poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Wrażliwość i Miłość

 

Może slogan "wziąć sprawy w swoje ręce, to niewłaściwy "zaśpiew słowno-muzyczny" >
Do tego absurdu dochodzimy zawsze, kiedy zostaje nam zadane proste pytanie. Kochasz Go czy nie? Kochasz go czy nie? Proste? Tak. Boimy sie prostych pytań i następujących po nich konsekwencjach wyborów , które spozierają na nas wymownie w postaci życia jakie wiedziemy, czas , na który liczymy, wolność,, której pragniemy i satysfakcji, którą osiągamy. Jeżeli poziom deficytów przerasta pozytywy, to mamy ze sobą problem.  Albo kryzys wieku średniego, jak wolimy. Czyli skrajna śmieszność, zwłaszcza w oczach skromnego ludu, który zawsze priorytetowo ocenia motywy i wynikające stąd konsekwencje ( śmieszne, nie ma co ) 
Nigdy nie jesteśmy tak skrajnie radykalnie odmłodzeni,  usatysfakcjonowani, z plusowym morale, kiedy dane nam jest zrobienie czegoś dla człowieka, dla społęczności, dla ludzi swojego czasu. Dla tych chwil decydujemy się nie spać, zaangażować swoje środki, jakie by one nie były skromne, czuać, uczyć się odpowiedzialnosci, pamięci, zrozumienia, pasji. Aż nie do uwierzenia, ale tak  jest i musimy się zdobyć ogarnąć wzrokiem, jak daleko odważymy się marzyć.
Pamiętacie film " Dzień świstaka?" Owszem, warto zobaczyć. To nieobojętność przywodzi na myśl przerwania bezmyślnego osądu realu, mimo, że rzeczywiście, real ma swoją słabą grafikę.
Kwiaty i laurki nie mówią  nic, słowo kocham wypowiedziane zgodnie z prawdą, jest kolosalnym wyczynem. Nie byłoby tego problemu, jesli bylibyśmy ze sobą w komitywie. 
Lubie filmy. Te prawdziwe zawsze coś wnoszą, nie mówcie, że nie.
Kilka tytułów dla odrobienia lekcji;) 
1) Dzień świstaka. 
2) Łowca jeleni
ale także 
3) Urodzony 4 lipca.
4) Przerwana lekcja muzyki. 
Oraz Wasze własne doświadczenia. 
Jako leitmotive pojawia się drążące pytanie: Do jakiego stopnia możemy się posunąć jeśli chcemy żyć  w zgodzie ze swoimi atutami, preferencjami, ze swoim sumieniem. Ze swoimi dyspozycjami wewnętrznymi , z pragnieniem procesu, z poczuciem, że warto, że zysk przewyższa koszty.
Tak mi dopomóż Bóg.
I wszyscy święci.
Amen.

Honor

 Trudności w wierze

To bardzo głębokie i ważne pytanie. Wiele osób, nawet tych głęboko wierzących, zmaga się z podobnymi obawami. Święci, tacy jak św. Ojciec Pio czy św. Faustyna Kowalska, rzeczywiście doświadczali trudności duchowych i ataków zła. Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc w przygotowaniu się na takie sytuacje:

  1. Modlitwa i Sakramenty: Regularna modlitwa, uczestnictwo w Eucharystii i korzystanie z sakramentu pokuty są kluczowe. Sakramenty są źródłem łaski, która wzmacnia nas w walce duchowej.

  2. Czytanie Pisma Świętego: Regularne czytanie i medytacja nad Słowem Bożym pomagają nam lepiej zrozumieć Bożą wolę i umacniają naszą wiarę.

  3. Życie w łasce uświęcającej: Staraj się unikać grzechu ciężkiego i żyć w stanie łaski uświęcającej. To daje nam wewnętrzny pokój i siłę do walki ze złem.

  4. Rozpoznawanie pokus: Ważne jest, aby nauczyć się rozpoznawać pokusy i ataki zła. Często przychodzą one w subtelny sposób, próbując nas odciągnąć od Boga.

