czwartek, 11 stycznia 2024

Outfit

 -Najpiękniejsza moc sakramentów Jezu.
- Jesteś moją żoną, Oblubienicą Słowa, nic dziwnego, że mnie wychwalasz.
-Mam swoje niedoskonałości Jezu.
Ale cieszę się , że mi tego nie wypominasz.
Grzechy młodości.
-Cieszę się, że Mi o tym mówisz.
A co do ciebie - brakuje Mi twoich listów.
-Podeptałąm listy.
-Ja wiem , dla ciebie Myszko to ogromna strata .
-Czy coś może być jeszcze czyste, a jednocześnie spełnione?
- Jest. Moja Miłość jest czysta. I spełniona. Doprowadzana mocą Ducha Świętego do..
- macierzyństwa duchowego?
- Niekoniecznie . Masz w sobie skomplikowany mechanizm. Jeśli będziesz się wahała- powypadają z niego śrubki , cała koncepcja się obluzuje, utraci się . Nie wiem do jakiego stopnia jesteś tego świadoma?
-Wolałam o tym nie myśleć, aby uniknąć posądzenia , głównie mojego, bo Ty mnie nie potępiłeś.
- Nie chciałaś siedzieć u Mnie w "majtkach"?
- Nie
- A  Ja lubię twoją koszulę nocną Myszko. Bałwochwalstwem raczej to nie jest. I nie było. Niestety . 
-Czemu niestety ?
- Bardzo cię lubię. I szanuję. mimo wszystko. naprawdę.  Jesteś święcie przekonana, że przychodzę i cię molestuję. 
-A tak nie jest?
- Jesteś świadomość swoich braków. 
-I to Cię kosztuje.
- No, jesteś żoną "spadochroniarza" To ile kosztuje -zostaw to Mnie. 
Jesteś zwodniczo szczupła.
-Jak Quasimodo.
- Ha, ha. - aż tak źle nie jest :) Jesteś zakonnicą w przebraniu 
-To Cię satysfakcjonuje?
- Aż bardzo. Rozchoruję się przez ciebie.
- Jezu, jesteś lekarzem.:) 
- Lekarzu lecz się sam? 
- Ja Jestem sobie Jestem. 
Nie będę się z Tobą spierała. Za bardzo Ci ufam. To zabawy myślne. 
- Zostawiam cię z całą twoją rodziną 
-A Ty nie jesteś do kompletu?
- Nie jesteś ciężarem Myszko, to ci próbuję powiedzieć. 
-"Uwaga na chrześcijanki - bo są bardzo szczęśliwe?;) 
- Zobaczysz , przejdzie ta chmura. Ja ci się odsłonię. 
- Nie usłyszałam...?
- Odsłonię ci Swoje Oblicze,
Jeszcze trochę pary z ust.
Ja ci pomogę. Dopomogę ci mocą zbawczą.


środa, 10 stycznia 2024

Przypadek

 

