środa, 24 stycznia 2024

Drzwi do Agape

 


Jeszcze jedna sprawa, którą należy wziąć pod uwagę , jako jeden z objawów depresji, a konkretnie chroniczne poczucie zmęczenia.
Człowiek zdrowy odczuwa zmęczenie po pracy, po wysiłku fizycznym ,albo ponad miarę, albo w stopniu znacznym. Po wysiłku fizycznym występują zakwasy, mięśnie należy rozćwiczyć , etc ,. Podobnie jest z wysiłkiem umysłowym, też jest męczący, choć niektórzy uważają, że nie to , ze umysł się męczy tylko projektuje ten stan , który (wg niektórych) spowodowany jest ... nudą. Ale nie o nudę tu chodzi.
W takich z grubsza rzecz biorąc sytuacjach, odczuwamy zmęczenie i jest to proces konieczny i niczym nie zagrażający zdrowiu. Kłopotliwe natomiast bywa to , że w czasie depresji poczucie zmęczenia nagle zaczyna przysłaniać nam całą rzeczywistość.
Depresja to bardzo podstępna choroba i nie objawia się nagle. ona trwa miesiącami , latami , aż się "wykluje" stan ciężki. W tym stanie odczuwamy bierność, nic nas nie cieszy, rzeczy, które wcześniej cieszyły i rozwijały teraz przestają się liczyć. Zarzucamy wszelką aktywność , bo to prowadzi do osławionego zmęczenia. I ciało i umysł są wprowadzone sztucznie , przez chorobę w stan niejakiego odrętwienia. Będąc biernym odczuwamy zmęczenie , często można usłyszeć od chorego : Nie mam siły. To bardzo powszechne słowa w tym stanie . I , uwaga- chory naprawdę jest zmęczony. Dlatego o tym mówię, że w otoczeniu chorego , jego bliscy , zauważając ten stan , oskarżają go po prostu o... lenistwo. A on naprawdę nie może tego zrobić . Chce , i nie może.
W tym stanie, gdyby ktoś postawił koło chorego , dwa kroki od niego lekarstwo na ten stan , to chory nie miałby siły podnieść tego lekarstwa ze stołu. Nie miał by siły.
W skrajnych przypadkach chorego nie interesuje nic, leży na łóżku , nie myje się , życie zostaje zawieszone, nie pracuje, czasami w odrętwieniu leży i nie ma z nim kontaktu . Patrzy tylko w sufit, twarz nniema, bez wyrazu.
Taki stan nazywamy katatonią i występuje już jako bardzo zaawansowany objaw depresji.
Depresja sama nie minie, proszę nie mieć złudzeń. Im później dojdzie do diagnozy, tym ten wachlarz objawów będzie się poszerzał i pogłębiał, podczas gdy wcześnie zdiagnozowana daje się leczyć i nie daje takich objawów. W skrajnych przypadkach - szpital ( Jeśli ktoś z was miałby takie wydarzenie w życiu , jak konieczność przebywania na oddziale , proszę mii wierzyć- to jeszcze nie koniec świata. To naprawdę dobre miejsce aby sobie coś przemyśleć ,nabrać dystansu do siebie , do otoczenia i do ... choroby. Choroba to jak lokator we własnym wnętrzu, jej ślady są niezatarte w sercu i w pamięci.



