- Ja ci mówię, to są odrębne sprawy.
- Nie chcę iść do spowiedzi.
Jeszcze nie.
- Nie musisz. Przyjdź kiedy będziesz uważała.
Serce mi nie pęknie- na dwoje- bo zdaje się tego się obawiasz i wydzierasz Mi to serce.
- Tak, stoję przed Twoimi drzwiami i...
- Żartujesz ? Nie ma Między Nami żadnych drzwi.
- Wyważam wyważone?
- Takie wyważóne, to to nie jest.:)
Bez mężczyzny nie ma nauki.
- Jest.
- Nie ma.
- Chcesz Mi udowodnić, że nie ma?
- Nie muszę ci udowadniać kochana Myszko, że nie ma.
- Jesteś więc mizogin:) }
- Myszka!
- Ty jesteś moim Mężczyzną. Dlatego nie ma - dla mnie.
- Jest. Ale ty nie skorzystasz.z
- Jesteś przewrotny?
- Nie- skarbie- to odpowiedź, którą karmi cię sztuczny świat wokół ciebie.
Nic dziwnego, że tak szalejesz w Moim "Łonie"
- Idę i na piersiach i na plecach niosę Twoje Imię.
Tak mi z tym dobrze.
- Wisior.
- Co wisior?
- Domysł się.
- Jeśłi myślisz, że założę teraz okulary i będę jak
-Jak?
- To przemoc psychiczna- nie rób tego jeśłi nei chcesz. Prawo miesza się z przywilejem.
- Jestem normalna.
- Oczywiście, że jesteś. Z twoimi potrzebami jest wszystko w porządku.
- Traktuję ten pobyt tutaj, na ziemi znaczy, jako konieczną ablucję. Traktuję to trochę wysiłkowo. Jestem cały czas gotowa by odejść.
A Ty przychodzisz i każesz mi się cieszyć ciałęm.
-Nie "jakmś" ciałęm, tylko Moim Ciałęm. Cóż w tym grzesznego, gdzie tu jest twój wysiłęk ?
- Przy przechodzeniu przez otwrtą bramę.
Lękam się odrywania od ciała.
- To są strach y z czasów, kiedy odrzuciłaś Mnie, jako przewodnika.
- Przepraszałam Cię.
- Nie o to idzie. Chodzi o to, że to dawno już minęło.
- To trudne. To bardzo trudne.
- Dlatego masz założone ofiarowanie na Eucharystii.
Wymyśliłem tak, bo myślałem, że serce MI pęknie na twój widok, kiedy patzryłęm , gdzie jesteś..
- Gdzie?
- Nie było pytania Myszko.|
- Ja już wszystko wybaczyłam.
- Nie było nawet jednej duszy, która która by cię osłoniła.
Nawet jednej.
To musiało się tak skończyć. Ostrzegałem cię. Ale byłaś wtedy taka zatwardziała. Byłaś piękną dziewczynką, a znajdowałaś tysiące argumentów, aby Mnie odsuwać .
- Kocham Ciebie, a już tak późno.
- Całę szczęście, że karierowiczostwo znudziło ci się. Jestem moralnie wniebowzięty.
- Szkoda, że mnie tam jeszcze nei zabierasz.
- Nie mógłbym. Nie chcę się z tobą rozstawać.
- To moja kwestia.- "chcę być blisko domu" zamienic na "chcę do domu"?
- Proponujesz mi więc Łaskę Uświęcającą w sumieniu?
- Hm... Tak. Coś takiego mam na myśli.
- Hm. A czy mogę się zastanowić co to takiego?
- Nie. Nawet chwili ci nie dam na zastanawienie.
- Więc?
- To jest twoja łąska.
- Jezu..
- Tak?
- Dajmy już spokój molestowaniu .
- Nie Myszko, jeszcze trochę
Dosyć kwarantanny.
ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
poniedziałek, 11 listopada 2024
Kwarantanna
Jesse James
- Tęsknię do rozmowy z Tobą Jezu.
- Przecież Mnie masz.
- Niby prawda, ale...
- Wiem o co chodzi. ... chodzi o naszą skromną intymność.
