poniedziałek, 11 marca 2024

Wstępne rozważania na temat ciszy

 -Za każde 5 minut , w których kocham Cię tu na Ziemi, musisz mi oddać podwójne 5 minut w wieczności .
- Wiesz, że cię kocham.
- Wiem.
- Ale to nie wszystko . Kolejny krok zrobiony. 
-Czuję się naprawdę bliżej Ojca.
czemu to tak trwa?
- Co?
- Zbliżanie się do tajemnicy. Nie można jej poznać, posiąść , ani nawet szczególnie się przytulić.
- Między Nami jest taka różnica, że Ja się obroniłem pełnią Wolę Mojego Ojca.
- A we mnie jest...
-Był
-Był marazm.
-To jeszcze zwielokrotnia oczekiwanie. 
-Tego się spodziewałeś ?
Kocham Cię , to mnie dekoncentrowało
-O mało Mnie nie udusiłaś swoją miłością. 
Wyszedłem ledwie żywy :)
Każdy ma prawo do przeżywania jak należy.
-Mówisz o miłości?
- Nie tylko .
- Czuję , że moje słowa brzmią bez pokrycia. Dlatego starałam się o miłość.
- Czuję, że znów nie rozumiesz
-Wracam te słowa. Póki szybciej. Póki nie przyjdzie opamiętanie.
-Trzeba ferować wyroki Myszko.
- Ale racjonalne 
-Tak, zdecydowanie.
- Czuję, że jeśli zechcesz, możesz przyjść wielokrotnie.
-O to walczymy od początku.
-Zmysłowość ucieka.
COMPLETELY SPOKÓJ.

Oto staję przede mną mój Ojciec Niebieski i pyta wprost:-Czy wierzysz w Mojego Syna?
- Odpowiedź jest niby prosta , ale jakoś tak sama się nie narzuca w pierwszej kolejności. Jest tak, ajk obca skóra na naszym ciele -oto wstrzymuję oddech i badam , czy skóra przylega na moim ciele - bo byc może są jakieś odstępstwa - i poświadczyłąbym nieprawdę. Chciałąbym  obmyć się we Krwi Pana, ale czy to jest włąśnie wyznanie wiary? Nie, nie wierzę w żaden sposób.. Myślałam , że to jest prostsze, ale nie. Przyszło mi być wypróbowaną - nie mogę, nie spełniam kryteriów. Przyszłam do Boga, do Nieba, ale mnie na Niebo nie było stać. Byłam albo za wulgarna, albo za czysta. 
Jedno z dwojga - zawsze to samo. 
Sama nie mogę się zbawić. 
Imię Jezus niech zbawia .  Nie mam więcej . Musi wystarczyć.  Muszę żyć wśród pokus i jednocześnie nie lękać się ich. Wydaje mi się. Wydaje mi się , ze jest to jakaś fala ucisku.
Wszystko przecieka. Imię Jezus zbawia, prowadzi do Domu. Nie ma nie tam.
Ale będę. 
To jest, była i będzie moja wiara.
Czy Jezu pomożesz mi w tym?
- A czy ty, powierzysz Mi  swoją duszę?
- Nieudolnie. Co Ty  na to , Nawyższy?
- ha, ha ... 
- Bez Ciebie nie ma życia Jezu.
- Let's good 
- A więc zaczynajmy , Myszko.


