ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
poniedziałek, 14 października 2024
wtorek, 8 października 2024
Ofiary Radości- Boże Narodzenie
- Myszko, już Myślałem, że nie weźmiesz do rąk zeszytu.
- Więc to jest to przebudzenie.
- WIem.
_ Nie mów. Chciałeś powiedzieć Jezu, że nie o tym myślałem
- Ulegam wpływowi. TWOJEMU wpływowi.
- tak. tak sądzę.
- To są twoje sklepy cynamonowe, Myszko.
- Mam nad sobą Twoje Wielkie Oko Jezu.
- Ha, ha. Nie nad sobą. Masz w sobie Moje Wielkie Oko
- Miałam jedno bardzo skromne marzenie.
- Żeby poradzić sobie sama ze sobą.
- A teraz marzę, aby być z Tobą Jezu Jedno.
- A to wiesz, że bez udziału Ducha się to nie dzieje?
- To jak fermentacja.
- Gorsze. To jak zaszczyt. :) Nie wiem, jak to zniesiemy:)
Jak ty to zniesiesz, Myszko?
Zauważyłem u ciebie Myszko jedną drobną przemianę. Przemianę z Myszki w Sowę. Nie wiem, jak ty to zniesiesz.
- Każdy możliwy,
- Myszko, "ucięło " ci język?
- Obawiam się, że tak. Tylko wiadomości radiowe popychają świat do przodu.
Och, Jezu!
- Czyli wszystko jest w porządku.
- To była Camino.
- Myszko!
- Come in.! Prośba. I wszystkich wymiotło .
- Ja wiem, że jesteś wstrząśnięta przeżyciami tej dziewczynki.
- Ale moje nastawienie jest takie, że nie miałoby to w Twoich oczach żadnej zasługi.
- Myszko, wiem, że to wszystko jest w tobie świeże.
- Wstyd. mi za błędy.
- Moje serce wszystko ci wybaczyło. Nie może już więcej.
- Czego nie może?
- Czekać na Ciebie.
- Wiesz....
- WIem. I na to właśnie czekałem. Właśnie na to.
- Nikt tak naprawdę nic nie musi.
- I ja też nie.
- Ty chciałaś .
- Ale chyba też nie muszę.
- Przeczytaj fragment w Piśmie- on podnosi wiarę,
***
***
- Jezu, ja bardzo denerwowałąm się na drodze do Ciebie. . Potykałąm się i popełniałąm błedy.
- Sza... Myszko! Czy słyszysz ciszę swojego serca. ?
- Wołanie....
Jezu?
- To pytanie wszystko rozproszyło.
Masz Mój Majestat Myszko.
- Zaczynam to odczuwać. To dobrze odczuwać bezpieczeństwo przy drugim człowieku. - to dar- nie do pogardzeni, przyznam . Ale to dopiero przy Tobie odczuwa się ten potencjał bezpieczeństwa. I on sie nie kończy. Zmysłowa - a potem noc- noc- noc. A tutaj - pustynia niedostatków popłynie jak dym z fajki - do Ciebie.
- Tak trudno to powiedzieć?
- KOcham Cię Jezu....
- Co ma wisieć nie utonie - Myszko.
- Moja wiara w ślub kończy się w Twoim sercu i w Jego objęciach .
" Ty jesteś moją pomocą
więc mnie nie odrzucaj i nei opuszczaj mnie
Boże, moje zbawienie!
Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka,
to jednak Pan mnie przygarnie
Panie, naucz mnie Twej drogi. "
- To jest całą Moja Myszka- "Panie , naucz mnie Twojej drogi" :)
- Tak, to cała ja , zawsze z nauką na ustach.
- Nie zawsze Myszko. Są chwile, że "bardzo "- "nie zawsze".
" O jedno proszę Pana
tego poszukuję:
bym w domu Pańskim przebywał
po wszystkie dni mojego życia.
