czwartek, 9 maja 2024

Uzdrowienie

 Pierwszy list do Koryntian
Święty Paweł
"Wnioski praktyczne"

Niechaj się nikt nie łudzi! Jeśli ktoś spośród was mniema , że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. 
Mądrość tego świata bowiem, jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: "On udaremnia zamysły przebiegłych " , lub także :"Wie Pan, ze próżne są zamysły mędrców"
Niech się przeto nikt nie chełpi z powodu ludzi! Wszystko bowiem jest wasze : Czy to Paweł, czy Apollos , czy Kefas ; czy to świat , czy życie, czy śmierć, czy te rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe; wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus Boga. "

- Co Mi powiedziałąś Myszko?
- Że cieszę się , że Cię widzę.
- Widzę, że podziałała na ciebie Moja Muzyka?
- Mam nadzieję , że Jesteś na mnie przygotowany. 
-Zauważyłeś to przed chwilą?
-Mówisz do mnie znakami?
- Cóż to za szyfry, skoro ty je wszystkie rozumiesz, ha, ha
- Mam na myśli upojenie Duchem, nie wiem na co mnie stać.
Nie rozumiem w ogóle co się ze mną działo. Mam nadzieję , że nie masz mi tego za złe. Mam zagojoną ranę w piersi , gdyby móc w Twoim leku przebywać na stałe. 
Można Jezu wierzyć jak oszałała, można Cię wołać, aż cię z boku zaczną uciszać, do groteski, można próbować ,ale cóż z tego.
- Ćśśś. Ja wiem, ja to wiem, cicho, cichutku, zabliźniła ci się rana na stałe.
- Jestem nieco oszołomiona
-Ja widzę.
- O co Ci chodziło , powiedziałeś, ze jestem beznadziejnym przypadkiem?
- Mówisz Myszko , a już zasypiasz w Moich Ramionach. Mówisz piąte przez dziesiąte. 
- To Ty. zasypujesz moją pamięć , tam na Mszy coś się wydarzyło.
-Masz rację , nie chcę , abyś pamiętała. Proszę nie drąż tego tematu. Powiem ci tylko tyle- obiecałąm  i słowa dotrzymam- nie będziesz już nigdy przeze Mnie płakała. 
- Pamiętam tylko ,że wychodziła ze mnie wszelka złosć na Ciebie.
- Zaraz wielka , trocę złości. Zdecydowałeś się to wyjąć to z ciebie, właśnie w Kościele , podczas Największej naszej zażyłości, aby roztoczyć maksymalnie kontrolę nad tym.
- Byłąm opętana.
- Ćśś. W Moich ramionach nic ci nie grozi.
- Czemu zwlekałęś z tym tak długo?
- Powiem ci coś jeszcze, nie zrobiłbym tego nawet dzisiaj , bo byś Mi to , jak mówisz- opętanie oddawała codziennie po trochu, , nie cierpiała byś ani trochę, ale wiedziałem ,ze pójdziesz na to spotkanie , a tam pod działaniem Ducha Świętego wyszłoby to w taki sposób..
- Nie kończ . Mogę sobie to wyobrazić . 
-Nie, nie możesz .
- Więc było ze mną aż tak źle?
- Myszko, nie było źle.. Chcę , żebyś coś zrozumiała, 
-Chyba rozumiem  o co Ci chodzi
- Weszłaś naprawdę bardzo wysoko. Chodzi o małą plamkę na charakterze , ślad na twojej białęj szacie czystości, musi tak być, zrozum.  Pamiętasz, co o tym mówił św. Paweł?
- Pamiętam.
-Więc i z tobą tak jest. Było.
- A teraz jak będzie?
- Będzie uzdrowienie.



