- Witaj w grupie Myszko. ? Czy jest coś w tobie ukochana do odnowienia?
Zgrzytasz zębami?
- Skąd wiesz?
- Moja mała żona, ukochana, oblubienica...
- Musi Ci być bardzo zimno we mnie..
- Skąd wiesz?
- Musimy usiąść blisko pieca razem.
- Ja wiem, że wytrzymujesz wysokie temperatury, że jesteś ogniotrwała . Wytrwaj, proszę cię, Moja maleńka, moja obła zakonnico.
- Nie zależy mi na nazwach.
- Wręcz przeciwnie, teraz coraz bardziej na nie zasługujesz. Kochaj sie w nich bez wyrzutów, bez ograniczeń.
- Co to znaczy, że coś ma sens, czy charakter ludyczny?
- To taki charakter jak Twój, Myszko, czy ma sens czy go nie ma , kocha Mnie bez zastrzeżeń.
- Jestem po prostu ofiarą losu. W ogóle się przed Toba nie bronię, Ukochany... mam przy sobie Twoje zbrojne ramię.
- To graniczy z głupotą.
- Albo z szaleńśtwem.
Czasem wchodzę w sam środek tego szaleństwa. Nie mogę Cię nie kochać. Wierzę w Ciebie.
- To twoja odpowiedź Myszko. Ja wierzyłem w Ciebie. Dlatego do ciebie przyszedłem. To jest ta część w tobie Myszko, która zawsze do Mnie wracała, wracała i wraca. Jestem w tobie. Tutaj. Teraz.
- Nie rozwiewaj wszystkich moich wątpliwości .
- Nie zamierzam, są święte.
- Zakochałam się w Tobie.
- Możesz iść?
- Możesz mnie ponieść przez chwilę?
- Czekałem na tą propozycję. Ale dlaczego tylko przez chwilę?
- Więc tyle kochany, ile uznasz za stosowne.
- I pozwolisz Mi się nieść? Nie do wiary.
- Pozwolę.
A co.
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
poniedziałek, 30 grudnia 2024
Transport od Matrycy do Źródeł DUszy
niedziela, 29 grudnia 2024
Słodkie Serce
-Mądrość Myszko głosi we Mnie wszystkie twoje opowieści
Nie bądź rozżalona , bardzo, bardzo cię proszę.
- Mądrość do każdej zdrowej sytuacji dobierze Twoje Słowo.
- Nie Myszko- to kaźń.
To Słowo - w każdej sytuacji twojego życia cię odnajdzie i nakarmi cię sobą
- Dlaczego ja ciągle jestem Ciebie taka głodna.
- Już.
Czuję ten głód, jak rozkrzewia się po całym moim ciele.
Dlaczego, dlaczego tak jest?
Jezu, Jezu ukochany, bardzo Ciebie proszę.... Ześlij na wszystko na co Zechcesz, na każdą myśl, która Tobie nie zaprzeczy, na każdy płacz, na każdy zgrzyt , na każdy skowyt. Na każde drżenie, na każdy łopot serca- ześlij Ukochany Twoje Miłosierdzie. Abym ja zaznała tego luksusu, tego ukojenia, żebym ja mogła zasnąć spokojnie. Abym przez swoją łzę wzruszenia mogła widzieć Twój triumf- Triumf Miłości pociągającej wszystko do Twojego przebitego Serca.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
- Niech tak będzie- Amen
- Myśl Myszko. Twoja myśl pociąga Moje Serce.
Czy rozumiesz? Czy zechcesz to widzieć swój paradoks?
Myszko, to głód Ducha Świętego tak płącze. Wypowiadaj tą swoją- naszą modlitwę najczęściej jak będziesz umiała, a Duch Święty nakarmi twój głód- głód posłannictwa Bożego, który w tobie jest, oczywiście, że jest, drzemie w tobie , jest w tobie ukryty, czujesz teraz nawet , gdy piszesz, jak się w tobie rozwija, nie obawiaj się, objawi się - o czasie . Czas to twój sprzymierzeniec, u MNie wszystko jest o czasie - czas to twój skromny podarunek od twojego biednego Mistrza. Nie myśl sobie. Jestem zapatrzony w Ciebie jak zegarmistrz w blat swojego cyfrowego zegarka. Słyszałaś? Te wszystkie sprawy Boskiego zegarmistrza? Jak obraca w ręku wszystkie kamienie swojego pięknego zegarka. ?
Myszko? czy nie chcesz tego usłyszeć, jak się może wypełnić czas kobiety zapatrzonej w Trzecie Oko swojego Mistrza. Chcesz Pytać? Pytaj. Boisz się kabały?Ja Jestem. Chcesz przekraczać winne drzwi? Proszę. Oto Będę dla ciebie Nauczycielem i Mistrzem- zawieszę ci na uchu dwie czerwone wisienki. Myszko! Mam mówić dalej?