środa, 6 marca 2024

Ergo

 - Moja kochana Myszka.
- Słucham Kochany 
- Nie znudzi ci się kochanie ten wojskowy dryl, którym się otaczasz, ten szpagat moralny?
- i estetyczny , chcesz powiedzieć
- Nnie, estetyczny nie tak do końca, bo to jest cząstka - równie ważna- egzemplifikacji  Mojej- a przez to ludzi- inspiracji twórczej. To ważny temat, ważna  część funkcjonowania świata.
- WIęc?
-Skrajny moralizm
-I udźwiękowienie
- Tak, to immanentna cecha  tej wartości , którą tak pielęgnujesz. Nie przeczę.
- Ale poraża cię Moja Męka?
-Coś jest na rzeczy.
- Chciałąbym , aby usuwał się ten kamień, ten kloc, ten ciężar, który noszę  w piersiach , w duszy.
- On obumiera
-I wchodzi w śmierć kliniczną.
-Wątpię . To przychodzi i odchodzi. Ja Jestem tą Mocą Sprawczą. Mówisz do Mnie jak alkoholik.
- I bluźnierca.
-Przestań, zupełnie nie o to Mi chodzi
-Zwodzę cię z tematu ?
- Nie, panuję nad rozmową. Psst. Znowu to powiedziałem.
- Zupełnie się nie boczę . To wychodzi przy rozmowie . Twoja Boskość. Tak już jest.
-Jesteś barrdzo wysoko Myszko. Bardzo.
-Więc? 
- To temat rzeka.
-Mówi przeze  mnie Mój mistycyzm.
-Czy to coś złego ?
- Nie wiem. Ty mi powiedz
-W twojej piersi rozplenił się żal po Mnie. Po "fizycznej stracie".Musimy pobyć ze sobą dłużej, w choćby takim stanie jak teraz. 
-Umiem być umiejętna.
- Zależy jak kiedy.
- Więc nie umiem "być"?
- Ty to powiedziałaś.
- Nie dam rady żyć    (niedokończone)


-Pękło.
- Gratis.
Chciałbym twojego umysłu Myszko. Uwierz Mi. Pragnę Jego.
Czy możesz Mi w tym dopomóc?
- Mogę. Tylko powiedz jak.
- Uff. Myslałem , że juz się tego daru nie doczekam.
- Mówisz - masz


sobota, 2 marca 2024

Kompleksy

 -Czy lubisz jazz?
- Jazz to muzyka smutnych ludzi. Ludzi w niewoli. 
-Ale ludzi myślących.
- Ludzi samotnych. 
-Skąd o tym wiesz? Czy poznałaś ich serca?
- A dlaczego odeszli Arianie?
- Nie zmieniaj tematu. Nie wiedziałem,że to cię aż tak boli.
- Przecież Ty wiesz wszystko.
-Myszko...
Nie kłóćmy się zaraz na początku....
- To nam wolno dopiero w przyszłości?:) 
- No dobrze, ważne ,że się ucieszyłaś.
- No więc?
- Wybrałaś poziomy znaczeń?
-- Jeszcze nie.
- Więc?
- No więc ten jazz. Od czego  zaczniemy.?
- Od czego chcesz.
- To nam przedłuża rozmowę?
- Tak. Nigdy nam nie zabraknie tematu. A tego się boisz.
Wiem,że nie zawsze możesz do Mnie podejść i wyśpiewać Mi twoją legendę.-może być i takie podejście.
Ja wszystko rozumiem,  i .....Myszko ...                                                                                                            - To wszystko takie proste.
-Jak dwa i dwa.
- Udzieliło mi się .
 - WIęc
- Wybieramy trzeci poziom znaczeń .
- Dobra dziewczynka.
- Już dość tej prozy.
-Masz to jak w banku.
- czego byś chciał, abym się uczyła?
- Nie wymagaj, aby inni  cię rozumieli. Jeśli usłyszysz od ludzi coś w rodzaju znaku, nie denerwuj się.  Masz wtedy największe obiekcje, że cię zostawiłem.
Jest wręcz odwrotnie.  Wiem,że nie myślisz, że odsszedłem.
-Myśl jest taka, że oto jestem postawiona w próbie.
- no tak, wtedy wysiliłem się , żeby to tobie wytłumaczyć.
|-Umysł , mam odczucie, jest wtedy odcięty od chleba. mam wrażenie, że tonę, choć naprawdę stoję w miejscu. Trzeba naprawdę siły ducha, aby wtedy nie płakać, nie szukać Ciebie za wszelką cenę. Tłumaczę sobie, że to wstyd, żeby kobieta tak za Tobą biegała, kimkolwiek Byś nie był, jesteś przeceież facetem. Łzy rozmywają mi makijaż . Jestem wtedy bezbronna , a Ty pokazujesz mi wtedy znaki. 
Ja myśłę, ze jest to takie ogołocenie duszy, niezbędne aby Duch święty, Duch Ojca Stworzyciela na mnie zstepował.
-Reagujesz bezbłędnie. Chodzi o to ...
- Że za bardzo Cię kocham, To błędne koło. Nie mam przez Ciebie spokoju, za bardzo kochasz we mnie tą moją radość wewnętrzną, gdy biegnę na spotkanie z Twoim sercem.
- Umierającym Myszko. Czy możesz sobie wyobrazić , jak ono...
- Wyobrażam sobie Jezu, wiem. 
-Jesteśmy ciężko ranni Myszko.
- Na taką miłośc nie ma lekarstwa.
- Wiem.
- Wszelkie urazy znikają.
-I kompleksy
- I szara wiara uzyskuje znaczenie.
-Popłacz sobie.  Ja wiem. Ja wiem..