- Nie podobają ci się środki bogate w Kościele?
- Nie wyciągaj kochany pochopnych wniosków
- Chodzi o kompromis, tak?
O skrajność ?
- Mam niejasne przeczucia. :) Że spodobamy się sobie bez- skrajności.
Ja to wiem.
Odzyskam siły.
.......
Muzyka jest piękna.
Wypowiada moje serce w Tobie- taki spokój.
- Pokój Myszko.
- Moge "pić"
- I "jeść"
- Przepraszam Ciebie. Musiałąm to powiedzieć .
- Z niejakim żachnięciem.
- Ale z jakim zaangażowaniem:)
- Nie śmiej się ze mnie.
Jestem taka zaogniona.
Byłam...
- Nadal jesteś. Moja oblubienica słowa musi- słyszysz - Musisz być jak Katharsis.
- Co mówisz?
- Prze-pra-szam Cie-bie.
- Na dziś dosyć.
Przepraszania.
Jaka jest końcówka życia Roberta Forda?
Nijaka.
Najpierw się pysznił, ze zabił legendę, był trochę taki jak Judasz, zabił kogoś , kogo bardzo kochał.
Ale zmysły mu się pomieszały i przestał odróżniać rzeczywistość od fikcji. Zagmatwał się w meandrach słąwy, miłości, nienawiści, i wyuzdania.
Ale Jesse James wyszedł na swoje, bardziej niż Tchórzliwy Rober Ford myślał.
Odium, które wydobył z ludzi swoją niefrasobliwości i z pokuty. To wszystko wziął na siebie Jesse James.
Tchórzliwy Robert Ford został zastrzelony w jednym z domów gry.
Hosanna
- Zaczynasz dostrzegać Prawdę Myszko.
- Nie jestem już Myszką.
- Trzeba cię ostrzegać? Za każdym razem , kiedy przychodzę i ofiarowuje ci Mój Chleb?
- To mi się wyśni Jezu. Co potem?
- Właśnie. Dobre pytanie. Narodzi się Mój Skarb.
- Tak, ja wiem. Lubisz produkty finalne.
A ja sobie tymczasem cyzeluję formę.
Forma jest jak firanki w oknie. Trzeba dbać o jej czystość. To obowiązek. Prymus to wie.
- Ale trzeba, żebyś się uczyła .
- Czego?
- Świętości.
Wiesz ile jest stopni świętości? Niezliczona ilość. Dla każdego człowieka mam znamię świętości oryginalnej. Bez zarzutu. Bez. Rozumiesz?
- Litości, skąd wziąć święty Dar?
- Ty Mnie się pytasz? A Ja się pytam ciebie- kto Mi przyjdzie oddać przysługę- nie- wróć, to boli . Ja wiem, ze krwawisz.
- No i co z tego? Jakie to ma dla Nas znaczenie?
- A więc jesteśmy jacyś My?
masz takie gorące serce.
- Nie ufam nikomu.
- Wreszcie się wygadała -moja uniżona służebnica.
- Jestem jak rab.
- Gdzieś trzeba być na służbie.
- Dostaję drgawek, jak o tym myślę.
- Po co tu w ogóle przychodziłaś? - tu na ziemię - myślę.
- Nie opuszczę domu,
- Masz znajomych psychiatrów?
Oni mają zastąpić wiernego ogrodnika?
- To jest rana.
- Rana - to jest mały wyraz. Ja widzę. Wiem.
- Nie mogę być w tobie w każdej chwili.
Co mi odpowiesz?
- Jesteś z żelaza Myszko. Inna osoba już by nie żyła- jeśli tyle by ze Mną przeszła.
- To osobna sprawa.
- Nie sądzę .
- Obracam sie tu na ziemi.
- Dookoła własnej osi- wiem.
- Zadałeś mi kluczowe pytanie.
- Nie czuj się jak sardynka w puszce. ?
- Czuję się jak nierządnica z Ducha.
Przymilam się do każdego, kto choć przez chwilę na Ciebie spojrzał.
Wdzięczę się i umizguję.
Kto mi to odda?
Boję się już cierpienia.
Cierpienie mnie od Ciebie oddala.
