poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Ja Jestem

 - O ukochana moja, moja, moja, Maleńka moja, odgarniam ci włoski z buzi, z czoła, moja umiłowana, daj się spytać: jak sie czujesz?
-Z woli Twojej o Jezu
- Psst, Cicho, Ja wiem, Ja dużo WIem, Co Mówię, JA wiem wszystko. 
- Nie jestem tak mocna , jak myślałam. Roztapiam się w Twoich ramionach, rozpływam się, o , kałuż zostaje po Myszce. 
- Moja Umiłowana, niosę cię w ramionach, nic ci nie będzie, zapewniam ciebie, pisz, moja ukochana.
-To takie trudne.
- Pisz, moje maleństwo
- Ooo
- Za każdym razem będzie inaczej, przecież ci Obiecałem. 
- ALe tak słodko???
- Nie za każdym razem musi być wytrawnie.
- To ulepek.
- Ha, ha
- WIęc jednak trochę wytrawnie.
- Tak, choć dziś to ci szkodzi. Musi być jak najsłodziej. Najbardziej, jak tylko potrafię. Choć potrafię jeszcze słodziej. 
- Jeśli ktoś to kiedyś przeczyta, to cukier osiądzie im na wargach. 
- Jeśli ktoś to umie zrozumieć, nie będzie narzekał na słodki smak w ustach. Ty też nie.
- Ja w pierwszym  rzędzie Jezu.
Tak Cie kocham.
- WIęc i Moja Myszka jest dziś słodka?
- Jak  ulepek. 
A czemu TY jesteś  dziś taki słodki dla mnie ?
- Nie tylko dzisiaj. 
A od dzisiaj zaczynam.
- Kochany, wszystko było dobrze,  a w pewnej chwili dostałam zapaści. 
- WIdziałem. I dlatego przycisnąłem cię do Siebie czym prędzej 
- Przy Twojej piersi zrobiło mi się miarowo.
- To rytm serca ci się wyrównał.
- jestem zmęczona Jezu.
- Tak łatwo Mi nie uciekniesz. O nie. Nie pozwolę ci na to.  
Nie!
- Muszę sobie przy Tobie pobyć. 
- Myszko, czy przypadkiem nie dostałaś zapaści przy słowach "Słowo objawia Ojca"?
- Tak właśnie było .
- Tak myślałem.
- Co to znaczy ? 
- na razie nic ci nie powiem, bo się denerwujesz na każde wspomnienie . 
- W ogóle nie mogę o tym myśleć.
- Widzę.-
- Myślę, że po prostu objawia się w ten sposób MOC, a ja jestem za lekka, aby ta MOC mogła przepłynąć. I reaguję zapaścią. I biegnę na oślep do Ciebie, czy tak?
- Nie chcę cię denerwować. 
- Po prostu powiedz.
- Trzymaj Mnie mocno za ręce , kiedy będę ci o tym mówił. Pamiętasz, jak święty Paweł mówił : "Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus? Podobnie jest ze Mną i z Mocą Ojca.  Ja się - miałaś się nie denerwować- Ja się wtedy  U-Mniej- Szam. SŁyszysz? 
Jestem tutaj. Oddychaj. Jestem!
- W ogóle nie chcę o tym myśleć. Po co mi o tym powiedziałeś?
- Myszko, kochana, musisz być rozsądna.
- Nie samą miłością człowiek żyje? 
- Mógłbym powiedzieć - właśnie- ale Ja tego tobie nigdy nie powiem.
- Dziękuję
- Przepraszam, dziękuję - My tych słów nie używamy" w stosunku do siebie.
- Nie mogę o tym myśleć rozsądnie. Czuję jak zaczynam się dusić. Próbuję i nie mogę.
- JA JESTEM! JESTEM!
Oddychaj! Słyszysz! Masz oddychać!
Odwagi Ukochana, Ja naprawdę, naprawdę JESTEM....




Prawdziwi Bracia

 Psalm 133

Pieśń stopni. Dawidowa.

1 Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem;

2 Jest to jak wyborny olejek na głowie, który spływa na brodę, brodę Aarona, który spływa na brzeg jego szaty.

3 Jak rosa Hermonu, która spada na górę Syjon: bo tam udziela Pan błogosławieństwa, życia na wieki1.


piątek, 23 sierpnia 2024

Jak działa Wahadło Foucaulta?