Jezu, wszystkie te słowa, które każesz mi czytać, prosisz, abym czytała, stają się jak żyły w moim organizmie. , przez które przepływa Twoja Święta Krew.
- To łaska pojednania i pokoju Myszko.
- To może się odbyć jedynie poprzez Słowo.
- Słowo staje się światłem w tobie Myszko.
- Skońćzy się w ten absurdalny podział.
- Na ciało i Ducha, na materię i duszę, to masz na myśli. ?
- Na wiarę i rozum Jezu.
- To bałochwalstwo i cynizm Myszko. A jednak w twoich ustach jaśnieje to chwałą . Czemu to usprawiedliwiam? Czy Jestem Chorym Mięczakiem?
- Mów, co chcesz.
Ja cię porostu chcę. Ty możesz przyjść jak zechcesz.
- Czy to ty Mnie powołujesz, czy Ja ciebie .
- Ja nie mam pojęcia. Nie wiem.
Czy słyszysz to szemranie mojego umysłu.?
Czy słyszysz co wyśpiewuje ?
- "Jezus" . Tylko to słyszę. ...
- "W imię Ojca i Syna i Ducha Św"
- AMEN
Abym zażywał łąskawości Pana.
Stale radował się Jego świątynią
Albowiem On przechowa mnie w swym namiocie
w dniu nieszczęścia
Ukryje mnie w głębi swego przybytku
Wydźwignie mnie na skałę.
Już teraz głowa moja się podnośi
nad nieprzyjaciół, co wokół mnie stają
Złożę w Jego przybytku
Ofiary Radości
Zaśpiewam i zagram Panu "
-
Jakość kontra Kompromis
- Oto Myszko stawiam ci kochanie temat do rozważenia - jakość kontra kompromis. Co o nich wiesz?
- Trzeba zesłać najpierw Ducha Pocieszyciela.
- Dlaczego ?
- Bo bez Niego nie ma ani jakości ani kompromisu.
- Mylisz się. jest wtedy jakość.
- Ale nie ma kompromisu.
- Właśnie.
- To jest ten rodzaj uzależnienia. W podążaniu za jakością dzielimy się pomiędzy sobą, tzn rozdzielamy się wg przywilejów jakie gromadzimy, ochraniamy je, hołubimy. Wtedy stajemy się niezdolni do kompromisu . Wtedy przeważnie przychodzę Ja i "zmuszam" do kompromisu. Mówię :Oddaj Mi to, co kosztowne, a Ja cię napełnię chlebem, dam ci się napić wody żywota , poprowadzę cię.
- I co? Dusze się zgadzały?
- A jak myślisz?
- Jeden drugiego brzemiona noście.
- Bingo.
Dlatego twoje serce nie może Mojego nigdy ogarnąć.
Chociaż chce.
- Dlaczego?
Bo podczas łąmania chleba spadają okruchy na ziemię . Po której stąpasz. Dlatego tak cierpisz. Cierpimy oboje.
- Twój krzyż , tzn Jego wizerunek, stoi wszędzie, nawet przy drogach , stoi i wszystko mija, mam wrażenie obok Niego.
- Tak mówi prawdziwy apostoł. Co Ja mam z tobą zrobić.
- Nie wiem. Włąśnie tego nie wiem.
- ha, ha . Mój wszędobylski ....
- Kto?:)
Nie mogę tu i tam być i jestem.
- Odwdzięczam ci się jakoś.:)
- Oddaję ci Jezu moją ignorancję. I wszystkie moje zapytania niech staną się Twoje. Myślę, że ...
- ... może to Jakoś udźwigniesz
***************************************
Statuetka
- Bardzo mnie męczysz czasami Jezu.
- Jesteś teraz bardziej świadoma, to cię męczy.
Nie patrzysz oczami Matki Teresy czy Mojej Matki.
- I to Cię uszczęśliwia....
