poniedziałek, 6 stycznia 2025

Mały cierniowy koralik

 - To ja, Mariola.wz`
- A JA Jestem Jezus.
- Bardzo Mi miło. To znaczy miło Cię poznać.
- Co znaczy ta chwilowa amnezja?
- Dlaczego częściowa
- Bo nadal Mnie kochasz?
Bo kochasz Mnie?
Nadal?
- A cóż to jest miłość? Wiem ,co to jest Nadal. Nadal to Głód. Głód. Głód. Czy rozumiesz słowo Głód? Czym dla Ciebie jest Głód? Czemu mnie nie karmisz? Czemu dla mnie nie ma strawy? Cóż Ci zrobiłąm Boże, że karmisz mnie takim głodem? Stoję przed Tobą z glinianą miską w drżacych dłoniach . I ona zawsze jest pusta? Drżę cała. Trzęsę się  z Głodu. 
I stoję. I czekam. I patrzę jak inni się objadają. Jak pasą sobie brzuchy. Jak tłuszcz płynie im po policzkach.  A mnie po policzkach płyną łzy, słone i tak naprawdę tylko ich smak znam tak dokładnie.  Czemu jest tak, że Głód, Głód? I nie mogę umrzeć z tego Głodu. Naprawdę , naprawdę..
- I czemu krzyczysz?
- Bo cóż to jest, że naprawdę? Cóż znaczy dla Ciebie naprawdę?
Cóż?
Cóż.
- Chwyć się Mnie mocno.
Wiem, że całą jesteś Głodem. 
Wiem o tym maleńka.
I cóż ci dam na to twoje nienasycenie, jak nie cząstkę Mojej korony, mały cierniowy koralik , który będzie w tobie krzyczał, krzyczał i mnie będzie sie domagał. Mały różańcowy koralik , który, ilekroć obrócisz w swej pięknej, targanej duszy, tym samym jakieś światełko otwiera się dla zbłąkanej duszy. Pij, pij moja maleńka .. Nie ze zbiornika goryczy . Pij z Mojego otwartego serca . Pij z Mojego Miłosierdzia. Myszko, ty Mi mówiłaś o biciu Mojego Serca. Ono bije, bo Ja żyję. Bije miarowo Myszko. Jeśli się wsłuchasz, to się upewnisz, że Ono uderzy. Posłuchaj, kochanie Moja,Moja Maleńka. Myszko, Moja, ty jesteś jak latarnia morska. 
- Kochanie zwiń te białą wstęgę
- Zrobię to moja małeńka 
- Powraca mi czucie.
- Moja, Moja Ukochana.
- I nikt mi Ciebie nie odbierze?
- Nikt . Zapewniam cię-  nikt. 


                                                                                                                       











niedziela, 5 stycznia 2025

Mowa Powitalna.

 nAWET Fontaine była pod wrażeniem, :Każdy aktor ma w kontrakcie ma wielki dług u Oliwii. , przyznawała. 
Prasa zachwycałą się, że Joan , tak w dzieciństwie słąba  i chorowita. promieniałą teraz "witalnoścą".
Co się stało?
- To. 
Olivia de Havilland czyli siostra Joan Fontain.
Uwolniwszy się od kontraktu ...


itd 

Cud

 - O Maryjo!



Kiedy patrzyłam na Twoje Macierzyńskie Oblicze Kobiety w
 Obrazie Jasnogórskim, widziałam tylko te dwa sznyty wycięte szablą, z którą spłynęła żywa krew i miałam pewność swojego rodzaju, że to moja ręka wycięła Ci te rany. Patrzysz na mnie swoim Macierzyńskim Cierpieniem, Matka , której przeszyło serce siedem boleści - z niemym wyrzutem- na mnie, z milczącym podtekstem, tak mi się zdaje: Patrz! Zbrodniarko! Masz ręce powalane, całe we Krwi! Patrz jak umęczyłaś Moje Dziecko! Mojego Jednorodzonego Syna!
O Maryjo! A ja Go tak kochałam! Oszalałąm z bólu . Jak mogłam? Gdybym mogła , przeniosłabym cały ból świata, żeby nie spotkała Go żadna rana. O  słodkie okowy szaleństwa.! Jakże mogłąbym przyjąć od Niego jakiś 


- Dziecko, jak On mógłby taki dar przyjąć od ciebie? 
- Nie wiem, mówiłam, że to szaleńśtwo.
- To obłąkanie!
Mów dalej.



