ABOUT ME Jestem Mariola, jestem niespełnionym krytykiem filmowym, zawsze interesowało mnie kino. Lubię filmy, interesuje mnie życie aktorów, kocham Oscary i cały ten blichtr. Żartuję. Ciekawi mnie człowiek w kinie- jak sobie radzi, jak wyglądają jego związki i jak sobie radzi ze sławą. Zapraszam i Ciebie w tę podróż. Liczę, że mi nie odmówisz :)
środa, 31 stycznia 2024
Zapobiegliwość -dyletant, męka
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem”. Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.
J 6,55.60-69
W drodze na Górę Oliwną . Zapowiedź zaparcia się Piotra. 26, 30-35
I odśpiewawszy psalmy, udali się na Górę Oliwną.
I wtedy powiedział do Nich Jezus: Tej nocy wszyscy wy zwątpicie we Mnie. Jest bowiem napisane: uderzę w Pasterza, a rozproszą się wszystkie owce trzody. Lecz po zmartwychwstaniu uprzedzę was do Galilei
A Piotr, odpowiadając, rzekł: Jeśli nawet wszyscy zwątpią w Ciebie, ja nie zwątpię nigdy.
Jezus zaś odpowiedział : Zaprawdę mówię ci, że tej nocy, zanim jeszcze kur zapieje, trzy razy się Mnie zaprzesz.
A Piotr powiedział: Choćbym miał umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie.
I wszyscy uczniowie mówili to samo.
Ewangelia wg Świętego Mateusza
Zaparcie się Piotra. 26,69-75
Piotr zaś siedział na zewnątrz na dziedzińcu.
W pewnej chwili zbliżyła się doń służąca i powiedziała: Ty też byłeś z Jezusem z Galilei.
Lecz on zaprzeczył wobec wszystkich, oświadczając :Nie wiem, co mówisz.
A kiedy wycofał się w kierunku wyjścia, zobaczyła go inna służąca, i powiedziała do ludzi, którzy tam byli: Ten był z Jezusem z Nazaretu.
A on znów zaprzeczył, przysięgając : ja nie znam tego człowieka.
Wkrótce potem ci, którzy tam byli, zbliżyli się do Piotra i powiedzieli: Oczywiście też jesteś jednym z nich. Przecież zdradza cię twoja mowa.
Wtedy on zaczął się zaklinać i przysięgał, mówiąc: Nie znam tego człowieka.
I zaraz kur zapiał.
Wtedy Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa, który powiedział mu : Zanim jeszcze kur zapieje, trzy razy się Mnie zaprzesz.
I wyszedłszy na dwór, począł gorzko płakać.
Ewangelia wg Świętego Jana
21,15-19
Przekazanie Piotrowi prymatu władzy.
A kiedy już spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy ty miłujesz Mnie bardziej niż ci?
Odpowiedział Mu: Panie, Ty wiesz, że Cię kocham.
Wtedy rzekł do Niego Jezus : Paś baranki Moje. !|
Zapytał go po raz drugi : Szymonie , sługo Jana, czy miłujesz Mnie bardziej niż ci?
odpowiedział Mu Szymon : tak Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł tedy do niego :Paś owce Moje!
Zapytał go po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie bardziej, niż ci?
Zasmucił się Piotr, że aż trzy razy zapytał go : Czy ty Mnie kochasz ?
I rzekł do Niego : Panie, przecież Ty wszystko wiesz, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham .
Powiedział do niego Jezus: Paś owce Moje. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci : kiedy jeszcze byłeś młodszy , opasywałęś się sam, i chodziłeś , gdzie chciałeś. Kiedy się już jednak zestarzejesz, wtedy wyciągniesz przed siebie swoje dłonie, ktoś inny cię przepasze i poprowadzi cię tam, gdzie sam nei chciałbyś pójść.
Powiedział to, żeby zaznaczyć , jaką śmiercią przysporzy chwały Bogu .
Kiedy skończył mówić, zwrócił się do Piotra ze słowami : Pójdź za Mną.
poniedziałek, 29 stycznia 2024
sobota, 27 stycznia 2024
czwartek, 25 stycznia 2024
Rak duszy - listy
Wiesz, my się hyba za bardzo skupiamy na tym, czy jeśli zrobimy to lub owo dla ludzi, to oni odwdzięczą się tym samym nam. A tymczasem to nie ma takiego prostego przełożenia, niestety. Czy nie bardzo tęsknimy za aprobatą, za akceptacją bez jakiś szczególnych znakó specjalnych z naszej strony. TY musisz, bo jestes księciem, ja muszę , bo coś tam. Nie można sie w końcu z tym rozpoznać. Wiesz, Tobie musi takie rzeczy powtarzać Twoja żona, to jej arcydzieło. Kłopot w tym , że ona też ma ten deficyt. Ja też mam ten deficyt. Prowadził ślepy głuchoniemego.