                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              

piątek, 1 marca 2024

Synergia

 - Jezu, zatęskniłam za Tobą
- To dobrze.
- Wygrana jest tak blisko.
- Wszystko mierzysz w kategorii wygranej
- Zawsze chodzi mi o Ciebie,
- Niepotrzebnie, Ja umiem o Siebie zadbać. 
-Boże, jak dobrze , że mi  o tym powiedziałeś.
- Prawda? Jaki Spokój. 
- Czuję, że mój czas wreszcie nadszedł. Zbieram wszystkie siły.
- Nie siły. To badanie swoich możliwości już się zakończyło .
- Jestem tym, czym zechcesz , żebym była.
- Już się nie boisz być święta?
- Nie, z Tobą nie.
- Bez poświęcenia?
-Bez.
- Ta gra nie powinna była się wydarzyć, wiesz o tym?
- Twoja życiodajna siła to zabliźniła.
- Radość Moja tym większa.
- Pokój Tobie Jezu.
- Pokój Mojej zakonnicy.
- Pokój 



Zaburzenia umiejętności

 -Kochany...
 Mówię to słowo, ale ja już nie mam ochoty go jeść. 
Próbowałam tak długo, a życie mnie obrzygało. 
Już nie dziwię się, że potrzebny jest rozlew krwi.
Nie jest niczym pięknym nawracanie kogoś i nie przypomina ono płatków róż. 
Mam 40 lat (obecnie 51) i oto przychodzi po mnie śmierć.
Nie doszłam do niczego i nic za sobą nie zostawiam 
Liczy się tylko ten jeden krok, ten który robię właśnie w przestrzeni i w czasie. Przeszłość się rozpada na moich  oczach, wynocha, wszelkie truchła. Nawet jeśli są Tobą , muszą się rozpaść
Tylko, czy serce to wytrzyma? Czy sprostuje ten żal? Czy nie skamienieje?Nie wytrzyma tyle bólu. Ból wytryśnie nienawiścią. Nic tego nie pokona. Nic temu nie zapobiegnie. Nienawiść zapanuje nad światem, serce nie dorówna myślom. Myśl biegnie za szybko, serce za nią nie nadąża. Tylko myśl tak biegnie.Ale moje serce jest szybkie. Wasze takie nie jest. Idzie jak ślimak. WYciąga czułki. Przeciąga główkę .Przybliżam się i obserwuję . ALe jak długo? Czy moze i Ty się tak mnie przyglądasz?
A więc jest mi wstyd.
Znajduję się więc w środku, tak, jak chciałeś.

-Daj Mi ksiązkę Myszko.

Kim byłabym Jezu, gdybym tutaj nie doszło?
Więc Jezu otwórz tę książkę.
Nie mam cierpliwości.

-Wiem

Czego ty się boisz?
 
-Prawdziwego szaleństwa.
Uciekam, bojuż wiem, że nikogo nie będę mogłą dostateczniezadowolić.