Wieczór

 - Mój Ukochany, już wieczór...
Mój Ukochany...
Patrzę na pierścionek, który dostałam od Ciebie. Tak, od Ciebie, bo przecież każdy odruch serca pochodzi od Ciebie
- Nawet wymuszony. Marzy mi się kwiat serca położony na mojej otwartej dłoni, i rozkwitający na niej. 
- Tego nie dostaniesz. 
- Dlaczego nie? Przecież obiecałeś, że dasz mi wszystko?
- Musiałąbyś mieć wolne dłonie ukochana. A ty nie możesz niczym kalać swoich dłoni. Bo ty w tych dłoniach niesiesz żywy kryształ, krystalicznie czystą, żywą , źródlaną wodę dla Mnie. Ha, ha...
Moja Ukochana. Chciałąby przenieść całą miłość świata w swoim sercu...
- Nie Ukochany. Nie mogę Ci robić konkurencji. Albowiem Król jest tylko jeden. 
Czyli - Ty. ( w trzech osobach) 
Kochany, serce nie kala dłoni.   


                                                                                                                                                                                                                             

*************************************************************************************

- No i cóż, wyspana Moja Ukochana?
- Nie licząc rannej pobudki , to tak. 
Moja Dusza się przeciąga...

- Kwiat serca nie zmieści się w twojej dłoni, kwiatuszku .
- Wiem, kwiat bławatka jest zawsze blisko Mnie.
- I leczniczy kwiat nasturcji. 
- Więc ludzie mogą leczyć?
- Tak. I nie.
- Coś w tym jest . Ale co?
-Myszko, nie zachodź z tym w głowę. Ja ci wszystko wytłumaczę. 
- Jak złożoność obrazów, które mam w tej chwili pod powieką.
- Pod powieką masz wszystko. 
Cały dar jest złożony pod twoją powieką
- To poezja.
- Nie tylko. Myszko , biegamy po tematach. Zdecyduj się, o czym chcesz rozmawiać?
- Jestem taka rozmarzona, mam pod powieką wspomnienia. 
- I o nich chcesz rozmawiać. 
- O Obrazie Jezusa, który się modli. 
- Nie było tam takiego, ha, ha
- Był. 
W moim sercu.
- Do czego, raczej  o co się chciałęm powiedzieć, modliłem?
- O Dar Serca. O Światełko do Nieba. 
-Czułaś się niezaspokojona? 
- Właśnie. 
Głupio, czyż nie? Przecież mam siebie. To nieprawdopodobne. Jestem jednak taka miękka.  Mam Największego Misia ze Strzelnicy, a rozglądam się za malutkim. Nieodgadnione jest serce kobiety. Jakbym zobaczyła go pierwszy raz.  Czy tego właśnie chciałeś, Ukochany? Niosę wodę żywą mojemu Panu, który zamieszkał w człowieku. Czy tego właśnie chcesz? Miłości moja .... Najdroższy ....
Jakbyś czekał na to wyznanie... Powiedz mi... Mam w swojej ręce niebieski kwiatuszek.....
- Nic Mi nie mów, tylko przytul sie do Mnie... 
- Jakby mi więzy opadły . Jakbym wyszła z sitowia. Kto nakryje moją nagość? Mój otwarty mózg?  Kto mnie teraz Ogarnie? 
- Jak to kto? Przecież Ja ? Ja Jestem . Ja Jestem twą wodą żywą.Twoim prymierzem . Twoją drogą i twoim wyznaniem. 
- Kładę swoją miękką stopę na twardym kamieniu.  Czy nic mi nie powiesz?  Czy Mnie nie powstrzymasz?
- Nie. Bo twoją stopę ochrania Moja Łaska. Nie może się zranić. Powtórzę teraz i do skutku. : JA Jestem. 
- Nie ucieknę zatem. Nie wrócę do tykwy. Nie zamknę się w tykwie. Nie, Mój Ukochany dotyka moich miękkich włosów, które teraz lśnią perliście na widoku. Już tykwa ich nie osłania. Skoro Tak?
Wyjdę z morza.
Na świadectwo.

- Myszko, do Głowy Mi nie przyszło przerywać tobie ale pamiętasz? 
Światło okala każdą duszę  i ciemność jej nie zagarnia?
- To jest męstwo.



<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

- Myszko. Ja rzeczywiście się modliłem. O dar jedności między ludźmi. Skoro tak wygodnie Ci było to odczytać? Miałąś do tego prawo.  Czy tak, czy inaczej - tobie- nigdy wygodnie nie było 
Myszko, czy gdybyś zobaczyła obraz , wybrałąbyś Mnie? 
- To trudne pytanie.
- Przytuliłaś się do Mnie z lekkością. Zastanów się.
- Czuję się rozdwojona.
- Niepotrzebnie. Boisz się , ze nie będę przychodził po wodę?  Po krystalicznie żywą wodę  mojej Myszki, Musiałbym być głupi? 
- To jest odpowiedź  na którą czekałam. 
- Więcej wiary człowieku. 
- Ha, ha . 
ALe nie jest mi do śmiechu. 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

- Kochanie pytałeś mnie o obraz?Co Twój obraz miałby przedstawiać ?
- Rodzinę  Myszko. 
- Przy rodzinie stoi ta siła,o której mówiłeś? 
- Tak. 