- Jezu...
Przemówię do Ciebie jak Twoja oblubienica, bo tym będę teraz i tutaj dla Ciebie.
Nie zwiodę Cię. ANi teraz, ani nigdy.
To prawda. Zakochałam się w Tobie. Było to tak i tak pamiętam.
Zmienia się ciało a w Twoim ciele się nie zmienia. Zmienia się i zatem pozostanie niezmienne.
Ja wiedziałąm. Ja nie umiałam przekroczyć przez czas. Tam droga wiodła przez szaleńśtwo. Więc ja przekroczyłąm wrota szaleństwa. Kto mnie jeszcze i co może powstrzymać ?
Nie ma miłości większej od tej jeśli się ofiarowuje za brata swego.
Otóż jest jedna - większa, to miłość mojego Oblubieńca, odbija się światłem w moich oczach i gdzie nie spojrzę, chcę widzieć iskrę tej miłości. Jeśli nie mogę jej zobaczyć, a wtedy .... trudno to opisać.
Więc jeśli mi zaproponowałeś , aby to jeszcze tutaj zobaczyć - jak jesteś Moim Wielkim Budowniczym, jak piszesz do Mnie Wielki List Adoracji .
Jezu wszystko co moje się w Tobie odbija się we Mnie . Ja będę Twoją twarzą, Twoją Duszą, Twoją myślą i wreszcie tym, co kocham chyba najbardziej- Twoim sercem.
- Spokój, spokój Myszko. Wszystko jest przygotowane. |
Ale przemowa! No, no ! :)
- :) Nie żartuj. Bardzo się wysiliłam, aby tu wejść:)
- To już tutaj Myszko.
Klęknij, jeśli możesz.
Nie musisz, ale będę wdzięczny.
- Słodkie Serce Jezusa, spraw niech Cię kocham coraz więcej.
Słodkie Serce Maryi bądź moim ratunkiem.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków...
- Razem, Myszko
- Amen, Jezu .... amen.....
- Dziękuję Ci Myszko.
poniedziałek, 23 grudnia 2024
Praca
cześć pacjencie.
Karta wykonana przez uczestnika Pracowni Terapii Zajęciowej.
piątek, 20 grudnia 2024
Akcja, Reakcja a'la Problemy gastryczne Michała Strogowa.
- Twoje Istnienie to mistrzostwo Myszko.
- Jezu, w takim powołaniu ja będę musiała Ci spojrzeć prosto w twarz. Nie będę mogła Ci się więcej sprzeciwić. I ja zobaczę moje odbicie w Twojej Twarzy. I ja zobaczę moje cierpienie, mój ból, wreszcie moją rozłąkę z Tobą, ostatecznie w Twojej twarzy. Tam wyrysuje się mój ból , mój ostracyzm. Ja nie mogę Ci nie zaufać, jest to grubo nad mną, nad nami. Ja spojrzę i zobaczę moje cierpienie. To będzie bolało.
To grzech, to wszystko, co mnie niszczy, a co Ty bierzesz na swoje barki . I to ja jestem sprawcą tego bólu. Ruszam stopa po stopie, niepewna siebie, niepewna równowagi. Ty jesteś moim dyletanctwem.
To rozpacz, równia pochyła....
...................
Jezu kocham Ciebie. Szukam powodów do pytań, i Ty , mój ukochany...
- Kochanie przebaczaj
- tak, przebaczenie. jeśli o to chodzi .... Czy nie jest darmowa nitka naszej arogancji ? Nie, zbyt łatwo powiedziane, zanegowanie prostej naszej egzystencji? Albo inaczej - czy nie jest to łatwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty"jesteś w moim przebaczeniu, zaistniejesz, tak, "ty" masz się całkiem nieźle, jak długo "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji? czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy ? A czy kiedy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz, to czy będę jeszcze człowiekiem? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś "półbogiem" , którego Ty , w przypływie niechęci nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną, wiedziony jakimś " błędem na stronie"?
Akcja i Reakcja.
wtorek, 17 grudnia 2024
Milczenie
- Kocham cię Myszko- jeśli o to chodzi.
- You drive me crazy.
- Nie mów w językach, bo cię będę musiał obostrzyć.
- Nie mów mi tego .
- Tak...
Blokada zniesiona?
- Sama się znosi pod wpływem Mojej chwały
- Zaplątałam się.
- Wiemy o tym.
-- Nie mogę się wywinąć.
