- Odpoczynek działa Myszko?
- Działa Jezu.
- Świat to nie jest coś znanego z kolorowych reklam.
- Zaczynam to dostrzegać.
Wybieram, co mam robić i robię to?
- Nie Myszko. Czekamy na Nasz znak.
- Jaki to będzie znak?
- Znak Jonasza oczywiście.
- Czemu Cię to tak cieszy?
- Domyśl się:)
Myszko, bo wielke sprawy Mojej służebnicy, którą jesteś, widzisz w małym Moim chlebowym okruszku. Czemu miałbym dla Siebie chcieć więcej? I w kropli Mojego Wina?
- Myszko, nie masz innego wyjścia. Musisz widzieć .
-I nie zastanawiać się , ile za to zapłącę.
Nie mogę udowodnić, ze wyjdę z tego cało, a muszę, po prostu muszę wyjść.
Nic nadzwyczajnego.
- Myszko, nie przesadzaj.
Musisz wiedzieć, że będziesz widzieć szczelinę. Zawsze masz tam zajrzeć. To będzie źródłem ozdrowienia. Twojego także. Pomyśl. Będzie to leczyć oziębłą duszę.
- Skoro tego chcesz ?
- Nie widzę.
- Entuzjazmu?
- To nieprawda?
- Nie :)
Jestem Myszko.
Jestem z Toba.
Jestem.
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
piątek, 22 listopada 2024
Jestem
niedziela, 17 listopada 2024
Droga przebyta
Miałam taki sen. To był piękny sen. Moja dusza oderwała się od umęczonego ciała. Weszłam na pole pełne kłoszącego się zboża. Z lewej strony stał mój tata- Bóg- Ojciec.
Wyciągał do mnie prawą dłoń. To była ojcowska dłoń- najpiękniejsza, bo możliwa. Wyciągnął do mnie dłoń, pochylając przy tym nią kłosy- a ja obok, stałam, mała dziewczynka, wyciągałam lewą rączkę małęj dziewczynki z pomalowanymi paznokietkami szliśmy tak- dobry Bóg , tata i ja. Nie było męki ciała, o dobry Boże - jakże ja ci dziękuję. za Twój Majestat.
Za chwilę znów trzeba było wracać do ciała.
Do zmęczonego, umęczonego ciała.
- Ulżyj sobie Myszko.
- Czyli?
- Jest wiele możliwości, których wcześniej nawet nie brałam pod uwagę.
Zasilałam tylko koło sławetne emerytów i rencistów.
- Mnie można służyć pod wieloma sztandarami.
Życie jest takie wielopłąszczyznowe.
- "Pomocą w uciskach i smutku"
Czym Cię zasmuciłam.
- To dobre pytanie
- Wiem.
- Wciąż Mnie słyszysz?
- Tak. Bez wątpienia tak.
Ale żeby aż tak bardzo?
Zawiesiłam element współpracy.
- Co zawiesiłaś?
- To, co współgrało.
- A co to takiego?
- Współwina.
- To ci akurat niepotrzebne. To tylko wymuszało na tobie element niezachwiania. To wulgarne było tego od ciebie wymagać Myszko. Jesteś niezależna tu i teraz.
Zostaje sama marka.
- Adonisie...
- Andromedo....
- To żart. Niezbyt wyszukany.
- To prawda.
- ALe czemu tak? Czemu tak się podchodzi.
- Nie wiem. Może "się" cierpi?
- Wyjścia są dwa- ulegać ?
- Albo?
- Popadać w depresję.
- Ty wybierałaśani jedno ani jedno ani drugie.
- Byłam opryskliwa, ja wiem. Próbowałam tego uniknąć, ale ...
- Nie wyszło ?
- Nie. To już była choroba. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
- Spodziewasz się cudu w tej chwili
- A , dziękuję za pierożka.
- Należał Ci się. Więc?
- Cud by mnie rozproszył.
- Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
A jak z natchnieniem?
- Badasz mi temperaturę?
- Chciałbym. Więc?
- Omijam depresję. To cud. Ty Jesteś cudem Jezu.
Mam Cię dopóki nie spocznę.
Mam Cie w objęciach. Mam czas. Mam sport. Mam rekreację. Wszystkie chwile są zajęte rozmową z Tobą.
- Pozwól Mi przeżyć Myszko.
- Zrobię wszystko, co będę mogła.
To świat. Będzie cię wciągał. Będzie mnie wciągał.
- Nie bierz tego za głupotę. To złoty środek.
Ta dywagacja.
- Nie jestem już na wahadle. Przynajmniej to się kończy.
- Nie bądź smutna.
