- Witaj w grupie Myszko. ? Czy jest coś w tobie ukochana do odnowienia?
Zgrzytasz zębami?
- Skąd wiesz?
- Moja mała żona, ukochana, oblubienica...
- Musi Ci być bardzo zimno we mnie..
- Skąd wiesz?
- Musimy usiąść blisko pieca razem.
- Ja wiem, że wytrzymujesz wysokie temperatury, że jesteś ogniotrwała . Wytrwaj, proszę cię, Moja maleńka, moja obła zakonnico.
- Nie zależy mi na nazwach.
- Wręcz przeciwnie, teraz coraz bardziej na nie zasługujesz. Kochaj sie w nich bez wyrzutów, bez ograniczeń.
- Co to znaczy, że coś ma sens, czy charakter ludyczny?
- To taki charakter jak Twój, Myszko, czy ma sens czy go nie ma , kocha Mnie bez zastrzeżeń.
- Jestem po prostu ofiarą losu. W ogóle się przed Toba nie bronię, Ukochany... mam przy sobie Twoje zbrojne ramię.
- To graniczy z głupotą.
- Albo z szaleńśtwem.
Czasem wchodzę w sam środek tego szaleństwa. Nie mogę Cię nie kochać. Wierzę w Ciebie.
- To twoja odpowiedź Myszko. Ja wierzyłem w Ciebie. Dlatego do ciebie przyszedłem. To jest ta część w tobie Myszko, która zawsze do Mnie wracała, wracała i wraca. Jestem w tobie. Tutaj. Teraz.
- Nie rozwiewaj wszystkich moich wątpliwości .
- Nie zamierzam, są święte.
- Zakochałam się w Tobie.
- Możesz iść?
- Możesz mnie ponieść przez chwilę?
- Czekałem na tą propozycję. Ale dlaczego tylko przez chwilę?
- Więc tyle kochany, ile uznasz za stosowne.
- I pozwolisz Mi się nieść? Nie do wiary.
- Pozwolę.
A co.
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
poniedziałek, 30 grudnia 2024
Transport od Matrycy do Źródeł DUszy
niedziela, 29 grudnia 2024
Słodkie Serce
-Mądrość Myszko głosi we Mnie wszystkie twoje opowieści
Nie bądź rozżalona , bardzo, bardzo cię proszę.
- Mądrość do każdej zdrowej sytuacji dobierze Twoje Słowo.
- Nie Myszko- to kaźń.
To Słowo - w każdej sytuacji twojego życia cię odnajdzie i nakarmi cię sobą
- Dlaczego ja ciągle jestem Ciebie taka głodna.
- Już.
Czuję ten głód, jak rozkrzewia się po całym moim ciele.
Dlaczego, dlaczego tak jest?
Jezu, Jezu ukochany, bardzo Ciebie proszę.... Ześlij na wszystko na co Zechcesz, na każdą myśl, która Tobie nie zaprzeczy, na każdy płacz, na każdy zgrzyt , na każdy skowyt. Na każde drżenie, na każdy łopot serca- ześlij Ukochany Twoje Miłosierdzie. Abym ja zaznała tego luksusu, tego ukojenia, żebym ja mogła zasnąć spokojnie. Abym przez swoją łzę wzruszenia mogła widzieć Twój triumf- Triumf Miłości pociągającej wszystko do Twojego przebitego Serca.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
- Niech tak będzie- Amen
- Myśl Myszko. Twoja myśl pociąga Moje Serce.
Czy rozumiesz? Czy zechcesz to widzieć swój paradoks?
Myszko, to głód Ducha Świętego tak płącze. Wypowiadaj tą swoją- naszą modlitwę najczęściej jak będziesz umiała, a Duch Święty nakarmi twój głód- głód posłannictwa Bożego, który w tobie jest, oczywiście, że jest, drzemie w tobie , jest w tobie ukryty, czujesz teraz nawet , gdy piszesz, jak się w tobie rozwija, nie obawiaj się, objawi się - o czasie . Czas to twój sprzymierzeniec, u MNie wszystko jest o czasie - czas to twój skromny podarunek od twojego biednego Mistrza. Nie myśl sobie. Jestem zapatrzony w Ciebie jak zegarmistrz w blat swojego cyfrowego zegarka. Słyszałaś? Te wszystkie sprawy Boskiego zegarmistrza? Jak obraca w ręku wszystkie kamienie swojego pięknego zegarka. ?