- Na pewno nie chcesz się wywinąć z Mojej Miłości.
- Tego nie wiem. Na pewno.
- Myszko, wiesz, że to nieprawda. Zaczynasz kluczyć jak za starych czasów.
- To dar wiary
- Tak. Obowiązkowo w Emaus.
- To ci szkodzi.
- Nie mówmy o tym.
- Zabieram kogo mogę.
- Tak uważasz?
- To Ja ci pokażę prawdziwą głębię.
- Co to jest, że się nie boję .
- Myszko, nie jesteś już dzieckiem.
- Zaglądam w prawo i on tu jest.
- Kto?
- Rezydent.
- Myszko, to nie rezydent.
- A kto?
- Wiem, że ci smutno. Ale bez święceń nie możesz iść sama. Oboje nie możecie.
On to wie i próbuje ciebie chronić.
Pewnie już ci wspominał. Że nie ma co się tego tak bać.
- To poniżenie.
- A jakże. Kochać umiłowanego.
- Serce się błąka, ale już czuję, ze bije.
- Nie podchodźmy za blisko.
- Potrzeba wytchnienia.
- Nie- potrzeba -..
- Czego?
- Zawierzenia. Że się uda. Już się udaje
- Udar mózgu?
- Nie kochanie- nie spędzisz sobie snu z powiek. Już ci to mówiłem.
- Niemożliwe staje się możliwe?
- Kocham Cię. Ucinam wszystkie pytania.
Kochasz Mnie Myszko? Lepiej by było, gdybyś powiedziała, że tak.
- Stawał dział hańby między nami.
A także Nas, we mnie.
Nie mogę pisać , bo napisałabym całę rekolekcje.
Nie ma miary w centymetrze , abym zmierzyła Moją Miłość do CIebie.
Weź to życie Jezu, weź. Mam tam serce bijące dla Ciebie.
Już za daleko jesteśmy, aby wchodzić w przepaść.
Już czas Jezu. Czas przyszedł. To Twoja Godzina.
Jezu, rób ze mną co zechcesz.
Nie zmienię mojej miłości do Ciebie.
Skąd mi się tak dzieje, ja nie wiem. Ja pożyczam, ale i oddaję.
- Moja Myszka. Moja mała Myszka.
Muszę przyznać, że udała się tobie ta Teodycea.
"Kupiłaś Mnie"
- Kocham Cię Jezu.
- Wiem, co miałaś na myśli. Ja wiem.
- Nie można milczeć.
- Nie można Myszko.
***
Myszko, ten rzekomy rezydent o którym mówisz, to nie trywialny teatr, który jest naq pierwszym planie, bo wiem, że dla ciebie nie jest.
poniedziałek, 16 grudnia 2024
Każda Chwila.
- Kochanie, przebaczaj...
- Tak, przebaczenie, Jeśłi o to chodzi. czy nie jest to nitka naszej arogancji. Nie, zbyt łątwo wypowiedziane , zanegowanie proste naszej egzystencji? Albo inaczej - czy nie jest to łatwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty" jesteś w moim przebaczeniu, zaistniejesz, tak "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji? Czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy? A czy kiedy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz, to czy będę jeszcze człowiekiem ? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś półbogiem, którego Ty w przypływie niechęci nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną, wiedziony jakimś "błędem na stronie" ?
- Wołaj o przebaczenie..
- Nie jestem w tym tak całkiem dobra. Oto sili się przed Tobą jądro mojej egzystencji- co Ty na to? czuję, że to już jest mój ostatni gwóźdź do trumny, oto ostatni sęk mojej doskonałości, po tym nie ma już nic , trzeba tylko spadać. Bez nadziei na upadek na coś lekkiego, miękkiego. To woal twarzy, maska, po odpływie całęj krwi, meszkiem pokryty zarost górnej wargi, łza, płynąca po policzku, wiedziona męskim ramieniem, gdzie spocznie? Co? No powiedz! Szalony! Czym patrzysz na mnie jeszcze? Czy spełniłam już rytuał? Czy przeszłam przez wszystkie możliwe kręgi na rzece? Potem będzie nam już łatwo. Uratuje mnie moja trumna.
To jest kłos. Ostatnie żniwo. Poklask. I źdźbło na które czeka już kruk. To nostalgia. Być może anturaż? Nie wiem. Czekam już tyle lat na żniwo. Nie wiem, gdzie zacznie się pierwszy sierp? Kiedy mu się pokłonię? Nie spełniasz moich nadziei. Jestem jak step na deszczu. Kiedyż ja się wyleczę? Jestem taka ambitna. Nie chcę się przed Tobą rzucać na kolana.