                                                                                                                                                                                                                                                            
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                

niedziela, 18 sierpnia 2024

Mądrość

 17.08.2024

Poprawiłam jakość pisania. Mam bardzo elegancką kolekcję trzech zeszytów, pięknych, mówię Ci.
Wszystkie są w kolorze stalówkowego błękitu. Mam nieskończoną ilość kolorowych cienkopisów.
Jestem przygotowana.
Czasem byle drobiazg psuje atmosferę. Na przykład na zeszyt wylewa się woda. Woda- mówi się- wyschnie, ale pozostawi po sobie fale, których już nie da się wyprostować.( nie próbowałam żelazka;) 
Chyba nie. Ja wiem, ze były pomarszczone , nie da się po tych falach pisać. 
Jakie to ma znaczenie? Żadne, takie znaczenie ma prasowanie koszul do pracy. Skoro kocham męża, będzie mi lekko prasować koszulę , ba , nawet spodnie.
Rzeczy powinny być jak listek. Teraz banał. Obracamy się  wśród pokus, a jedna z nich to monety.
Wszyscy są świadomi tego, czym w ich życiu były i są ... monety. 
Proszę Cię nie śmiej się z biedaczki, która nie umiała zachować kolorowej wstążki. Ludzie, którzy mają dużo pieniędzy kupują kokardę, , będąc w średnim wieku. Ponieważ chcą udowodnić i wiatr, że jest go na wszystko stać, podczas, podczas gdy już są wyeksploatowani  i głodni ciszy.

PS. Wena jest umiejscowiona w moim prawym uchu. 
Bądź w zębie z tyłu szczęki.



                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               

poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Wrażliwość i Miłość

 

Może slogan "wziąć sprawy w swoje ręce, to niewłaściwy "zaśpiew słowno-muzyczny" >
Do tego absurdu dochodzimy zawsze, kiedy zostaje nam zadane proste pytanie. Kochasz Go czy nie? Kochasz go czy nie? Proste? Tak. Boimy sie prostych pytań i następujących po nich konsekwencjach wyborów , które spozierają na nas wymownie w postaci życia jakie wiedziemy, czas , na który liczymy, wolność,, której pragniemy i satysfakcji, którą osiągamy. Jeżeli poziom deficytów przerasta pozytywy, to mamy ze sobą problem.  Albo kryzys wieku średniego, jak wolimy. Czyli skrajna śmieszność, zwłaszcza w oczach skromnego ludu, który zawsze priorytetowo ocenia motywy i wynikające stąd konsekwencje ( śmieszne, nie ma co ) 
Nigdy nie jesteśmy tak skrajnie radykalnie odmłodzeni,  usatysfakcjonowani, z plusowym morale, kiedy dane nam jest zrobienie czegoś dla człowieka, dla społęczności, dla ludzi swojego czasu. Dla tych chwil decydujemy się nie spać, zaangażować swoje środki, jakie by one nie były skromne, czuać, uczyć się odpowiedzialnosci, pamięci, zrozumienia, pasji. Aż nie do uwierzenia, ale tak  jest i musimy się zdobyć ogarnąć wzrokiem, jak daleko odważymy się marzyć.
Pamiętacie film " Dzień świstaka?" Owszem, warto zobaczyć. To nieobojętność przywodzi na myśl przerwania bezmyślnego osądu realu, mimo, że rzeczywiście, real ma swoją słabą grafikę.
Kwiaty i laurki nie mówią  nic, słowo kocham wypowiedziane zgodnie z prawdą, jest kolosalnym wyczynem. Nie byłoby tego problemu, jesli bylibyśmy ze sobą w komitywie. 
Lubie filmy. Te prawdziwe zawsze coś wnoszą, nie mówcie, że nie.
Kilka tytułów dla odrobienia lekcji;) 
1) Dzień świstaka. 
2) Łowca jeleni
ale także 
3) Urodzony 4 lipca.
4) Przerwana lekcja muzyki. 
Oraz Wasze własne doświadczenia. 
Jako leitmotive pojawia się drążące pytanie: Do jakiego stopnia możemy się posunąć jeśli chcemy żyć  w zgodzie ze swoimi atutami, preferencjami, ze swoim sumieniem. Ze swoimi dyspozycjami wewnętrznymi , z pragnieniem procesu, z poczuciem, że warto, że zysk przewyższa koszty.
Tak mi dopomóż Bóg.
I wszyscy święci.
Amen.

