poniedziałek, 2 września 2024

Rozstępy duszy

                                                                                                                                                                                - Myszko, czy ty Mnie dobrze słyszysz?
- Nie bardzo.
- .....

- Myszko, nie Będę mógł mówić do ciebie, jeśli nie będziesz chciała Mnie słyszeć. Jesteś jeszcze młoda kochanie.
- Tak, ale te wszystkie rzeczy odcisnęły na mnie piętno
- Jakie piętno kochanie? Jesteś taka malutka w Moich ramionach...
- Jak kochanka. Żółciótka, nieopierzona kaczuszka. 
- Wymagasz ode Mnie więcej. Wciąż więcej. 
No dobrze. Cóż. Czy mam mieć wynaturzone kształty?
- Jak kornik? Nie, kochany. Niczego bym bym tak bardzo nie zniosła, jak Twojej zakapturzonej mowy.
- Czyli jestem  jak kat w czerwonym kapturze i mam ręce oparte o topór?
-......?
- Zaskoczyłęm cię?
- Mam już dość cmentarzy.
- Przecież chciałaś umrzeć?
- Nie tak 
- Czyli jak? Śmierć jest jednakowa. To zniszczenie. Przekształcenie materii w niebyt. 
-Ty też...
- Nie Myszko, nie pozwolę ci się wyśliznąć. Rozmawiamy przecież o tobie. Zawsze o tobie.
- Liczy się perła, a nie łzy perłopława?
- Właśnie. Choć to zależy. Jeśli założyć, że perła to Ty
- a łzy to  Twoje poświęcenie? Nic nie trwa wiecznie....
- Nie Myszko. Z wyjątkiem Mojej miłości do ciebie.
- Ja mam agonię wypisaną w moim prawym oku. 
-A w lewym oku ?
- W lewym jest miłość, skrajne poświęcenie, szaleństwo miłości do granic absurdu.
- Więc, Myszko...
- Ja Cię kocham Jezu.
- Ja Chcę więcej od ciebie. Nie pozwolę ci tak zniknąć. 
-Chcesz więcej?  To przyjdź i sobie weź. 
- Nie wezmę. Nie. Cierpliwości.
- Mam przejść przez wszystkie fazy cyklu?  Ja wyszłam z cyklu.
- Myszko! Kochanie..
- Cóż Masz dla mnie poza cierpieniem?
- Otwieram przed tobą Swoje Serce. To nie dość?
- Ależ ja jestem łasa na Twoje serce, pragnę  Go całą duszą, głoduję, skamlę, przychodzę prosić, błagam, leżę przed Tobą krzyżem.  Zwariuję bez Ciebie. Nie chcę takiej miłości. Nie chcę. Zrozumiałąm . Nie mogę tak dalej żyć.! 
- Myszko! Nie dam ci krzyża większego od tego, który potrafisz nieść.  Jeśli o Mnie chodzi nie dałbym go ci wcale. Po co? Ty już przeniosłaś wszystkie krzyże. Po krzyż zapomnienia włącznie. Nie wracajmy do tego. 
- Chcę się uspokoić. 
- Tego nie mogę ci obiecać skarbie. 
- Więc uspokoję się sama . 
- Nie chcę tego oglądać. Kiedy przyjdziesz pić? 
- Czy możesz mnie unieść. Mnie i mój krzyż.?
- Czy mogę ? Będzie to dla Mnie zaszczytem.
Nieść twój krzyż? To dla mnie skarb.
- Jezu..
- Śłucham
- Zaufałąm Ci
- Wiem kochanie. Wiem. Wiem. Już dobrze. Moje, moje kochanie. 
- Nie znajduję nigdy i u nikogo ukojenia Jezu. 
Przestaje mi wystarczać i msza i modlitwa. 
- Wiem kochanie. 
-Słowo "cała jestem głodem" kiedyś mnie śmieszyło, teraz jest to słowo o mnie. Przechodzę wszystkie możliwe granice szaleństwa. Gdzie dojdę?  Gdzie jestem?  Czy Mój mózg ma jeszcze granice rozsądku? Nie wiem, co mówię, co wygaduję, śnisz mi się w każdym słowie. Nie...
- Nie Myszko, Nie mów Mi nic więcej. 
- Masz rozstępy duszy. 
- Wiem Myszko, już dawno Ci o tym Mówiłem. To wszystko dlatego, że nie piszesz. 
- Mogłąbym pisać godzinami.
- Więc dlaczego nie piszesz. Nie szkoda ci przecież papieru. 
- Słyszałam niedawno zdanie, że trzeba oszczędzać papier, bo mamy kryzys. 
- Nie mów bzdur.
- Naprawdę.
- Myszko, to żart.  Na pewno to żart.
- Jezu , nie mogę już dalej. Nie wiem co będzie. 
- Nie martw się Myszko. Ja już się wszystkim zająłęm. Nie płącz tyle. Jeśli już musisz to Mnie w "rękaw". Chcę "mieć" wszystkie twoje łzy. Czyli tyle ile będzie ci potrzeba. Mam nadzieję,że kiedyś jasno spojrzysz Mi w oczy  i oboje będziemy się śmiali, z radością , bez oglądania się na łzy. 
- Kiedyś w ogóle nie mogłąm płakać. 
- I teraz ci tego nie życzę. Płakać nie jest lekko. 
- Nie jest. Kiedyś każdą łzę, którą miałąm uronić, roniłąm nad Tobą. Nad Twoim umęczonym ciałęm. Nigdy nie płakałam nad sobą. Ani razu. Ani nad sobą, ani nad mężem, ani nad żadnym dzieckiem. 
Tylko Ty mnie wzruszałeś. Ty jesteś jedynym moim początkiem. To się tyczy wszystkiego. 
- Na dzisiaj już dosyć łez. Nie chcesz chyba, abym Ja się rozpłąkał.?
- Tego bym nie zniosła. 
- No, tak już lepiej. Zjedz sobie.
- Odeszłą mi ochota do jedzenia .
- Nic dziwnego. Ale - proszę -zjedz. Zjedz dla Mnie. Proszę.
- No dobrze.