- Ale będziesz musiała. ... Tylko na to czekam. Aż rozpuścisz wici i wyszepczesz Mi wszystkie słowa do ucha. Aż Moje lico się rozpłomieni>
- Nie zarabiam. Nie mam "monety" na spotkanie z Tobą.
- I niech tak zostanie, wezmę cię taką , gołą... I co z tego? Nie żyję dla nagrody, dla pieniędzy. Wezmę Cię taką , jaką będziesz przy Mnie stała. Nie potrzeba Mi kobiecej kokieterii i męskiej szarmancji. Nie po to przyszedłem, abyś tak stała i wybaczała na próżno. Napisz to tak: - Ja Jestem w podłożu przebaczenia.
- I jeśłi ja uklęknę..
- Nie musisz przy Mnie klękać. Ty jedna nie musisz. Masz takie ciało duchowe, że to raczej Ja powinienem przy tobie klęczeć. Mówię wyraźnie- chcę ciebie. Nie pozwolę nikomu ucieszyć się tobą przede Mną.
Ale kiedy klękniesz, chcę żebyś miała czekoladowo-złoty kolor. Żebyś była ze spiżu. Żebyś była z brązu. Żebyś była ze stali. Żebyś byłą z miedzi. Żebyś była ze złota. Ze złota, jak Moja mała Monstrancja. Ze świętym okiem twojej duszy. Z każdą pojedyńczą łzą, którą wylałaś przy Mnie. Zwłąszcza przeze Mnie.
- Nie mogę być z nikim innym.
- Wiem o tym.
- Twoje słowo jest wiążące?
- Już dawno było.
- WIesz, że nieodwołąlnie Cię kocham. Że jednoczę się z Tobą w każdej Chwili. wiesz?
Oplotłąm Cię sobą i już mi się nie wymkniesz. Znajdę Cię wszędzie. ALe nie ukrywaj mi się.
Nie. tego nie rób.
Upadek Ikarasobota, 14 grudnia 2024
Chcę.
- Jezu...
- Słucham skarbie.
- Nie rozmawialiśmy przez dłuższy czas. Nie wiem jak ja wytrzymałam . I teraz martwię się, że nie możemy rozmawiać, że nie słyszę. Że nie usłyszę Twojego Głosu.
- Czy teraz jest ci już spokojniej?
- W otoczeniu Twojej osoby jest mi dużo spokojniej .
- Czy Maryja ci pomaga?
- Mama? tak.
- Bądź dzielna skarbie.
- Jestem dzielna, aż nadto dzielna.
- Lekko, lżej, najlżej. Jak puszek.
- Jak odruch...
- Nie, jak okruch nie. Jak puszek w Mojej dłoni. Otaczam ciebie, mały puszek Swoją dłonią. Nic ci nie będzie.
- Miałam gości.
- Ach o to chodzi. Czy nie o to Mnie właśnie prosiłaś?
- To nie rewanż?
- Nie, to dusza, która cię pyta
- Miałam wrażenie, że nie dorastam do wymagań tej duszy . Że mogę się jej sprzeniewierzyć.
- Za bardzo się tym wszystkim przejmujesz?
- Nad wszystkim góruje Moje Miłosierne Serce Moja ukochana. Za bardzo przejmujesz ryzyko całęgo przedsięwzięcia. Ryzyko nie tobie przynależy. To, że tak powiem, Moja "działka".
- Twoja "działka"?
- Moja, tak.
- Kiedy z Tobą nie rozmawiam zbyt długo, otwierają się wszystkie dotychczas zasklepione, rany , wypływa z nich krew, ja się przeciw temu buntuję wewnętrznie. Cierpię wtedy na rozstrój. Umrę.
- Nie umrzesz. Nie ma takiej sytuacji, żeby Mnie przy tym nie było.
- To straszne, to straszne. Ja nawet siebie nie lubię.
- Myślałem, że Mnie. To by było dopiero straszne.
- Mówiłam, że to rozstrój.
Nie byłam bałamutna.
- Ach, więc to o to chodzi.
- Jestem bardzo zmęczona. Nie chcę, żebyś Mi pomagał.
Chcę po prostu odpocząć.
- Nie chcę, żebyś się ze Mną mocowała. Kocham cię na zabój. Jesteś do Mnie przytwierdzona. Beze Mnie Krółowo , nie odpoczniesz, chciałem cię poinformować. Przyjęłaś Mnie?
- Tak.
- Kurczę , dobrze.
- Nie mogłam się uspokoić.
- Wiem, Myszko, wiem.
- To klaustrofobiczne.
- Co takiego?
- Element układanki. Który nie pasuje?
- Dlatego mówisz Mi o tym dopiero teraz ?