Honor

 Trudności w wierze

To bardzo głębokie i ważne pytanie. Wiele osób, nawet tych głęboko wierzących, zmaga się z podobnymi obawami. Święci, tacy jak św. Ojciec Pio czy św. Faustyna Kowalska, rzeczywiście doświadczali trudności duchowych i ataków zła. Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc w przygotowaniu się na takie sytuacje:

  1. Modlitwa i Sakramenty: Regularna modlitwa, uczestnictwo w Eucharystii i korzystanie z sakramentu pokuty są kluczowe. Sakramenty są źródłem łaski, która wzmacnia nas w walce duchowej.

  2. Czytanie Pisma Świętego: Regularne czytanie i medytacja nad Słowem Bożym pomagają nam lepiej zrozumieć Bożą wolę i umacniają naszą wiarę.

  3. Życie w łasce uświęcającej: Staraj się unikać grzechu ciężkiego i żyć w stanie łaski uświęcającej. To daje nam wewnętrzny pokój i siłę do walki ze złem.

  4. Rozpoznawanie pokus: Ważne jest, aby nauczyć się rozpoznawać pokusy i ataki zła. Często przychodzą one w subtelny sposób, próbując nas odciągnąć od Boga.

  5. Wsparcie wspólnoty: Bycie częścią wspólnoty wierzących może być ogromnym wsparciem. Wspólna modlitwa i dzielenie się doświadczeniami duchowymi pomagają w umacnianiu wiary.

  6. Zaufanie Bogu: Pamiętaj, że Bóg jest zawsze z nami i nigdy nas nie opuszcza. Zaufanie Jego miłości i opiece jest kluczowe w walce duchowej.

Jeśli masz wątpliwości lub obawy, warto porozmawiać z duchownym lub kierownikiem duchowym, który może udzielić indywidualnych rad i wsparcia.



