wtorek, 18 czerwca 2024

Wątpliwości

 - Jezu, znów było mi zimno.
- Myszko, bez pracy nie ma kołaczy, ale...
- ...sprzątać można do końca świata
- To ułuda, że to da się posprzątać. Ta materia jest tak delikatna - jak chcesz , ale i złożona. 
-Zaraz wybuchnę płaczem.  
- Nie płacz. Jakoś to wytrzymamy. Proszę Cię ...
- To jest szacunek do mojej świętości.
- Tak. Kochana . Tak. 
- Nie martwi mnie ta proteza z tyłu mojego kręgosłupa i w mojej szyi i w czaszce.
- to żelazo, nie drut. Bedziesz to teraz na początku odczuwać
- lepiej bite niż zdechłe.
- Musisz teraz słuchać tego skarbie? Myszko, nie zawracaj sobie tym główki. Wiem, ze tak naprawdę nikt nie jest w stanie odsłuchać wszystkiego. I wiem też, że każdy może się złamać. Czy śmierć wyznawcy oznacza, ze nie dotrzymał Mi wiary? Czy w każdym wcieleniu tak jest? Musiałbym się grubo nad tym zastanowić.
- Ale przecież mówisz też , że cenna jest dla Ciebie śmierć Twoich wyznawców. 
- Myszko, jeśli przychodzę do ciała i to ciało oddaje temu ciału cześć, to czy decydując się na ukrzyżowanie, nie krzyżuje Mojego Świętego Ciała ponownie? 
Czy nie daje Mojego Ciała oprawcom? 
- Ja mam różne doswiadczenia. Wiem, bo mi o tym mówiłeś. 
W każdym z tych przeżyć mam różne przejścia  z ciałem, także z Twoim ciałem.  Wiem, że nigdy nie przyjmuję Go na próżno.  Wiem też , a włąściwie nie wiem.  Jeśli przyjmuję Twoje ciało, to czy po to, aby Je w sobie kamienować, ?Umęczać ? Ranić?
-  Kochanie ... Mam twoich słów pełne uszy, bułki w ustach.
Prawda też jest taka , że tylko krzyż jest w stanie cię ode Mnie oderwać. Kiedy przychodzę do ciebie pod postacią chleba i wina , umieszczam cię w swoim tabernakulum, .
Czy jest wtedy coś, co Mnie w tobie przesłoni?
Wątpię.


niedziela, 16 czerwca 2024

Słońce

 Dziś jest dzień w Kościele, kiedy czci się najmniejszego. 
Ten, który najmniej potrafi wkracza w rzeczywistość. Formuje rzeczywistość. Ale nie mówmy, że to noworodek. Dziecię Jezus - owszem , to moralna wartość obowiązku wobec Ziemi, tak musi być, taki jest plan, zamierzenie Boże, Boża obietnica dla pokoju dla świata, zjednoczenie błagania o rosę, o Zbawiciela. 
I On przychodzi - jako dziecko. 
Po czym ja, czy inny człowiek sterylizuje w sobie dziecko.  
Ono przychodzi do pustego domu, bez mebli, bez ogrzewania, na "siano" ludzkiej duszy. "Pasie się" tą niemożnością, tym , że człowiek Mu nie odpowiada, nie cieszy się Nim.
- Skąd ma się cieszyć Myszko? Skąd tyle wyrzutu?
- Bo dorosły człowiek umyka Kościołowi. Nie ma dla niego prostej drogi "do dziecka". Nikt mu Go nie pokazuje tak naprawdę. Jakby to napisać,  nie jest tak, że Kościół nie robi nic. Ale prawda o " święcie", takim naprawdę moralnym święcie, nie stanowi dla dorosłego człowieka motywu dla przemiany. Nie dla tego, że nie chce, tylko dlatego, że NIE UMIE tego zrobić. Nie ma duchowej kwalifikacji. Stąd prosta droga do zazdrości o Dobra Duchowe, które mu jakby przestają przynależeć.
-Stąd się bierze smutek i brak wiary Myszko. 
Doskonale to rozumiesz.
- Wahając się nie dochodzimy do celu, jakim jest świętość.
To nie jest dobrze napisane, ale chcę uchwycić dynamiczny ruch duszy , która , dobrze byłoby, gdyby to rozumiała. 
- Oddajesz Mi cześć Myszko . Zdajesz sobie z tego sprawę? 
- ja wiem, że w pewnym sensie, nie jest to norma, nie jest to katolikos, choć chciało by się, aby tak było. 
-Moje święte serce odpoczywa przy twoim Myszko. To jest Moja Boża Wdzięczność. 
- Jezu, nie mów mi tego, :) bo zaraz będę wymachiwać szabelką 
- To Duch Boży Myszko, to radość istnienia.
-Tak naprawdę nie ma większej , kiedy Syn Boży może to powiedzieć złąknionej duszy.
- Myszko, Ja przychodzę , aby powtórnie zrodzić dorosłego człowieka. 
Myszko, tyle się mówi o stracie powołania, o stracie dziewictwa duszy- Mnie na tym zależy najbardziej. 