- Nie mogłam przyjść do Ciebie w niedzielę.
- Martwiłaś się co ludzie powiedzą do tego stopnia, że zlekceważyłaś siebie. Bo Mnie się nie da ominąć, prawda?
- To skrucha, złośliwość losu.
- Nieprawda.
To twój brak entuzjazmu Cię pokonuje.
- tak?
- Tak . To był twój jedyny kompromis. Chwilowy brak zaangażowania. Jak widzisz, nie możesz sobie na to pozwolić .
- Mam chwiejny charakter. Czy to właśnie był mój wybór?
- Nie. Wahałaś się między okultyzmem a sztuką. To był twój jedyny - wtedy- liczący się błąd. Ja Cię z tego wyrwałem.
- A ślady?
- Jakie ślady ?
- No ślady oportunizmu.
- Ach, te ślady... Dawno już po nich ślad zaginął.
- Nie ma ich w ręku.
- Kto ich nie ma?
- No ja? Czy Ty?
- To jest różnica?
- Dziękuję ci za te słowa.
- Zawsze do odzysku trzymaj w reku różaniec. To pierwszy sygnał dla połączenia. Za nim przyjdą znaki.
Dla ciebie. Dla innych. To stygmat pokoju, pocieszenia i duchowego wzrostu , oświecenia. Z tym wszystko się rozjaśni. Nie trzeba sobie wyrzucać braku. Brak inspiruje. Wzywa do nawrócenia. Do oświetlenia dalszej drogi. Bez braku nie ma pociągnięcia Moją Łąską. Bo jak pociągać jeśłi między Nami nie ma przestrzeni. Brak tą przestrzeń stwarza Należy sie cieszyć, że się na codzień spotykamy, a nie, że Nasza miłość bywa dwa żółtka. Nic z tego co Nasze, w Nas nie zaginie. Nic.
- Kocham Cię.
- Jeszcze nie wiesz jak Mnie kochasz. Ja już to wiem. Zobaczyłem tę miłość, Zakochałem się w Tobie już na początku. Rozumiem tę miłość. Mam ją w swoim klinczu. Nie pozwolę, aby coś lub ktoś w nasz,choćby odblask wniknął. Żywimy się sobą. Ale Ty masz Mnie prosić o łaski. WIęc podmiot tej prośby może czasem w ciebie wniknąć. Nikt nas nie rodzieli. Nikt. Naprawdę.
-Przeszłam tę próbę.
- O tak . Przeszliśmy ją oboje.
- Nie jestem wulgarna?
- Nie jesteś.
- to dobrze.
Jestem za to małą
- jak puszek, jak zawiniątko w twojej dłoni.
- Staję się groteską?
- Nie.
To miłość.
To po prostu znamię miłości.
- To wszystko się rozgrywa. Tu i teraz. W twojej czarownej dłoni. Uczyniłąm szpagat. Ryzykowny. ALe dla Ciebie warto.
- To kunsztowna nauka.
- Chcę Ciebie.
Chcę.
- Chcesz?
- Tak, chcę.
- To będziesz Mnie miała.
- Samo "chcę" wystarczy?
- Ha ha.
Tak.
Tobie - tak:)
Inteligencja
-Nie chciałąm być elegancka, Jezu
- Na wszystko jest sposób Myszko
- Żeby mnie do elegancji nawrócić?
- Nie, żeby dać ci wszystko.
- W tym elegancję?
- Co ty masz do tej elegancji? W tym bardzo ci do twarzy. I nie jestem samotna, odkąd jesteśmy razem. Zauważyłaś? Nie będziesz nigdy samotna. Czy rozumiesz Moje intencje krasnalku? Nie jesteś już dzieckiem. Ani bocianem o wysokich nogach. TO wszystko konsekwencje wyboru , którego dokonałaś i który ciągle się w tobie dokonuje.
- To szantaż z Twojej strony, ha, ha
- Czy Ja dobrze słyszę , moja droga? Czy sądzisz, że związałąś się z chłystkiem, który będzie cię ochładzał? Co było dobre dla hecy, dla przebieranki, nie jest dobre teraz, kiedy odzyskałem cię na nowo. I ciągle cię odzyskuję Myszko. Masz talent. To talent cię oszlifował. Doprowadził twoją duchowa konstrukcję do minimum mentalnego, które mam wrażenie, zbyt łatwo Mnie ogarnia. To całkowita metamorfoza, klucz do sukcesu, o ile można to tak banalnie nazwać.
Czy czujesz się filozofką skarbie?
- Nie, z gruntu nie.
- A jednak ociera się to o filozofię, o zbiór przesłanek , którymi się w życiu kierujesz, obierają na lokum centralnie w twojej życiowej egzystencji .