- Myszko                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               

niedziela, 1 września 2024

Więcej pisać

 - Kochanie, czy mógłbyś może zostać moim lekarzem?
- Nadwornym?
-Nie dworuj sobie ze mnie.
- Rozmowa z tobą jest jak palisada Myszko.
- Mam już zawroty głowy od Twoich ciągłych zagadek Jezu.
Mam...
-Kłopoty?
- Owszem. Czy znów ich sobie sama napytałam?
- Nie. Tym razem nie. Dziś na modlitwie sobie o nich pogadamy. Masz ochotę? Bo jeśli nie....
- Nie mam. Naprawdę nie mam. Zawsze starałam się trzymać Cię od nich z daleka. 
-Nadszedł więc ten czas, aby zerwać z tą ułudą. Przecież Ja o nich wszystko wiedziałęm. Nie chciałaś, abym cię leczył.
- Nie chciałam abyś wziął sobie za żonę kobietę rozprawiającą tylko o chorobach.
- Za dużo sie tego narobiło. Ja tylko zawsze chciałęm...
- Za dużo  w tym było rozsądku. Nie chciałąm, abyś Myślał, że moja miłość jest taka ułożona. 
- Lepiej Bym myślał, że jest lubieżna?
- Nie. Że jest rozkoszna.
- No nie. Coż Bym wymyślił krasnalku. Czemu? Tak mógłbym pytać i nie dostałbym odpowiedzi.
- Ha, ja pierwsza wymyśliłąm to pytanie : Dlaczego?
- I co ci odpowiedziałem?
-Jeszcze nic, jak do tej pory. 
- I ty tak cierpliwie na to czekasz?
- Jestem wrogiem doktryny. Ja prędzej.
- Prędzej co?
- Prędzej jestem w tym gmachu niesubordynacji .
- Aha, i myślisz, że Mnie nie stać na to pytanie?
- Miałam powiedzieć, że wobec Ojca nie, ale ja włąściwie niewiele o tym wiem. 
- Zakłądam się.
- Że?
- Że nie wiesz.
- Jesteś pewien zakłądając się , a więc wygrana już jest Twoja.
- Nie spieraj się.
- Nie spieram.
- Powinnaś więcej pisać. Więcej. Stanowczo więcej.  
Zdejmie ci to z ciebie cały ten ciężar. 
-Twierdzisz, że nie mogę Ciebie udźwignąć?
-A nie możesz?
- Wydaje się...
-... Że?
- ...że....mogę...
-Ha, ha, ha
 

