Nic dziwnego, jeśli się ciągle grzebie w kręgosłupie i to samemu? Musi się coś stać. Musiałem dopiero Ja wejść w twój kręgosłup i wtedy dopiero się uspokoiłaś. Jako tako.
- Po co to wszystko było potrzebne?
- Nie wiem. Ty Mi powiedz.Jesteś taka święta, a usiłowałaś Mi udowodnić, że nie. Po co?
Ja i tak widzę w tobie prawdę. Prawda chętnie z ciebie wypływa. Wynosi z ciebie wszystkie braki.
One wpływają do krynicy oczyszczenia.
- Czyli gdzie?
- Jest takie miejsce w Niebie. Nie musisz chodzić tam sama. Wszędzie cię zabiorę jeśli zechcesz, ale po co? Nie ma w tych Moich słowach do ciebie nic...
-.... obrazoburczego?
- Właśnie. Wyjęłaś Mi to z ust.
- Cieszę się, że jest tak bezpośrednio.
- Nareszcie coś rozsądnego .
-Czyli jak?
- Co jak?
- Jak to z Tobą będzie?
- Zobaczysz.
- Nie muszę wracać?
- Gdzie byś chciała wracać?
- No nie wiem, może Ty byś chciał mnie jakoś odesłać?
- Ale po co? U ciebie Mi dobrze. Nie chciałbym nigdy wychodzić.
- No to daj mi tą wolność.
- Jesteś bardzo zblazowaną osobą Myszko.
Jak nastrój?
- Optymistyczny.
- Mówiłaś coś o zmęczeniu?
- Tak, to prawda. Ale całe zmęczenie zawsze zostawiałam za sobą, aby dla Ciebie być czystą i świeżą.
- Po co?
- By się Tobą nacieszać. Ale ponieważ teraz jesteśmy aż tak blisko,, musisz mnie widzieć także w zmęczeniu duchowym.
I musi Ci to nie przeszkadzać.
- No tak.
A gdybym próbował cię wtedy rozradować?
- A gdybyś Mógł?
- Mógłbym, ale czy ty byś chciała?
- Chciałabym , chciała. ... Wiesz jak to jest z tym chceniem. Raz się chce, a raz....
- ... się nie chce?
- Ba!
Jak to dobrze, że w Tobie można być boso.
Mała Nitka Prohibicji
- Kochanie...
Uwiodłaś Mnie Myszko..
- Wiem
- Wpadłaś Mi w oko. Przyjmuję ciebie.
Ale wytłumacz Mi kochanie, do czego potrzebny jest ci Mój Majestat?
- Do głowy.
- Wytłumcz Mi.
- Do rozpoznawania Twojej woli we mnie. Nie znoszę, jak chodzisz niezadowolony.
- Odbieram ci więc twoje skąpstwo duchowe. Czy tak?
- Weź je. Do przepatrzenia.
-Uważasz , więc , że coś jest nie tak?
- Nie mogę mówić.
- Czemu?
-Coś każe mi się uciszyć.
- I dlatego tego nie dostaję?
- Ale czego?
- Krzyżma.
- Musiałbyś mnie przez to przeprowadzić.
- Ja Jestem. Jestem ochoczy. Nie jesteś już malutka. Boisz się , że Noc sprawiedliwości Najwyższego wyłupi ci oczy, bo na Mnie patrzały?
- Nic nie poradzę, potrzebna mi pomoc.
- A pomoc jest jak ingerencja satyra?
- Przychodzi mi do głowy, że już musi być obcesowo. mam w swoim umyśle wiele z kobiety. Z jej niewinności.
-Przychodzę więc jak masa krytyczna.
- To jest mój obłęd Jezu.
-Wiem, nie wszystko rozumiesz.
- To patos , ja wiem, nie trzeba takiej kindersztuby.
Po prostu się boję.
- A jest czego?
- Ty mi powiedz.
-Ufff. To błazenada.
- Dobrze . Nie będę już pytać.
-Mówisz, że już nie będziesz bałamutna?
- Jeśli nie chcesz, to nie będę.
- Boisz się , że nie będziesz wstanie pisać?
- Ani pisać,ani słyszeć, ani widzieć, ani czuć. WIesz, że mogę się stać jak ogórek.
- A ogórek nie śpiewa?
- Właśnie.
- A gołąbek lata?
- Mógłby?
- Pewnie, że tak.
A ty i tak jesteś Moją Królewną.
- Napraw więc wszystko.
Mam do Ciebie zaufanie.
-Co mogę to mogę. A mogę naprawdę wszystko.
Naprawdę wszystko. Lepiej ci?
- Co mogę powiedzieć. ?
- Mów, mów śmiało. Moja Moc przez ciebie przepłynie.
Musisz tylko być tego świadoma.
Jak na pierwszy raz poszło Nam całkiem dobrze.
Nie irytuj się . Ja wszystko wezmę na siebie. Żono.
- Nie będę narzekała.
- Jesteś jak ałe zawiniątko w Mojej dłoni.............
Nikt Mi ciebie z ręki nie wyjmie.
- Nie?
- Nie.
wtorek, 2 lipca 2024
Duchowość
Wiesz dlaczego Ogry mówią sobie, że są jak cebula? Bo cebula, tak jak Ogr, zawsze ma warstwy. Zawsze o tym pamiętaj!!!
To co jest w pierwszej warstwie, która do Ciebie przemówiła, jest zewnętrzna warstwa Ogra, tej nie ufaj.Przychodzi druga warstwa Ogra, monolit., tego nie słuchaj.
Przychodzi trzecia warstwa- łza , pęknięta rysa, krew wydobywająca się z rany, dno morskie i przepych serca ludzkiego. : Na to patrz. Jak zrozumiesz co ta ostatnia warstwa ma wspólnego z człowieczeństwem- to jesteś obudzona.
Teraz możesz oddychać i słuchać bicia serca. Czyjego bardziej Ci potrzeba, albo swojego, albo Bożego.
I jedno i drugie przynieść może ukojenie.
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...



