- Myszko, drażni cię to , że musisz pisać?
- Muszę?
- Tak.
- Dlaczego?
Nie, stop pytanie. Stop.
- Dlaczego? Odpowiem ci. Dlatego, że takiego zaangażowania jak twoje, po prostu nigdzie więcej nie ma. Dlatego tak ciężko twoją ofiarnośc - żono- przełożyć na na język ludzi, zrozumiały dla ludzkiego oka i ucha.
- Jestem już bardziej wygimnastykowana.
- Nie zauważyłem:)
- To nerwy.
- TO oddanie.
- Ja wiem.
- Nie tak łątwo się poruszać, Ja to widzę. Widzę i wiem.
- CHciałąbym się gdzieś zamknąć z Tobą na wieki.
- Ale nie zamurować się. ?
- Czasem chodzą chodzą mi po głowie takie pomysły...
............
To bzdura, Ja wiem.
- Będziesz się trzymała z dala od mojej miłości?
Ile razy się dziś modliłaś? Czy ty myślisz , że "po prostu" pracą nakarmisz swój stygmat? Swoje powołanie?
TY MUSISZ się modlić, musisz u Mnie być. Zwalnia cię z tego tylko wysoka gorączka , nie wiem, chyba musi przekraczać chyba ze 40 stopni. Inaczej Ja nie mogę . Nie mogę. Nie wytłumaczysz się niczym . Przed sobą się nie wytłumaczysz.
Już reagujesz nerwowo, przecież widzę.
Głód? Co? A nie mówiłem ?
- Kochany , możesz mi w tym pomóc?
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
piątek, 14 czerwca 2024
Mandala
poniedziałek, 10 czerwca 2024
Baggio
piątek, 7 czerwca 2024
Dom Boży
KSIĘGA EZDRASZA
decyzja przychylna i jej wykonanie 6,6-16
Zatem Tattenaju, namiestniku Transeufratei Szatarboznaju, wraz z waszymi towarzyskimi perskimi w Transeufratei- trzymajcie się z dala od tego miejsca. Pozwólcie namiestnikowi Żydów i starszyźnie żydowskiej pracować nad tym domem Bożym. Niech odbudują ten Dom Boży na dawnym miejscu. Wydaję rozporządzenie, jak macie się odnosić do owej starszyzny żydowskiej przy budowie owego domu Bożego, mianowicie: z dochodów królewskich , płynących z podatku Transeufratei, dokładnie bez zawieszenia mają być owym mężom wypłacone koszty. A jeśli potrzeba też cielców, baranów i jagniąt na całopalenia dla Boga niebios. - oprócz pszenicy, soli, wina i oliwy - według żądania kapłanów w Jerozolimie, ma im to być niechybnie, co tydzień dostarczone, aby oni składali miłe ofiary Bogu niebios i modllili się za życie króla i jego synów- I wydaję rozporządzenie, : jeśli kto przekroczy ten rozkaz, to z domu jego wyrwana będzie belka, a on zostanie do niej przybity, dom zaś jego za to będzie zamieniony na rumowisko. A Bóg, który przygotował ten przybytek dla Imienia swego, niech wraz z ludem straci, każdego króla, który ośmieliłby się przeciwdziałąć burząc ten Dom Boży w Jerozolimie.
Ja, Dariusz, wydałęm ten rozkaz : Niech będzie on dokładnie wykonany."
Wtedy dokłądnie tak, jak rozporządził król Dariusz, postąpili Tattenai, namiestnik Transeufratei, Sztarboznaj i ich towarzysze.
A starszyzna Żydowska budowała z powodzeniem dzięki proroctwu Aggeusza proroka i Zachariasza, syna Iddo, i doprowadzili budowę do skutku, zgodnie z rozkazem Boga Izraelskiego i z rozporządzeniem Cyrusa i Dariusza - oraz Artakserksesa, króla perskiego. I dom ten był gotowy na dwudziesty trzeci dzień miesiąca Adar. - to był rok szósty, panowania Króla Dariusza.
środa, 5 czerwca 2024
Skąd na Boga
Uwazajcie Panie.
sobota, 1 czerwca 2024
Ciało
Miałam taki sen.
To był piękny sen. Moja dusza oderwała się od umęczonego ciała.
Weszłam na pole pełne kłoszącego się zboża.
Z lewej strony stał mój tata - Bóg- Ojciec.
Wyciągał do mnie swą prawą dłoń. To była ojcowska dłoń - najpiękniejsza, bo możliwa. Wyciągnął do mnie dłoń , przy tym pochylając nią kłosy. - a ja obok , stałam, mała dziewczynka , wyciągałam lewą dłoń małej dziewczynki z pomalowanymi paznokietkami. Szliśmy tak - dobry Bóg- tata i ja.
