środa, 31 stycznia 2024

Zapobiegliwość -dyletant, męka

 W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem”. Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.
J 6,55.60-69

Ewangelia wg św. Mateusza 
W drodze na Górę Oliwną . Zapowiedź zaparcia się Piotra. 26, 30-35

I odśpiewawszy psalmy, udali się na Górę Oliwną. 
I wtedy powiedział do Nich Jezus: Tej nocy wszyscy wy zwątpicie we Mnie. Jest bowiem napisane: uderzę w Pasterza, a rozproszą się wszystkie owce trzody. Lecz po zmartwychwstaniu uprzedzę was do Galilei 
A Piotr, odpowiadając, rzekł: Jeśli nawet wszyscy zwątpią w Ciebie, ja nie zwątpię nigdy. 
Jezus zaś odpowiedział : Zaprawdę mówię ci, że tej nocy, zanim jeszcze kur zapieje, trzy razy się Mnie zaprzesz.
A Piotr powiedział: Choćbym miał umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie. 
I wszyscy uczniowie mówili to samo.

Ewangelia wg Świętego Mateusza
Zaparcie się Piotra. 26,69-75
Piotr zaś siedział na zewnątrz na dziedzińcu. 
W pewnej chwili zbliżyła się doń służąca i powiedziała: Ty też byłeś z Jezusem z Galilei. 
Lecz on zaprzeczył wobec wszystkich, oświadczając :Nie wiem, co mówisz. 
A kiedy wycofał się w kierunku wyjścia, zobaczyła go inna służąca, i powiedziała do ludzi, którzy tam byli: Ten był z Jezusem z Nazaretu. 
A on znów zaprzeczył, przysięgając : ja nie znam tego człowieka. 
Wkrótce potem ci, którzy tam byli, zbliżyli się do Piotra i powiedzieli: Oczywiście też jesteś jednym z nich. Przecież zdradza cię twoja mowa.
Wtedy on zaczął się zaklinać i przysięgał, mówiąc: Nie znam tego człowieka.
I zaraz kur zapiał.
Wtedy Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa, który powiedział mu : Zanim jeszcze kur zapieje, trzy razy się Mnie zaprzesz. 
I wyszedłszy na dwór, począł gorzko płakać. 

Ewangelia wg Świętego Jana
21,15-19
Przekazanie Piotrowi prymatu władzy.

A kiedy już spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy ty miłujesz Mnie bardziej niż ci? 
Odpowiedział Mu: Panie, Ty wiesz, że Cię kocham.
Wtedy rzekł do Niego Jezus : Paś baranki Moje. !|
Zapytał go po raz drugi : Szymonie , sługo Jana, czy miłujesz Mnie bardziej niż ci? 
odpowiedział Mu Szymon : tak Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł tedy do niego :Paś owce Moje! 
Zapytał go po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie bardziej, niż ci?
Zasmucił się Piotr, że aż trzy razy zapytał go : Czy ty Mnie kochasz ?
I rzekł do Niego : Panie, przecież Ty wszystko wiesz, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham .
Powiedział do niego Jezus: Paś owce Moje. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci : kiedy jeszcze byłeś młodszy , opasywałęś się sam, i chodziłeś , gdzie chciałeś. Kiedy się już jednak zestarzejesz, wtedy wyciągniesz przed siebie swoje dłonie, ktoś inny cię przepasze i poprowadzi cię tam, gdzie sam nei chciałbyś pójść. 
Powiedział to, żeby zaznaczyć , jaką śmiercią przysporzy chwały Bogu .
Kiedy skończył mówić, zwrócił się do Piotra ze słowami : Pójdź za Mną.   

                                                                                                                       





-

czwartek, 25 stycznia 2024

Rak duszy - listy

 Wiesz, my się hyba za bardzo skupiamy na tym, czy jeśli zrobimy to lub owo dla ludzi, to oni odwdzięczą się tym samym nam. A tymczasem to nie ma takiego prostego przełożenia, niestety. Czy nie bardzo tęsknimy za aprobatą, za akceptacją bez jakiś szczególnych znakó specjalnych z naszej strony. TY musisz, bo jestes księciem, ja muszę , bo coś tam. Nie można sie w końcu z tym rozpoznać. Wiesz, Tobie musi takie rzeczy powtarzać Twoja żona, to jej arcydzieło. Kłopot w tym , że ona też ma ten deficyt. Ja też mam ten deficyt. Prowadził ślepy głuchoniemego.