- Kiedy zobaczyłam Twoje zdjęcie na wizerunku z figury z Medjugorje, zadrżało mi serce. Masz na nim oczy żywej żywej kobiety, nie zastygłe rysy twarzy przystojne fotografii. Nie, Ty zmieniasz źrenice oka, kąciki oczu Ci drgają , słowem zaczepiasz mnie tymi oczami. I nagle zrozumiałam, że przypatrujesz się z ogromną, ogromną siłą miłości. Na kogo Ty tak możesz patrzeć?
I nagle zrozumiałam. Patrzysz na Tego, na kogo mogłabyś tak patrzeć wiecznie i ogarnął mnie spokój. 
To tylko Jego możesz widzieć za moimi plecami , w Jego oczy się wpatrujesz ponad moją głową, w Jego dumną postać,  w Jego pokój wygranej. Oto przeniósł wszystkie smutki, cierpienie, wrogość i śmierć i tak prawdziwie zmartwychwstał i wyrasta skrzydłami ponad moje ziemskie ciało. 
I patrzysz Maryjo przeze mnie i zrozumiałam, Twoje "Fiat". Ty wierzysz, że to było potrzebne i Twoje matczyne serce wierzy, że to ja , pokorna służebnica Pańska , będąca w tak opłakanym stanie, "magicznie" bierze udział w planie Boźym i słusznie może oczekiwać Zmartwychwstania Swojego Pana w sobie. I że nie będzie to bluźnierstwo, że tak Go pragnie  i tak Go kocha; Fiat Voluntas Tua .

Chwała Tobie Słowo Boże. 
Niech będzie błogosłąwione zachwycenie Pańskie- Maryja Matką Słowa.
                                                                                    Maryja Oblubienicą Duch świętego.
O Maryjo - Krynico Mądrości.

Cud.  

















piątek, 3 stycznia 2025

"Bawię się " Świętością w Zakonie Mojego Pana

 - Myszko, kochanie...
- Słucham najdroższy....
- Mówiłaś, że zdejmuję dla Ciebie maskę Romeo?
- Niedosłownie mi o to chodzi....
- Ale o co?  Bo  kochana moja , po pierwsze to nie maska, a po drugie ... Jakby ci to wytłumaczyć? Nie chcę abyś ostygła w Moich Ramionach, zrobiła się oziębła dla Moich Ramion, nie zniosę uścisku Oblubienicy , która dla Mnie zamknęła swój kwiat, Myszko, czy rozumiesz?  Ja dla ciebie bedę sternikiem twojego okrętu, intelektualnym wyzwaniem, bo wiem, że to lubisz . Wycyganiłaś Moje Serce, Jestem dla ciebie morzem, po którym żeglujesz, przecinasz Jego nurt...
- Jezu, właczając do zabawy mój umysł wiele ryzykowałeś , że moje serce się ochłodzi. Cóż zatem?
Czyż nei stałeś sie tego przyczyną, oszczędzałam moje wszystkie siły dla Ciebie....
- Cóż zatem Moja słodka?
- Staję się bardziej zrównoważona, a mniej szalona, mniej beztroska,  a bardziej obliczona . To skutek umysłu, naukowego podejścia, opamiętania....
- Bredzisz Moja Myszko....
- Jestem zatem też mniej natrętna.  Ogołociłeś mnie Skarbie
- Wyrzuciłem twoją opieszałość.
- Stałam się egoistyczna i nudna.
- I trudna, to przyznaję...
- Więc ? Nie ma ju z uroku?
- Nic z tego Myszko.
- Nie dam się uwieść.
- Myszko, już jesteś uwiedziona, MOIM szaleństwem. Po prostu kosztujesz  Mnie w sposób bardziej świadomy. Jesteś MOIM kwiatem bardziej, a nie mniej. 
- Zakochałam się.
- To jest moja Restituta. Jesteś moim światłęm Jezu. Za Twoim Wstawiennictwem Maryjo. 
- Dokąd więc zdążasz?
- Do Ciebie Jezu
- Goję Ciebie- to wszystko.
(...) 
Ciąg dalszy to pojednanie, ale dziś nikt nie jest w nastroju
(...) 
Ciąg dalszy to uścisk miłości, ale chyba dziś nikt nie ma już  do tego prawa.
(...)
Ciąg dalszy to koniec. Możemy o tym porozmawiać. 