Ukojenie

 Myszko, twoje serduszko nie pomieści Mojego Serca. :) 
- Wiem, kochany . Dlatego muszę o tym pisać. Śpiewałabym teraz o tym wszystkim. Wchodziłąbym do domów i mówiłabym : Hosanna. 
-Ale specjalnie mądre by to nie było, ha, ha. 
-Wiem:( Niestety.
Czuję się dzisiaj wyjątkowo dobrze. Nawet jak na siebie. 
-To sztuka byc pisarzem włąsnej duszy. 
- Jezu, wiesz , że to Ty musisz napisać wszystko?
- Nie, Myszko, Ja tylko daję Księgę Życia. W niej są puste kartki, ty ją otwierasz na dowolnej stronie, Ja cię tu znajduję, przecież wiesz, nie muszę ci tu nic objawiać. Masz włoski skąpane w Mojej świetlnej tęczy, Myszko, - nie wiem jak cie zachęcić do życia ?
- Samo przebywanie z Tobą zachęca mnie do Życia
Jezu, "ja" przechodzi wiele znaczeń. ...
- Myszko,Ja wiem, że twoje "Ja" to struktura, to nie tylko pojedyńcze molekuły, one razem tworzą  wiele innych znaczeń. ...
-  Nawet poeta tego nie zrozumie.
-Szukałaś nie u tych poetów Myszko, widzę , że to cię bardzo denerwuje.
-Jezu , to skutek Twojego krzyża 
Twój krzyż jest złączony z moim, a więc...
- Kochanie, więc niech każda kropla mojej duszy, niech się łączy z Twoim odkupieniem, to rana innej duszy , ja wiem, że to dar tej duszy dla mnie. Ma mnie to postawić na nogi
-  Twoja bohaterska postawa, Ja wiem, ze zrozumiesz. 
-Jezu, to kalectwo mojej duszy 
-Nie Myszko, to ziemia upomina się o    swoje prawa, ona wyciąga wszystkie życiodajne soki .
- Jezu ,męczy mnie to 
-Myszko, kochanie, wtul się we Mnie. .... Dlaczego po prostu nie oddasz  rany tej duszy Mojemu obłąkanemu Sercu?
-Jezu, jak zwykle wygrałeś
- Myszko, nie osłaniaj Mnie tak. 
- Jezu, wiem o Twoim Krzyżu, wiem jak umierałeś, powinnam być   ..
- .....spokojna?
- Tak już mówiłam, To nieprawda. Ja nie umiem być spokojna . Im jestem starsza, tym żywwiej reaguję.....
- Myszko! Ja nie Jestem twoim gościem, Chcę , abyś to rozumiała. 
- Jezu, ja wiem. Ja wiem kochany.
- I nie możesz się opanować i tak?
- Nie chcę kłamać 
- Myszka. Moja Myszka. Wiesz, że pewnych rzeczy ni możesz zrobić za Mnie.
- Wiem i opieram się na tym. W tym i na Tobie.
- To dobrze . Choć na tyle zmądrzała moja żona. 
-Ale spokojna nie jestem, co to, to nie.
-Myszko! Już dośc tłumaczenia . 
-Jezu, wiesz dlaczego się tak dzieje? Przecież wiesz. Ja nie mieszam znaczeń Nie mieszam powołań. Dawno,to zrozumiałam. 
-Więc?
- Widzę Ciebie na krzyżu . Dochodzę do tego miejsca, że wchodzę na Golgotę. Widzę Ciebie.I kocham Ciebie. Miłością taką , że przeszywa mi kręgosłup. 
-Myszko, widzę , że cała Moja Praca na darmo.
-Jezu, to jeszcze nie koniec. Stoję przed krzyżęm i koniec. Tak mi się zdaje. Nie poznałąm Ciebie, kiedy chodziłeś, byłeś żywy , i nie miałęś ran  na rękach i na nogach. 
-I na sercu.
-I na sercu. Byłeś żywym ćżłowiekiem. 
- Myszko, przecież nigdy nie należałem do tego świata. 
-Przechodzę to raz za razem. Przychodzę i Cię poznaję. 
I wtedy zabiera Cię śmierć ...
Nawet nie rozumiem dlaczego. 
-Myszko, musiałem to zrobić.
- Nie możesz już o tym ze mną rozmawiać. ?
- Nie  kochanie. Chciałęm abyś zrozumiała , że tak naprawdę chodzisz w ciele, ale tak naprawdę i ty nie nalezysz do tego cudownego świata. Chciałęm ci wmówić, że jeest inaczej, ale nie mogę wciąż robić twojemu sercu. Moje serce nie odważy się twojemu skłamać. Tak naprawdę, kluczyłem, nie mówiłem całęj  prawdy- po co? Ale ty i tak byłąś rozsądna, wszystko bez słowa sprzeciwu. Teraz już nie mogę , 
Nie będziesz już do tego zmuszana. 
- Czuję spokój. Autentyczne wytchnienie. To rozwój . ?
- Nie sądzę .
- Pogodzenie się ?
- Z czym? Nie.
- Więc ?
- Ukojenie Myszko. Po prostu ukojenie. 