- Wreszcie to zrozumiałaś. Jesteś bardzo błyskotliwa, tylko o tym zapomniałaś. Anulujesz wszelkie wspomnienia, gdzie to widać bardzo wyraźnie. Czujesz jak myśl biegnie po Moich kanałach Wiesz, że jest to bardzo blisko Moich zamierzeń.
-- Nie wytrzymam Twojej Sprawiedliwości .
- Tylko bez spóźnień. Czy wiesz do czego jest zdolne wściekłe, kochające na zabój męskie serce?
- Wściekłe?
- Jak szkwał portowy. Wyprowadziłaś Mnie z równowagi.
Tego się tak obawiasz. Nie Jestem statyczny jak fresk.
- Nie wiem, co powiedzieć..
- Wiesz, jak zwykle wiesz.
- Nogi "duszy" odmawiają mi posłuszeńśtwa.
Kluczę za Tobą resztką sił. Sumienie mi podpowiada, jeśli wyzwalasz we mnie radość wewnętrzną, wyzwalasz także mój gniew.
- Nie wiem już co Mam z tobą zrobić. Oddać cię do sierocińca, Nie wiem. czemu kluczysz? Czemu zabierasz Mi cały duchowy orgazm?
- jestem Twoja.
- Jak długo? Czy na chwilę? Czy zdradzisz Mnie dla kaprysu chwili?
- Spokój mnie obezwładnia. napełnia mnie bezmiarem . Idę jak ślepiec, wiem, czego chcę - i nie mogę.
- Za dużo zastanawiasz się nad włąsną poprawnością. We Mnie musisz być ślepa i czasem głucha i naga. Zawsze. Czy rozumiesz to oddanie, którego od ciebie żądam? Masz Mnie.
- Czy jestem Twym kobiecym grzechem?
Czy Mogę to jakoś z ciebie zmyć??
- Czuję Twoje ciepłe ramiona.
- Czy to coś znaczy? czy to dla nas, dla ciebie coś wreszcie znaczy?
- Nie przyszłam do Ciebie, aby Cię tylko podsłuchiwać.
- Wiem, że nie.
- Jestem niezdarna.
- Wiem, i co z tego? - skoro takiej cię Chcę.
czy rozumiesz znaczenie Mojego - Chcę?
- Wiem, że nie ma dla Twojego Chcę żadnej dyskusji.
- Nie mogłaś tak od razu? Rozprawiłbym się z Twoim bólem.
- Zrób to. Zrób to koniecznie. Nie mogę tak dłużej żyć.
Statuetkę przyjmuję.
Gorący dar stanie się Moim przy Twoim.
- Niech nas słuchają niebiosa - Myszko.
- Oby starczyło mi odwagi Jezu.
- Nie martw się Myszko. Ja mam odwagi za nas dwoje.
Ochoczo wezmę cię w ramiona.
Obłuda kaleczy. Skąd w tobie - Moje- Serce- takie upodobanie do obłudy?
- Mam wstręt do kłamstwa.
- I nie potrafisz nikomu - a zwłaszcza sobie - i jak myślisz , Mnie - że Mi nie kłąmiesz? Powiedz, czy to warto? Przecież Ja i tak wiem, że nie kłamiesz. Wiem Myszko, że Mnie pokochałaś. Nie musisz wzywać szaleństwa - ani na minutę - aby Mnie w tobie rozkochać. WIesz? Moja mała Myszka ...
(...)
- Musisz sobie z tym poradzić.
- Myślę, że to niewielka cena - jak za widok takiej miłości :)
- Nienawidzę myśleć, że Cię krzywdzę.
- Nie skrzywdzisz Mnie.
niedziela, 6 października 2024
Zrozumienie
- czuję spokój Jezu. Przestaję się martwić. Przestaję też czuć. Przestaję rozumieć.
- Tylko tyle?
- Nie dość? Aż nadto.
- Myszko..
Odnajdujemy się.
- Nie wiedziałam, że przy tym traci sie czucie.