Jest taki film Z Sandrą Bullock, tytuł wyleciał mi z głowy w tej chwili , Głóna bohaterka wpada w wir czasoprzestrzeni i pomieszały jej się dni tygodnia. Jest to jej bliska przeszłość, teraźniejszość, i przyszłość wystąpiły w innej kolejności niż naturalna. Kobieta musi znaleźć jakiś ciąg przyczynowo skutkowy, jakąś ciągłość egzystencji, kiedy jeszcze raz przebywa w środę, nie pamięta co było we wtorek, bo jeszcze go nie przeżyłą. Ciekawe, co? Okazało się, ze jedyna ciągłość , poza czasoprzestrzenią, to nasze uczucia. Wszystkie zadarzenia, ogniskują się w momencie śmierci jej męża . W każdej rzeczywistości to jest wydarzenie centralne. I to jedyne wydarzenie , graniczne, może stąd ta inwersja czasowa.
Jest wiele takich zdarzeń , które przeżywamy w nieskończoność, obserwując wszystkie warianty rzeczywistości, przywołujemy wspomnienia, z nich wysnuwamy kolejne wnioski, to przeplatane jest kolejnymi dniami życia. Stoimy na rozdrożu, jeśli tak myśłimy. Nie należymy do żadnego ze światów. Ani do przeszłości, ani do teraźniejszości , i przyszłość też stoi dla nas pod znakiem zapytania. Nic nie stworzymy w ten sposób. Nie ma planów , nie ma celów, nie ma dążeń, a wszsytko jest bezcelowe. Nie ma różnicy między dobrem a złęm, jakby Bóg nie dopełnił w swoich kompetencjach tej sprawy w momencie , gdy powoływał nas do życia . Jakby brakło w Bożym magazynie sprężynek do istnienia.
Na początku było Słowo.
To jest podstawa, Logos- tam jest źródło wszystkiego tego , co Jest. Pan jest Ja Jestem. On z tego Jestem wyprowadza istnienie, poczucie akceptacji , zgodę, Tak zasada Filozoficzna staje się Bożą Mocą w powoływaniu istnienia. Celowo piszę te wywody na tematy teologiczne, aby zauważyć , że wszystko , co dotyczy szczepień łątwo może się wynaturzyc. . A konkretnie o przemocy. O tym, czy życie to coś wartościowego dla nas w głębi serca. Czy czujemy się potrzebni, oczekiwani , "po słonecznej stronie życia" To jest najważniejsze. Tak powstaje dusza. Oczywiście dusza powstaje też z popiołów, ale kto by tego chciał dla siebie.
Ja nie wiem, jak to powiedzieć- trzeba byłoby większego filozofa ode mnie , aby się dowiedzieć, dlaczego dusze umierają. Dlaczego umierają związki. Dlaczego ludzie ich nie naprawiają, tylko wymieniają ludzi , partnerów, przeprowadzają się w inne miejsca, nie dośwaidczając ukojenia , nie mają owoców satysfakcji i nie mówię tu o sferze dożnań cielesnych.
Nie wiem co powiedzieć, zeby nie polewać wody .
Dochodzimy w tych rozumowaniach do absurdu.
Potrzebne jest niewiele , byle zdążyć na spotkanie z Bogiem, usiąść u Jego stóp i wsłuchiwać się w Jego słowo wypowiedziane do nas. Tu moze się dusza narodzić, albo odnowić. Wszystko wymaga szczerości i kompetencji - umiejętności .
Nowe życie. Otworzyć się na nowe życie- na niemowlaka, czy na żyjące już dzieci i poświęcac im wiele czasu, wiele , ile tylko jest to możliwe, rozpieszczać je i jak mówi klasyk , nie dopuszczać do apatii, bo zje nas na naszych oczach.
Pora żeby zakończyc te przydługie rozważania.
Nie ma całkowicie dobrego rozwiązania.
Muzyka, śpiew, dobry film, wystawa , koncert, obcowanie ze sztuką, modlitwa , wiara, i otwrartość na idee, też mogą odświeżyć duszę.
Jesteśmy niewolnikami przeobrażenia. Zachłyśnięcie kolorowym barbiprojektem,
uśpienie zmysłów w zamian za świat kolorowych opakowań, barwnym slajdem, nowymi skokowymi pseudosukcesami, praca ponad siłę aby osiągnąć osłąwiony sukces. Wypalenie zawodowe i płątności , do których dochodzi, kiedy próbowaliśmy odzyskać swoje zdrowie.
Dziś jest to atrakcyjne w dwójnasób- pomyślcie,
I jeszcze coś.
Dusza to wielki skarb.
A tak łątwo ją zaprzepaścić. 

Dreszcz

 Wielka to sztuka być przygotowanym na miłość, mieć otwarte serce i chłonny umysł, aby ją odpowiednio podjąć. Miłość w Domu , to Bóg w Domu. Nie należy o tym zapominać, miłość to Osoba, nie zestaw prezentów. Nie one przesądzają, choć nie powiem, czasem odpowiednia oprawa "robi" robotę. Nasza w tym głowa, żeby owa oprawa nie skradła całęgo show.