Ciężkie kłosy

 poczucie własnej bezwartościowości i winy

Kolejny, przykry objaw stanu, który jest depresją. Depresja działa podstępnie, jak już wcześnie j wspomniano. Ale jest jeszcze jeden aspekt tego faktu , który należy poruszyć. Zstępowanie umysłu w te chorobę jest powolne i stopniowe. Cały czas pogarsza się sprawność organizmu, czujemy się słabi , na nic nie mamy siły i odpuszczamy sobie kolejne obowiązki. Kiedy wcześniej lubiliśmy aby żaden pył nie osiadł nam na meblach, teraz zauważamy na tych meblach ... kurz. Chętnie byśmy sprzątnęli ten kurz, ale czas tak dziwnie szybko minął i nie zdążyliśmy tego zrobić. SIc! Ten stan się utrwala. Kolejnego dnia brak nam organizacji aby umyć talerze po obiedzie. Po prostu nie mamy siły. Obiecujemy sobie, ze umyjemy po kolacji. Ale po kolacji też się to nie udaje. Czas minął. Trzeba iść spać. I ten stan się również utrwala.
Mamy obawy przed wychodzeniem z domu, wyjście z domu okupione jest lękiem . Wobec tego winniśmy zaniechania kontaktów. Najpierw ograniczamy się w spotkaniach z dalszymi znajomymi , potem z bliższymi , a potem dochodzi do tego jeszcze rodzina. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Nasz umysł znajduje się w stanie , kiedy funkcjonuje w stanie osłabienia . Kiedy wcześniej byliśmy mistrzami celnej riposty, teraz mamy problem z ogarnięciem zwykłej konwersacji. Rozmówcy nie wiedzą co się dzieje i usuwają się w dystans wobec nas, bo się po prostu ... boją tego stanu. Pamiętają nas z czasów, kiedy funkcjonowaliśmy bez zarzutu, teraz widzą kogoś w stanie rozsypki, teraz boją się co zrobiła z nas choroba. Niejeden się śmieje i to głośno, namawia innych aby też się śmiali. A łatwo się wyśmiać, ponieważ bez znajomości tematu i odpowiedniej świadomości taki człowiek , który nie ogarnia jest przedmiotem drwiny i jest uznany za głupiego.
Wtedy zaczynamy o sobie myśleć , ze jesteśmy bezwartościowi. Skoro wszyscy się śmieją i potępiają to znaczy, ze jest z nami coś nie tak i należy to przyjąć. Samonapędzająca się machina. Ponieważ mamy obiektywne trudności , czujemy się bezwartościowi, a czujemy się bezwartościowi, bo się z nas śmieją.
A to tylko choroba. Stan ten mija, ogarniają go leki.
Do znudzenia będę powtarzać , depresja sama nie minie. Potrzebna jest terapia i muszą zadziałać leki. A leki teraz już sporo ogarniają. Trzeba tylko im dać szansę. I przetrzymać ten śmiech.

Zaufanie

Co do zaufania. O tej porze , pod osłoną nocy wszystko wydaje się inne . Wiadomo jak jest ciężko. Pamięta się wszystkie razy, które człowiek otrzymał. Zastanawiam się , czy narzędziem inicjacji jest wprowadzenie w Ducha, czy odebranie człowiekowi pogodnej wizji świata, ( niektórzy mówią o naiwności ) Naiwność staje się synonimem niewinności, musisz zanurzyć dłonie w błocie, abyś unurzany mógł stać się winnym, tak jak wszyscy. Kto tego nie zrobi jest naiwny. Kto to zrobi też jest naiwny. I z tego powodu budzimy się z goryczą i mówimy : Jaki piękny świat. Szkoda , że nie należy do nas. I wtedy tracimy zaufanie. Szkoda. Mówimy - jest jak zapałka. Nie da się odpalić.
Lepiej omijać to gówno. Niewinność nie wraca, to fakt. Ale im dłużej utrzymujemy się w postanowieniu o powszechności złudzenia, tym bardziej kaleczymy swoje ja. Kiedy miłość przyjdzie , jesteśmy w szoku.
Ale co z nami będzie, kiedy już zapomnimy. Kiedy obudzimy się rano i świat będzie już tylko czarny ?
Utrzymujemy z naszych podatków wielką ilość psychiatrów. Tylko z tego powodu. Mają z nami coraz więcej pracy.

Dzwoń.


 

Girl, Interrupted (1999) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers

Nigdy nie wiemy tak naprawdę, gdzie jest nasz prawdziwy dom. Może właśnie tutaj. Ludzie nie śą święci, ale są wrażliwi, no cóż, z bardziej szczerymi intencjami . 