poniedziałek, 6 maja 2024

Marilyn Monroe

 Twarz Marilyn Monroe na podświetlanym, olbrzymim bilboardzie, na szczycie ogromnego wieżowca. 
-Tak, mamy kontakt Myszko, niech cię to nie dziwi, pisz, Dziewczyno!
-A teraz wielka cisza. Coś wyjęło z mojej duszy.....
Ogromny wieżowiec w końcu ulicy. Tonie w mgielnej poświacie. Jest tak daleko, Jezu, trudno mi o tym pisać. Kobieta szczupła, skąpo odziana, jakby coś z lamparciej skóry, piękna, wysoka, z burzą długich, czarnych włosów. Ona z kolei jest w puszczy , w dżungli. Ma  łuk, przewieszony przez siebie, "
 na plecach kołczan ze strzałami. Oto wyciąga jedną z nich, ustawia na łuku, napina cięciwę, mruży oko , namierza cel. Strzela. 
Strzała leci , szybko pokonuje przestrzeń, uderza.
Trafia w głowę , w łysinę.
To mężczyzna w średnim wieku. 
-To ostateczny termin.
-Mam zablokowany umysł.
- Nie masz nic zabklokowanego.. Będę ci wszystko pokazywał. 

Ewangelia wg. św. Jana.
Jezus i Samarytanka 4,1-26
"Lecz kto będzie pił tę wodę, którą Ja mu dam, nigdy juz nie będzie pragnął. Woda, którą ode Mnie otrzyma, stanie się w nim źródłem wody PŁYNĄCEJ ku życiu wiecznemu"

- Po prostu jesteś nakarmiona. Masz wrażenie , ze się odłączasz?
-Tak.
- To po prostu zwyczajny ruch, nic groźnego. Miedzy Nami nic się nie zmienia. Boisz się, że nie biegnę wobec ciebie wystarczająco szybko? 
- To nie to.
-A co?
- Głód zanika, a są sprawy , któe się piętrzą. 
- Boisz się , że pragnęłąś Mnie jedynie swoim głodem?
- Właśnie.
-  Nie niepokój się. Pierwsze kroki są trudne dla każdego, nawet dla Mnie - były . Mamy czas. Będziemy penetrować zakamarki umysłu.  Ja więc stanę się dla ciebie sztuką, twoją sztuką, tym , co cię otacza, a także sztuką użytkową - pięknym krzesłem , gdy nogi bolą, poduszką, która chłodno opatula rozpalony policzek, będę cię trzymał za ręce. Daj Mi się wykazać. Mam sto sposobów i jeden dla zainteresowania sobą mojej małej oblubienicy . Zobacz, oto stajesz się ziarnkiem piasku w Mojej dłoni. Otaczam cię swoją dłonią. Czy to nie wystarczy ? Czy nie powraca ci spokój ? 
Pokonamy więc ruch w ten sposób.
-Jestem gotowa. 

- Nie jesteś jeszcze gotowa. Może mentalnie, jako owoc naszej relacji, ale motorycznie , jeszcze jesteś za słąba skarbie. Cała twoja egzystencja była wynikiem sinusoidalnej , a więc wielce wyczerpującej, egzaltowanej współpracy z moją duszą, z moim sercem. Nie mogę cię tak wypuścić w "przestworza"
nawet jeśli umiesz latać. Jesteś stworzonkiem delikatnym, nie możesz się zbyt forsować. 
Nie mówiąc o tym, że obiecałaś Mi, że będziesz więcej odpoczywać i nie dotrzymałaś słowa. Pracujesz jak szalona.

- A jednak chcę spróbować. Nie twierdzę, że  już wszystko umiem, że umiem do końca się w tym obracać.  Nie jestem szalona, wiem o  swoich słabościach. 
- Ale czy wiedzą inni?
- No cóż, wszyscy przeszli już ze mną przez niezły galimatatias, więc odrobina zawirowań nikomu już nie zaszkodzi. Zauważyłąm nawet , że to czasem oczyszcza atmosferę, ale i niszczycielska siłą we mnie działą na otaczjace mnie jednostki 
CDN