- Nie mam zamiaru. Budzi się we mnie pragnienie życia. Zawsze chciałam, żebym wszystko mogła robić z Tobą.
- To się nie zmieni.
- Nie?
- Nie.
Doprawdy.
- Czego ode mnie wymagasz?
- Cudu. Cudu dla Mnie.
- Chyba mnie uszy mylą.
- Nie mylą się . Potrzebuję tego cudu ,
- Skoro tak wymownie prosisz.... Wiesz, że chciałabym to zrobić dla Ciebie. Chciałabym. Ale jeśłi mi tego nie oddasz , to stracę wszystko. ROzumiesz czym w mojej sytuacji jest wszystko? Pewnie, ze rozumiesz. Zrozumiałeś to już dawno.
Nie chcę być zwolniona ze Słowa.
- Tylko tyle?
- Aż tyle.
- Tyle to dla ciebie znaczy?
- A czy Ty jesteś mizoginem?
- Co to znaczy?
_ Super- mężczyzną.
Stop. Znów błądzę.
- Tak słucham tego na Mój temat i zastanawiam się, gdzie tkwi błąd.
- Błąd tkwi w tym, że to śmierdzi.
- Matka ci tego naopowiadała?
***********************
- Masz rację. To podłe.
Nie jestem podła.
- Oczywiście, że nie.
- Wybrałam dobrą wersję rzeczywistości.
Przepraszam Cię.
Spanikowałam.
- To sie już wiecej nie powtórzy.
- Stoję na samym szczycie.
- I Ja będę cię w tym wspierać.
- Szumi Mi w uszach od twojej otwartości.
- Wiedziałeś, że tak będzie.
Że w końcu zadam to pytanie.
Byłam w błędzie.
Przepraszam Cię za to.
- Serce mi bije tak szybko Myszko. Przyjdź do Mnie szybko.
- " Emeryt" idzie przez Styks.
-"Niech się święci"
Wolność wyboru
- Nie Myszko. Paradoksalnie nie. To twój wybór.- tak. Ale łaska Moja.
- Dziękuję Ci kochany.
- Jesteś taka piękn, kiedy tak czule wielbisz Moje Oblubieńcze Serce.
- Jak koza.
- Nie, jak Jantar.
- Szeroka i uczciwa.
- Plaster miodu.
- Miłość.
- Tak. Miłość.
- Delikatnie, jak możesz.... Moja mała Myszko....
Ile schudłaś..
- I nadal chudnę.
- To proces. To nieuniknione. Do śmierci.
- Czuję już, ze przez Ciebie droga jest krótka.
Niech tak będzie zatem.
- Myszko, wiem, co chcesz po
wiedzieć. Ale to już droga przebyta.
Wciąż krwawi, ale jednak..
sobota, 16 listopada 2024
Co to
- Mogę trochę więcej.
- i częściej
- Tak, sprzątać w domu. Tak, to jest sens.
- , uczy Odnalazłaś sens?
- Nie, nie odnalazłam - Ty jesteś sensem- Jezu.
- Tak?
- Tak, bo Ty Jesteś - to zakłąda pozaczasowość i czas w ogóle. Kiedy bym powiedziała- Fe ...- odnalazłam sens w Tobie.
- To byłby Mój Krzyż? Którego boisz się przesunąć?
- Jak to przesunąć?
- Obarczyć.
- Ciebie?
- Tak.
Co o tym myślisz?
- To zakłada błąd, z którego mnie wyprowadzasz
- To zakłada przesunięcie w czasie.
- O tym mówię.
- Co jest nie tak?
- Córką. Jesteś córką. A chcę byś była żoną.
- Dlaczego jest to dla Ciebie takie ważne, przecież i tak Mówisz, że jestem Twoją oblubienicą?
- To się nie zmieni.
- Więc?
- To wymaga odkrycia, wiem, ze to trudne.
- Dlaczego powiedziałeś - córką.
- Uczennicą, kimś, kto pobiera łaskę, kimś kto się uczy się Mojego Serca, ale zawsze.
- To nie jest stan krytyczny, ale pewien proces mentalny.
- Jak się odsłonię, czeka mnie śmierć społeczna.
- Tak myślisz?
- Nie, ale istnieje takie ryzyko- Jesteś tego świadomy.
- Zawsze ten kryzys.
- Chcę Ciebie, przecież wiesz, że chcę.
- Co ci nie pozwala?
- Choroba mentalna. To mi nie pozwala. Jak się cofnę w odpowiednim momencie, to zachowam resztki równowagi. Będę cierpiała, ale będę żyła, w resztkach, nie przeczę, ale tak, co Masz w planach dla mnie- przytułek? Czy most?