Cel jest taki- przejść , w miarę możliwości dobrze czyniąc. Jeśli nasze postępowanie nie przysparza nam szcególnej życzliwości u ludzi, to to jest broń specjalna Pana Boga. On po prostu tego od nas nie chce, bo..... On chce to włąśnie uczynić nam. 😉 Przygarnąć nas. czy coś w tym rodzaju. Nie wiem, może jakoś źle podajemy Bogu nasze współrzędne położenia, czasem widocznie On nie może nas odnaleźć. 🙂
On nie może widocznie odnaleźć nas przy działąniu. WIem co mówię. W nauce kościoła są wymienione dwa rodzaje środków, jakimi się kościół posiłkuje w swej pracy apostolskiej. Jedne to tżw. Środki Bogate w Kościele. Są to wystąpienia- ( Ty), Przemówienia ( Ty), Tyrady przez Internet (Ja) Dualistyczne podejście do obowiązków służbowych ( Ja, TY) Przecinanie wstęg (No Ty) otwieranie żłobków, przedszkoli, śluby , uroczystości państwowe (Ty) .
Być moze nie ma w tym Boga. Nie ma , bośmy się świetnie odnaleźli w tych rolach. Ja na przykłąd lubię tą erystykę, piszę sobie do Ciebie, i mam taką niejasną pewność, że nie wypiszesz mnie ze społeczeństwa, wręcz przeciwnie , mam takie nieśmiałe pragnienie , aby zakończyć ten hejt, jaki się wywiązał wokół nas. Być może jesteśy już innymii ludźmi , sprzed afery medialnej. Chcą nam pokazać, gdzie raki zimują, co nam grozi, jeśli nie podejmiemy współpracy.
No, I dobrze.
Przypatrz się Ty, a ja przypatrzę się sobie, z czego wynika ten błąd?
Tu dochodzimy do użycia drugiego rodzaju środków używanych w nauce kościoła.
Są to tzw. Środki Ubogie.
Jezus najbardziej lubi teśrodki tzw ubogie, coś w tym musi być. To, że używając ich bronimy człowieczeńśtwa Jezusa. To nei jest tak, że On przychodzi po to , aby nam pozabierać nasze przywileje, nasze drobne przyjemności, przynosząc w zamian cierpienie, bół, rozpacz, ekstremalne poczucie winy i niemożność odzyskania zaufania ludzkiego, bo ( Lubię ekstremalnie takie wypowiedzi jak : Przebaczenia nie odmawia się nikomu , ale odzyskać zaufania już się nie da. Znasz to? Założę się że znasz.) Nie traktujemy Jezusa jako człowieka, tylko jak totalną maszynę , wszystkowiedzącą , która ma zdolność totalniie ingerować w nasze życie osobiste, a i co najgorzej w życie
nasze, że tak powiem społęczne.
Czym więc są środki ubogie. To jest nieustające towarzystwo Jezusa, w każdej chwili. Teraz , gdy to czytasz, On stoi koło Ciebie i zagląda Ci przez ramię, czy wszystko jest ok, czy jesteś bezpieczny w tym, co do Ciebie piszę, ( tak sobie myślę, że wiem)