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Ja Jestem

 - O ukochana moja, moja, moja, Maleńka moja, odgarniam ci włoski z buzi, z czoła, moja umiłowana, daj się spytać: jak sie czujesz?
-Z woli Twojej o Jezu
- Psst, Cicho, Ja wiem, Ja dużo WIem, Co Mówię, JA wiem wszystko. 
- Nie jestem tak mocna , jak myślałam. Roztapiam się w Twoich ramionach, rozpływam się, o , kałuż zostaje po Myszce. 
- Moja Umiłowana, niosę cię w ramionach, nic ci nie będzie, zapewniam ciebie, pisz, moja ukochana.
-To takie trudne.
- Pisz, moje maleństwo
- Ooo
- Za każdym razem będzie inaczej, przecież ci Obiecałem. 
- ALe tak słodko???
- Nie za każdym razem musi być wytrawnie.
- To ulepek.
- Ha, ha
- WIęc jednak trochę wytrawnie.
- Tak, choć dziś to ci szkodzi. Musi być jak najsłodziej. Najbardziej, jak tylko potrafię. Choć potrafię jeszcze słodziej. 
- Jeśli ktoś to kiedyś przeczyta, to cukier osiądzie im na wargach. 
- Jeśli ktoś to umie zrozumieć, nie będzie narzekał na słodki smak w ustach. Ty też nie.
- Ja w pierwszym  rzędzie Jezu.
Tak Cie kocham.
- WIęc i Moja Myszka jest dziś słodka?
- Jak  ulepek. 
A czemu TY jesteś  dziś taki słodki dla mnie ?
- Nie tylko dzisiaj. 
A od dzisiaj zaczynam.
- Kochany, wszystko było dobrze,  a w pewnej chwili dostałam zapaści. 
- WIdziałem. I dlatego przycisnąłem cię do Siebie czym prędzej 
- Przy Twojej piersi zrobiło mi się miarowo.
- To rytm serca ci się wyrównał.
- jestem zmęczona Jezu.
- Tak łatwo Mi nie uciekniesz. O nie. Nie pozwolę ci na to.  
Nie!
- Muszę sobie przy Tobie pobyć. 
- Myszko, czy przypadkiem nie dostałaś zapaści przy słowach "Słowo objawia Ojca"?
- Tak właśnie było .
- Tak myślałem.
- Co to znaczy ? 
- na razie nic ci nie powiem, bo się denerwujesz na każde wspomnienie . 
- W ogóle nie mogę o tym myśleć.
- Widzę.-
- Myślę, że po prostu objawia się w ten sposób MOC, a ja jestem za lekka, aby ta MOC mogła przepłynąć. I reaguję zapaścią. I biegnę na oślep do Ciebie, czy tak?
- Nie chcę cię denerwować. 
- Po prostu powiedz.
- Trzymaj Mnie mocno za ręce , kiedy będę ci o tym mówił. Pamiętasz, jak święty Paweł mówił : "Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus? Podobnie jest ze Mną i z Mocą Ojca.  Ja się - miałaś się nie denerwować- Ja się wtedy  U-Mniej- Szam. SŁyszysz? 
Jestem tutaj. Oddychaj. Jestem!
- W ogóle nie chcę o tym myśleć. Po co mi o tym powiedziałeś?
- Myszko, kochana, musisz być rozsądna.
- Nie samą miłością człowiek żyje? 
- Mógłbym powiedzieć - właśnie- ale Ja tego tobie nigdy nie powiem.
- Dziękuję
- Przepraszam, dziękuję - My tych słów nie używamy" w stosunku do siebie.
- Nie mogę o tym myśleć rozsądnie. Czuję jak zaczynam się dusić. Próbuję i nie mogę.
- JA JESTEM! JESTEM!
Oddychaj! Słyszysz! Masz oddychać!
Odwagi Ukochana, Ja naprawdę, naprawdę JESTEM....