Już nie mogę dla Ciebie cierpieć.
- Wiem Myszko.
- Jest prawo literatury i prawo życia. Ty żyjesz Jezu, ja jestem literaturą.
- Odważyłaś się wyciągnąc do Mnie ręce z powołania do zakonu. Czemu się obawiałaś?
- Bo ja jestem literatura. Ja Jestem z gatunku oryginałów. Ja jestem jak Jesse James. Potrzeba jest do tego dopiero tchórzliwego Roberta Forda, żeby rozprawić się z tą legendą. Jesse James to fantasta, , to sława, to
- Literatura?
- Właśnie. Trzeba, żeby Jesse James zginął w najbardziej prowokacyjny sposób ale tak, żeby tą śmierć ludzie mogli nazwać szmirą.
- Jesse James to legenda,.
- Amor to legenda. Jesse James zginął banalnie, bałwochwalczo, Uzurpatorsko....
- Ja ci dam uzurpatora.
- Mało szlachetnie. Upadł we własnym domu . Nie ma bardziej poniżającej śmierci niż jak brat wyciągnie przeciw Tobie swoją rękę.
- Z zaplecza?
- Właśnie.
- Co ty z tą literaturą Myszko. Namyśliłaś się wreszcie?
- Tak. Jest moja zgoda , moje wyciągnięcie ręki. Jesse James musi zginąć.
- A potem wiesz? Jego ciało obwiozą po całej Ameryce.
- Co mi po całej Ameryce?
- Ty jesteś Mistrzyni i zadajesz Mi takie pytanie.
Jesteś królową serc.
I tak niech zostanie.
- Ty jesteś skarb.
- Ja Jestem rosą poranka. Przyjdziesz i sie obmyjesz.
- To nie jest zastanawianie się.
- Wiem.
- Ja ci dam uzurpatora.
-
piątek, 8 listopada 2024
Jedność
- O Panie! ... Czemu ufności nie można na Ciebie narzucić.? Czemu? Strofować Ciebietak nieukładnie, tak nieskładnie raczej? Czemu łąmanie się słowem jest jak łąmanie kręgosłupa. ?
Nigdy nie wiadomo czy i kiedy przyjdzie.
Czekam...
Czekam i wciąż Cię kocham. Jeszcze Cię kocham.
Choć jest już we mnie płonne ziarno nienawiści.
Nienawiści do Ciebie jaką może mieć do Ciebie duchowy człowiek. Bez satysfakcji.
Czemu tak to wymyślłeś? Zamęczasz mnie tym do północy .
A po północy jest noc i cała mimika twarzy przygotowuje się do poranka. Bardziej niż strażnicy poranka , tak dusza oczekuje Ciebie. Czemu podchodzę do Ciebie i Ciebie nie widzę? Nie przyszedłeś po mnie.
Twoje miejsce jest puste.
Opada mój umysł. Niespotkanie Ciebie. Nienasycenie i gorycz.
Ja wiem. To mój temperament. Nie chcę Cię oszukiwać. Ja nienawidzę CIebie. Nienawidzę , bo mnie "Oszukujesz". Prowadzisz mnie w głębiny, a nie chcesz mnie zabierać. Baw się - to rozkaz. Nic mnie tu nie interesuje, jedynie śmierć. A śmierć w moim przypadku to herezja.
Ja jestem, Ja muszę być piewcą życia...
- Nie napalisz w Domu , bo wszystko zniknie.
Twoje bohaterstwo zostanie nagrodzone. - ufaj Mi- znam drogę.
Daj Mi jeszcze trochę czasu - honorowo.
- Jesteś Moją żóną- nie piewcą upalnego południa.
Zresztą, nadchodzi już kres.
Zamykasz mi drzwi przed otwarciem?
Do morza jest jedna droga
- Przez krzyż.
- Przez krzyż.
- Nie mów tego głośno .
- Staraj się oddychać . Mariolku. To już niedługo.
- Weź skarb.
- Skarb jest ukryty w twoich , obejmujących Mnie rękach. Jest Mu tam najlepiej. Cała głębina Bóśtwa się w nich mieści. ...