- Nigdy nie byłaś taka ostra dla Mnie.
- Jestem już zmęczona naszą pseudomiłością. Tym, że wiecznie na Ciebie czekam, że nie mogę znieść chwili, kiedy się cofasz. Nie ma równowagi. Jest znużenie, zmęczenie i przepracowanie.
- Skończyłaś?
- Tak.
- A Ja nie. Nie po to harowałem tyle, aby cię mieć. Nie wyjdziesz i nie trzaśniesz drzwiami. Rozumiesz?
Żarty się skończyły.
- Co za ulga.
- Wiem, że i ty nie żartujesz.
- Jestem śmiertelnie poważna.
- Nie będziesz Mnie głodna. Rozumiesz?
- Tak.
Tak.
- Co tak?
- Zgadzam się.
- Na co się zgadzasz?
- Na Ciebie. I na sposób w jaki Przychodzisz.
Dość mam mojej małostkowości.
Odrzucam to.
Ale proszę.Wyprowadź mnie sam. Tylko Tobie tak naprawdę zaufałam.
- I świętym . I Mojej Matce.
- Dobrze.
Czym zgrzeszyłam?
- Boisz się , żeby plamka nie obciążyła Mojego Serca?
Sama widzisz jaka jesteś.
Moje Serce też przecież nie jest małostkowe.
Pozwól to sobie powiedzieć. Wreszcie.
- Jestem chora. Nie wiem, jak zareaguję.
- Wiem, ze jesteś chora. Nikt tego nie wie lepiej niż Ja.
Każda twoja łza jest przeze Mnie opłakana.
Dosyć łez. Chcę cię wreszcie uleczyć.
- Nie wszsyscy muszą wiedzieć.
- Decyduj.
- Na początek- nie wszyscy, - Ci , których wybierzesz. Jeśli Ty ich wybierzesz, to znaczy, ze są warci tej wiedzy.
Kochaj Mnie Myszko.
- Kocham Cię , wiesz, że Cię kocham.
-Ćśś... nic nie mów.
Jesteś święta Myszko. Nie pozwolę nic z ciebie uronić.
Jesteś tu wierna.
Wiesz, co to znaczy.
- Co to?
środa, 13 listopada 2024
Wonderland
- Słucham Cię Jezu, nasłuchuję.
- I Mnie usłyszysz. Zawsze. Słyszysz- zawsze.
- O czym mówił ten ksiądz?
- O wieczności. O czasie.
- Byłam blondynką , żeby to zrozumieć.
Coś ,co było.
Góralką.
Słyszę Cię.
Bardzo wyraźnie.
- I co słyszysz?
- Emaus. Twoje drżenie rąk.
- Dlaczego tego nie dać?
- To drwiny.
Z naszej przyjaźni, z naszego zaufania.
- Myśl Myszko.
- To początek szalonej przyjaźni. Chcę mieć to "dziecko"
- Myszko- to bank krwi pępowinowej- później to zrozumiesz. Zrozumiecie. Jak się wyłoży- wykłądnia.
- Jezu , proszę Cię,- daj to miłosierdzie tym osobom.
*******************************************************
Potrzeba harmonii, ciepła i zrozumienia. Ja nie istnieje.ALbo istnieje, ale spotyka na swojej drodze coś amorficznego. Celowo nie używam słowa kształt. Kształt to już coś , co ogranicza, a "coś" nie lubi ograniczania. Otóż Ja wychodzi, pokonuje bariery myśli, staje sie też amorficzne, przybiera postać kuli światła.
Ty jesteś amorficzne, ale wielkie, JA jest amorficzne ale maleńkie . I oto małe światełko jest poza mną. - drży, ale się cieszy. Jesteśmy tak pierwszy raz. Oto jest przeciwwaga dla bezsensu. Osiągnęliśmy równowagę. Oto jest Ja poza ciałem. To się musi dziać poza ciałem,niestety.
Wiem, że drżysz. Złapiesz moją piłeczkę. Celowo mówię moją. Celowo zawężam pole Twoich zainteresowań, kluczenie Tobą ogniskuję na pierwszym planie przede mną
- Kocham Cię Myszko.
Nie możesz po prostu powiedzieć, że Mnie pokochałaś?
- To nie byłoby takie proste
- Używasz pojęć i znaków. Dlaczego?
- Myszko- to Ja.
- Wiem o tym-
- Ja Jestem...
- Musisz dokończyć?
Jezu, - Ty kochany masz tą sprawność umysłu w sposób ciągły, mój umysł się zwija i rozciąga się , rozwija się.