- Czyli -Ty- to inteligentna konstrukcja myślowa.?
- Ha, ha. Można to tak nazwać. :) I tak i nie Myszko.
- Czy mowa nie powinna być tak, tak- nie, nie ?;)
- Dziękuję Ci kochanie.
- Nie ma za co.
- Przepraszam, że tak krótko.
- Niech tak zostanie.
środa, 4 grudnia 2024
Most
- Jezu wytrąciłeś mi pióro z ręki .
- Nie tak całkiem.
- Mówisz dziś do mnie bardzo słąbym głosem.
- Nie potrzeba więcej. Jesteś taka złakniona.
- Jak to robisz? Czuję powolne, przeciągłe zasycenie.
- Myszko - jesteś głodna- nie zlekceważ tego.
Nikt cie przez Ciebie nie przeciągnie- tylko Ja.
- Czuję jakby wzmocnienie Ciebie w sobie.
- Bo ty jesteś - Myszko. Bo Ja Jestem.
WIdzę - jakby zwierciadło we Mnie, postawione we Mnie jakby na wskroś - kocham Ciebie- kocham- w końću to chyba lepiej.
- Nie lepiej - uważniej
- Ale powiedziano- co ja mówię - ja powiedziałam
- I czemu się dłużej z tym męczyć.
- To nie ma znaczenia.?
- Nie ma znaczenia.
- Nie ma . I nigdy nie miało. Dlatego teraz możemy się uśmiechnąć .
Laudem, dicite Deo nostro
omnes servi eius
Ap. 19,5
- Cieszę się Myszko, że to napisałaś.
- Czuję wewnątrz mnie wielką rację.
WIelką.
- To Moja Miłość tak cię przeorała
Myszko.
- Hm?
- To Wielki Piątek.
- Tak?
- To Niedziela ZMartwychwstania. Nie możesz mieć w kółko tamtego ciała. Musisz patrzeć na to co w górze.
- Nie ma mojej Miłości.
- Jest. Jest we Mnie. A przez to w nas.
Czy możesz mówić?
- Czuję wielki ból. Wielki.
- Ale czy możesz to powiedzieć? Wreszcie.
- Wybaczyłam sobie Jezu.
- Tak? Nie sądzę.
- Czemu tak sądzisz ?
- Myszko....
- Wyjmiesz ze mnie ten ból?
Nie mogę w kółko tak cierpieć.
Nie nadaję się.
- Myszko, zdajesz sobie sprawę, że to nie twoje słowa.? Moja Myszka tak by nie powiedziała. Moja Myszka obruszyłąby się nawet.
- Jezu- liczę na Moje Miłosierdzie .
- Nie na Moje Miłosierdzie. Myszko- skup się.
- Jezu- na Twoje Zmartwychwstanie.
- Dobrze. I?
- Na Twoje wybaczenie.
- To już masz. Od dawna.
- Liczę na Twoje na mnie zapatrzenie.
- Myszko:)
To już masz. Powiedz to.
- Liczę na Twoją Wielką Szaloną Miłość Do Mnie.:)
- Nie boisz się więc Mnie?
- Jezu , jeśli mówisz o Bojaźni B.?
- Nie Myszko, wiesz co o tym sądzę.
Wykrztuś wreszcie .
- Jezu , kochaj mnie.
Kochaj Mnie.
Po prostu bardzo, bardzo mnie kochaj.
Nie odchodź - nie pójdę sama.
Nie zostawiaj mnie, nei jestem bez Ciebie ani spokojna , ani poważna. DO niczego sie bez Ciebie nie nadaję- nie mogę dojść do siebie. - Na nic ból- to się nie liczy- jeśłi Ty jesteś ze mną. Kocham Cię - ale to jest o wiele bardziej istotne, że to TY, - Ty - mnie kochasz.
Siedziałam przy Twoim pustym Grobie i płąkałam: Ukaż się. Ukaż.
Proszę
Proszę
Mój Jezu...........
wtorek, 3 grudnia 2024
Niespełnione marzenie
- Myszko, nie chcę, abyś uprawiała turystykę krajoznawczą. Pokazuję ci różne krajobrazy nie po to, abyś tęskniła,
- Przedkładam służbę Bogu nad swoje sumienie- to godne zaufania. ALe potrzeba zakończenia tego procesu, - to z dobrem dla siebie.
- "Przyjdzie, przyjdzie maj, zawiruje wokół nas cąły świat"
- Widzisz Myszko, sama widzisz.
- Jezu, to lęk.
- WIem, dobrze wiem. Że Mnie stracisz.