- Jezu, postanowiłąm w Tobie nie płakać. I wciąż się odwołuję do Twojego Imienia. Ono nigdy nie było dla mnie merkantylne.
Owoc słodki .
Imię Jezus.
Mój liścik do Ciebie jest taki zadziorny .
A nie jestem wszak już dzieckiem. Dzieckiem W Tobie.
Ale jednak nie dzieckiem.
Droga do mądrości poprzez głupotę.
Zanurzyć się w tej głupocie , aż po brzegi- magicznie.
Świat już dawno został oświecony- ma kanty-
równoległobok, sześciokąt, sześcian
A Ty sprawiasz , że rogi tych wszystkich kwadratów
spłąszczają się, zaokrąglają się , całą mgławica
wszystko jest poruszone, Na Krawędziach osiadają
małe drobinki energii, uwolnione, wynaturzone....
Chyba jednak... Wszystko mi się myli. Wszystko
we mnie ulega fascynacji. - jednym tylko "przedmiotem"
- imieniem Jezus. Wszystkie skarby świata się
w nim mieszczą . Czy można się temu dziwić?
Że wszelkie poszukiwania mogą sczeznąć? Jeśli
dotykamy - przez - woal - głębi imienia? Imienia-
Jak wszystkim wiadomo- imienia Jezus. Ha, ha, ha,
Jaka krnąbrna.... Jaka źle wychowana.....
Tyle skruszyło tę dziedzinę. Co potem?
CO POWIESZ?
Tyle uległości spełznie na niczym...
Jak kołyska.... Jak kołysanka....
Ty Jesteś moim Imieniem Jezus.
Jak róża...
Jak kwiat....
Spełnienie....
Komunia.....
Absolutamente.
Można zacerować Rany........
bojkot- the End
- Jezu...- tak zawsze zaczynam.
- Chciałbym, abyś tak zaczynała ciągle.
Myszko, to chwilowy regres. Panujemy nad tym.
- Dobrze, bo w przeciwnym razie bałabym się iść do kościoła.
- Przepraszam ciebie.
- Nie byłoby za co. Za miłość? Daj spokój.
- Tyle tej rozciągłosci, "rozlezienia". Nie umiałam dotrzeć do "wielbłądziego Garbu".
- Aby uzyskać wodę?
- Właśnie.
- Myślisz o możliwości napisania tej książki?
Tej, którą piszesz, ale w formie przeze Mnie narzuconej?
- To oznacza, ze mój halucynogenny mózg miałby prawić kazanie dziecku?
- Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Nie jesteś tak odarta, jak ci się wydaje.
- Mój mózg nie umie przejść między światami.
- Między słowami znaczy?
- Tak, przetrzeń między słowami jest dla mnie bardzo rozciągnięta. Ktoś obok może,
- Nie bój się Myszko.
- Nie dałeś mi tego napisać .?
- Szkoda życia na fochy.
Naprawdę .
- Masz rację. Nie jestem zadowolona, bo kapryszę.
- Chcę, żebyś kaprysiła. Twoje kaprysy są jak linia demarkacyjna.
- Między?
- Ustami a brzegiem Pucharu? Nie sądzę. Nie. Jestem pewien, że nie.
- Wszystkie -niedopowiedzenia spadają w pr.zepaść.
- To nic. To wszystko wytrzyma.
- Drży mi serce.
-Tak, słyszę to. I czuję.
- Co ty na to?
- Myślisz, że serce tak kaprysi? Nie sądzę.
- Drży i tyle.
- Jesteś za skromna. Za bardzo skromna.
- To specyficzne zatem?
- I tu też się mylisz.
- Problem znika w miarę mówienia.
- Tak. Słowo leczy.
- Zawsze leczy?
-Zawsze.
- Cud?
- ha, ha. A czego się spodziewałaś w zapłatę za taką miłość.
- Nie wiem.Raczej
- Nie wiesz, czy nie jest małostkowość?
A co jeśli ci powiem , że czynię to z wiary?
Mnie też to obowiązuje. Wiara.
- Znajdę Cię tutaj?
- Tutaj czyli gdzie?