sobota, 4 maja 2024

Duchu święty, przyjdź ze Swoją Mocą

 Jeśli świeci moga wierzyć, to i my możemy. Jesteśmy po przywołaniu takiego świętego bogatsi.Bogatsi, ubogaceni Jego wiarą. Takimi moimi świętymi, są: św. Jan od Krzyża, Siostra Teresa Wielka, wielki Mistrz duchowy -Ojciec Pio, św. Siostra Faustyna Kowalska, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Ojciec Maksymilian Kolbe, wreszcie święty Jan Paweł drugi, i Jego szczególny dar wiary  dla mnie. Otwierania na oścież drzwi Chrystusowi i i Jego szczególne otwarcie serca Chrystusowi i takim Jego świętym to możliwe. Zostaje pokonana nasza egzystencjalna samotność, wychodzimy poza zewnętrzny krytycyzm i przychodzi zadowolenie duchem. Coś, co jest warte skrzynki pieniędzy a ia tak nie możemy się nigdy wypłącić. Jedność , którą możemy ofiarować Bogu i zadowolenie z Bożego Serca, za które nie ma ceny. 
To jest świętość. Możemy to osiągnąć w zakonie, ale i w rodzinie, choć nie zaprzeczam, cena jest wielka. 
Alejest to do osiągnięcia. 
Kim są święci? To ludzie między ludźmi, to otwarte  zwierciadła, przez które przechodzimy bezpośrednio w świat Chrystusa.   Nic nie możemy przynieść w zamian i to oni są dla nas darem. 
My przychodzimy   z pustymi rękami, jeśli nie liczyc naszej miary dobra . Nic więcej. 
Stajemy się wówczas chustą Weroniki,  mamy na sobie otwarte rany Chrystusa i jego święte oblicze. Musimy wtedy liczyć na pomoc samego Pana. Kiedy Jezus wchodzi w tę relację, my możemy wierzyć w dobro. 
Staję się oto córką Pana, córką, że tak powiem duchową. Każdy , kto przeszedł, w moim życiu, i dotknął mnie swoim karzącym palcem, to cierniowa korona mojego Pana. Ale i Jego namaszczenie, to Jego namaszczenie, to Jego słowa "Chodź ze Mną " Czy ja mogę ? oczywiście, ze tak. On mnie oczekuje . ma już na ramionach Mój krzyż. Mój krzyż jest dla Niego całkiem nagi. To jest spotkanie.  Dla tego, dla takich chwil żyję. Mogę żyć i swobodnie poruszać się po linii czasu. To moja Modlitwa i Moje Zawierzenie . Mogę żyć i moje życie jest święte.  W takich warunkach i w  takim czasie. 
Cóż mogę więcej dodać? 
Dziękuję Ci Boże, dziękuję Ci Jezu i dziękuję Ci Maryjo. 
Myślę , ze przyjdzie kiedyś taki dzień, kiedy będę mogła powiedzieć z cał,,,,,a odpowiedzialnością. Dziękuję ci człowieku.
Z wiarą i bez lęku,
Dzisiaj dzięki Twoim świętym, zaczynam tę naukę.                                                                                                                                               


                                                                 