                                                                                                                                     

Urwane myśli

 Kochany! Najdroższy ! 
Piszę do Ciebie kolejny list....
Do administratora sieci......
- Będzie jeszcze wiele komplikacji, o których nie wiesz.  
Ale nie możesz zostawać w domu.
Nie pozwolę ci na to, zanadto cię kocham.
- Tyle wysiłku 
-No  i co z tego Myszko?
- Włożyłam w to, żeby poczuć , że tak naprawdę cieszy mnie  w Tobie nie to, że ja Cię mam, że obcuję z Tobą, ale , że to Ty mnie masz. Że możesz sobie mną rozporządzać wg Swojej woli. Mogę stanąć przed Tobą i powiedzieć- oto poszczęściło mi się . Jestem w ramionach  Jezusa. 
- To wszystko?
- I On nie odmówi mi niczego. Da mi cokolwiek zapragnę. Przecież to wiem o Tobie? A ja rejestruję wszystkie szumy Twoich myśli  i.
-i kochaj Mnie Myszko. 
Myśl o Mnie ile ci się żywnie podoba. Ja cię osłonię. Zawsze , wiesz przecież. 
-rozproszyłam się
- Myszko......
- Urwały mi się moje myśli. 
-Myszko
-Mmm....

.................................
- To najpiękniejszy śnieg, jaki kiedykolwiek widziałam w życiu.
-Myszko
- Jak ciepło mi w moim Domu.


sobota, 15 czerwca 2024

Pismo - tytuł.

 -Myszko...
- Jestem. 
-Nie o to Mi chodzi.
- A o co ?
.........................
.........................

- Teraz czuję, że naprawdę Jesteśmy razem. 
- A po czym to czujesz Ukochany ?
- A po tym, że zdjęłaś przede Mną maskę ukochana. Najwyższy czas. 
-Jest wiele ran pod tą maską, więc Sam rozumiesz , nie bardzo chciało mi się pod nią zaglądać. 
-To musiało boleć. Ja wiem.
-Dekret
-Słyszałaś?
- Chciało mi się wyrwać, że ja wszystko słyszę, ale jednak nie, proszę Cię, niech to nie będzie wszystko. Pewnych rzeczy, zwłaszcza tak ostatecznie bluźnierczych wobec Ciebie, nie chciałoby się słyszeć. To tak boli serce. 
- jesteś wspaniałą , wierną oblubienicą.
- To tak. To tak. To.
- ...................................
- Wypowiedz tylko te słowa.
Pytanie duszy.
- Ja wiem.
Ja wiem.