- Nie mogę się obracać i ciągle martwić się, że Ciebie nie ma.
- Boisz się światopoglądu? Ale kochając Mnie już zmieniasz swój światopogląd. Z niewiary na wiarę.
- Z myśli-do...
- No, do....
- Natury
- Jestem przy tym. Zawsze w tym jestem, jeśli Mnie zapraszacie. A ty Mnie zawsze zapraszałaś.
Nie mogę wejść bez zaproszenia.
- Czekałam na to. Przyjdź.Zawsze przyjdź.
- Zawsze- to dobrze powiedziane.
Cud?
- To normalne?
- Jak sądzisz? Zadam ci pytanie. Odpowiedz jeśli możesz, jeśłi potrafisz?
Zapalić ciebie?
- Będę latać naprawdę wysoko.
- Więc
- Wiesz jaka jest odpowiedź.
- Jaka?
- W Tobie, a wiem, że to będzie w Tobie, - wybacz przydługi wstęp- TAK. Po stokroć tak.
Zgoda. Zgadzam się na wszystko.
Będę się codziennie modliła, abym mogła Ci godnie odpowiedzieć.
Zanikną ruchy robaczkowe jelit.
- Wręcz przeciwnie, wzrosną. Ale nie musiałaś Mi o tym mówić.
-Jaka jest prawda?
- Prawda jest tylko W Tobie.
Ja wiem, że to wydaje sie jak slogan, ale poczekaj - to wyda w tobie owoc.
- I ślepota zniknie.
- Ty nie jesteś ślepa jak dla Mnie.
- Tylko głucha?
- Nie, też nie.
Masz w sobie Moje trzecie oko. Przyda ci się. Nawet nie jesteś roztrzęsiona tym faktem.
- Zaczynam Cię inaczej przyjmować.
- Tęsknię za tym. Żebyś Mnie mogłą społęcznie przyjmować.
- Do tego nie trzeba być spasionym.
- No włąśnie.
- Oddaję Ci Jezu cały bojkot, którym karmiłąm Cie przez lata.
- Chcesz?
- Tak.
Chcę ucałować Twoje męskie serce.
Twoje. Słyszysz .Twoje.
- Czy to wymaga Mojej odpowiedzi?
- To zawiłe pytania, a ja chcę to robić lekko.
- Nie rób tego.
Nie musisz .
Moje serce i tak bije dla Ciebie, choć twoim zdaniem....
- Tak Myszko, nawet z małego ziarnka...
- Zawodzi. Moja wiara zawodzi.
- Nie. Nie.
Po prostu masz Mnie w każdej komórce ciała, i w każdym zakamarku Twojej duszy.
- Chcę odpocząć.
- Nareszcie to powiedziałaś.
Przyjdę więc do ciebie z całym naręczem łask.
- " Czemu oni twoich czarów tak się bali?
Czemu oni czarownicą cię nazwali?"
- Tak, powienni cie nazywać - tropiciel
-
-
-
czwartek, 7 listopada 2024
Być albo nie być
Mariola Szyszkiewicz
Stoisz na planie filmowym, przxed Tobą towarzysze, koledzy i koleżanki po fachu, ekipa. To jest duża grupa ludzi pracujących na to, że TY, filmowa gwiazda, osoba, która , gdy zapali się czerwona lampka w kamerze, i stuknie klaps: Akcja! - to Ty wiesz, ze Twoje wewnętrzne światło, to jest to, czego doświadcza widz, który oczekuje zobaczyc Ciebie i w ciemnej sali, gdzie jest pełna dźwięków cisza, słychać szelsty, wszyscy siadają wygodnie, by potem przez trzy godziny z zapartym tchem sledzić Ciebie na ekranie. A Ty moesz to zauważyć , kiedy stoisz, zapala się maleńka, czerwona lampeczka kamery , która zaraz zacznie pracę z TObą i jest początkiem, drugą stroną camera obscura- wiedzie Ciebie w świat, gdzi zastanawiasz się : Jak ja sie tutaj znalazłem?
To są przemiany, widzisz świat jako małą gwiazdkę. Gwiazdkę z nieba.