Prawdziwi Bracia

 Psalm 133

Pieśń stopni. Dawidowa.

1 Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem;

2 Jest to jak wyborny olejek na głowie, który spływa na brodę, brodę Aarona, który spływa na brzeg jego szaty.

3 Jak rosa Hermonu, która spada na górę Syjon: bo tam udziela Pan błogosławieństwa, życia na wieki1.


piątek, 23 sierpnia 2024

Jak działa Wahadło Foucaulta?

Wieczór

 - Mój Ukochany, już wieczór...
Mój Ukochany...
Patrzę na pierścionek, który dostałam od Ciebie. Tak, od Ciebie, bo przecież każdy odruch serca pochodzi od Ciebie
- Nawet wymuszony. Marzy mi się kwiat serca położony na mojej otwartej dłoni, i rozkwitający na niej. 
- Tego nie dostaniesz. 
- Dlaczego nie? Przecież obiecałeś, że dasz mi wszystko?
- Musiałąbyś mieć wolne dłonie ukochana. A ty nie możesz niczym kalać swoich dłoni. Bo ty w tych dłoniach niesiesz żywy kryształ, krystalicznie czystą, żywą , źródlaną wodę dla Mnie. Ha, ha...
Moja Ukochana. Chciałąby przenieść całą miłość świata w swoim sercu...
- Nie Ukochany. Nie mogę Ci robić konkurencji. Albowiem Król jest tylko jeden. 
Czyli - Ty. ( w trzech osobach) 
Kochany, serce nie kala dłoni.   


                                                                                                                                                                                                                             

*************************************************************************************

- No i cóż, wyspana Moja Ukochana?
- Nie licząc rannej pobudki , to tak. 
Moja Dusza się przeciąga...

- Kwiat serca nie zmieści się w twojej dłoni, kwiatuszku .
- Wiem, kwiat bławatka jest zawsze blisko Mnie.
- I leczniczy kwiat nasturcji. 
- Więc ludzie mogą leczyć?
- Tak. I nie.
- Coś w tym jest . Ale co?
-Myszko, nie zachodź z tym w głowę. Ja ci wszystko wytłumaczę. 
- Jak złożoność obrazów, które mam w tej chwili pod powieką.
- Pod powieką masz wszystko. 
Cały dar jest złożony pod twoją powieką
- To poezja.
- Nie tylko. Myszko , biegamy po tematach. Zdecyduj się, o czym chcesz rozmawiać?
- Jestem taka rozmarzona, mam pod powieką wspomnienia. 
- I o nich chcesz rozmawiać. 
- O Obrazie Jezusa, który się modli. 
- Nie było tam takiego, ha, ha
- Był. 
W moim sercu.
- Do czego, raczej  o co się chciałęm powiedzieć, modliłem?
- O Dar Serca. O Światełko do Nieba. 
-Czułaś się niezaspokojona? 
- Właśnie. 
Głupio, czyż nie? Przecież mam siebie. To nieprawdopodobne. Jestem jednak taka miękka.  Mam Największego Misia ze Strzelnicy, a rozglądam się za malutkim. Nieodgadnione jest serce kobiety. Jakbym zobaczyła go pierwszy raz.  Czy tego właśnie chciałeś, Ukochany? Niosę wodę żywą mojemu Panu, który zamieszkał w człowieku. Czy tego właśnie chcesz? Miłości moja .... Najdroższy ....
Jakbyś czekał na to wyznanie... Powiedz mi... Mam w swojej ręce niebieski kwiatuszek.....
- Nic Mi nie mów, tylko przytul sie do Mnie... 
- Jakby mi więzy opadły . Jakbym wyszła z sitowia. Kto nakryje moją nagość? Mój otwarty mózg?  Kto mnie teraz Ogarnie? 
- Jak to kto? Przecież Ja ? Ja Jestem . Ja Jestem twą wodą żywą.Twoim prymierzem . Twoją drogą i twoim wyznaniem. 
- Kładę swoją miękką stopę na twardym kamieniu.  Czy nic mi nie powiesz?  Czy Mnie nie powstrzymasz?
- Nie. Bo twoją stopę ochrania Moja Łaska. Nie może się zranić. Powtórzę teraz i do skutku. : JA Jestem. 
- Nie ucieknę zatem. Nie wrócę do tykwy. Nie zamknę się w tykwie. Nie, Mój Ukochany dotyka moich miękkich włosów, które teraz lśnią perliście na widoku. Już tykwa ich nie osłania. Skoro Tak?
Wyjdę z morza.
Na świadectwo.