- To absurdalne.
- Co byś musiała zrobić w swoim obecnym stanie, aby Mnie stracić?
- jestem niedojrzała.
- Czy jeśli jabłko w sadzie, albo w ogrodzie winogrono, jest niedojrzałe, zielone znaczy, czy oznacza to, że należy je wyrwać i od razu się pozbyć? - w ten sposób nigdy nie doczekałbym owocu.
- Wpadam cały czas w te kręgi. Emocjonalnej samotności. Rustykalnej interpretacji zależności. W tych warunkach nie istnieje, wg mojego rozumowania, zdolność do uniesienia.
- Do uniesienia masz godność smyku.
- A do czego nie, Twoim zdaniem.?
- Właśnie Myszko, - czemu Mnie nie zapytasz w swojej kwestii?
- Właśnie pytam.
Nie chce mi się z Ciebie wychodzić.
- Nie wychodzisz ze Mnie.
" jaka róża taki cierń" Myszko. To działa, obawiam sie w obie strony. Nic na to nie poradzisz. Ale Ja chcę tego . Chcę. I to bardzo. Jestem cały nabrzmiały, kiedy obcuję z tobą. Czy tego nie rozumiesz? Musisz czasem przyjść i przekłuć ten balonik. Nic Mi nie będzie - zapewniam cię o tym.
- Nie mam słowa- klucza.
Słowo- klucz to w naszym przypadku wytrych. Mnie cieszy twoja modlitwa serca.
- Stało się - Moje serce pękło. Wysypała się cała ławica rybek.
- Jestem dopuszczony zatem.
- Widziałam, widziałam moje serce w Panu.
- Czekasz na Moją odpowiedź?
- Jestem przy telefonie.
- Nie zbliżaj się. Ja sam przyjdę.
Przychodzę.
Nieregularnie
Nie regularnie w czasie.
- Nie znam dnia, ani godziny.
- Ani miejsca.
Chcę, abyś cały czas czekała. Abyś była opuszczona, aby ręce przeplatały się na klawiszach telefonu.
Muszę cię mieć.
Nie mam cię dla nikogo.
Jesteś cała Moja.
Każdy twój włosek jest Mój.
- Jeżą mi się włosy.
- Nerw nie jest ukryty, Ja wiem.
- Nie chcę na razie pisać.
-Potrzebujemy chwili. Dla Siebie.
Nie oznacza to, ze jesteśmy obok siebie , ale osobno.
Chcę cię cały czas widzieć.
Odkrytą. Będziesz dla Mnie odkryta?
- Będę. Obiecuję.
- Nie obiecuj, Nie chcę lukru. Niech nic nie okrywa Mojej Miłości do Ciebie.
- To nie jest brud.
- Oczywisćie, że nie.
To była zakrzepica w żyłach. Twoja własna krew zakrzepła. Nie byłem w stanie jej poruszyć.
- Czy możesz nas przykryć?
- Ale nie usypiać?
- Jak możesz?
- Pytam kontrolnie. Z ciekawości.
- Mam niespełnione marzenie.
- Teraz się spełni.
poniedziałek, 2 grudnia 2024
Opoka
- Jezu, nie chcę się zajmować niczym, jak rozmową z Tobą.
- czuję już twój spokój Myszko.
- jest takowy?
- Jest. hm.
- Co to jest to "coś" dziś na mszy?
- Co masz teraz na myśli?
- =Mam zmęczony umysł, nie przetwarza informacji,
- Dlatego się uciszyłem.
- Mam wyostrzone zmysły
I smaku.
- To jest to "coś" na Mszy- jak mówisz. To była długa
-....przydługa
- droga do odrodzenia
- do oświecenia
- Ty to mówisz- nie- do Mojego Serca. Starczyło pokarmu.
- Robię się coraz bardziej święta
- I zrównoważona
- Co mówisz?
- Tak. Tak jest.
- Nie denerwujesz się. Mnie. To się "Mnie"nie spodoba.
- Dlatego nie masz takiego kontaktu, jakiego byś sobie życzyła- żono- oblubienico Moja- lubię tak do ciebie przemawiać.
- Szukam kontaktu?
- Dalipan- nie! Nie musicie się obawiać - zwłąszcza ty.
Usłyszałaś Mnie przed chwilą?
- Serce Cię usłyszało.
- Mówił Mężczyzna?
- Tak.
- A usłyszałąś - Jezus?
- A jakże. jeszcze jak.
- Widzisz- ty jesteś
jak skała
- Jako opoka ?
Już był jeden - opoka
- W twoim życiu- tak.
- Co jeszcze?
- Śpiew. Muzyka. Poważnie.