Może to o tym mówi Hamlet : Być albo nie być. - z czaszka Yorricka w ręku.
Możliwe, że problemy ówczesnego króla duńskiego, są tym, co przeżywa małę dziecko, które ogląda występ swojego dziecka na szkolnych jasełkach, a Ty jeteś mamą i nikt tam na scenie nie mói swej roli tak, jak Twoje dziecko
Być, albo nie być:. 
W ogóle matki to ciekawe zwierzęta. 
Ja bardzo pragnę, kiedy dotrwam do końca moich dni, i , choć się boję, trafię do drzwi, i kiedy obejrzę się za siebie nie pożałuję i zamknę je za sobą , ze słowami : Być, albo nie być. Otworzę drzwi i tam, jakby w śluzie, zdejmę ludzkie ciało i pójdę nie wiem gdzie na zawsze.
Banalne, co?
A to jest zwykłę Być albo nie być.
Hamlet miał bardzo lekką mowę - zainteresował każdego, do którego by nie przemówił- opowiadał z czaszką w ręku, więc na pewno dramatycznie.
Kiedy za bardzo się interesujemy czy być, czy nie być, jakoś tak zawsze rozśmieszamy niebiosa, potem następuje zdziwienie niebios, potem zaś przychodzi próba 
Próba szczęścia.
WIęc jak to?
Myslę,ze taka chwila odświętna , kiedy siedzę na zaciemnionej sali kinowej , gdzie szeleszczą torebki , i poruszają się otwierające się fotele, z projektora produkuje się na głos jakaś reklama, - ten czas to , moment , kiedy zdejmuję powłokę być albo nie być, i czekam.
Psst. Już gasna reflektory.
Teraz czas na Ciebie. 
No i Czyj On jest?
- Tak pragnę Jezu, że nie mogę się skoncentrować. Każdy szelest mi przeszkadza. Można powiedzieć, że dobrze byłoby być głuchym, ale to by mi przeszkadzało.
Nie mogłabym w pełni się Tobą nacieszyć. A to jest mi potrzebne- Jak kania dżdżu.
Z drugiej strony - nie można wymagać, żeby ukochany mężczyzna bezustannie ratował mnie przede mną samą . Wielokrotnie mi mówił, że jest po prostu i zwyczajnie zmęczony.
Zejść głęboko w ziemię- jak górnik i czerpać urobek - to prosta droga do świętości. Ale być może nie jedyna?
Uśmiech losu, - mój uśmiech losu to My - ukochany.
Bóg już ukarał moją głupotę, moją próżność. I to wszystko w aspekcie swojego krzyża, aby w życiu zagościły tajemnice radosne. On to pierwszy zapoczątkował, - wybór był prosty - osiągnęłą go tajemnica posłuszeńśtwa,
Jak taka zgoda wygląda w ekstremalnych warunkach ?-
- Czasem doświadczamy takiego Bożego "Upalenia Duchem" .
Nie jestem dziewicą , aby to wszystko objąć. A bardzo bym chciała- ale nie mogę.
- Myszko- otworzyłem dla ciebie wszystkie możliwe drzwi. Specjalnie dla Ciebie . Wszystkie są są oznaczone Moim Krzyżem.
- Nie mogę tego pojąć . Dusza to rozumie , ale intelekt się wzbrania. Nie chce tego i już. A jeden akt zgody, posłuszeństwa woli.
-Deprecjacja umysłu nie jest w stanie zaprowadzić do świętości.
- Niby kluczę , ale wiem.;-
- - Musiałęm to powiedzieć. Postawić to między Nami.
-A dlaczego?
- Chcę, zebyś :grzeszyła"- żebyś wkładała ręke w ziarno
**************************
----------------------------------------
- Męczysz się Myszko?
- Bardzo.
- Więc chwila odpoczynku---
*********************************** - Jezu, mam wrażenie, że mnie zwodziłęś.
- Zwodziłem cię?
- Tak.
- Tego sie obawiasz? Zdrady?
- I to spektakularnej. Oto ta, która zawiesiła chustę na głowie Chrystusa .
- I powiedziała "Mój ci ON"?
- Właśnie.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...