Nie było męki ciała.
O dobry Boże!- jakże ja Ci dziękuję. Za Twój Honor, za Twój Majestat.
Za chwilę znowu trzeba będzie wrócić do ciała,.
Do zmęczonego, umęczonego ciała.
piątek, 31 maja 2024
Moje Serce
- Mogę trochę więcej
- I częsciej
- Tak, sprzątać w domu. To ma sens.
- Odnalazłaś sens?
- Nie- nie odnalazłam- Ty Jesteś sensem Jezu
- Tak?
- Tak, bo TY Jesteś- to zakłada pozaczasowość i czas w ogóle. Kiedy bym powiedziała- Fe....- Odnalazłam sens w Tobie.
- To byłby Mój Krzyż? Którego boisz się przesunąć?
- Obarczyć.
- Ciebie ?
- Tak.
Co o tym myślisz/
- To zakłada błąd , z którego Mnie wyprowadzasz.
To zakłada przesunięcie w czasie.
- O tym mówię.
- Co jest nie tak?
- Córką. Jesteś córką. A chcę byś była żoną.
- Dlaczego Jest to dla Ciebie takie ważne? Przecież i tak mi mówisz , że Jestem Twoją oblubienicą.
- To się nie zmieni.
- Więc?
- To wymaga odkrycia, wiem , że to trudne.
- Dlaczego powiedziałeś - córką?
- Uczennicą, kimś, kto pobiera łaskę, kimś, kto się uczy. Uczy się Mojego Serca, ale zawsze.
To nie jest stan faktyczny , ale pewien proces mentalny.
- Jak się odsłonię , czeka na mnie śmierć społeczna.
- Tak myślisz?
-- Nie, ale istnieje takie ryzyko. - Jesteś tego świadomy.
- Zawsze ten kryzys.
- Chcę Ciebie, przecież wiesz, że chcę.
- Co ci nie pozwala?
- Choroba psychiczna. To mi nie pozwala. Jak się cofnę w odpowiednim momencie, to zachowam resztki równowagi. będę cierpiała, ale będę żyła. W resztkach, nie przeczę, ale tak- co Masz w planach dla mnie?- przytułek? Czy most?
- Nigdy nie byłaś taka ostra dla Mnie.
- Jestem już zmęczona naszą pseudomiłością. Tym, że wiecznie czekam na Ciebie, że nie mogę znieść chwili, kiedy się cofasz,
Nie ma równowagi, Jest znużenie, zmęczenie, przepracowanie.
- Skończyłaś?
- Tak.
- A Ja nie. Nie po to harowałem tyle, aby cię mieć. Nie wyjdziesz i nie trzaśniesz drzwiami, Rozumiesz?
Żarty się skończyły.
- Co za ulga.
- Wiem, że i ty nie żartujesz.
- jestem Śmiertelnie poważna.
- Nie będziesz Mnie głodna, rozumiesz?
- Tak. |
Tak.
- Co tak?
- Zgadzam się.
- Na co się zgadzasz?
- Na Ciebie. I na sposób w jaki przychodzisz.
Dość mam swojej małostkowości.
Odrzucam to. Ale proszę. Wyprowadź mnie sam. Tylko Tobie tak naprawdę zaufałam.
- I świętym. I Mojej Matce.
- Dobrze.
Czym zgrzeszyłam?
-Niczym.
Boisz się , aby plamka nie obciążyła Mojego Serca.
Sama widzisz, jaka jesteś?
Moje serce przecież też nie jest małostkowe.
Pozwól to sobie powiedzieć. Wreszcie.
- Jestem chora. Nie wiem, jak zareaguję.
- Wiem, że jesteś chora. Nikt tego nie wie lepiej niż Ja.
Każda twoja łza jest przeze Mnie opłakana.
Dość łez. Chcę cię uleczyć.
- Nie wszyscy muszą wiedzieć.
- decyduj.
- Na początek nie wszyscy, ale ci, których wybierzesz, . Jeśli Ty ich wybierzesz, to znaczy, ze są godni tej wiedzy.
- Kochaj Mnie Myszko.
- Kocham Cię , wiesz, że Cię kocham.
- Ćśśś. nic nie mów.
Jesteś święta Myszko. Nie pozwolę nic z ciebie uronić.
Jesteś tu wierna.
Wiesz, co to znaczy?
-Co to?
środa, 29 maja 2024
Twój Ruch
- Dzień życia konsekrowanego?
- Tak, Myszko. Myszko? Jakiś problem?