- Kwiat się zwija i rozwija na noc?
- Właśnie.
- Myszko
- Słucham.
- Coś pięknego zatem?
- Tak.
****************************************
Dzień życia konsekrowanego?
- Tak Myszko. Myszko, Jakiś problem?
- Nie, jeśli się nie rozrośnie, rozpączkuje. Jak tarczyca. Któregoś dnia i mnie po prostu zadusi.
- Kocham Cię Myszko.- jeśli o to chodzi .
- You drive me crazy
- Mnie nie mów w językach, bo będę musiał Ciebie obostrzyć.
- Nie mów mi tego
- Tak...
Blokada zniesiona?
- Sama się znośi pod wpływem Twojej Chwały.
- Zaplątałam się.
- Wiemy o tym.
- Nie mogę się wywinąć.
- Na pewno nei chcesz się wywinąć z Mojej Miłości.
- Tego nie wiem. Na pewno.
- Myszko, wiesz, że to nieprawda. Zaczynasz kluczyć jak za starych czasów.
- To dar wiary.
- Tak. Obowiązkowo w Emaus.
- To ci szkodzi.
- Nie mówmy o tym.
- Zabieram kogo mogę.
- Tak uważasz?
- To ja ci pokażę prawdziwą głębię.
- Co to jest, że się nie boję?
- Myszko, nie jesteś już dzieckiem .
- Zaglądam w prawo i ..on tu jest.
- Kto?
- Rezydent.
- Myszko, to nie rezydent.
- A kto?
- Wiem, że ci smutno. Ale bez święceń nie możesz iść sama. Oboje nie możecie.
On to wie i stara się ciebie chronić . Pewnie juz ci o tym wspominał. Że nie masz się co Tego bać.
- To poniżenie .
- A jakże. Kochać Umiłowanego.
- Serce się błąka, ale już bije, czuję,że bije.
- Nie podchodźmy za blisko.
- Potrzeba wytchnienia.
- Nie, potrzeba...
- Czego?
- Zawierzenia. Że wszystko się uda. Już się udaje.
- Udar Mózgu.
- Nie kochanie, nie spędzisz sobie snu z powiek.
Już ci to mówiłem.
- Niemożliwe staje si e możliwe?
- Kocham cię. Ucinam wszystkie pytania.
Kochasz Mnie Myszko? Lepiej, zebyś powiedziała, że tak.
- Stawał dział hańby między Nami. A także w Nas, we Mnie.
nie mogę pisać, bo napisałabym całe rekolekcje.
Nie ma miary na centymetrze, abym zmierzyła moją miłość do Ciebie.
Weź to życie , Jezu- weź. Mam tam serce bijące dla Ciebie.
Juz za daleko jesteśmy, aby zrezygnować.
Już czas Jezu. Czas Przyszedł.To Twoja godzina Jezu- Rób ze mną co zechcesz.
Nie zmienię mojej Miłości do Ciebie, Skad mi się tak dzieje, ja nie wiem. Ja pożyczam, ale i oddaję.
- Moja Myszka,Moja mała Myszka...
Muszę przyznać, ze wychodzi ci twoja Teodycea.
"Kupiłaś Mnie"
- Kocham Cię Jezu.
- Wiem, co miałaś na myśli. Ja wiem.
- Nie można milczeć.
-Nie można Myszko.
********************************
Myszko, ten rzekomy rezydent, o którym mówisz, to nie trywialny teatr, który "jest" na pierwszym planie, bo wiem, że dla ciebie nie jest.
- Relikt?
- Nie Myszko., to skutek opieszałości umyslowo- duchowej. To Moja Modlitwa w Ogrójcu i widmo grzechów za któe umieramy - Ja całkowicie, ty po troszku "łyżeczką odmierzam" To twój los. Los Oblubienicy Pana, czy to coś złego?
- Wydaje się , że nie.
- Dziwisz się pewnie tej łasce.
Nie ma sie czemu dziwić.
- To balsam dla mojej duszy Jezu, to o czym mówisz.
- jesteś taka smakowita
Jak kąsek.
"Kąsek mięska" na śniadanie.
Jestem taki oczyszczony w mojej Oblubienicy.
- Czego więc chcieć więcej?
- No właśnie, czego?
Mów do Mnie więcej Myszko.
- Jestem... taka umęczona tesknotą.
Naprawdę.... nie, to już dawno temu.
-I już nieprawdziwe. Od dłuższego czasu nieprawdziwe.
- Ty jesteś mężczyzną Jezu, którego pragnę.
- Wiem o tym.
- To było takie nierealne.
- Ale się staje.
I to teraz.