- Jezu- jak ja mogę tak mówić? - chciałabym w Tobie trochę oparcia. Nie mogę tak w całym życiu na nikim się nie opierać.
Przykro mi.
- Nie jest. Jesteś rozogniona.
- Wszystko poza mnie, poza Nas , wypłynie - mówię Ci - co ja wtedy zrobię- nieszczęsna
- Poza nas- nie- obiecuję - bądź dzielna- to jeszcze kilka dni.
- Kocham Cię. Modlę się do Ciebie. Kilka razy dziennie. Poza tym prosiłeś mnie o ten różaniec .
- No widzisz. - coś się stało?
- Na razie - nic.
- Ani na razie- ani nic.
WSZYSCY TRZYMAMY SIĘ CIEBIE MOCNO JEZU
- Trzymam Kciuki Myszko.
- Chcę Ciebie więcej , czuję już ten "głodek" - ten pomruk, ten zwiastun.
- Jesteś już głodna?
- Jestem. Już Jestem.
niedziela, 1 grudnia 2024
Kod QR
- Nie bój się Myszeńko, nie bój się kochanie Ja Jestem, Ja przecież wciąż Jestem.
- Kochany, boję się .
Boję się o Ciebie.
To moja kolejna Wielkanoc - a przed tym Wielki Piątek- kolejny WIelki Piątek.
Ja choruję . Jezu, wiem, to "wszystko", prawie wszystko, nie , nic nie wiem. Rozpłączę sie tylko znowu , bezradnie jak dziecko, jak głuptas.... Nic się nie zmienia...
Wszelkie koleje prowadzą do Wielkiego Piątku....
- I do Niedzieli Zmartwychwstania.
- Masz rację, oczywiście, masz rację.
- Myszko, serce Mi krwawi patrząc na twój żal.
- Jezu- to nie na niby
- Ja wiem, to wszystko -
- Nie, ja nie wiem wszsytkiego - mówiliśmy juz o tym.
- Nie , Myszko, Nie
- Dziękuję . Tak.
- Myszko- nie można nic powiedzieć .
- Ale trzeba przyjść do Ciebie w Wielki Piątek.
Trzeba stanąć przed Twoim Krzyżem, trzeba... samodzielnie przed Nim stanąć.
To ponad siły.
- Cieszę się, że tak wierzysz we Mnie :)
- To nie jest - Myszko- co Wielkanoc to przechodzimy ...
- Wiem, Jezu, to bez sensu
- Twoja wiara jednak Mnie napawa, zachwyca, to przebłysk- mała iskra w twoim sercu - iskra zapalna, - ta sama prawda- nie do oszukania, nie do przywdziania maska, nie. Istota sama mówi o Mnie - to zdobycz - zdobycz Mojego Serca.
- Coś pewnego Jezu- podkład serca- spokój- żal się w tym nie utopi, nie utonie, pływa po powierzchni - znów mi coś zadałeś, ja nie mogę tak reagować.:)
- Myszko - razem przez to przejdziemy - razem....Nie musisz być sama, masz męża, Mnie - swojego Oblubieńca, nie przychodzisz za karę, przychodzisz cały czas trzymać Mnie za ręką
- Kocham Cię Jezu...
- Nie przerywaj mi - jeszcze nie...
- .. Kochany...
- .... tak, kochany... - tak Ci się oddaję , razem z Krzyżem, przecież kochasz Krzyż, tylko wtedy, kiedy razem ze Mną przychodzi do ciebie w jakiś sposób- jesteś dotknięta nim owładnięta - cały czas- Krzyż- Myszku jesteś jak kwiat - Ja cię nie osłonię, - masz oddychać Mną, a przez to twój kwiat- kwitnie.
- Chcesz mi powiedzieć, że to Twój krzyż mnie osłania?
- Nie kochanie- on ci pozwala widzieć - potrafisz widzieć wszystko, jeśli tylko nic ci nie przesłania Mojego Krzyża- myślisz, ze dlaczego masz taką nerwicę i tak przychodzisz do Mnie z modlitwą i poprzez modlitwę?
- Musiałam się uśmiechnąć
Nie przekonałeś mnie- jeszcze- nie.
-Tak Myszko, tak.
-...tak Jezu.....
- Otrzyj łzy Myszko... Każdy twój krok będzie Moim- pierwszy ruch - pierwszy krok - mojej Myszki- a Ja osłonię Swoimi dłońmi - twoja stopę- nie bój się tego, - Ja przyjdę. Kocham Cię .
Jesteś Moją oblubienicą . Dlaczego miałbym nie przyjść?
**********************************************
JEZU - JESTEM EKSTERYTORIALNA
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...