środa, 1 stycznia 2025

"Sędzia kalosz" - w języku polskim określenie źle sędziującego arbitra s...

Leczo

 - Myszko, myślałem, że już nie przyjdziesz.
- Tak będzie, jeśli zacznę się uczyc.
- Moje maleństwo. Beze Mnie nie da sobie rady.
Twoja wiara musi trochę okrzepnąc Myszko.
- Bo jest trochę chaotyczna?
- Tak. 
- Modlitwa może być szaleńśtwem Jezu. Takie niepozorne uklęknięcia przed Twoim Majestatem wymaga majstersztyku .
- Nie opowiadaj. To proste.
- Myślisz?
- Ja myślę, a ty ?
- Ja tak nie do końca. Zwłąszcza , kiedy jestem z Tobą. Wtedy na myślenie, na analizowanie kolejnego kroku szkoda mi trochę czasu. 
Czasem, kiedy dochodzę do muru spokoju jestem dręczona przez koszmary. 
- Mów do Mnie.
- Wtedy mam ochotę bardzo krzyczeć.
- I uciekać?
- I uciekać. Wtedy nieważne są wszystkie argumenty. To działa na podświadomość. Wyczuwa jakiś rodzaj zagrożenia. Mentalny albo duchowy. Zawsze realistyczny. Zawsze  się boję, że po prostu będę krzyczała.A gardło mam już tak ściśnięte, że działa jak obręcz na moje płuca. 
Nie jestem już tym zielonym krzewem.
- Wolisz patrzeć na Mnie przez dziurkę od klucza. ?
- Nie. Mówię Ci dlaczego umysł mój jest w stosunku do Ciebie oporny. 
- I dlatego chcesz zrezygnować ze Mnie?
- To niemożliwe, wiesz przecież.
- Zdajesz sobie sprawę, że to klaustrofobia przez ciebie przemawia.
- Nawet, jeśli sobie to kiedyś uzmysłowiałąm , to teraz wolę zaczekać.  A co jeśłi jest to jakiś psikus umysłu?
Poza tym wchodzę w krąg rozważań, który przeszłam już wszerz i wzdłuż i nie doszłam gdziekolwiek.
- Sama wiesz, że nawet w tej chwili opuszczają cię urojenia?
- Nie ma rzeczy ani sprawy, które by się nie wydarzyły, jeśli Ty byś tego nie chciał.
- Twoje duchowe maleństwo musi się ocknąć. 
- Nigdy tak naprawdę tego nie chciałam. DLatego udawąłam że ten problem zniknął. 
- Przysypałąś Mnie piachem.
 - Ziemią.
- Ziemią- włąśnie. O tym mówię.
- Nie mam zbyt wielu pomysłów na życie. 
Usłyszałąm włąśnie ,że kobieta po 40 nie może już mieć włąsnych planów.
- Stąd prosto do depresji.
- Wiem. Równia pochyła.
Tak naprawdę to Jesteś tutaj.
- dzięki za grosz wiary i optymizmu. Już coś.
- Kopalnia wiedzy bardzo wciąga. 
WIedza jest intelektualną pokusą, a ja łątwo wpadam w taką pokusę. - wiesz o tym.
- Czy żądasz, aby ziarno wpadnie w glebę i obserwowało ją sobie od środka?- jaka jest? czy to cała wiedza o przyrodzie?
- WIdzę , że Masz poważnie plany wobec ziarna?
- Myszko- nie na urodzie oparty jest ten świat. ANi nei na strachu . 
- Próbowałęś mi to kiedyś wytłumaczyć.
- I uciekłąś wtedy ode Mnie- jako zakonnica.
Myszko.
Mam dla ciebie rozłożone ramiona. 
I nie na Krzyżu. Krzyż ma cię do Mnie pociągać 
To jest najprostsza i najmniej czasochłonna metoda. To wszystko.
- Napiszę ci kilka listów.  Incognito.
Bardzo Cię kocham Jezu.
- Widzę, że juź po nauce.                                                                                                                                  - Dlaczego,  Ja już słucham.
- Pasąc się MNą. Jesteś w stanie się skupić?
- Wiem, ze to jedyna metoda , aby sie wyróżnić w Tobie. A tego zdaje się żądasz. Być człowiekiem w czasie plastikowej maski. 
- Nie można tego l epiej ująć.
Myszko, nie zniosę twojego kolejnego spóźnienia. Pęknie Mi serce.
- Jeśli już tak mówisz, to żarty się skończyły na dobre .
Chcę, byś był ze mną szczęśliwy .
Tylko, że ja się gubię. Chowam się w fałdy Twojej szaty. To luksus, na który nie każdego stać.  A ja przychodzę i mówię : idę do Serca Pana. Niosę wodę żywą. Niech nikt mi nie przeszkadza. Co Ty na to?
- I nikt ci nie przeszkadza?
- Nie, nikt. 
- To jesteśmy w domu Myszko.
- Opieram się na Tobie.
 - Mam zatem dla ciebie prezent.
- Tak, coś niejasno sobie przypominam. - Daruję ci Ojca, o którego tak zabiegałaś.  To memento dla twojej duszy. To wszystko zaczyna  się i zazwyczaj źle się kończy. Przeważnie. Żeby nie powiedzieć - zawsze. 
- Moja dusza otacza  się estymą.
- To zły znak.?
- Jedyny. 
 Jezu, gdybym chciała to opisać, to zrozumiałabym wszelakie bluźnierstwo świata.  Trzeba być odpowiedzialnym pisarzem. - bierze się na swoje barki losy bohaterów tej ścieżki. 
- To jedyna droga.
- Droga przez Mękę.
- Myszko, wiem, że wszystkiego nie opiszesz, bo nie wszystko da się ujać w słowa, jakie znasz.
ALe trzeba być żywym, aby być pisarzem swojej duszy. 
Nie chodzi tylko o odpowiedzialność, która tutaj  w twojej duszy jest ogromna.
- Boję się sarkazmu.
- Wyleczysz się. Z pierwszą książką. 
- A więc daję Ci siebie. Co z tego będzie- nie wiadomo.   