- Myszko, do Głowy Mi nie przyszło przerywać tobie ale pamiętasz? 
Światło okala każdą duszę  i ciemność jej nie zagarnia?
- To jest męstwo.



<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

- Myszko. Ja rzeczywiście się modliłem. O dar jedności między ludźmi. Skoro tak wygodnie Ci było to odczytać? Miałąś do tego prawo.  Czy tak, czy inaczej - tobie- nigdy wygodnie nie było 
Myszko, czy gdybyś zobaczyła obraz , wybrałąbyś Mnie? 
- To trudne pytanie.
- Przytuliłaś się do Mnie z lekkością. Zastanów się.
- Czuję się rozdwojona.
- Niepotrzebnie. Boisz się , ze nie będę przychodził po wodę?  Po krystalicznie żywą wodę  mojej Myszki, Musiałbym być głupi? 
- To jest odpowiedź  na którą czekałam. 
- Więcej wiary człowieku. 
- Ha, ha . 
ALe nie jest mi do śmiechu. 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

- Kochanie pytałeś mnie o obraz?Co Twój obraz miałby przedstawiać ?
- Rodzinę  Myszko. 
- Przy rodzinie stoi ta siła,o której mówiłeś? 
- Tak. 

                                                                                                                                                                                                                                                            
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                

niedziela, 18 sierpnia 2024

Mądrość

 17.08.2024

Poprawiłam jakość pisania. Mam bardzo elegancką kolekcję trzech zeszytów, pięknych, mówię Ci.
Wszystkie są w kolorze stalówkowego błękitu. Mam nieskończoną ilość kolorowych cienkopisów.
Jestem przygotowana.
Czasem byle drobiazg psuje atmosferę. Na przykład na zeszyt wylewa się woda. Woda- mówi się- wyschnie, ale pozostawi po sobie fale, których już nie da się wyprostować.( nie próbowałam żelazka;) 
Chyba nie. Ja wiem, ze były pomarszczone , nie da się po tych falach pisać. 
Jakie to ma znaczenie? Żadne, takie znaczenie ma prasowanie koszul do pracy. Skoro kocham męża, będzie mi lekko prasować koszulę , ba , nawet spodnie.
Rzeczy powinny być jak listek. Teraz banał. Obracamy się  wśród pokus, a jedna z nich to monety.
Wszyscy są świadomi tego, czym w ich życiu były i są ... monety. 
Proszę Cię nie śmiej się z biedaczki, która nie umiała zachować kolorowej wstążki. Ludzie, którzy mają dużo pieniędzy kupują kokardę, , będąc w średnim wieku. Ponieważ chcą udowodnić i wiatr, że jest go na wszystko stać, podczas, podczas gdy już są wyeksploatowani  i głodni ciszy.

PS. Wena jest umiejscowiona w moim prawym uchu. 
Bądź w zębie z tyłu szczęki.



                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...