  5. Wsparcie wspólnoty: Bycie częścią wspólnoty wierzących może być ogromnym wsparciem. Wspólna modlitwa i dzielenie się doświadczeniami duchowymi pomagają w umacnianiu wiary.

  6. Zaufanie Bogu: Pamiętaj, że Bóg jest zawsze z nami i nigdy nas nie opuszcza. Zaufanie Jego miłości i opiece jest kluczowe w walce duchowej.

Jeśli masz wątpliwości lub obawy, warto porozmawiać z duchownym lub kierownikiem duchowym, który może udzielić indywidualnych rad i wsparcia.



niedziela, 11 sierpnia 2024

Ja i On

 - Jezu...
- Dziś już nic nie napiszesz."
-Postaram się.
- Nie. Nic.
- Nie szukam Cię.
-No właśnie. 
- Ale Ty Jesteś.Z
- Czujesz Mnie jak kwaśne jabłko. Nie chciałbym być czymś takim dla ciebie. 
- Właśnie kochany, poczułam opór.
- Nic. 
- To ambiwalencja, bo czuję też spokój. 
- To skutek wyważonej "diety" Ducha. 
- Wiem. 
- Ty "zawsze" wszystko wiesz.Z
 - Idź już.
- Nie popychaj mnie. Nie chcę jeszcze odchodzić. 
- A i tu cię mamy moja mała Myszko. A czemu to nie chcesz jeszcze odchodzić?
- Mam nadzieję, że nie jest jeszcze pozamiatane.
- Powiedz czemu?
- A nie będę dzięki temu wulgarna?
- Po prostu powiedz. 
- Tak trudno wytrzymać w miłości.
- Nie takiej miłości oczekujesz?
- Kiedy się jest w samym sercu miłości i słyszy się tej miłości serce - jak ja teraz..."
- masz element zmartwychwstałego ciała. 
- tak, wiem, dowiedziałam się właśnie. "
- Ha, ha,  znowu - wiem. 
- Muszę się uspokoić z tym "wiem". Ja lubię wiedzieć - niestety 
- To inna kwestia , powiedz o pierwszym. "
- Kocham Ciebie. 
- To inna sprawa. 
- Kocham Ciebie, to się słyszy. Czy to ma jeszcze znaczenie? - czego tak naprawdę się oczekuje ?"
- Oczekuję się tej miłości oprawy. - nieprawdaż? A ty po prostu nie wiesz w jakiej oprawie twoją miłość umieszczę - nieprawdaż? Boisz się labiryntu Mojego ukochanego dla ciebie Serca. - poznałaś jej aspekt buduarowy. 
- A nie tego Ty ode mnie oczekujesz?
- Kwiatku mój, będę cię Sobą otaczał, tego ci moje kochanie nie braknie, Moja miła....
- Widzę przygotowane kieliszki od szampana.
Uwierzyłam Jezu. "
- Ja też, cokolwiek. 
- Mówiłeś, że nie można się wiele po mnie spodziewać. 
- Mylisz się. Nigdy ci tak nie powiedziałem. Wszystko można naprawić jeśli się tego tak obawiasz. Boisz się przeze Mnie przechodzić? Do tarczy? Termokurczliwość?"
- Zapiekło mi się . 
- Ale tak wolno reagować? To nieszczęście cię do Mnie przywiodło. A Ja mam dla ciebie prezent ukochana.  Nie bój się . 
*******"
*******
- Można się kochać bez zastrzeżeń ? "
- No właśnie, moja mała medytująca Myszko. 
- Mamy coś wspólnego. Jesteś taki sam uparty jak ja. 
- Czemu się irytujesz, kiedy trzeba Mi coś oddać?"
- To refluks tego, co było. Ja bardzo chcę Ci oddawać. Natomiast charakter oddawanej rzeczy nie jest za bardzo chwalebny. 
- Myszko, nigdy się nie przechwalasz. 
Do przyjaźni dziś trzymasz klucz. 
Trzeba Mi się powierzyć.
- Widzisz, tak Cię kocham, a mam z tym kłopoty. 
- Właśnie tymi słowami dajesz im chleb żywy.( przekazujesz Mnie innym w sposób duchowy) 
- Mało masz tego chleba u mnie. Z
- Chciałbym ci pokazać ile, ale byś się do Mnie potem nie zbliżyła "
- Dlaczego tak myśliśz ?
- Ja to wiem. 
- Błaznuję. 
- Nie, wcale. 
- Rozpraszasz moje myśli. 
- Te o zakonie?
- Właśnie. 
- A to czemu trzeba ich się trzymać?"
- Nie wiem. To jakiś relikt zamierzchłych czasów. Przywiązałam się do niego, to jakiś zrąb mojej zranionej duszy. 
- Nie chcesz więcej ? Na pewno realizujesz się w domowych pieleszach ? Widzisz, samo uczciwe postawienie sprawy już ci pomaga wychodzić z duchowego kryzysu. To przyśpiesza proces regeneracji. 
- Uczuciowej także. 
- No właśnie. 
- Czuję, że mnie nie zbywasz. 