  

poniedziałek, 30 grudnia 2024

Transport od Matrycy do Źródeł DUszy

 - Witaj w grupie Myszko. ? Czy jest coś w tobie ukochana do odnowienia? 
Zgrzytasz zębami?
- Skąd wiesz?
- Moja mała żona, ukochana, oblubienica...
- Musi Ci być bardzo zimno we mnie..
- Skąd wiesz?
- Musimy usiąść blisko pieca razem.
- Ja wiem, że wytrzymujesz wysokie temperatury, że jesteś ogniotrwała . Wytrwaj, proszę cię, Moja maleńka, moja obła zakonnico.
- Nie zależy mi na nazwach.
- Wręcz przeciwnie, teraz coraz bardziej na nie zasługujesz. Kochaj sie w nich bez wyrzutów, bez ograniczeń.
- Co to znaczy, że coś ma sens, czy charakter ludyczny?
- To taki charakter jak Twój, Myszko, czy ma sens czy go nie ma , kocha Mnie bez zastrzeżeń. 
- Jestem po prostu ofiarą losu. W ogóle się przed Toba nie  bronię,  Ukochany... mam przy sobie Twoje zbrojne ramię.
- To graniczy z głupotą.
- Albo z szaleńśtwem. 
Czasem wchodzę w sam środek tego szaleństwa. Nie mogę Cię nie kochać. Wierzę w Ciebie.
- To twoja odpowiedź Myszko. Ja wierzyłem w Ciebie. Dlatego do ciebie przyszedłem. To jest ta część w tobie Myszko, która zawsze do Mnie wracała, wracała i wraca. Jestem w tobie. Tutaj. Teraz. 
- Nie rozwiewaj wszystkich moich wątpliwości .
- Nie zamierzam, są święte.
- Zakochałam się w Tobie.
- Możesz iść?
- Możesz mnie ponieść przez chwilę?
-  Czekałem na tą propozycję. Ale dlaczego tylko przez chwilę?
- Więc tyle kochany, ile uznasz za stosowne.
- I pozwolisz Mi się nieść? Nie do wiary.
- Pozwolę.
A co. 


Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...