- Nie, jeśłi się nie rozrośnie. Jak drożdże się rozpączkuje. Jak tarczyca. Któregoś dnia mnie po prostu zadusi.
-Kocham cię Myszko, jeśli o to chodzi
-You drive me crazy.
- Nie mów w językach, bo cię będę musiał obostrzyć.
- Nie mów mi tego.
- Tak...
-Blokada zniesiona?
- Sama się znosi, pod wpływem Mojej Chwały.
-Zaplątałam się.
- Wiemy o tym.
- Nie mogę się wywinąć.
- Na pewno nie chcesz się wywinąć z Mojej miłości.
-Tego nie wiem. Na pewno.
- Myszko, wiesz, że to jest nieprawda. Zaczynasz kluczyć , jak za starych czasów.
- To dar wiary.
- Tak. Obowiązkowo w Emaus.
-To ci szkodzi.
- Nie mówmy o tym.
- Zabieram kogo mogę.
- Tak uważasz?
- To Ja ci pokażę prawdziwą głębię.
- Co to jest, że się nie boję?
- Myszko, nie jesteś już dzieckiem
- Zaglądam w prawo i on tu jest.
- Kto?
- Rezydent.
- Myszko, to nie rezydent.
-A kto?
- Wiem, że ci smutno. Ale bez świeceń nie mogę być sama. Oboje nie możecie.
On to wie i stara się ciebie chronić.
Pewnie już ci o tym wspominał.
Że nie masz się czego bać.
-To poniżenie.
- A jakże. Kochać umiłowanego.
- Serce sie błąka, ale już czuję , że bije.
-Nie podchodźmy za blisko.
-Potrzeba wytchnienia.
- Nie - potrzeba.....
- Czego?
- Zawierzenia. Że wszystko się uda. Już się udaje.
- Udar mózgu.
- Nie kochanie. Nie spędzisz sobie snu z powiek.
Już ci to mówiłęm.
- Niemożliwe staje się możliwe?
- Kocham cię. Ucinam wszystkie pytania.
Kochasz Mnie Myszko? Lepiej, żebyś powiedziała, że tak.
- Stawał dział hańby między nami. A także w nas, we mnie.
Nie mogę pisać , bo napisałąbym całe rekolekcje.
Nie ma miary na centymetrze , abym zmierzyła moją miłość do Ciebie.
Weź to życie, Jezu , weź. Mam tam serce bijące dla Ciebie.
Już za daleko jesteśmy , aby wchodzić.
Już czas Jezu. Czas przyszedł. To Twoja Godzina.
Jezu, rób ze mną co zechcesz.
Nie zmierzę mojej miłości do Ciebie. Skąd mi się tak dzieje?- ja nie mam pojęcia. Ja pożyczam, ale i oddaję.
- Moja Myszka, Moja mała Myszka....
Muszę przyznać, ze udaje ci się twoja Teodycea.
"Kupiłaś " Mnie.
- Kocham Cię Jezu.
- Wiem, co miałaś na myśli. Ja wiem.
- Nie można milczeć.
- Nie można
***
Myszko, ten rezydent, o którym mówisz, to nie trywialny teatr, który jest na pierwszym planie, bo wiem, że dla ciebie nie jest .
- relikt?
- Nie Myszko, to skutek opieszałości umysłowo- duchowej. To Moja Modlitwa w Ogrójcu. - i widmo grzechów, za które umieramy. Ja całkowicie, a ty po troszku. " Łyżeczką odmierzam." To twój los. Los Oblubienicy Pana, czy to coś złego?
- Wydaje się , że nie.
- Dziwisz się pewnie tej łasce?
- Nie ma się czemu dziwić
- To balsam dla mojej duszy , to co mówisz Jezu.
- Jesteś taka smakowita.
Jak kąsek.
"Kąsek mięska " na śniadanie
jestem taki oczyszczony w Mojej Oblubienicy .
- Czego chcieć więcej?
- No włąśnie, czego?
Mów do Mnie więcej Myszko.
- Jestem.... taka umęczona tęsknotą...
Naprawdę.... Nie, to już dawno temu.
- I już nieprawdziwe. Od dłuższego czasu już nieprawdziwe.
- Ty jesteś Jezu mężczyzną, którego pragnę.
- Wiem o tym.
- To było takie nierealne.
-Ale się staje.
I to teraz.
- Próbowałam Cię zagadać.
-Zagłuszyć swoje cierpienie- znaczy?
- Coś w tym rodzaju.
Nie chcę już dłużej tego bólu.
To jest nie do zniesienia.
- Ja chcę więcej Myszko. Więcej Myszki w Myszce.
- Wonderland.
Twój ruch Jezu.
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...