- Nie czucie, tylko ból. Poprzednio jeśli nie bolało, to nie czułaś, że istniejesz. To działało jak lawina.
- A na końcu był Twój Krzyż.
Nie, nie wiem, kto kogo zapragnął.
- Myszko, jeśli teraz tego nie ustalimy, to będziesz cierpieć na zawsze. Tego się boimy.
- Czego ?
- Że zapragniesz zerwać.
- Co zerwać?
- Nasz związek.
- Mogłąbym to zrobić?
- W tej chwili mogłąbyś.
- Co mnie poduszcza?
- Ty sama. Sama się w tym orientuj. Ja ci nie pomogę.
Moje Ja jest za słabe w tej konkurencji.
- Moje Ja jest za słabe w tej konkurencji.
- Moje ja jest osłabłe.
- Wręcz przeciwnie- jest za bardzo ogołocone, za bardzo ćwiczone, za bardzo krwawi. Nie czuje bólu.ALe też nie reaguje.
- Nie mogę nijak na siebie wpłynąć. Boję się , że to zaowocuje nienawiścią.
Po prostu wszystko mi jedno.
Ja już nie uwierzę.
- Doszliśmy do Domu, Myszko. Teraz sza.
****************************
- Szarpałąm się z Tobą, tak naprawdę Jezu.
- Słucham.
- Wywołuję Cię zawsze przez imię.
- I czego w związku z tym się boisz?
- Niewielu ludzi z tego powodu mi zostaje.
Tak naprawdę.
- Odpisać ci na list moja żono.
- WIem, że wypowiadając do mnie te słowa musisz odczuwać klaustrofobię.
- Tu cię mam. Złapałem cię Myszko. Jesteś teraz odwiedzona przez Moje sumienie.
-Słowo się rzekło, kobyłka u płota. Co to są za słowa?
- Dość koronowanych głów.
- Umrę jako zakonnica.
A to nie tędy droga.
- Masz Mnie w sercu. O to ci chodziło. Aby odrzucić absolutnie wszystko. Żeby ci zabrać resztę , co można ewentualnie- Musiałbym cię ograbić.
- Stale jest we mnie ta gotowość.
- Do samozagłądy.
- Wymaż mi więc te myśli.
- Nie chcę. Tu Mi dobrze. Tak jak teraz.
- Odetchnę sobie troszkę.
Jeśli pozwolisz.
Może więc i mnie nie zabraknie sumienia.
Oby po tym wszystkim nie dotarło do mnie ile to kosztowało.
- Co takiego ? Że zmieniam ludzi?
- Choćby nawet.
- Wiem, że nie chcesz być wulgarna, to po prostu umysł wpada w stare ścieżki.
- Odwaga wstępuje w moją duszę.
*********************
**********************
- Wiem, że tylko migniesz w powietrzu i słyszę , jak szeleści po Tobie powietrze.
- Trzeba ze wszystkich starych annałów osypać kurz.
- Aby zachowywać.?
- Aby nauczyć - mówić wprost o tym, co dobre.
- A po dłoniach Twych- Jezu- "wciąż drży powietrze"
- "Uciekaj moje serce"?
- Nie wytrzymam dłużej zazdrości. Ona mnie zabije , jeśli nie przyjdziesz.
- Wciąż przychodzę
- To jest TEN dzień?
- Dzień sądu.
- Nie, dzień zmiłowania- mam nadzieję.
Mam wciąż nadzieję.
Nie będę cyniczna.
- Obiecaj Mi to.
- Obiecuję.
Wszyscy zrozumieli Moją wielką Miłość do Ciebie?
- Bingo
sobota, 5 października 2024
Tacy byliśmy jeszcze wczoraj
25 Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie?
26 Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? 27 A któż z was, troszcząc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć? 28 A co do odzienia, czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują ani przędą.
29 A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. 30 Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej was, o małowierni?
31 Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? 32 Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. 33 Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.
34 Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia.
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...