- Próbowałąm Cię zagadać.
- Zagłuszyć swoje cierpienie- znaczy?
- Coś w tym rodzaju.
Nie chcę już dłużej tego bólu .
To jest nie do zniesienia.
- Ja chcę więcej Myszko. Więcej Myszki w Myszce.
- Wonderland.
Twój ruch Jezu.
wtorek, 12 listopada 2024
List do Johnnego Deppa.
Żart
- Zacznę od słowa, które najpiękniej chcesz usłyszeć Ukochany.
- Dlaczego najpiękniej?
- Pragnę Ciebie- już bez tłumaczenia.
- Bez tłumaczenia - to jest Moje Najpiękniej.
- Zmieniłeś mi umysł .
- Tylko troszkę.:)
- Nakarmiłeś mnie.
- :)
Moja Myszka.
- Zacznę bardziej oficjalnie.
- Dlaczego, bo już nie biegam i nie pragnę, żeby mnie uratować? :)
- ************************
-***************************
- Myszka.
Bądź zdrowa.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Nie obchodź się ze Mną żałośnie.
- Dlaczego żałośnie?
- Myszko, wiesz...
- Jezu, ta Miłość między nami..
- Chcesz powiedzieć , że się ukrywa?
- Biorąc pod uwagę Eucharystię i to co na niej ze mną Wyprawiasz, to nie ... Raczej nie.
- Masz Mi za złe, że jej widok leczy?
- No raczej .....
Tęsknię do "jedzenia" Jezu. Co chwilę "jem".
- :)
- Wygląda na to, że jesteś zadowolony?
- Myszeńka... Jak pięknie wyglądasz w obłokach .
- Tak, trzeba uważać na krążące w nich błyskawice.
-Ha, ha ..;)
- Ojciec Pio, Myszko.
- Tak, muszę
- Musimy
- Jestem wdzięczna.
- Ja też . Kiedy Ja nie mogłem tego robić.
- Oby się to nigdy nie powtórzyło.
- Nie Musimy się już tego nigdy więcej obawiać.
- To zwykła" świętość.
- ha, ha
- WIem, co ksiądz chciał powiedzieć .
Rozumiem.
- Ale i tak "żart"?
- Tak.
Nie ma w Tobie zwykłego dnia.
Nie mówiąc o nocy ...
- Myszka!
- Kocham Cię Jezu. Kocham Cię.
Przyjdź
Słodyczy moja .... Słodki Jezu... Słodki, słodki... Najsłodszy ...
Nie odrywaj mnie teraz od Siebie
- Gdzieżbyś śmiał... Jak bym mógł?
- Słodki urok pomarańczy zapach- owoc. Smakuję tę woń tego owocu , będzie mój po trzykroć. Po trzykroć. Po trzykroć święty jak Twój owoc, owoc Twojego westchnienia. Żyć bez tego nie mogę. Próbowałąm . Tak Cię kocham chciałąm choć przez chwilę , Twój wysiłek, on jest dla mnie, ja wiem, że dla mnie. ... Ja jestem niedorzeczna- cóż z tego, ta radość w Tobie mnie raduje, cieszy, tryska optymizmem... Co z tego, ze mio ciągle brakuje, ciągle mi dopłacasz do chleba,
Kocham Cie, chciałąm, żeby Ci było przez chwilę lżej z mojego powodu, - chciałąm unieść Ciebie choć troszkę- zabrakło mi sił, zawsze mi będzie brakowało.
Jezu - słodyczy moja - widzę Twoje skrwawione Oblicze i nie umiem być spokojna. Dlaczego oni wszyscy razem wzięci Cie nie kochają, dlaczego nie biorą Cię w ramiona....
- Sama teraz weź Mnie w ramiona
- Nie potrafię .... Całe ciało masz w ranach, pobite, oplute, całe ciało we krwi.... morze krwi ... i Twoja głowa- tak ją kocham. Dlaczego oni bili cię po głowie trzcinami ? Dlaczego? Jak Cię dotknąc,? Jak w ogóle do Ciebie podejdę? To tak się zwraca Ukochanego? Co Mu robicie? Dlaczego Go nie kochacie? Dlaczego nie pokochaliście Go, kiedy jeszcze chodził miedzy Wami? Słodkie oczy, uśmiech i dłonie pełne błogosłąwieństwa. ?
Umiem czekać.
Nauczyłam się tego Ukochany..
Poczekam , aż przyjdziesz , kiedy już będziesz inaczej ukoronowany
- Wielbię ciebie Myszko. Nie czekaj już.
- Zatem nie będę już czekała
- Moja Myszka. Przyjdź - teraz.
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...