Myszko? czy nie chcesz tego usłyszeć, jak się może wypełnić czas kobiety zapatrzonej w Trzecie Oko swojego Mistrza. Chcesz Pytać? Pytaj. Boisz się kabały?Ja Jestem. Chcesz przekraczać winne drzwi? Proszę. Oto Będę dla ciebie Nauczycielem i Mistrzem- zawieszę ci na uchu dwie czerwone wisienki. Myszko! Mam mówić dalej?
- Jezu...
Przemówię do Ciebie jak Twoja oblubienica, bo tym będę teraz i tutaj dla Ciebie.
Nie zwiodę Cię. ANi teraz, ani nigdy.
To prawda. Zakochałam się w Tobie. Było to tak i tak pamiętam.
Zmienia się ciało a w Twoim ciele się nie zmienia. Zmienia się i zatem pozostanie niezmienne.
Ja wiedziałąm. Ja nie umiałam przekroczyć przez czas. Tam droga wiodła przez szaleńśtwo. Więc ja przekroczyłąm wrota szaleństwa. Kto mnie jeszcze i co może powstrzymać ?
Nie ma miłości większej od tej jeśli się ofiarowuje za brata swego.
Otóż jest jedna - większa, to miłość mojego Oblubieńca, odbija się światłem w moich oczach i gdzie nie spojrzę, chcę widzieć iskrę tej miłości. Jeśli nie mogę jej zobaczyć, a wtedy .... trudno to opisać.
Więc jeśli mi zaproponowałeś , aby to jeszcze tutaj zobaczyć - jak jesteś Moim Wielkim Budowniczym, jak piszesz do Mnie Wielki List Adoracji .
Jezu wszystko co moje się w Tobie odbija się we Mnie . Ja będę Twoją twarzą, Twoją Duszą, Twoją myślą i wreszcie tym, co kocham chyba najbardziej- Twoim sercem.
- Spokój, spokój Myszko. Wszystko jest przygotowane. |
Ale przemowa! No, no ! :)
- :) Nie żartuj. Bardzo się wysiliłam, aby tu wejść:)
- To już tutaj Myszko.
Klęknij, jeśli możesz.
Nie musisz, ale będę wdzięczny.
- Słodkie Serce Jezusa, spraw niech Cię kocham coraz więcej.
Słodkie Serce Maryi bądź moim ratunkiem.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków...
- Razem, Myszko
- Amen, Jezu .... amen.....
- Dziękuję Ci Myszko.
poniedziałek, 23 grudnia 2024
Praca
cześć pacjencie.
Karta wykonana przez uczestnika Pracowni Terapii Zajęciowej.
piątek, 20 grudnia 2024
Akcja, Reakcja a'la Problemy gastryczne Michała Strogowa.
- Twoje Istnienie to mistrzostwo Myszko.
- Jezu, w takim powołaniu ja będę musiała Ci spojrzeć prosto w twarz. Nie będę mogła Ci się więcej sprzeciwić. I ja zobaczę moje odbicie w Twojej Twarzy. I ja zobaczę moje cierpienie, mój ból, wreszcie moją rozłąkę z Tobą, ostatecznie w Twojej twarzy. Tam wyrysuje się mój ból , mój ostracyzm. Ja nie mogę Ci nie zaufać, jest to grubo nad mną, nad nami. Ja spojrzę i zobaczę moje cierpienie. To będzie bolało.
To grzech, to wszystko, co mnie niszczy, a co Ty bierzesz na swoje barki . I to ja jestem sprawcą tego bólu. Ruszam stopa po stopie, niepewna siebie, niepewna równowagi. Ty jesteś moim dyletanctwem.
To rozpacz, równia pochyła....
...................
Jezu kocham Ciebie. Szukam powodów do pytań, i Ty , mój ukochany...
- Kochanie przebaczaj
- tak, przebaczenie. jeśli o to chodzi .... Czy nie jest darmowa nitka naszej arogancji ? Nie, zbyt łatwo powiedziane, zanegowanie prostej naszej egzystencji? Albo inaczej - czy nie jest to łatwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty"jesteś w moim przebaczeniu, zaistniejesz, tak, "ty" masz się całkiem nieźle, jak długo "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji? czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy ? A czy kiedy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz, to czy będę jeszcze człowiekiem? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś "półbogiem" , którego Ty , w przypływie niechęci nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną, wiedziony jakimś " błędem na stronie"?
