ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
czwartek, 18 kwietnia 2024
Szanujmy wspomnienia
wtorek, 16 kwietnia 2024
Poszanowanie błędu
-Czemu Myszko do Mnie nie przyjdziesz? Wiesz, że sama sobie nie poradzisz.?
- Jestem Jezu na skraju choroby. Nadwerężyłam swój smutek.
Nie mam dokąd pójść. Mam gorączkę. Robię wszystko co mogę, a to znaczy tyle co nic. Opanowuje mnie przerażenie. Nic nie ma . Taki chłód. Aż cała sztywnieję
-Jeden dzień takiego chłodu i można umrzeć Myszko. Teraz wiesz, co oznacza Moje przyjście do duszy oziębłej. Czy dziwisz się teraz , że Ja umieram?
- Nie mogę Ciebie dłużej ukrywać. Czy się temu dziwisz?
Całe życie żyję ukrywając Ciebie. Czy mogę dłużej żyć w pogardzie?
- Pytasz Mnie o to, czy już wiesz?
- Nie dziwię się , że umierasz w takich duszach. Ja też nie znoszę chłodu. Dla wszystkich zawsze pali się we mnie lampka pokoju. A za olej do tej lampki płacę ja.
- Tłumaczę ci to już od dawna.
-Po co to robię? Chcę się w Tobie ukryć, zakryć te sprawy przed oczami nieszczerych. Bo inaczej jak mogę wyjść z ukrycia? Zaraz dostanę się w szpony nieludzkich. Jezu, jak dobrze, że Ciebie mam.. Taki sokoj, taki ład, taka harmonia...
Powinnam podziękować pewnej osobie, która przypomniała mi drogę do Ciebie.
- Moja Mała Myszko, pozwól , że ucałuję rączkę
- Obrastasz mnie akantem, mój słodki Ukochany, na wyciągnięcie dłoni.
-I raj mojego królestwa dla Ciebie. Nie płacz, czemu widzisz tylko zimę. Więc pokażę ci choinkę, wielką choinkę, oblepioną błyszczącymi światełkami, sięgającą hen, aż do Nieba....
- I ludzi pokazujących ją sobie, przytulających się do siebie. Pełno tam czapek i loków wystających spod czapek, szalików i rękawiczek.
-I małych orzełków na śniegu.
- Kocham Cię..
- ćśśś, spójrz tylko w kominek, widzisz Mnie, tam w płomykach?
-Widzę Cię w parującym chlebie, wyjętym prosto z pieca.
-A jednak zdążyłaś się pomodlić. Jeśli jeszcze powiesz Mi, że jestes głodna...
-Nie, ale powiem CI tak: znalażłąm motek wełny, raz Ty, raz Ja, będziemy ją odwijać i zwijać. Odwijać i zwijać.
- I w ten sposób ci nie ucieknę?
-WIem, że i tak mi nie uciekniesz.
- Przepraszam CIę, sprawdzałęm tylko. Filuternie.-
- Muzyka Clauda de Bussy jest piękna.
- Rozgrzały ci się te twoje małe łąpki?
- Tak.
Kochany , odpoczywam w Twoich ramionach.
- Wiem.
- Skąd Ty to wszystko wiesz?
- Wiem, że twoje małe złośliwości nie są zaczepne.
-Proszę Cię za tego chłopaka, o którym teraz myślę.
-Dobrze.
- Tylko chyba ty tak myślisz.
Widzę małe motylki.
- Ha, ha , to ta muzyka.
-Clair de Lune jest najpiękniejsza.
Czuję Jezu, że nie muszę tak żyć.
Oddaję Ci Jezu moją naiwność.
- Myszko, nie myśl o tym tyle , bo dostaniesz wylewu, albo drgawek. Jedno z dwojga. Nie mam zamiaru być wobec tego bezradny. Kocham cię. To wszystko, o czym teraz myślisz, to głupoty, głupstwa. Kocham cię , słyszysz? ! Liczysz się dla Mnie tylko ty, reszty ludzi nie będziesz spłącać swoim życiem. Przekonaj się , że możesz żyć swym włąsnym życiem, - ze Mną.