niedziela, 11 sierpnia 2024

Ja i On

 - Jezu...
- Dziś już nic nie napiszesz."
-Postaram się.
- Nie. Nic.
- Nie szukam Cię.
-No właśnie. 
- Ale Ty Jesteś.Z
- Czujesz Mnie jak kwaśne jabłko. Nie chciałbym być czymś takim dla ciebie. 
- Właśnie kochany, poczułam opór.
- Nic. 
- To ambiwalencja, bo czuję też spokój. 
- To skutek wyważonej "diety" Ducha. 
- Wiem. 
- Ty "zawsze" wszystko wiesz.Z
 - Idź już.
- Nie popychaj mnie. Nie chcę jeszcze odchodzić. 
- A i tu cię mamy moja mała Myszko. A czemu to nie chcesz jeszcze odchodzić?
- Mam nadzieję, że nie jest jeszcze pozamiatane.
- Powiedz czemu?
- A nie będę dzięki temu wulgarna?
- Po prostu powiedz. 
- Tak trudno wytrzymać w miłości.
- Nie takiej miłości oczekujesz?
- Kiedy się jest w samym sercu miłości i słyszy się tej miłości serce - jak ja teraz..."
- masz element zmartwychwstałego ciała. 
- tak, wiem, dowiedziałam się właśnie. "
- Ha, ha,  znowu - wiem. 
- Muszę się uspokoić z tym "wiem". Ja lubię wiedzieć - niestety 
- To inna kwestia , powiedz o pierwszym. "
- Kocham Ciebie. 
- To inna sprawa. 
- Kocham Ciebie, to się słyszy. Czy to ma jeszcze znaczenie? - czego tak naprawdę się oczekuje ?"
- Oczekuję się tej miłości oprawy. - nieprawdaż? A ty po prostu nie wiesz w jakiej oprawie twoją miłość umieszczę - nieprawdaż? Boisz się labiryntu Mojego ukochanego dla ciebie Serca. - poznałaś jej aspekt buduarowy. 
- A nie tego Ty ode mnie oczekujesz?
- Kwiatku mój, będę cię Sobą otaczał, tego ci moje kochanie nie braknie, Moja miła....
- Widzę przygotowane kieliszki od szampana.
Uwierzyłam Jezu. "
- Ja też, cokolwiek. 
- Mówiłeś, że nie można się wiele po mnie spodziewać. 
- Mylisz się. Nigdy ci tak nie powiedziałem. Wszystko można naprawić jeśli się tego tak obawiasz. Boisz się przeze Mnie przechodzić? Do tarczy? Termokurczliwość?"
- Zapiekło mi się . 
- Ale tak wolno reagować? To nieszczęście cię do Mnie przywiodło. A Ja mam dla ciebie prezent ukochana.  Nie bój się . 
*******"
*******
- Można się kochać bez zastrzeżeń ? "
- No właśnie, moja mała medytująca Myszko. 
- Mamy coś wspólnego. Jesteś taki sam uparty jak ja. 
- Czemu się irytujesz, kiedy trzeba Mi coś oddać?"
- To refluks tego, co było. Ja bardzo chcę Ci oddawać. Natomiast charakter oddawanej rzeczy nie jest za bardzo chwalebny. 
- Myszko, nigdy się nie przechwalasz. 
Do przyjaźni dziś trzymasz klucz. 
Trzeba Mi się powierzyć.
- Widzisz, tak Cię kocham, a mam z tym kłopoty. 
- Właśnie tymi słowami dajesz im chleb żywy.( przekazujesz Mnie innym w sposób duchowy) 
- Mało masz tego chleba u mnie. Z
- Chciałbym ci pokazać ile, ale byś się do Mnie potem nie zbliżyła "
- Dlaczego tak myśliśz ?
- Ja to wiem. 
- Błaznuję. 
- Nie, wcale. 
- Rozpraszasz moje myśli. 
- Te o zakonie?
- Właśnie. 
- A to czemu trzeba ich się trzymać?"
- Nie wiem. To jakiś relikt zamierzchłych czasów. Przywiązałam się do niego, to jakiś zrąb mojej zranionej duszy. 
- Nie chcesz więcej ? Na pewno realizujesz się w domowych pieleszach ? Widzisz, samo uczciwe postawienie sprawy już ci pomaga wychodzić z duchowego kryzysu. To przyśpiesza proces regeneracji. 
- Uczuciowej także. 
- No właśnie. 
- Czuję, że mnie nie zbywasz. 
- To wszystkie duchowe zapory wobec Mnie to są dla Mnie głupstwa, w moment powyjmowałbym wszystkie, ale zostawiam ci je, żebyś Mi je sama oddawała. 
- A dlaczego?
- Zebyś nabierała uczciwego wyobrażenia o życiu ze Mną. To obelga?
- No właśnie. Obawiałam się tego słowa. 
- Więc ci je usuwam, łagodnie. Czy lepiej?
- Znośnie. Z
Czemu bałam się być szczera? Zwłaszcza przy Tobie , kiedy wie, że nie ukryje się przed Tobą nic. A ja jestem złamana, zniszczona. Moją myślą jest Krzyż Zbawienia. A przy krzyżu jest cierpienie. To jak 2*2.
- Cieszy Mnie twoja arytmetyka skarbie. Ale nie zapominaj, że nad tym jest coś więcej. Z
- Twoja miłość?
- Poniekąd. Z
- Miłość zawęża?
- Nie o to chodzi. 
- Nie o to?
- Nie. 
- A o co?
- To już bardziej konstruktywne pytanie.
- To pytanie o wszędobylski pośpiech. O kluczenie między słowami. Z
- Wiem, zrozumiałem to już dawno, że potrzebne ci kluczenie po słowie, dlatego pozwalam ci tak do Mnie przychodzić. Dlatego chcę, abyś dla Mnie pisała. Jesteś pojętna. I tak niech zostanie. 
- Czuję jak Twoja krew ożywczo wpływa we wszystkie kanały mojej duszy. 
- Nie we wszystkie. W te bardziej mentalne. Poruszające proces.
- fotostarzenia się skóry?
- Najbardziej wyrafinowane słowa nie są w stanie odkryć tej najbardziej wyrazistą prawdę. 
- O kluczeniu w mojej duszy?
- Twoja dusza, to nie wszystko. 
- Dusza i ciało w łonie natury. Matematyka tu nie przejdzie. To czysta biologia.
- Mechanika kwantowa?
- Nic z tego nie będzie.
- Popraw się. Prosisz o wszystko. Czy myślisz, że postawię przy bramie do twojego pałacu i odejdę ?
- - Kupisz mi kolejne puzzle i ja je będę układała.
Do upadu.
- Hm.   Nie wiedziałem,  że aż tak daleko posunęło się to wszystko w czasie u ciebie. 
- Jestem wiedźmą. 
- A Ja wiedźminem. Mój ślub nas połączył? Nie wiesz tego? Nic dziwnego , że chcę być dla ciebie małżonkiem. 
- Rozumienie tych rzeczy powoli się we mnie zaciera. 
- Pozwolisz, że Ja się tym zajmę? Z Moim pozwoleniem twoje przygnębienie wróci przeze Mnie tam, gdzie nie powinno być. 
- Czyli gdzie?
- Wewnątrz tolerancji. Tej duchowej właśnie. 
- Nie lubię pociągać za sznurki. 
- Ale umiesz to robić. A to Mi już wystarcza.
- Jesteś pewny ?
- Jestem.
- Nie chcę, byś był dla mnie jak żigolo. 
- Boisz się tego za Mnie? Nie dopuszczasz zatem , Bym to sprawdził, . Jest w tobie cała słodycz tej pory roku. Reszta jest zwątpieniem. Beze Mnie tego nie uniesiesz. 
- To prawda?
- Jeszcze jaka . 
- Trzymaj mnie więc za rękę . 
- I do wieczności? "
- Z Twoją miłującą Obecnością. 
- Z Moją hojną wiernością. - musisz to w sobie dodać. 
-  Czy zatem stanę się wielbłądem, który przechodzi przez ucho igielne?
- Doskonale się to sprawdza. Za bardzo się tym przejmujesz. 
- To prawda. Więc?
"- Twoje myśli zaczynają biec wielotorowo. 
- Potrzeba mi ofiarowania Tobie mojej samokontroli.
- I dziwactwa.
- Tego akurat chętnie się pozbędę
- Pójdę z tobą na kraj świata.
- Ale po co? Tu jest dobrze. I teraz. 
- Niech każda myśl , która się do Ciebie prześliźnie, stanie się oddana Mnie. Ja dokonam jej respiracji. Nawet nie będzieśz o tym wiedziała , a tak będzie .
- To wiara.
- Nie, to miłość. 
-Masz rację, to zabawa.
Kiedy ty wyrośniesz z tej rozpaczy?
- Daję Ci ją teraz.
- Ze wszystkich klocków, ten był najawżniejszy. 
-Wszedł Nauczyciel.
- To go tu nie było?
- To majstersztyk.
-To impertynencja. 
- Coś ty, w życiu.
-Znów się coś poknoci.
- ha ha , Moja mała źróbko:) 
- To fałśz.
- Ale przeze Mnie uświęcony, abyś mogłą mieć szansę odwrócić się od zła w tobie, i przyjsć po kwiaty do Mnie. 
- Zdjąłeś mi wielki ciężar.
- I o to chodzi . Żebyś się u Mnie nie męczyła.
- To koniec?
- Na dzisiaj wystarczy. Bądź błogosławiona.
- Bóg zapłać.<3 