Akcja i Reakcja.
wtorek, 17 grudnia 2024
Milczenie
- Kocham cię Myszko- jeśli o to chodzi.
- You drive me crazy.
- Nie mów w językach, bo cię będę musiał obostrzyć.
- Nie mów mi tego .
- Tak...
Blokada zniesiona?
- Sama się znosi pod wpływem Mojej chwały
- Zaplątałam się.
- Wiemy o tym.
-- Nie mogę się wywinąć.
- Na pewno nie chcesz się wywinąć z Mojej Miłości.
- Tego nie wiem. Na pewno.
- Myszko, wiesz, że to nieprawda. Zaczynasz kluczyć jak za starych czasów.
- To dar wiary
- Tak. Obowiązkowo w Emaus.
- To ci szkodzi.
- Nie mówmy o tym.
- Zabieram kogo mogę.
- Tak uważasz?
- To Ja ci pokażę prawdziwą głębię.
- Co to jest, że się nie boję .
- Myszko, nie jesteś już dzieckiem.
- Zaglądam w prawo i on tu jest.
- Kto?
- Rezydent.
- Myszko, to nie rezydent.
- A kto?
- Wiem, że ci smutno. Ale bez święceń nie możesz iść sama. Oboje nie możecie.
On to wie i próbuje ciebie chronić.
Pewnie już ci wspominał. Że nie ma co się tego tak bać.
- To poniżenie.
- A jakże. Kochać umiłowanego.
- Serce się błąka, ale już czuję, ze bije.
- Nie podchodźmy za blisko.
- Potrzeba wytchnienia.
- Nie- potrzeba -..
- Czego?
- Zawierzenia. Że się uda. Już się udaje
- Udar mózgu?
- Nie kochanie- nie spędzisz sobie snu z powiek. Już ci to mówiłem.
- Niemożliwe staje się możliwe?
- Kocham Cię. Ucinam wszystkie pytania.
Kochasz Mnie Myszko? Lepiej by było, gdybyś powiedziała, że tak.
- Stawał dział hańby między nami.
A także Nas, we mnie.
Nie mogę pisać , bo napisałabym całę rekolekcje.
Nie ma miary w centymetrze , abym zmierzyła Moją Miłość do CIebie.
Weź to życie Jezu, weź. Mam tam serce bijące dla Ciebie.
Już za daleko jesteśmy, aby wchodzić w przepaść.
Już czas Jezu. Czas przyszedł. To Twoja Godzina.
Jezu, rób ze mną co zechcesz.
Nie zmienię mojej miłości do Ciebie.
Skąd mi się tak dzieje, ja nie wiem. Ja pożyczam, ale i oddaję.
- Moja Myszka. Moja mała Myszka.
Muszę przyznać, że udała się tobie ta Teodycea.
"Kupiłaś Mnie"
- Kocham Cię Jezu.
- Wiem, co miałaś na myśli. Ja wiem.
- Nie można milczeć.
- Nie można Myszko.
***
Myszko, ten rzekomy rezydent o którym mówisz, to nie trywialny teatr, który jest naq pierwszym planie, bo wiem, że dla ciebie nie jest.
poniedziałek, 16 grudnia 2024
Każda Chwila.
- Kochanie, przebaczaj...
- Tak, przebaczenie, Jeśłi o to chodzi. czy nie jest to nitka naszej arogancji. Nie, zbyt łątwo wypowiedziane , zanegowanie proste naszej egzystencji? Albo inaczej - czy nie jest to łatwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty" jesteś w moim przebaczeniu, zaistniejesz, tak "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji? Czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy? A czy kiedy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz, to czy będę jeszcze człowiekiem ? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś półbogiem, którego Ty w przypływie niechęci nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną, wiedziony jakimś "błędem na stronie" ?
- Wołaj o przebaczenie..
- Nie jestem w tym tak całkiem dobra. Oto sili się przed Tobą jądro mojej egzystencji- co Ty na to? czuję, że to już jest mój ostatni gwóźdź do trumny, oto ostatni sęk mojej doskonałości, po tym nie ma już nic , trzeba tylko spadać. Bez nadziei na upadek na coś lekkiego, miękkiego. To woal twarzy, maska, po odpływie całęj krwi, meszkiem pokryty zarost górnej wargi, łza, płynąca po policzku, wiedziona męskim ramieniem, gdzie spocznie? Co? No powiedz! Szalony! Czym patrzysz na mnie jeszcze? Czy spełniłam już rytuał? Czy przeszłam przez wszystkie możliwe kręgi na rzece? Potem będzie nam już łatwo. Uratuje mnie moja trumna.