- Usłysz Jezu wołanie, usłysz krzyk człowieczy....
- To prośba, nie pytanie. Kochanie , pisz , bo bardzo się Męczę.

- DLACZEGO?!

- Myszko, dzięki tobie miłosierdzie ogarnia  "ziemię"
Dziękuję ci.
Pisz Myszko. 
- Potrzebuję Twojego Natchnienia
-Umówmy się, że potrzebujesz czegoś jeszcze
-Czego?
- Trzy krople Mojej Drogocennej Krwi na ziemię , po któej stąpasz. 
To jest twoja legitymizacja, także twórcza. 
Więc....
Zaczynaj....
Proszę ,Myszko.....


piątek, 14 czerwca 2024

Mandala

 - Myszko, drażni cię to  , że musisz pisać?
- Muszę?
- Tak.
- Dlaczego?
Nie, stop pytanie. Stop.
- Dlaczego? Odpowiem ci.  Dlatego, że takiego zaangażowania jak twoje, po prostu nigdzie więcej nie ma. Dlatego tak ciężko twoją ofiarnośc - żono- przełożyć na na język ludzi, zrozumiały dla ludzkiego oka i ucha. 
- Jestem już bardziej wygimnastykowana.
- Nie zauważyłem:) 
- To nerwy.
- TO oddanie.
- Ja wiem. 
- Nie tak łątwo się poruszać, Ja to widzę. Widzę i wiem. 
- CHciałąbym się gdzieś zamknąć z Tobą na wieki.
- Ale nie zamurować się. ?
- Czasem chodzą chodzą mi po głowie takie pomysły... 
............
To bzdura, Ja wiem.
- Będziesz się trzymała z dala od mojej miłości? 
Ile razy się dziś modliłaś?  Czy ty myślisz , że "po prostu" pracą nakarmisz swój stygmat? Swoje powołanie? 
TY  MUSISZ się modlić, musisz u Mnie być. Zwalnia cię z tego tylko wysoka gorączka , nie wiem, chyba musi przekraczać chyba ze 40 stopni. Inaczej Ja nie mogę . Nie mogę. Nie wytłumaczysz się niczym . Przed sobą się nie wytłumaczysz. 
Już reagujesz nerwowo, przecież widzę.
Głód? Co? A nie mówiłem ?
- Kochany , możesz mi w tym pomóc?


poniedziałek, 10 czerwca 2024

Baggio

 

🙂 Jakie poruszenie? 🙂 Tygodnik Powszechny jest naprawdę dla wszystkich. Nie tylko dla wielkich zwycięzców. Trzeba stwarzać środowiska, nie tylko takie , gdzie panuje triumfalizm, ale gdzie spokojnie, bez specjalnego upokorzenia, dyskutuje się o przewagach.
Ciężko się dyskutuje w takiej sytuacji, ale jest to potrzebne.
Żyjemy w środowiskach, gdzie gratyfikowany jest wyścig szczurów, kto pierwszy ten lepszy, ,gdzie świecka religia, nakazuje walczyć w projektach, współzawodniczyć, taksować przeciwnika,
Wiem, to niemodne, w pracach zespołowych jest może inna filozofia organizacji czasu pracy pracownika, współżawodnictwo może prowadzi do wydobywania motywacji u ludzi. Wystarczy jednak wziąć pod uwagę inną społeczność, nazywaną omyłkowo chyba nazwą niepełnosprawnych, bo emocjonalnie stoją nad ludźmi tzw. zdrowymi. Tam jest szczerość. Nie ma gierek. Nie ma wykorzystywania. Jest prawda.
Miałąm styczność z takimi grupami- zastanawiałąm się , kto jest bardziej niepełnosprawny.
Ten kontakt zmienił sposób mojego postrzegania rzeczywistości na zawsze.
Natomiast nie nadaję się na kibica piłki nożnej.
Tam nikt nie wie co się krzyczy bo nikt nie słyszy włąsnych myśli 

Roberto Baggio .
Finał World.Cup.
Kto.oglądał, wie o co chodzi.

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...