Być

 Czuję, jakbym stała w jednym z pomieszczeń w domu, może to kuchnia, ja stoję, a za mną stoi Pan.Blisko przy mnie jest Matka Boża. Nauczyła się ze mna być. To - Moja - Mama. Jest naszą wspólną Matką. JA JESTEM, powtórzę za Jezusem. To moja usprawiedliwiona egzystencja. Mam-Prawo- tutaj być. Ja jestem- skromnie.
Przy mnie jest Tatuś - Ojciec Niebiski- czyli..
Jak mogę nie być w takich warunkach. 
Nie jestem akceptowana zewnętrznie. 
-To Prawo- Być.
TO nie pokora, nie pycha i nie zrozumienie. To Nadanie, implantacja tego poczucia, to arystokracja Ducha, to challenge,- wyzwanie- Prawo Jaźni do wypowiedzenia się , bez tego życie byłoby jałowe, puste.
Czuję, że Bóg nie eksperymentuje już z moim Głodem. 
To prawda zmartwychwstania Jego Syna, a mojego Oblubieńca.
Kim wstaje we mnie?
- To dobre pytanie.
- Kim jesteś Jezu?
- Jestem twoim weteranem. 
-Więc moja droga jest przeistoczona?
- Na to wygląda.
Czy Mogę iść dalej z tobą?
- A jak myślisz?
- Potrzeba Mi wyraźnej odpowiedzi. 
-Jednym haustem wypijam wino- odwagi ....
- ...odwagi Ja Jestem.
- To coś, te słowa,  to jak dryga część duszy , coś, co wyrasta ze mnie a wyraźnie jest Tobą- JA JESTEM - powiadasz, a gdzie mógłbyś Być, jak nie we mnie, odpowiadam z maksymalną prostotą , na jaką mnie stać . - Kocham Cię , Ty wiesz , że Cię kocham. 
Mógłbyś Być we mnie , gdybyś tylko chciał.
Chciałbyś?
- Chciałbym 


czwartek, 2 maja 2024

Stigmata

 Stigmata
Odciśnięte czyjeś piętno w osobowości.
Słyszę wszystkie szelesty świata. Najdrobniejsze. Słyszę jak koty strzygą uszami. Szumy informacyjne. Pojazdy mechaniczne. Skrzypienie długopisu. Najeżdżają  mnie dźwięki. Setki dźwięków. Gdy zamykam oczy opadają na mnie. Nie mogę się poruszyć. Jestem w tym wlaśnie cyklu. 
Zapoznaję się z nim powoli. Powoli, wciągam nozdrzami powietrze. Wydycham je ustami. Kręcące się wokół mnie obrazy zaczynają się łączyć z dźwiękami. Oto poruszające odkrycie, dźwięki do kogoś, do czegoś należą.
Odkrywam ,że mam ciało . Ciało łączy się z nim lotem błyskawicy. Jak w statku powietrznym, wszystkie stery obsadzone , wszystkie zegary, mechanizmy do czegoś służą. 
Oto ręce, mają swój ciężar, ale wysyłam do nich świetlne polecenie, to moi wierni druhowie. 
Wróżka. Coś mi podpowiada. 
tak, tak. - wszystkiego muszę się uczyc od nowa. Mam takie czyste myśli. - jak górski rwący potok, zabierają wszystkie spazmy, wszystkie kocie ruchy, błyski w oczach, zapisane szpalty zwiniętej w rulon gazety, która tamowała, była blokadą. Wszystkie newsy zamieniają się w białą przestrzeń papieru . Wszystkie litery trzyma w ręku Twoja dłoń. Litery wchodzą jedna na drugą , tłoczą się w ręku, jest im ciasno, nie tego się spodziewały, może admiracji, może trochę szpanu. A Ty je topisz w mleku. 
Tak, w mleku. Czyż to nie cudowne?
Oto ja oczyszczona, w dodatku mam czas, mam dużo czasu.  
Mam w duszy źródlaną wodę , już o tym mówiłam, mam rwący potok źródlanej wody . Czego mam się po tym spodziewać. ?
- Aż miło przyjść i rozgościć się  w takim sercu, Myszko. 
- W miłości potrzeba trochę przymusu.
- Do czasu. Potem oczy się odwracają, nie są już wrażliwe na muskanie dłonią, na gładzenie delikatnej skóry twarzy, na rozdmuchiwanie ustami wrażliwych kosmyków włosów na czole... I co jeszcz.?
Zapach się  ulatnia. Ale tak, trochę siły potrzeba , na podtrzymanie ramieniem, na niesienie dłonią wody , na wewnętrzny skurcz, kiedy ta druga osoba cierpi, ale.... nie mówmy  o cierpieniu. 
- Albo kiedy oddzwaniają w kościele dzwonkami - oto już, po wszystkim, Jezus przyszedł , koniec.
-Nie żartuj myszko.
- Musisz mi pomóc wstać z kolan. Wiem, że to nie jest łatwe. Do tej pory Duch był dla mnie nieosiągalny, był za wysoko. A Ty stoisz blisko liścia Ducha, opuść mi go trochę, a napiję się z niego trochę źródlanej wody, chłodnej , ożywczej. Jeśli oczywiście nie masz nic naprzeciw temu. Jakby to powiedzieć - nie chcę kwietyzmu, ale trudno mi Ciebie przesłaniac innymi zdarzeniami.
- A Ja ci powiem tak- - będziesz otwarcie brać  Mojego Ducha , to żadna zbrodnia , umysł jest po to, aby funkcjonował. Będę do ciebie otwarcie przychodził, nie powstrzyma Mnie w tym żądna etykieta...--
- Kocham Cię , wiem, co chcesz mi powiedzieć                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        
-  Jeśli po kilku słowach  tak Mnie zrozumiałaś, pomyśl jak bedziesz Mnie rozumiała, jeśłi wreszcie weźmiesz Mojego Ducha.   