To jest kłos. Ostatnie żniwo. Poklask. I źdźbło na które czeka już kruk. To nostalgia. Być może anturaż? Nie wiem. Czekam już tyle lat na żniwo. Nie wiem, gdzie zacznie się pierwszy sierp? Kiedy mu się pokłonię? Nie spełniasz moich nadziei. Jestem jak step na deszczu. Kiedyż ja się wyleczę? Jestem taka ambitna. Nie chcę się przed Tobą rzucać na kolana.
- Ale będziesz musiała. ... Tylko na to czekam. Aż rozpuścisz wici i wyszepczesz Mi wszystkie słowa do ucha. Aż Moje lico się rozpłomieni>
- Nie zarabiam. Nie mam "monety" na spotkanie z Tobą.
- I niech tak zostanie, wezmę cię taką , gołą... I co z tego? Nie żyję dla nagrody, dla pieniędzy. Wezmę Cię taką , jaką będziesz przy Mnie stała. Nie potrzeba Mi kobiecej kokieterii i męskiej szarmancji. Nie po to przyszedłem, abyś tak stała i wybaczała na próżno. Napisz to tak: - Ja Jestem w podłożu przebaczenia.
- I jeśłi ja uklęknę..
- Nie musisz przy Mnie klękać. Ty jedna nie musisz. Masz takie ciało duchowe, że to raczej Ja powinienem przy tobie klęczeć. Mówię wyraźnie- chcę ciebie. Nie pozwolę nikomu ucieszyć się tobą przede Mną.
Ale kiedy klękniesz, chcę żebyś miała czekoladowo-złoty kolor. Żebyś była ze spiżu. Żebyś była z brązu. Żebyś była ze stali. Żebyś byłą z miedzi. Żebyś była ze złota. Ze złota, jak Moja mała Monstrancja. Ze świętym okiem twojej duszy. Z każdą pojedyńczą łzą, którą wylałaś przy Mnie. Zwłąszcza przeze Mnie.
- Nie mogę być z nikim innym.
- Wiem o tym.
- Twoje słowo jest wiążące?
- Już dawno było.
- WIesz, że nieodwołąlnie Cię kocham. Że jednoczę się z Tobą w każdej Chwili. wiesz?
Oplotłąm Cię sobą i już mi się nie wymkniesz. Znajdę Cię wszędzie. ALe nie ukrywaj mi się.
Nie. tego nie rób.
Upadek Ikarasobota, 14 grudnia 2024
Chcę.
- Jezu...
- Słucham skarbie.
- Nie rozmawialiśmy przez dłuższy czas. Nie wiem jak ja wytrzymałam . I teraz martwię się, że nie możemy rozmawiać, że nie słyszę. Że nie usłyszę Twojego Głosu.
- Czy teraz jest ci już spokojniej?
- W otoczeniu Twojej osoby jest mi dużo spokojniej .
- Czy Maryja ci pomaga?
- Mama? tak.
- Bądź dzielna skarbie.
- Jestem dzielna, aż nadto dzielna.
- Lekko, lżej, najlżej. Jak puszek.
- Jak odruch...
- Nie, jak okruch nie. Jak puszek w Mojej dłoni. Otaczam ciebie, mały puszek Swoją dłonią. Nic ci nie będzie.
- Miałam gości.
- Ach o to chodzi. Czy nie o to Mnie właśnie prosiłaś?
- To nie rewanż?
- Nie, to dusza, która cię pyta
- Miałam wrażenie, że nie dorastam do wymagań tej duszy . Że mogę się jej sprzeniewierzyć.
- Za bardzo się tym wszystkim przejmujesz?
- Nad wszystkim góruje Moje Miłosierne Serce Moja ukochana. Za bardzo przejmujesz ryzyko całęgo przedsięwzięcia. Ryzyko nie tobie przynależy. To, że tak powiem, Moja "działka".
- Twoja "działka"?
- Moja, tak.