- To wszystkie duchowe zapory wobec Mnie to są dla Mnie głupstwa, w moment powyjmowałbym wszystkie, ale zostawiam ci je, żebyś Mi je sama oddawała. 
- A dlaczego?
- Zebyś nabierała uczciwego wyobrażenia o życiu ze Mną. To obelga?
- No właśnie. Obawiałam się tego słowa. 
- Więc ci je usuwam, łagodnie. Czy lepiej?
- Znośnie. Z
Czemu bałam się być szczera? Zwłaszcza przy Tobie , kiedy wie, że nie ukryje się przed Tobą nic. A ja jestem złamana, zniszczona. Moją myślą jest Krzyż Zbawienia. A przy krzyżu jest cierpienie. To jak 2*2.
- Cieszy Mnie twoja arytmetyka skarbie. Ale nie zapominaj, że nad tym jest coś więcej. Z
- Twoja miłość?
- Poniekąd. Z
- Miłość zawęża?
- Nie o to chodzi. 
- Nie o to?
- Nie. 
- A o co?
- To już bardziej konstruktywne pytanie.
- To pytanie o wszędobylski pośpiech. O kluczenie między słowami. Z
- Wiem, zrozumiałem to już dawno, że potrzebne ci kluczenie po słowie, dlatego pozwalam ci tak do Mnie przychodzić. Dlatego chcę, abyś dla Mnie pisała. Jesteś pojętna. I tak niech zostanie. 
- Czuję jak Twoja krew ożywczo wpływa we wszystkie kanały mojej duszy. 
- Nie we wszystkie. W te bardziej mentalne. Poruszające proces.
- fotostarzenia się skóry?
- Najbardziej wyrafinowane słowa nie są w stanie odkryć tej najbardziej wyrazistą prawdę. 
- O kluczeniu w mojej duszy?
- Twoja dusza, to nie wszystko. 
- Dusza i ciało w łonie natury. Matematyka tu nie przejdzie. To czysta biologia.
- Mechanika kwantowa?
- Nic z tego nie będzie.
- Popraw się. Prosisz o wszystko. Czy myślisz, że postawię przy bramie do twojego pałacu i odejdę ?
- - Kupisz mi kolejne puzzle i ja je będę układała.
Do upadu.
- Hm.   Nie wiedziałem,  że aż tak daleko posunęło się to wszystko w czasie u ciebie. 
- Jestem wiedźmą. 
- A Ja wiedźminem. Mój ślub nas połączył? Nie wiesz tego? Nic dziwnego , że chcę być dla ciebie małżonkiem. 
- Rozumienie tych rzeczy powoli się we mnie zaciera. 
- Pozwolisz, że Ja się tym zajmę? Z Moim pozwoleniem twoje przygnębienie wróci przeze Mnie tam, gdzie nie powinno być. 
- Czyli gdzie?
- Wewnątrz tolerancji. Tej duchowej właśnie. 
- Nie lubię pociągać za sznurki. 
- Ale umiesz to robić. A to Mi już wystarcza.
- Jesteś pewny ?
- Jestem.
- Nie chcę, byś był dla mnie jak żigolo. 
- Boisz się tego za Mnie? Nie dopuszczasz zatem , Bym to sprawdził, . Jest w tobie cała słodycz tej pory roku. Reszta jest zwątpieniem. Beze Mnie tego nie uniesiesz. 
- To prawda?
- Jeszcze jaka . 
- Trzymaj mnie więc za rękę . 
- I do wieczności? "
- Z Twoją miłującą Obecnością. 
- Z Moją hojną wiernością. - musisz to w sobie dodać. 
-  Czy zatem stanę się wielbłądem, który przechodzi przez ucho igielne?
- Doskonale się to sprawdza. Za bardzo się tym przejmujesz. 
- To prawda. Więc?
"- Twoje myśli zaczynają biec wielotorowo. 
- Potrzeba mi ofiarowania Tobie mojej samokontroli.
- I dziwactwa.
- Tego akurat chętnie się pozbędę
- Pójdę z tobą na kraj świata.
- Ale po co? Tu jest dobrze. I teraz. 
- Niech każda myśl , która się do Ciebie prześliźnie, stanie się oddana Mnie. Ja dokonam jej respiracji. Nawet nie będzieśz o tym wiedziała , a tak będzie .
- To wiara.
- Nie, to miłość. 
-Masz rację, to zabawa.
Kiedy ty wyrośniesz z tej rozpaczy?
- Daję Ci ją teraz.
- Ze wszystkich klocków, ten był najawżniejszy. 
-Wszedł Nauczyciel.
- To go tu nie było?
- To majstersztyk.
-To impertynencja. 
- Coś ty, w życiu.
-Znów się coś poknoci.
- ha ha , Moja mała źróbko:) 
- To fałśz.
- Ale przeze Mnie uświęcony, abyś mogłą mieć szansę odwrócić się od zła w tobie, i przyjsć po kwiaty do Mnie. 
- Zdjąłeś mi wielki ciężar.
- I o to chodzi . Żebyś się u Mnie nie męczyła.
- To koniec?
- Na dzisiaj wystarczy. Bądź błogosławiona.
- Bóg zapłać.<3 