Kiss

 


poniedziałek, 22 stycznia 2024

Ziarno

 - Kochanie , przebaczaj.
- Tak, przebaczenie ... Jeśli o to chodzi... Czy nie jest to darmowa nitka arogancji ? Nie, żbyt łątwo wypowiedziane, zanegowanie proste naszej egzystencji ? Albo inaczej, - czy nie jest to łątwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty" Jest w moim przebaczeniu , zaistniejesz , tak "ty" masz się całkiem nieźle. , jak długo "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji ? Czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy?  A czy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz , to czy będę jeszcze człowiekiem ? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś półbogiem, którego Ty w przypływie niechęci , nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną , wiedziony jakimś "błędem na stronie".
- Wołaj o przebaczenie.
- Nie jestem w tym tak całkiem dobra. On sili się przed Tobą jądro mojej egzystencji    - co Ty na to? Czuje, ze to już ostatni mój gwóźdź do trumny, oto ostatni sęk mojej doskonałości , po tym nie ma już nic, trzeba tylko spadać. Bez nadziei, na upadek na coś lekkiego, miękkiego . To woal twarzy, maska , po odpłynięciu całęj krwi , meszkiem pokryty zarost górnej wargi, łza płynąca po policzku męskim wiedziona ramieniem, gdzie spocznie ? Co? No powiedz?    Szalony! czym patrzysz na mnie jeszcze? 
Czy spełniłam już rytuał?  Czy przeszłam przez możliwe wszystkie kręgi na rzece? Potem będzie nam już łatwo . Uratuje mnie moja trumna. 
To jest kłos. Ostatnie żniwo. Poklask. I źdźbło, na którym czeka już kruk, To nostalgia. Być może anturaż. Nie wiem. Czekam już tyle lat na żniwo. Nie wiem, gdzie zacznie pierwszy sierp? Kiedy mu sie pokłonię? Nie spełniasz moich nadziei . Jestem jak step bez deszczu. Kiedyż się wyleczę? Jestem taka ambitna . 
Nie chcę się przed Tobą rzucać na kolana. 
-Ale będziesz musiała. ... Tylko na to czekam. Aż rozpuścisz wici  i wyszepczesz Mi wszystkie słowa do ucha. Aż moje lico się rozpromieni. 
-Nie zarabiam. Nie mam "monety" na spotkanie z Tobą. 
-I tak niech zostanie, wezmę cię taką gołą ... I co  z tego? Nie żyję dla nagrody , dla pieniędzy. Wezmę cię taką , jaką jesteś. Taką , jaką będziesz przy Mnie stała. Nie potrzeba Mi kobiecej kokieterii  i męskiej szarmancji. Nie przyszedłem po to abyś tak stała i wybaczała na próżno. Napisz to tak :
Ja Jestem w podłożu przebaczenia. 
-I jeśli ja uklęknę ....
-Nie musisz przy Mnie klękać. Ty jedna nie musisz . Masz takie ciało duchowe, ze to raczej Ja powinienem przed tobą klękać. Mówię wyraźnie- chcę ciebie. Nie pozwolę się tobą nikomu ucieszyć przede Mną. 
Ale kiedy klękniesz, , chcę , żebyś miała czekoladowo- złoty kolor . Żebyś byłą ze spiżu. Żebyś byłą z brązu . Żebys była ze stali . Żebyś była z miedzi. Żebyś byłą ze złota. Ze złota ,jak Moja Mała Monstrancja . Ze świętym okiem Twojej duszy . Z każdą pojedyńczą łzą, którą wylałaś przy Mnie. I przeze Mnie. 
-Nie mogę być z nikim innym, 
-Wiem o tym .
-Twoje słowo jest wiążące.
-Już dawno było.
- Wiesz, że nieodwołalnie Cię kocham. Że jednoczę się z tobą w każdej chwili. Wiesz? Oplotłąm Cię sobą i już Mi się nie wymkniesz. Znajdę Cię wszędzie. Ale nie ukrywaj Mi się. Nie.

Tego nie rób.


                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...