To jest możliwe.
- Zaprawdę...
-...powiadam ci
Wiem, że trochę się obawiasz Rzucić się na głęboka wodę. Odwagi. Ja Jestem. Ze Mną nie utoniesz . Zresztą- nieźle pływasz.
-Myślę o tym , co powiedziałąm. Oczywiście przepływ energii skanalizowane jej , przedstawienie w formie do odczytu, to frapujące, łąkome, zabliźniające.
-ALe? Czego trzeba więcej?
- Niczego. Do uzdrowienia niczego. ALe ja Kochany, mówiłam do Ciebie, TY możesz być ukryty w w człowieku, za jego osobistymi fałszami, - ja chcę mówić tylko do Ciebie, do Ciebie ukrytego, wiem, zę tam Jesteś. Wtedy nie zrywam zasłon. Mówię jak idiotka. Mówię po hiszpańsku, po anadaluzyjsku, po chłopsku! Robię z siebie szopkę.Hej, ty tam, ty-moja swobodo!
-Cieszy Mnie to , że takk do Mnie mówisz.
- Tylko z Tobą rozmawiam bezpiecznie. Jestem ordynarna w delikatny sposób,
-To oksymoron.
- Tak, Kochany, oplatam mackami Twoje euchrystyczne Ciało , Ty przelewasz we mnie Swoją gorącą Krew. Ona tak mi pulsuje w żyłach. A potem sięgam do duszy drugiego człowieka i kostnieję od zimna. To zimno chce mnie splugawić, ale ja wiem, że TY nie odczuwasz odrazy- och, jak mocno Cię kocham, kopnę , to co mnie w tym człowieku od Ciebie oddziela..
-...gorąco ci. ...
- .. kopnę , jeszcze raz to mówię, uśmiecham się do tego stołka, do tej przegrody, do tej fasady
-Ktoś może tego nie chce...
- ... z reguły nikt nie chce. Ale mnie to nie obchodzi - ja chcę rozmawiać, chcę mówić do Ciebie. Mam dosyć, mam w nosie milczenie, dość milczenia.
- Myszko...
- Co? .... Słucham?
- Myszko, ... zaczyna Ci uszami plynąć krew. Ja wiem, moja maleńka, chodź do Mnie, ogrzeję ci stopy. Już dobrze kochanie- wdech i wydech.
-Wyszła ze mnie cała moja natura. Mam mentalność drwala. Wydaje mi się , że wszystko mi wolno. Zamykam ten świat.
-TO ci wolno.
W Moim świecie Myszko, dla ciebie śpiewają ptaki. Wszystko, co ci daję , jest zanurzone w Moim świecie.
Nie będziesz tęskniła.
Opowiem ci wszystko, co zaszło .
- Kocham Cię.
Układam główkę wygodniej na Twoim ramieniu, zamykam oczy i zaczynam Ciebie bardziej wdychać. Zaraz zasnę A Ty mi będzieesz opowiadał wszystko od samego początku , aż nastanie świt, a TY powiesz :Zbudź się Myszko. Wszystkie światy zostaną w pokojach mojego umysłu. Zbawcze, ożywcze tchnienie...
-Czy Mogę zaczynać?
- Tak, myślę ,że tak . Kochany,...
Przebaczyłam.
-JA JESTEM. To początek.....
poniedziałek, 15 kwietnia 2024
Plan
Psalm 80(79)
Spustoszona Winnica Pańska
Kierownikowi Chóru . NA melodię :"Lilie świadectwa">>Asafowy . Psalm
Posłuchaj Pasterzu Izraela
Ty, co jak trzodę wiedziesz ród Józefa
Ty, który zasiadasz nad cherubami, zbłyśnij
Przed Efraimem, Beniaminem i Manassesem!
Wzbudź Twoją potęgę
i przyjdź nam na pomoc!