czwartek, 8 sierpnia 2024

Po trzykroć

 - Mów Ukochany 
- Moja mała Myszko. Morze cię wychowało. Twardy szkuner i zarzucane sieci. Znasz smród ryby, i zapach jesiotra. Moja Mała Ukochana....A jak myślisz, skąd się bierze twoje apostolstwo, twoja misja, ?
Z koronek? Z fiszbinów? 
- Biorę Cię za ręce Ukochany.  Przytulam Twoją dłoń do policzka.
Jest tak łagodnie.
- Wiem że cierpisz ukochana. Wiem, że puściłęm cię w morze bez przewodnika. I szłaś tą drogą, wpatrzona w rozgwieżdżone ciemne niebo bez zrozumienia. Daleki Jestem od tego. Ty przyszłaś tutaj bez zastrzeżeń , gotowa, gorliwa. Myszko Moja Ukochana, !! Ty miałaś Mnie tutaj odnaleźć i pokochać! 
Czy myślisz, że Pozwoliłbym  swojemu kwiatkowi, swojej ukochanej, żeby szczycił się nią jakiś prostak?
Nie, po stokroć nie.  Ja Jestem objawieniem dla ciebie i nie życzyłem sobie , aby ktokolwiek miałby kalać twoje sumienie. 
Myszko? Czy ty Mnie zrozumiałaś?
- TY  Jesteś zmartwychwstaniem i życiem, ...
- Myszko!
- Znalazła się ta chusta, którą byłeś przykryty po swojej śmierci w grobie.
- Daję ją tobie Myszko.Będziesz wiedziała co z nią zrobić
- Mój Ukochany...
- Ja Jestem, Jestem. Po trzykroć Jestem dla ciebie.