Wstałęś rano , boli Cię głowa, więc szybki prysznic, kawa, i siedząc tak sobie przy stole , obok Ciebie siedzi Jezus i patzry na Ciebie z oczami pełnymi troski o Ciebie i o Twój dzień. Kiedy rozmawiasz z żoną, z dziećmi - On siedzi koło Ciebie i zaprasza Cię , do radości, do tego, że się z Nim choć na chwilę podzielisz tą frajdą , jaką masz. Proszę Jezu- weź,skosztuj, A On Ci odda co ma dla Ciebie z Łaski Uświęcającej. Podobnie, gdy Cię boli ząb. Albo ucho. On Ci oddaje swoją cierpliowść w znszeniu tej sytuacji. Podziel się z Nim tym, powiadom Go, w sposób możliwie jak najmniej uroczysty- ubogo, we łasnym wnętrzu. Przeznacz Mu miejsce w swojej duszy , takie do którego Jezus będzie przychodził do Ciebie w swoje odwiedziny. Uczyń Mu cud- Powołąj Go do Istnienia. Dla mężczyzny to specyficzne, ale ja tu mówię raczzej o Duchu, ale jak Wiesz, ciało bez ducha nie funkcjonuje , więc o życie w zgodzie między tymi dwoma biegunami , aby zasypać ten topór, nie stawiać wszystkiego na ostrzu noża.
Musimy się tego nauczyć. Bo Bóg jest z nami poprzez prysznic( ablucja także duchowa)
kiedy zamykamy się w toalecie, kiedy wydaje sie nam , że jesteśmy sami- nie, nie , On jest z Nami .
Tak działają środki ubogie- bo widzi je Tylko Jezus. To do Niego adresujesz swoje życire, nawet Twoje upadki , Twoje cierpienia, obłożone gorącymi łzami, że nie jest tak jak móiłęś, że myliłęś się, że ludzie i to czasem , napiszmy to inaczej, toże jest bliski nam człowiek z rodziny, wydaje nam się , że będzie myśłał tak samo jak my, ale nie, to jest autonomiczny człowiek, z włąsnym systemem wartości, które swoim życiem wypełnia, i nie można mówić Mu , ze powinien zrezygnować z wyznawania swojej wiary w sposób jaki sam chce i być może powołał go do tego sam Bóg.
A my tego nie wiemy.
Nawet moje żżycie z Jezusem nie gwarantuje tego, że tak się stanie natychmiast, jak tylko wypowiem te słowa, które mam w głębi duszy. ALe On siedzi wtedy, gdy zalewasz się łzami i patrzy i ociera Ci z twarzy łzę.
No dobrze, znów się rozpisałąm.
Jesli nie chcesz otrzymywać moich newsletterów , to bardzo proszę przeczytaj politykę prywatności 😉 i najwyżej mnie wypisz 😉
Pozdrawiam Cię . Dobrze mi się do Was pisze.
Dlatego, że piszę do Was o Tym, którego bardzo Kocham i zawsze jest koło Mnie.
Z Nim świat jest trochę bardziej uśmiechniętym 🙂
PS. Posłuchaj, tekst zawiera błędy techniczne, wynikające z pośpiechu, aby nadążyć za swoimi myślami, a druga sprawa to taki lęk, że mi się ...skasuje ten tekst. Piszę w komentarzach, nie w edytorze tekstów. Zupełnie nie wiadomo dlaczego