O Boże odnów nas
i okaż Twe pogodne oblicze, abyśmy doznali zbawienia
Panie, Boże Zastępów
Jak długo gniewać się będziesz,
Choć lud Twój się modli
Nakarmiłeś go chlebem płaczu
i obficie napoiłeś go łzami
Zrobiłeś z nas powód zwady dla naszych sąsiadów
a wrogowie nasi z nas szydzą.
Boże Zastępów, odnów nas
i okaż Twe pogodne oblicze, abyśmy doznali zbawienia.
Wyrwałeś winorośl z Egiptu,
wygnałeś pogan, a ją zasadziłeś.
Grunt dla niej przygotowałeś
A ona zapuściła korzenie
i napełniłą ziemię.
Góry okryły się jej cieniem
A cedry Boże jej gałęźmi.
Swe latorośle rozpostarła aż do Morza
a swoje pędy aż do Rzeki
Dlaczego jej mury zburzyłeś,
Tak że zrywa z niej (grona) każdy, kto przechodzi drogą
Że ją niszczy dzik leśny
A polne zwierzęta obgryzają.
Powróć o Bogu Zastępów!
Wejrzyj z nieba, zobacz
I nawiedź tę winorośl
i chroń tę, którą umocniłeś dla Siebie.
Ci, którzy ją spalili ogniem i wycięli
niech zginą od grozy Twojego Oblicza!
Niech ręka Twoja będzie nad Mężem Twej Prawicy
nad synem człowieczym , któregoś utwierdził dla Siebie
Nie odstąpimy już więcej od Ciebie
Zachowaj nas , przy Życiu, byśmy wzywali Twojego Imienia.
Panie, Boże Zastępów : odnów nas.
i ukaż Twe pogodne oblicze, abyśmy doznali zbawienia.
środa, 10 kwietnia 2024
Podwyżka
-To majstersztyk.
-A kiedy pozwoliłaś się o tym przekonać?
- Dążyłam do wyrównania, a nie do swobody.
-Dość przetwarzania informacji. Dość.
Słyszysz Mnie?
- Słyszę. Dość. Nie krzycz na mnie.
- Czujesz rozczarowanie?
- Czułąbym, gdybyś nie Przyszedł.
- Ale Przyszedłem.
-Tak i otuliłeś mnie płaszczem pokoju.
-Stan rozdrażnienia mija?
- Mija Jezu. Mija.
- Myszko, jeszcze nie wszystko stracone.
-Czemu tak Myslisz?
-Znasz Mnie. A więc?
- Rozumiesz mnie.
-Tak.
- Powiedz mi.
- Muchomora się nie da urwać.
- Wiem. Niby można, ale co z tego?
Płochość. Wiem, co Cię ode Mnie odstrasza.
- Nie odstraszyłem się. Możesz Przychodzić.
-Szarża wojenna przez cały kościół i z powrotem
-;) Tak to czujesz?
- Po tamtym śmiechu czułam się opuszczona.
Krzyczałam na całe gardło. I za każdym razem salwa śmiechu. Dobry Żart Tynfa wart.
-To go kosztuje.
-Co?
- wyciąganie Mnie z piekieł.
-Kunsztownie, prawda?
- Mam zepsuty procesor.
-Nie da się naprawić? Nawet spalone reaktywuje się
-Szkoda zachodu.
-Ja wiem, że ci szkoda, ale
-Co ale?
- Nic, nic
-Powiedz
-:)
Turbulencja w kieszeni. :)
- Finezyjnie się śmiejesz ze mnie.
- A to ci zaszkodzi?
- Wiesz, że nie. :)
Jezu, zmieniam się.
- I o to Nam chodziło. Mnie, Mojej Matce, Duchowi Świętemu i Bogu Ojcu. I Aniołom . Tym na ziemi i tym w Niebie.
- Chciałam Ci zaoszczędzić kenozy.
-I dlatego przychodzisz dopiero wtedy , kiedy jesteś już wrakiem?
- Pustułeczką?
- Nie. Wrakiem. Ty nigdy nie jesteś pusta. Wtedy przyszłaś na wpół spalona. Teraz znów prawie się nie spaliłaś.