- Kiedy z Tobą nie rozmawiam zbyt długo, otwierają się wszystkie dotychczas zasklepione, rany , wypływa z nich krew, ja się przeciw temu buntuję wewnętrznie. Cierpię wtedy na rozstrój. Umrę.
- Nie umrzesz. Nie ma takiej sytuacji, żeby Mnie przy tym nie było.
- To straszne, to straszne. Ja nawet siebie nie lubię.
- Myślałem, że Mnie. To by było dopiero straszne.
- Mówiłam, że to rozstrój.
Nie byłam bałamutna.
- Ach, więc to o to chodzi.
- Jestem bardzo zmęczona. Nie chcę, żebyś Mi pomagał.
Chcę po prostu odpocząć.
- Nie chcę, żebyś się ze Mną mocowała. Kocham cię na zabój. Jesteś do Mnie przytwierdzona. Beze Mnie Krółowo , nie odpoczniesz, chciałem cię poinformować. Przyjęłaś Mnie?
- Tak.
- Kurczę , dobrze.
- Nie mogłam się uspokoić.
- Wiem, Myszko, wiem.
- To klaustrofobiczne.
- Co takiego?
- Element układanki. Który nie pasuje?
- Dlatego mówisz Mi o tym dopiero teraz ?
- Nie mogłam przyjść do Ciebie w niedzielę.
- Martwiłaś się co ludzie powiedzą do tego stopnia, że zlekceważyłaś siebie. Bo Mnie się nie da ominąć, prawda?
- To skrucha, złośliwość losu.
- Nieprawda.
To twój brak entuzjazmu Cię pokonuje.
- tak?
- Tak . To był twój jedyny kompromis. Chwilowy brak zaangażowania. Jak widzisz, nie możesz sobie na to pozwolić .
- Mam chwiejny charakter. Czy to właśnie był mój wybór?
- Nie. Wahałaś się między okultyzmem a sztuką. To był twój jedyny - wtedy- liczący się błąd. Ja Cię z tego wyrwałem.
- A ślady?
- Jakie ślady ?
- No ślady oportunizmu.
- Ach, te ślady... Dawno już po nich ślad zaginął.
- Nie ma ich w ręku.
- Kto ich nie ma?
- No ja? Czy Ty?
- To jest różnica?
- Dziękuję ci za te słowa.
- Zawsze do odzysku trzymaj w reku różaniec. To pierwszy sygnał dla połączenia. Za nim przyjdą znaki.
Dla ciebie. Dla innych. To stygmat pokoju, pocieszenia i duchowego wzrostu , oświecenia. Z tym wszystko się rozjaśni. Nie trzeba sobie wyrzucać braku. Brak inspiruje. Wzywa do nawrócenia. Do oświetlenia dalszej drogi. Bez braku nie ma pociągnięcia Moją Łąską. Bo jak pociągać jeśłi między Nami nie ma przestrzeni. Brak tą przestrzeń stwarza Należy sie cieszyć, że się na codzień spotykamy, a nie, że Nasza miłość bywa dwa żółtka. Nic z tego co Nasze, w Nas nie zaginie. Nic.
- Kocham Cię.
- Jeszcze nie wiesz jak Mnie kochasz. Ja już to wiem. Zobaczyłem tę miłość, Zakochałem się w Tobie już na początku. Rozumiem tę miłość. Mam ją w swoim klinczu. Nie pozwolę, aby coś lub ktoś w nasz,choćby odblask wniknął. Żywimy się sobą. Ale Ty masz Mnie prosić o łaski. WIęc podmiot tej prośby może czasem w ciebie wniknąć. Nikt nas nie rodzieli. Nikt. Naprawdę.
-Przeszłam tę próbę.
- O tak . Przeszliśmy ją oboje.
- Nie jestem wulgarna?
- Nie jesteś.
- to dobrze.
Jestem za to małą
- jak puszek, jak zawiniątko w twojej dłoni.
- Staję się groteską?
- Nie.
To miłość.
To po prostu znamię miłości.
- To wszystko się rozgrywa. Tu i teraz. W twojej czarownej dłoni. Uczyniłąm szpagat. Ryzykowny. ALe dla Ciebie warto.
- To kunsztowna nauka.
- Chcę Ciebie.
Chcę.
- Chcesz?
- Tak, chcę.
- To będziesz Mnie miała.
- Samo "chcę" wystarczy?
- Ha ha.
Tak.
Tobie - tak:)
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...