Pies i kanapa.


                                        Słowo się rzekło- kobyłka u płotu ;) Miłego dnia, oby był dniem szczęśliwych powrotów.

środa, 24 stycznia 2024

LOGOS

 


Wysoko wrażliwi ludzie , jak Wy, macie podwyższony próg wrażliwości. Takie osoby są często niezrozumiane, źle odczytane, ich wewnętrzny wysoki status mentalny opierasię czasem błądzącej rzeczywistości, któa już sama za sobą nie nadąża i pożera włąsny ogon. Tak się mówiło kiedyś o postmodernizmie ,no, nieważne.
Wysoko Wrażliwe Osoby , WWO , to chyba nawet jest taka określona grupa ludzi, funkcjonująca jako odrębna jednostka medyczna. No włąśnie.
Trzeba o tym wiedzieć, i trzeba się w porę zreflektować, że ma się do czynienia z takimi włąśnie ludźmi, bo o wiele łątwiej ich dotknąć. a po co to komu. Zawsze uważąm , ze kłotnie marnują pozytywną energię, którą można spożytkować dużo lepiej, pożyteczniej. Ze Świadomości tak wynika, ten człowiek , który jest świadomy, nie czyni zła- jestęście taką pięlną parą i widać , że się dogadujecie- to widać bardzo wyraźnie. ❤
Nie znoszę hejtu. Tyle się go na nas wylewa codziennie. Ja wiem, że ta internetowa i medialna toksyna zakłóca , uniemożliwia wręcz porozumiewania się autentycznego. ( Photoshopy się dobrze sprzedają. Mój Boże , uwierzcie mi , jak ciężko się uśmiechać, w przypadkach, kiedy serce krzyczy, albo choroba przygniata.) Ale to wiecie.
Jeśli pozwolicie, będę sobie nadal na Was spoglądać.
Bo Was lubię. A nawet kocham,
Macie pecha.
Jesteście w każdych newsach, w kążdym poczytnym, niskolatajacych komentarzach. Kłąp Kłąp kłąp - dzióbki się nie zamykają.
Musimy się wspierać. Inaczej , jeżeli nie znajdziemy na to antidotum, to internet praktycznie zaleje nas swoim szlamem. Wystarczy wspomnieć ile dzieci i młodzieży popełnia samobójstwo, bo równieśnicy nękają ich w internecie wstydliwymi zdjęciami, któe rujnują dalsze kontakty , bo inni, na któych dziecko próbuje się oprzec, nie dają tego oparcia, bo boją się , ze sami staną się obiektem nienawiści, czasem czynnej.
I znikąd nie ma pomocy. Nikt nie wie co robić i tacy stalkerzy, hejterzy o tym wiedzą.
Dobrze skonstruowany hejt potrafi zniszczyć każdego, żywi się naszymi łzami, naszym story, narracja zmienia się nonszalancko, od uwielbienia do skrajnej nienawiści.
Ludzie brną w gawiedzi, gawiedź chce cyrku, rozrywania chrześcijan na arenach przez lwy. Słowo "chrześcijanie " łątwo zastąpić, jakąkolwiek inną grupą społęczną, tłum jest żądny krwi, módlmy się , abyśmy nigdy nie znaleźli się w tłumie, bo jest on bezwzględny. Jedna jednostka nie jest nikim złym, ale kiedy wsparta jest tysiącami gardeł, wtedy jest on brutalną siłą , atawistyczną i żadną krwi. A ludzie cywilizowani nie mają żądnej możliwości wpłynąć na bieg wydarzeń. W ten sposób hejt "porządkuje" naszą rzeczywistość. Kiedy czasem w naszym życiu następuje cisza, jesteśmy jakby w amoku- cisza szumi w uszach i bardzo to przyjemne uczucie. Świat cywilizowany, reprezentowany przez Was, Elitę, a wspierany przez nas, zwykłych zjadaczy chleba, ale którym coś tam w zyciu nie jest obojętne, musi , musi znaleźć sposób. Pismo święte , któe dużo czytam, mówi, żeby zło dobrem zwyciężać. A kiedy zło ryczy wokół nas? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Jest się nad czymś pochylać.
Musimy coś zrobić, bo inaczej nasza kultura, tradycja, cały dorobek intelektualny podzieli los Biblioteki Aleksandryjskiej i nie będzie to spuścizna taka, jakiej byśmy oczekiwali.
Ale wierzę, ze ludzie mogą się porozumieć, nawet po tak doniosłęj Bożej niecierpliwości w śądzeniu ludzi- jaką bez wątpienia jest pomieszanie języków na wieży Babel.
Wierzmy w Tego, Który Przychodzi.
On włąśnie zabierając sie za te trudne tematy pokazuje Pismo święte , otwarte na Pierwszych Słowach Ewangelii świętego Jana, i gdzie czytamy : "na początku Był Logos. Słowo. Od Boga Było Słowo.
Wydaje mi się, że przy wszystkich różnicach, wszyscy mamy wszczepiony jeden kod genetyczny- DNA, albo móiwąc duchowo LOGOS. - Śłowo.
Dlatego uważam, że porozumienie jest możliwe- pomimo i na przekór Wieży Babel.
Bierzmy się za robotę.
Ten Najpiękniejszy ze światów potrzebuje naszego entuzjazmu 😉

Akatyzja


 Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała.