                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                             

środa, 1 maja 2024

Follow..

 - Zacznij od tej frazy:
-  Ta fraza brzmi : Dziękuję.
Widzę bluzkę w falbany i kwiaty.
-Na modelce?
- Nie, na manekinie. Manekin jest ciemnoszary i ma czarne włosy. To znaczy czarną perukę. 
- A Ja biorę czarnego kota na ręce.
-Kot jest bardzo spolegliwy. 
-Widzisz to?
- Widzę
- To dobrze. 
Mama zachęcająco przełyka ślinę.  Kwiat paproci rozchyla swe płątki. Jesteśmy na środku jeziora. 
-Bez łodki?
- Bez.  Jesteśmy kulistymi kształtami unoszącymi się nad powierzchnią jeziora . Widzę moczary, z daleka rośnie trzcina. - czy tatarak, kto wie? W tej trzcinie...
-...czy w tataraku...
- ....porusza się Tatarzyn, z nozem w ustach. Podchodzi cichutko, jest odziany w kunsztowne materie. Obserwuje coś, co jest na lądzie, jest blisko , patrzy....
-Masz swoje pogaństwo. Bierzesz ślub. 
-Jeśli ślub , to tylko z Tobą Jezu.
-Myślałem , że tak to ujmiesz. To ślub Myszko, nie literatura. Patrzysz z boku. To nie przechera. 
-A co, jeśli oddasz mi swoje serce Jezu?
- Swoje serce już ci oddałem Myszko, żono.
- Czemu ono więc ścieśnia się dla mnie , o , Ukochany ..
- Czy widzisz jednorożca Myszko?
- WIdzę, wiesz, że on mnie frapuje Jezu.
- Włąśnie. ALe boisz się do Mnie, do Niego znaczy podejść, bo...
-Bo boję się , że mi ktoś jego ukradnie.
-Ale nie Mnie, martwisz się, że ktoś może Mój Sztandar wyprowadzić z domu , kiedy śpisz?

- Jezu
-Gratuluję
- Kochany..
-Kiedy śpisz
- Mój Miły 
- Gratyfikacje
-Pozwól Mi powiedzieć
-Proszę
- Jezu , marzę o Tobie, zawsze będę marzyła. 
-Oooo, nie odchodzisz , nie teraz, zawsze Jestem w tobie.
- Opoko
- Pisz
- Marzyłam, marzę, będę marzyła, że kiedy wchodzisz we mnie , Przychodzisz do mnie, na różnorakich poziomach, dotknę istoty Twojej męskości, i spełni się we mnie to, że jestem kobietą, a TY jesteś moim mężczyzną. Kochany , to musisz być Ty. Bo kiedy pozwolisz się dotknąć, ja Kochany będę Tobie służyła.
- Zasłużyłąś na to, żono, oblubienico Moja, kwiatuszku Mną opętany...
Przychodź więcej...


Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...