                                                                                                                                                                                                                                            

środa, 7 sierpnia 2024

Tytuł Pomazańca

 -  Kochanie...
- Tak?
- Czy mogę Ci jakoś podziękować?
- To akurat może zaczekać. Wszelkie formy wdzięczności są mile widziane, ale twoja niech będzie taka...
- Zaczekaj... 
- Na co? Nie mogę więcej usłyszeć :"nie mogę ".
-Ani ja 
- Więc?
- Wiesz.  Ty Jesteś Artystą. Chciałam, abyś to we mnie wypowiedział.  A ja chciałąm być Twoją konsystencją. Brakuje mi Ciebie w tak czystej postaci. 
- Jak duchy są słodkie i czyste.... Tak? To chciałaś Mi powiedzieć ? Od samego początku?
- Trapi cię ten szczegół.?
- Jak powiem - nie- czy Siebie we Mnie zdołąsz uciszyć?
- Kwiatku mój - nie.
Jak sznur pereł,za jednym pociągnięciem zrywam ci z ramiona, niech rozplączą sie i zamigoczą. Dość łez. Dość. Kochanie. Przytul Mnie do siebie, o to jedno cię proszę....Kochana...Daj Mi to teraz... Oto Ja , mężczyzna, jestem jak strumień wody, opływam twoje ramiona i przepływam ci przez dłonie- woda, woda żywa, ... Oto krople wody, którymi dla ciebie Jestem. Zatrzymaj Mnie, proszę, proszę....
Wiem, że potrafisz ... Wiem, że możesz to dla Mnie zrobić....
- Wiem, Kochany.  Ja dla Ciebie  tej jednej rzeczy się dla Ciebie nauczę. Nauczyłam się może nawet, kto wie. Jestem chora z miłości. ... Nie mogę chodzić... Nie wiem, gdzie jest moje miejsce..... Nie Nauczyłeś mnie miejsca, więc jestem jak ptak. ... jak mały koliber... Nad oceanem, którym Jesteś. .... Jesteś do Słońca. Jesteś wodą żywiołów, a Ja skracam lot nad Tobą, przecież Jesteś. Jesteś Ciałem... Jesteś Ciałem - Ciałem małego kolibra, , fruwającego nad Oceanem Twojego Istnienia.
Kochany ... Tak... Mogę to dla Ciebie zrobić.,  Mogę Cię zachować.
- Dosyć łez srebrzystych, jak promienie Księżyca w nowiu . Nie jesteś na to zbyt piękna....Ach, co Ja Mówię , Zapomniałem się w tobie..... Czy nie dość Języka? Czym może być? Czy to wyraz - braterstwo- tak nad nowiem się błyszczy, srebrzy, nie... 
Nie.... Jak sądzisz?
- Nie jestem dość miękka, ani dość twarda. ..... Nie jestem nożem, który wyezekwuje cięcie. ..... Mam na sobie klawisze fortepianu, a Ty......mój, mój Miły - zarzucam na Ciebie prześcieradło z marzeń, .....a  dusza małęgo kolibra, wyśpiewuje przymioty swojego Boga, ....Mały wianuszek stokrotek na główce małęj dziewczynki ... Przychodze po Ciebie... Przyszłam...Nie po raz ostatni....Nie po to by Cię wyglądać w dżdżysty dzień ....Nie, jednakże nie po to....Zakazuję Ci przychodzić  i odchodzić...
- Słodka Moja. .... Pragnienie Moje niech się staje rozkazem
-Pragnienie Twoje...
- Tak. Moje pragnienie
- A więc Ty pragniesz.
- Więc tak. ... Okazało się . ... Daj mi wiec wody z dzbana , a ty sama nie będziesz pragnąć więcej 
- Czy muszę się zgadzać ? Czy Moje przyzwolenie nie bije we mnie tak, jak bije Twoje pragnące Serce? 
-Kocham.
- Więc wiesz już wszystko. 
Moje stopy więc nie stoją już na ziemi. ....
Kocham wszystko
Mogę odpocząć.


  
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  
                                                                                                                                                                                                    

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...