Muszę przyznać, że ten objaw depresji u mnie występował w ograniczonym stopniu, ale owszem, wiem coś o tym.
Otóż pierwsze, co się dzieje to pewna niezborność ruchów. To trudności z zawrotami głowy, kłopoty z równowagą, a przede wszystkim drżenie rąk.
Chciałabym właśnie coś powiedzieć na temat drżenia rąk.
Wiadomo, ze dla osoby niewtajemniczonej , obserwacja kogoś , kto je rosół trzęsącymi się rękami, nasuwa tylko jedno skojarzenie, otóż mamy do czynienia z alkoholikiem , który jest na głodzie.
Nic bardziej mylnego. To skutek zmian depresyjnych w mózgu. Mogłoby się wydawać, ze jest to drobiazg, ale kiedy się jest w jakimś eleganckim miejscu, to ze stresu, czy dobrze się wypadnie ręce drżą jeszcze bardziej. Powoduje to dodatkowy stres związany raczej z rysą na postrzeganiu siebie niż z rzeczywistego problemu, ale uwierzcie, osoba chora na depresję nie przyjmie tego wytłumaczenia, bo to drżenie rąk, na które praktycznie nikt nie zwraca uwagi urasta w głowie chorego aż do niebotycznych rozmiarów, bo boi się ,że będzie to kolejnym powodem do wykluczenia.
Na drżenie rąk i na akatyzję są leki- tzw. korygeny. Trzeba poprosić lekarza o takie leki, jeśli nie zaordynował wcześniej, po co się męczyć. Akatyzja to taki stan .
Wg Wikipedii, akatyzja to :Akatyzja – zespół objawów polegający na występowaniu:
- pobudzenia ruchowego i przymusu bycia w ciągłym ruchu.
Osoby dotknięte akatyzją nie mogą usiedzieć nieruchomo, ciągle poruszają kończynami, zmieniają pozycję, wstają, chodzą.
- lęku
- rozdrażnienia
- trudnego do zniesienia niepokoju.
Trzeba dodać, ze występowanie akatyzji wiąże się z wielkim cierpieniem chorego, który podlega przymusowi chodzenia, bo nie może się ani położyć, ani usiąść. Trudno mi to opisać lepiej, nie wdrażając się w naukowy slang.
Ci , którzy to przeszli w życiu, wiedzą o czym mówię.
Nie do pozazdroszczenia. Aby sobie radzić z akatyzją, należy również i w tym przypadku zażyć korygeny , lekarz będzie wiedział jakie.Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała.
Muszę przyznać, że ten objaw depresji u mnie występował w ograniczonym stopniu, ale owszem, wiem coś o tym.
Otóż pierwsze, co się dzieje to pewna niezborność ruchów. To trudności z zawrotami głowy, kłopoty z równowagą, a przede wszystkim drżenie rąk.
Chciałabym właśnie coś powiedzieć na temat drżenia rąk.
Wiadomo, ze dla osoby niewtajemniczonej , obserwacja kogoś , kto je rosół trzęsącymi się rękami, nasuwa tylko jedno skojarzenie, otóż mamy do czynienia z alkoholikiem , który jest na głodzie.
Nic bardziej mylnego. To skutek zmian depresyjnych w mózgu. Mogłoby się wydawać, ze jest to drobiazg, ale kiedy się jest w jakimś eleganckim miejscu, to ze stresu, czy dobrze się wypadnie ręce drżą jeszcze bardziej. Powoduje to dodatkowy stres związany raczej z rysą na postrzeganiu siebie niż z rzeczywistego problemu, ale uwierzcie, osoba chora na depresję nie przyjmie tego wytłumaczenia, bo to drżenie rąk, na które praktycznie nikt nie zwraca uwagi urasta w głowie chorego aż do niebotycznych rozmiarów, bo boi się ,że będzie to kolejnym powodem do wykluczenia.
Na drżenie rąk i na akatyzję są leki- tzw. korygeny. Trzeba poprosić lekarza o takie leki, jeśli nie zaordynował wcześniej, po co się męczyć. Akatyzja to taki stan .
Wg Wikipedii, akatyzja to :Akatyzja – zespół objawów polegający na występowaniu:
- pobudzenia ruchowego i przymusu bycia w ciągłym ruchu.
Osoby dotknięte akatyzją nie mogą usiedzieć nieruchomo, ciągle poruszają kończynami, zmieniają pozycję, wstają, chodzą.
- lęku
- rozdrażnienia
- trudnego do zniesienia niepokoju.
Trzeba dodać, ze występowanie akatyzji wiąże się z wielkim cierpieniem chorego, który podlega przymusowi chodzenia, bo nie może się ani położyć, ani usiąść. Trudno mi to opisać lepiej, nie wdrażając się w naukowy slang.
Ci , którzy to przeszli w życiu, wiedzą o czym mówię.
Nie do pozazdroszczenia. Aby sobie radzić z akatyzją, należy również i w tym przypadku zażyć korygeny , lekarz będzie wiedział jakie.

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...