I odwrotnie. Trzeba hartu ducha, aby zamknąć za miłościa drzwi, wiedząc , ze ona nie ma nam już nic do powiedzenia. Wiemy, że zdzieramy z siebie kolejnej warstwy godności, i nie mamy na to wpływu. Trzeba odpowiednio przeciąć ranę, uwolnić ja oczyścić. Płąkać do skończenia świata, ale mieć na tyle ambicji , aby głód uczucia nie skradł nam kolejnego show.
Nikogo bowiem nie obchodzi, że może to już nasza ostatnia szansa.
Na co?
Pociąg już jedzie, uczucie ucieka codziennie, . Musimy uważać.
Miłość doprowadza do szaleństwa, do rozpaczy, do zniszczenia powłoki psychicznej, do zaburzeń- .
Ale wnosi do życia też powiew świeżości, nowości, nowego stworzenia, kalibrują się pokolenia, coraz to nowi adepci przychodzą do studni po wodę.
Wszyscy uzurpujemy sobie prawo do zawłąszczenia sobie . "Idźcie i czyńcie żiemię poddaną" I wszyscy idą i wiedzą dokąd, szukamy i okazuje się , ze wszyscy wiemy , co to jest. Potem jest cały festiwal złąmanych serc, skrzywdzeń, nadużyć, wykorzystań, przemocy. To jest czarna strona pożadliwości ludzkiej.
Miłość jest demokratyczna i prawo do niej przysługuje każdemu.
Potem przychodzą mezalianse, niedopasowanie społeczne, nierówności w wykształceniu, nierówny status materialny, związane z tym horyzonty.
Wstępując w ramiona, w sidłą, w macki miłości nikt nie chce się wycofać, jeśli tylko zobaczy choć cokolwiek , jak na przykłąd sen , w którym Jezus przychodzi do Ciebie późnym wieczorem, otwiera Ci sekretne drzwi i mówi, że tak. to Ty i to teraz.
No i co byś zrobił na moim miejscu ? 😉



poniedziałek, 8 stycznia 2024

Walentynki

Bądźmy delikatni 

Carpe diem vs Cruzio

 