-Dlaczego Trzymasz mnie na wodzy?
- Bo nie chcę, żebyś szarżowała. Jeszcze przyjdzie ci do głowy zbawiać cały świat ? I co wtedy?
A Ja bym musiał uznać całą ofiarę. Niestety.
- Dlaczego niestety?
- Bo to jest HEKATOMBA. Rozumiesz?
- Rozumiem- "Nie kompromituj się"
-Nie. Nie to chciałem powiedzieć. W miłości trochę odchylenia jest nawet wskazane.
- Wiesz ile czasu się modliłąm do Ciebie, abyś odsunął ode mnie te siły nieczyste, które zbuntowały się wewnętrznie i przyszły do mnie na pokusę. ?
-Nie traktuję tego tak poważnie. Zwłąszcza teraz.
-To są już trupy - jeśli chodzi o te myśli- czy jak je teraz powiesz.
- To była ręka szatana?
- Tak.
Żertwy przez u otwarte
-Masz poczucie DejaVu ?
- Czy to Cię krępuje?
- Zbyt buńczucznie zaczęłam.
-Rozedrgałaś się , to tyle . Jestem twoim sumieniem.
-I co mi mówisz?
- Żebyś była cicho. Moja Myszka jest znużona.
-Epatowaniem całęgo świata Tobą? Starannie się do tego przygotowałam.
-Boisz się agresji?
- Tylko, wyłącznie.
-W jakim aspekcie?
- W swoim własnym.
-Nie lubisz Mnie już tak jak dawniej, jak kiedyś- prawda?
- Jesteś nieprzystępny.
- Nieprawda.
- Ciągle słyszę, żeby grać w szachy . To labirynt bez dna.
-Oni cię pociągają- faceci?
- ............................................................................................................................................................................- Nie, nie żebym coś miała naprzeciw......ale.....
- Schudłaś?
- A żebyś wiedział.
-Schudłaś, ale nie na tyle aby zobaczyć pogodę tego świata? Trochę fajerwerków?
- Fajerwerków?
- Ogniotrwałych?
- Mistrzu...
- Przede wszystkim nie mów do Mnie Mistrzu. Wiesz, że odnośnie ciebie nie lubię tego tytułu. Wolę, jak mówisz do Mnie zwyczajnie.
- Boję się , ze już wypowiedziałam Ciebie.
- Nie wypowiedziałaś. Utopiłaś Mnie w morzu łez.
-Jakoś mi tak bardzo nie zależy.
- Dlaczego to był M.?
- Był;) ?
- Jest. Ciągle jest. Tak myślę.
- Kto dziś wypuścił łanię z lasu ? Duch święty?
- Jezu...
- Marszczysz brwi?
- Tak. Tobie Jednemu mogę to powiedzieć.
Czuję , że mnie wyrzucili z pedofilii?
- Z czego? !!!
-Ty wiesz.
-Nie wiem. Ty Mi powiedz.
- no , szopa....
- Ach, o to ci chodzi.
Nafurkałaś się i tyle...
-Skąd wziąć orientację?
-Mało masz orientacji?
- Pamiętam, jak pop. P. pytał mnie o drogę.
Dziś się sama Ciebie pytam.
- Beze Mnie ani rusz.
- Masz żal do mnie? Obyś był zimny albo gorący.
-Czas ucieka
-A on mnie wciąż goni.
-Stań mu twarzą w twarz. Spójrz mu w oczy.
-A nie są to oczy Bazyliszka wpatrzone we mnie i czekające na każdą moją pomyłkę.
-Wypluj te słowa. On to mur. Mur pogardy. Nie pomyślałąś o tym.
Że gardzisz.
- Ludźmi?
- A jak sądzisz?
- Może nie powinnam pisać? Mam wrażenie, że moje wystąpienie nie jest nikomu do niczego potrzebne.
- Takie masz wrażenie? A nie lepiej trwać w nauce i wytrzymać chwilowe zawirowanie?
Świat na zewnątrz wytrzyma. Ty wytrzymasz. Nie musisz brać odpowiedzialności za brata, . Jedynego w swoim rodzaju, ale brata.