czwartek, 8 sierpnia 2024

Po trzykroć

 - Mów Ukochany 
- Moja mała Myszko. Morze cię wychowało. Twardy szkuner i zarzucane sieci. Znasz smród ryby, i zapach jesiotra. Moja Mała Ukochana....A jak myślisz, skąd się bierze twoje apostolstwo, twoja misja, ?
Z koronek? Z fiszbinów? 
- Biorę Cię za ręce Ukochany.  Przytulam Twoją dłoń do policzka.
Jest tak łagodnie.
- Wiem że cierpisz ukochana. Wiem, że puściłęm cię w morze bez przewodnika. I szłaś tą drogą, wpatrzona w rozgwieżdżone ciemne niebo bez zrozumienia. Daleki Jestem od tego. Ty przyszłaś tutaj bez zastrzeżeń , gotowa, gorliwa. Myszko Moja Ukochana, !! Ty miałaś Mnie tutaj odnaleźć i pokochać! 
Czy myślisz, że Pozwoliłbym  swojemu kwiatkowi, swojej ukochanej, żeby szczycił się nią jakiś prostak?
Nie, po stokroć nie.  Ja Jestem objawieniem dla ciebie i nie życzyłem sobie , aby ktokolwiek miałby kalać twoje sumienie. 
Myszko? Czy ty Mnie zrozumiałaś?
- TY  Jesteś zmartwychwstaniem i życiem, ...
- Myszko!
- Znalazła się ta chusta, którą byłeś przykryty po swojej śmierci w grobie.
- Daję ją tobie Myszko.Będziesz wiedziała co z nią zrobić
- Mój Ukochany...
- Ja Jestem, Jestem. Po trzykroć Jestem dla ciebie.