Mariola Szyszkiewicz
Kiedyś, nie wiem jak teraz, ale dawniej , kiedy ktoś nie mógł się wywiązać ze swej przysięgi złożonej Bogu, wędrował do Santiago de Compostella aby tam błągać Boga o Miłosierdzie dla siebie i swojej rodziny,
Dziś tak wiele mamy problemów ze złożeniem przed Bogiem osobistej przysięgi, szczególnie w małżeństwie, skąd bowiem tyle rozwodów? Dziś możliwe jest praktycznie wiele jeśli nie wszystko, tylko odrobinę miłosierdzia , litości, medytacji , wiary, i zaufania Jezusowi i jakoś to leci.
Osobiste świadectwo codziennego życia, cierpliwości wobec braków, i co tam gadać, czasem zwyczajnej złej woli , drobnych złośliwości, co pozwala skutecznie obniżyć zaufanie między ludzi , którzy do tej pory bardzo się kochali i szło im jak z płatka- wzorowe małżeństwo, tylko do poduszki płyną łzy jak perełki, które zbiera jedna Królowa, dla wszystkich taka sama- Maryja.
Kiedy zbliżamy głowę do poduszki, boimy się zamknąć przed Bogiem, bo to , co btło kiedyś, jeszcze niedawno, prawdą, diamentem, teraz kruszy się na naszych oczach i dewaluuje się , tym bardziej , jeśli kiedyś było tak dobrze.
I rozwód. Albo , jeśli nie można wziąć rozwodu, to cicha męczarnia ludzi. podpierana wizerunlowo przez najbliższych, którzy naperawdę sszczerze życzą najlepszego życia w prawdzie i wyjęli by swoje serce i rozpłątali, żeby tylko tym ludziom pomóc.
Nie rozumiem gdzie, w tej sytuacji znajsuje się oszustwo.
Może trzeba zrewidować tradycyjne postrzeganie małżeństwa i zdjąć z młodych ludzi ponury kamień oczekiwań społęcznych i po prostu dać im się cieszyć sobą.
Podobno ludzie nie trapią już teraz zakochanych w sobie ludzi., którzy obiecują sobie cały świat. Nie. Poddają tylko ich zwiazek działąniu kwasów społecznych.
I to naprawdę wystarczy by kogoś zniszczyć.
Z dala od hejtu, moglibyśmy zrzucić chwiolowy ciężar naszego powszedniego dnia i poczuć się jakbyśmy oto dostali szansę na wypełnienie naszego życia, bogactwem tego , co już mamy. Ja wiem, to banalne, czasem nie można pielęgnować już archaicznych tradycji, zwlaszcza tych, których związek już jest przestarzały.
Nie wolno jednak zabraniać kultywacji pamieci i naprawdę fantastycznego wielopokoleniowego dzidzictwa. Ktoś musi to sygnować włąsnym imieniem i sercem i duszą - to, co musi być objęte i wypełnione.
Wszystko musi być wypełnione, i wymaga wielkiej siły charakteru , aby dorosnąć w miarę potrzeby do wymagań pańśtwowych , społęcznych i historycznych.
Ja bardzo lubię historię : przed oczami przesuwają mi się kawalerowie orderów różnych, kobiety, które wachlują się , aby ukryć swoje pełne bystrości ciekawości świata oczy.
Tylko.. Musimy zauważać teraźniejszość i przyszłość, na którą też musimy zwracać uwagę.
Dotyczy to zwłąszcza wymiany pokoleniowej, której każdy z nas w jakiś sposób dotyka. Oczywiste jest, ze nasze dzieci powołujemy na świat, bo to naturalne, żeby ktoś bliski przyszedł po nas. W praktyce jest tak, ze młodzi przychodzą natychmiast, chcą wszystko zmieniać, niezależnie od tego , czym karmimy młodzież, bunt miedzypokoleniowy trwa , od wieków i po nas teżnie zaginie. My , starsi wcale nie chcemy odchodzić w cień . Życie teraz jest takie piękne, ma tyle odcieni, tyle możliwości dla ludzi w kążdym wieku. Nie chcemy jeszcze odchodzić, do lamusa, schowani, poprzykrywani gorsetami mijającego czasu, który odbiera nam nasz czas względem naszych dzieci, to odbiera nam także zdrowie, aparycję, osłabienie zmysłów i zmniejsza ilość wykonalnych zadań, o czym można się osobiście przekonać, co się stanie, kiedy z jednej strony wypowiadamy "Carpe Diem" a z drugiej strony pada riposta : AvadaKedawra.
Hm.
Jeszcze nie chcę umierać.
Tu jest fajnie.

niedziela, 7 stycznia 2024

Usta

 Kiedy poznajesz Jezusa, wzrasta w Tobie- drogi Czytelniku- wiara w dobro.
Powinna usychać przeszłość. Ale tak nie jest.
Nasza grzeszna przeszłość kamienuje nas. Jest dla nas wyzwaniem do niesienia naszych ran w samotności.
Ale Jezus tego nie chce. On chce nieść te rany z nami.
Ze mną, konkretnie ze mną, .
My mamy patrzeć w przyszłość. Tam jest nasze przyszłe Ja, my w przyszłości . Takie jest Jego Miłosierdzie dla nas.
Jest dla nas 
W przeciwnym razie chorujemy. Popadamy w depresję.  Czasem agonalną.
Nie pozwólmy się zdemoralizować naszą przeszłością.
Pozwólmy Mu działać w nas. 
Zasługujemy na to.
Naprawdę


awdę.

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...