Ja Jestem twoim Mężem.
- I dopokąd pójdziemy?
- Nie mówi się dopokąd.
- Infantylizuję się ?
- Troszeczkę. Nienagannie. Wkłądam Ci w usta takie słowa, że....
- .....że nie ma problemu?
-Ucisz się. I nie mówię , że masz przestać pisać, klęczeć, czy czytać, czy robić cokolwiek innego. Zamieszczać, drukować. ... Mówię o czymś innym.
O tym, że ledwo żywe bogactwo zalega właśnie dziś w twojej duszy.
-Wzdragam się przed spokojem, Jesteś taki Ognisty.
-Nie dla ciebie.
-Nie podoba Ci się pasodoble?
-Nie. Nie z tobą. Wiem, jaka jesteś delikatna, wrażliwa.
- Nie czuję tego.
- czego?
- Dżihadystów. Świętej WOjny w Europie
Mówię w Twoim Imieniu.
- I tak i nie. Mówię : Kasiu, Małgosiu, Helenko. , tylko do ciebie Mówiłem : Myszko. Nie dlatego, że...
- ... nie kończ.
- Ile Mnie kosztuje, aby ci wybaczyć niewierność twojego serduszka.
-Jaki kanon wydaje ci się właściwy?- 2+1?
- .........................-
- Nabrałeś wody w usta? Jeszcze jest czas, aby to odkręcić, a ja pójdę swoją drogą.
Co Ty na to?
-..........
- Tak się końćzy ta niewiarygodna historia.
- M. cię słucha.
- I czyta.
- Daj spokój . On w ogóle nie wie, gdzie są jego
-Co?
- Korzenie. Gdzie są Jego korzenie. Dlatego wypatruje ciebie jak dżdżu.
-Narażam Go na zwłokę.
- On cię chce- Scarlett.
- Powiedz mi.
- Co skarbie?
- O Dżihadzie.
- Wiedziałem, ze o to zapytasz.
- Zapytałam Cię legalnie.
- Pytasz, po co twoje wpisy?
- Żeby było weselej.
- To Twoja Optyka.
Dwa, trzy razy dziennie czytaj brewiarz dwa razy dziennie. Czytaj Brewiarz. Zorganizuj sobie Dzień Wypłaty. Wszystko sie kiedyś kończy. Nawet Sando-kan
-Śłyszę go teraz.
-Myślisz, że Mówię zagadkowo?
- Kluczem jest Miecz Boleści Sprawiedliwego.
- Myślisz, że spłacę te długi?
- Jakie długi? Nie masz żadnych długów.
-A ten chłopiec na Wawelu?
- Sic! On zna twoje choroby Myszko. Weźmie cię w obroty i hyc! Nie znasz go. Nie wiesz, do czego może być zdolny .
-Do wódki.
- Nie. On nie pije. Nawet z twojego powodu.
- Nie drgnie mu oko?
- Właśnie. Dość Mam pijanic.
- Nawet mnie? Trzymam z pijanicą.
-Z tobą to jest taka trudna do wytłumaczenia sprawa.
-Wchodzimy za głęboko.
-Owszem.
-Jezu, czy kiedykolwiek mi wybaczysz?
- A ta swoje.
-Myślę o chłopcu na Wawelu.
-A Ja o wszystkich , którzy uspokajali twoje dziecko. To niewybaczalne czasem.
-Co ma wisieć nie utonie.
- Niech lepiej wisi teraz, niż jutro miałoby powstać.
Dosyć wulgaryzowania.
-Dosyć? Fest Kaputt.
-Żałujesz?
- Nie. Nie mogę tylko odbudować siebie.
- Zostaw to innym. To są fachowcy.
Pomogą Ci .
-
- + a
-
niedziela, 7 kwietnia 2024
W krużganku
Tak ciężko jest się pogodzić z włąsnym życiem
Ze zdarzeniami, z uczynkami, z myślami- wszystko to ze słuchem. jestem osobą pełną miłosierdzia. Ale czego chce Pan- Jezus, dla mnie mój Ukochany.......