                                                                                                                                                                                                                                            

środa, 7 sierpnia 2024

Tytuł Pomazańca

 -  Kochanie...
- Tak?
- Czy mogę Ci jakoś podziękować?
- To akurat może zaczekać. Wszelkie formy wdzięczności są mile widziane, ale twoja niech będzie taka...
- Zaczekaj... 
- Na co? Nie mogę więcej usłyszeć :"nie mogę ".
-Ani ja 
- Więc?
- Wiesz.  Ty Jesteś Artystą. Chciałam, abyś to we mnie wypowiedział.  A ja chciałąm być Twoją konsystencją. Brakuje mi Ciebie w tak czystej postaci. 
- Jak duchy są słodkie i czyste.... Tak? To chciałaś Mi powiedzieć ? Od samego początku?
- Trapi cię ten szczegół.?
- Jak powiem - nie- czy Siebie we Mnie zdołąsz uciszyć?
- Kwiatku mój - nie.
Jak sznur pereł,za jednym pociągnięciem zrywam ci z ramiona, niech rozplączą sie i zamigoczą. Dość łez. Dość. Kochanie. Przytul Mnie do siebie, o to jedno cię proszę....Kochana...Daj Mi to teraz... Oto Ja , mężczyzna, jestem jak strumień wody, opływam twoje ramiona i przepływam ci przez dłonie- woda, woda żywa, ... Oto krople wody, którymi dla ciebie Jestem. Zatrzymaj Mnie, proszę, proszę....
Wiem, że potrafisz ... Wiem, że możesz to dla Mnie zrobić....
- Wiem, Kochany.  Ja dla Ciebie  tej jednej rzeczy się dla Ciebie nauczę. Nauczyłam się może nawet, kto wie. Jestem chora z miłości. ... Nie mogę chodzić... Nie wiem, gdzie jest moje miejsce..... Nie Nauczyłeś mnie miejsca, więc jestem jak ptak. ... jak mały koliber... Nad oceanem, którym Jesteś. .... Jesteś do Słońca. Jesteś wodą żywiołów, a Ja skracam lot nad Tobą, przecież Jesteś. Jesteś Ciałem... Jesteś Ciałem - Ciałem małego kolibra, , fruwającego nad Oceanem Twojego Istnienia.
Kochany ... Tak... Mogę to dla Ciebie zrobić.,  Mogę Cię zachować.
- Dosyć łez srebrzystych, jak promienie Księżyca w nowiu . Nie jesteś na to zbyt piękna....Ach, co Ja Mówię , Zapomniałem się w tobie..... Czy nie dość Języka? Czym może być? Czy to wyraz - braterstwo- tak nad nowiem się błyszczy, srebrzy, nie... 
Nie.... Jak sądzisz?
- Nie jestem dość miękka, ani dość twarda. ..... Nie jestem nożem, który wyezekwuje cięcie. ..... Mam na sobie klawisze fortepianu, a Ty......mój, mój Miły - zarzucam na Ciebie prześcieradło z marzeń, .....a  dusza małęgo kolibra, wyśpiewuje przymioty swojego Boga, ....Mały wianuszek stokrotek na główce małęj dziewczynki ... Przychodze po Ciebie... Przyszłam...Nie po raz ostatni....Nie po to by Cię wyglądać w dżdżysty dzień ....Nie, jednakże nie po to....Zakazuję Ci przychodzić  i odchodzić...
- Słodka Moja. .... Pragnienie Moje niech się staje rozkazem
-Pragnienie Twoje...
- Tak. Moje pragnienie
- A więc Ty pragniesz.
- Więc tak. ... Okazało się . ... Daj mi wiec wody z dzbana , a ty sama nie będziesz pragnąć więcej 
- Czy muszę się zgadzać ? Czy Moje przyzwolenie nie bije we mnie tak, jak bije Twoje pragnące Serce? 
-Kocham.
- Więc wiesz już wszystko. 
Moje stopy więc nie stoją już na ziemi. ....
Kocham wszystko
Mogę odpocząć.