-Lepiej ci trochę?
-Nie wiem, jak to robisz, ale tak.
- Nikt nie każe ci tego dźwigać.
-Masz rację tak będzie lepiej. Nie będę pomagać. To mit. 
Nie powinno się stawiać takich pokus. 
-To ludzie je stawiają
-Tak myślę.
-Więc? 
-Oddają Ci w Twoje ręce moją książkę.
-Bez Mojego światła. 
-Ależ z nim. 
-Te słowa uśmierzają ból Myszko.
- To cynizm.
- Boisz się tego, że jesteś inna, Myszko. Ale Ja cię i tak kocham. Kocham twoją inność. Kocham to, że nie jesteś taka jak wszyscy. Kocham to, że jesteś inna. 
-Bez pomocy z zewnątrz traci się chęć do życia .
Wszystko we mnie jest inne.
-Wiem. 
- A wszyscy chcą uczynić ze mnie normę. Tylko nie mów, że tak nie jest?
-Nie jest.
-Ha!
Biegnę tak szybko....Tak szybko 
-Jesteś pisarzem Myszko.
- Pisarką
-Pisarką.
- Moja Myszka jest pisarką. To Moja pisarka. 
To jest ta inność, o której mówię. 
-Nie tylko ty to tak postrzegasz Myszko.
- Nie chcę  już dłużej mówić , że kocham Ciebie. 
-A kochasz"?
- Chcę, zebyś to właśnie wiedział.Bez powtarzania. A jeśli ja Ci o tym nie mówię, to nie chcę , żebym musiała przez to cierpieć,  że to Ty o tym zapomniałeś. Że spojrzałam na coś innego, że miłość do innego przedmiotu chwilowo wsrosła.  Że musisz mi to dlatego odebrać. Twoja zazdrość jest straszna. Nie chcę przez to przechodzić. . Nie mogę się wypisać. Strasznie się męczę. I brakuje mi czasu. Nie mogę z Tobą wygrywać. A Ty nie możesz przeze mnie przegrać. To mi nie uwłacza, trzymam sie planu i idę.  Ale odzywa się artyzm. Artyzm chwili. I cierpliwie budowany świat zewnętrzny pod wpływem chwili rozpada się
Tylko w ten sposób mogę powiedzieć to , co czuję. Potrzebuję Ciebie Jezu. Jesteś moim Przyjacielem, 
Łzy. 
Tylko tak mogą płynąć mi łzy.
Inaczej tracę czucie.


-Nie jesteś zła. Słyszysz? Nie jesteś zła. 

- Nie wyobrażam sobie tego. 

-Wiem.

- Przy Tobie mogę być sobą.

- I odzyskać oddech,

-Zmieniam i impowizuję

- Nie mam ci tego za złe.

-Jesteś dla mnie wyrozumiały.

-Jestem.




 


-                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                

czwartek, 29 lutego 2024

Wyspy

 Księga Izajasza

 

Pierwsza pieśń Sługi Pańskiego1

42
Oto mój Sługa, którego podtrzymuję.
Wybrany mój, w którym mam upodobanie.
Sprawiłem, że Duch mój4 na Nim spoczął;
On przyniesie narodom Prawo4.
Nie będzie wołał ni podnosił głosu,
nie da słyszeć krzyku swego na dworze.
Nie złamie trzciny nadłamanej,
nie zagasi knotka o nikłym płomyku.
On niezachwianie przyniesie Prawo.
Nie zniechęci się ani nie załamie,
aż utrwali Prawo na ziemi,
a Jego pouczenia wyczekują wyspy.
Tak mówi Pan Bóg,
który stworzył i rozpiął niebo,
rozpostarł ziemię wraz z jej plonami,
dał ludziom na niej dech ożywczy
i tchnienie tym, co po niej chodzą.
«Ja, Pan, powołałem Cię słusznie,
ująłem Cię za rękę i ukształtowałem,
ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi,
światłością dla narodów,
abyś otworzył oczy niewidomym,
ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców,
z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.
Ja, któremu na imię jest Jahwe5,
chwały mojej nie odstąpię innemu
ani czci mojej bożkom.
Pierwsze wydarzenia oto już nadeszły,
nowe zaś Ja zapowiadam,
zanim się rozwiną,
[już] wam je ogłaszam».



Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...