- Bardzo mnie męczysz czasami Jezu.
-Jesteś teraz bardziej świadoma, to cię męczy.
Nie patrzysz oczami Matki Teresy , czy Mojej Matki
-....i to Cię uszczęśliwia....
- Wreszcie to zrozumiałaś. Jesteś bardzo błyskotliwa, tylko o tym zapomniałaś . Anulujesz wszelkie wspomnienia, gdzie to widać bardzo wyraźnie. Czujesz jak myśl biegnie po Moich Kanałach, wiesz , ze jest bardzo bliska Moich zamierzeń.
-Nie wytrzymam Twojej sprawiedliwości .
- Tylko bez spóźnień. Czy wiesz do czego jest zdolne wściekłe, kochające na zabój męskie serce?
- Wściekłe?
- Jak szkwał portowy. Wyprowadziłaś Mnie z równowagi.
Tego tak się obawiasz.
Nie jestem statyczny , jak fresk.
-Nie wiem, co powiedzieć.
- Wiesz. Jak zwykle wiesz.
-"Nogi duszy" odmawiają mi posłuszeńśtwa.
Kluczę za Tobą resztką sił. Sumienie mi podpowiada.
Jeśli wyzwalasz we mnie radość wewnętrzną, to wyzwalasz także mój gniew.
- Nie wiem, co Mam z tobą zrobić. Oddać cię do sierocińca? Nie wiem . Czemu kluczysz? Czemu zabierasz Mi cały duchowy orgazm?
- jestem twoja.
- Jak długo? czy na chwilę? Czy zdradzisz Mnie dla kaprysu chwili?
- Spokój mnie obezwłądnia. Napełnia mnie bezmiarem. Idę jak ślepiec. Wiem, czego chcę- i nie mogę.
- Za dużo zastanawiasz się nad własną poprawnością. We Mnie musisz być ślepa, i czasem głucha i naga. Zawsze. czy rozumiesz to oddanie , którego ode Mnie żądasz? Masz Mnie...
Czy jestem Twoim kobiecym grzechem?
Czy Mogę to jakoś z ciebie zmyć?
- Czuję twoje ciepłe ramiona.
- Czy to coś znaczy? czy to dla Nas, dla ciebie wreszcie coś znaczy?
- Nie przyszłam do Ciebie, aby Cię tylko podsłuchiwać.
-Wiem, że nie.
- Jestem niezdarna.
-Wiem, i co z tego? - Skoro takiej cię Chcę.
Czy rozumiesz znaczenie Mojego - CHCĘ?
- Wiem, że nie ma dla Twojego CHCĘ, żadnej dyskusji.
-Nie mogłaś tak od razu? Rozprawiłbym się z twoim bólem.
-Zrób to. Zrób to koniecznie. Nie mogę tak dłużej żyć.
Statuetkę przyjmuję.
Gorący dar stanie się Moim przy Twoim.
-Niech Nas słuchają niebiosa - Myszko.
- Oby starczyło mi odwagi Jezu.
- Nie martw się Myszko. Ja mam odwagi za Nas dwoje.
Ochoczo wezmę cię w ramiona.
Obłuda kaleczy. Skąd w tobie- Moje - Serce- takie upodobanie do obłudy?
-Mam wstręt do kłamstwa.
- I nie potrafisz nikomu- a zwłąszcza sobie i jak myślisz Mnie- że Mi nie kłąmiesz?
Wiem Myszko, że Mnie pokochałaś. Nie musisz wzywać szaleństwa - ani na minutę- aby Mnie w tobie rozkochać - -----------------------------------------------------------------------------------------------
Wiesz? Moja Mała Myszko...
- Masz swoją męską przyjemność?
- Przy tobie? Niejeden raz.
- Musisz sobie z tym poradzić.
- Myślę, że to niewielka cena- jak za widok takiej Miłości:)
- Nienawidzę myśleć, że Cię krzywdzę.
- Nie skrzywdzisz Mnie.
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...