  
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  
                                                                                                                                                                                                    

wtorek, 6 sierpnia 2024

Małżeństwo

 Mariola Szyszkiewicz

Oceniono mnie jak Ananiasza i jego zonę, małżeństwo to chciało wejść do grupy chrzescijan, przyjąć chrzest , sprzedać swój majątek i przynieśc dochód z dobytku swojego życia apostołom, aby żyć spokojnie we wspólnocie , modlić się i wielbić Boga, który umarł za nich i odzyskał swoje życie Swoją Mocą. Kiedy stało się tak blisko, to niedorzecznie jest mówić o profanum. Ananiasz i jego żona mieli inne poglady na ten temat, Boga nie widzieli na własne oczy i tak niedowierzali tym, którzy szerzyli Ewangelię. Nigdy nie wiadomo, co może sie stać. Zostawilii sobie coś niecoś z majątku, jako zaczyn do ewentualnego nowego życia, jeśłi tutaj , w komunie się nie powiedzie. I tutaj wkracza apostoół Piotr, który od ducha świętego powiadomiony wytknął małżeńśtwu tłumacząc, że to nie jest wypełnieniei Bożego Planu, a sam Bóg poświadczył to wysyłając piorun z nieba i oboje kaput.
Bogu należy ufać.
Choćby tak jak Św. Tomasz, niedowiarek.
Wytknięto mi, że nie jestem ani w zakonie, ani w małżeńśtwie.
Swięta Kinga, żona Bolesława Wstydliwego namówiła swojego męża aby zachowali czystość od dnia ślubu do naturalnej śmierci. ( swoją drogą na pytanie ,dlaczego Św Kinga zachowałą swą czystość , ano dlatego , że Bolesław był Wstydliwy. Żart)
Ona byłą zaproponowana przez papieża Jana PawłaII , jako ewenement, jako prototyp, jako alternatywa dla małżeńśtw, w których powołanie małłżonków jest inne, choć kościół niechętnie patrzy tak naprawdę, na przyrodzony,naturalny bieg rzeczy, który dopusszcza odczuwanie radości z pielęgnowania swojego ciała. Natura wyposazyłą nasze ciała w jeden kod genetyczny, któy odpowiada na naszą dzietność, za to , że odczuwamy indeks macierzyński. Z takim podejściem, nie ma zupełnie radości z ciągłości miłości , z jej przedłużenia, z dotykaniem ziemi, w najczystszym rozumieniu tego słowa, aby czynić sobie ziemię poddaną, to jasne, ale aby wejść głębiej w symbiozę ( albo w łańćuch pokarmowy)
Teraz powiedz mi, czy takie podejście mainstreemu, nie wyklucza czegoś , co dopełnia egzystencję. Albo i w drugą stronę , nie iść ciągle w towarzystwo erosa, który , wprowadza nas w pewną rzeczywistość, którą odbieramy i wydaje się nam , ze to to samo,ale nie. to nieuchwytna różnica na początku, wszystko wygląda niby tak samo, ale eter wypełnia inna osobowość, osobowe zło, które też potrafi być łągodne i stopniowo wprowadza nas w rzeczywistość ciemności( tak ogólnie) . Dostrzegamy tą subyelność, kiedy życie zaczyna od ns odpływać , szafa pełna ubrań, ale nie ma się gdzie ich założyć, bo nie mamy kontaktu z ludźmi, dom zmierza w chaos, w niedopatrzenia, omijamy obiady, kolacje, wspólne seanse filmowe i czułość, któa nagle zanika. Otacza nas rozkład wszystkiego, a to wszystko jest konsekwenja naszych wyborów, które doprowadzają nas w kóńcu do szału, do pustki, do wynaturzenia, tak. Depresja wypływa szerokim źródłem, rozlewa się , a my wszyscy znajdujemy się w jej dorzeczu.
Żyjemy w rozkroku, nieustannie na rozdrożu.
Nie potrafimy zadecydować podjęciu pracy nad jakąkolwiek wartością, bo nie mamy tyle wiary aby odpowiedzięć na słowa Ewangelii, choć tesknimy za ciepłem, światłęm i za tym, że żyjemy dniem, a nocą wypełzamy z objęć pustkowi. Naprawdę , prawda jest w nas, tylko my nie możemy jej wydobyć z siebie sami. Taka jest prawda.
Oczywiście patrzę na tą sprawę także z drugiej strony. O tym jak kobieta, zgwałcona musi urodzić dziecko. O tym jak dziecko rodzi sie głłęboko upośledzone i umiera z za kilka godzin, a my zostejemy z poczuciem traumy na całe życie.
Trzeba być ludzkim.
Jezus nie był taki jak ksiądz.
On wiedząc dokładnie jaka jest prawdziwa natura człowieka , był ludzki. O był ludzki.
Jeśłi zobaczymy w Nim tę cechę, to łątwiej jest nam zrozumieć i zaakceptować Jego obecność. On się nam nie narzuca, pozostaje w ciszy, w westchnieniu, cieszy się bardzo, kiedy człowiek mu ufa, kiedy człowiek powierza Mu swoje sprawy. Nie jest to jednoznaczne z posłuchem i posłuszeństwem kościołowi. Kościół to nie BÓg, a Bóg coprawda oddał życie za swój kościól, powstały na bazie apostołów, to jednakowoż pamiętać należy , odpowiedź mnicha WIlchelma do jego ucznia Adso, kiedy dotarli do celu swojej podróży , do klasztoru, w którym miał rozwiązać zahdkę kryminalną, gdzie umierali mnisi w dziwnych okolicznościach.
Wilchem pyta Adso : " Czy jest gdzieś miejsce, że Bóg będzie się ta czuł, jak w domu?  ( Imię Róży/ Umberto Eco)

Nadzieja dla Ameryki

 Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć  🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...