środa, 24 stycznia 2024
LOGOS
Akatyzja
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała.
Drzwi do Agape
Ciężkie kłosy
poczucie własnej bezwartościowości i winy
Zaufanie
Girl, Interrupted (1999) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers
poniedziałek, 22 stycznia 2024
Ziarno
- Kochanie , przebaczaj.
- Tak, przebaczenie ... Jeśli o to chodzi... Czy nie jest to darmowa nitka arogancji ? Nie, żbyt łątwo wypowiedziane, zanegowanie proste naszej egzystencji ? Albo inaczej, - czy nie jest to łątwe przyzwolenie, aby stać się niczym? Niczym, nie ma mnie, za to "ty" Jest w moim przebaczeniu , zaistniejesz , tak "ty" masz się całkiem nieźle. , jak długo "ty" będziesz się karmić jądrem mojej egzystencji ? Czy mam przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy? A czy przebaczę już siedemdziesiąty siódmy raz , to czy będę jeszcze człowiekiem ? Czy w swojej pysze nie stanę się jakimś półbogiem, którego Ty w przypływie niechęci , nie strącisz w przepaść, w czeluść piekielną , wiedziony jakimś "błędem na stronie".
- Wołaj o przebaczenie.
- Nie jestem w tym tak całkiem dobra. On sili się przed Tobą jądro mojej egzystencji - co Ty na to? Czuje, ze to już ostatni mój gwóźdź do trumny, oto ostatni sęk mojej doskonałości , po tym nie ma już nic, trzeba tylko spadać. Bez nadziei, na upadek na coś lekkiego, miękkiego . To woal twarzy, maska , po odpłynięciu całęj krwi , meszkiem pokryty zarost górnej wargi, łza płynąca po policzku męskim wiedziona ramieniem, gdzie spocznie ? Co? No powiedz? Szalony! czym patrzysz na mnie jeszcze?
Czy spełniłam już rytuał? Czy przeszłam przez możliwe wszystkie kręgi na rzece? Potem będzie nam już łatwo . Uratuje mnie moja trumna.
To jest kłos. Ostatnie żniwo. Poklask. I źdźbło, na którym czeka już kruk, To nostalgia. Być może anturaż. Nie wiem. Czekam już tyle lat na żniwo. Nie wiem, gdzie zacznie pierwszy sierp? Kiedy mu sie pokłonię? Nie spełniasz moich nadziei . Jestem jak step bez deszczu. Kiedyż się wyleczę? Jestem taka ambitna .
Nie chcę się przed Tobą rzucać na kolana.
-Ale będziesz musiała. ... Tylko na to czekam. Aż rozpuścisz wici i wyszepczesz Mi wszystkie słowa do ucha. Aż moje lico się rozpromieni.
-Nie zarabiam. Nie mam "monety" na spotkanie z Tobą.
-I tak niech zostanie, wezmę cię taką gołą ... I co z tego? Nie żyję dla nagrody , dla pieniędzy. Wezmę cię taką , jaką jesteś. Taką , jaką będziesz przy Mnie stała. Nie potrzeba Mi kobiecej kokieterii i męskiej szarmancji. Nie przyszedłem po to abyś tak stała i wybaczała na próżno. Napisz to tak :
Ja Jestem w podłożu przebaczenia.
-I jeśli ja uklęknę ....
-Nie musisz przy Mnie klękać. Ty jedna nie musisz . Masz takie ciało duchowe, ze to raczej Ja powinienem przed tobą klękać. Mówię wyraźnie- chcę ciebie. Nie pozwolę się tobą nikomu ucieszyć przede Mną.
Ale kiedy klękniesz, , chcę , żebyś miała czekoladowo- złoty kolor . Żebyś byłą ze spiżu. Żebyś byłą z brązu . Żebys była ze stali . Żebyś była z miedzi. Żebyś byłą ze złota. Ze złota ,jak Moja Mała Monstrancja . Ze świętym okiem Twojej duszy . Z każdą pojedyńczą łzą, którą wylałaś przy Mnie. I przeze Mnie.
-Nie mogę być z nikim innym,
-Wiem o tym .
-Twoje słowo jest wiążące.
-Już dawno było.
- Wiesz, że nieodwołalnie Cię kocham. Że jednoczę się z tobą w każdej chwili. Wiesz? Oplotłąm Cię sobą i już Mi się nie wymkniesz. Znajdę Cię wszędzie. Ale nie ukrywaj Mi się. Nie.
Tego nie rób.
niedziela, 21 stycznia 2024
Aplauz
- Żyj dla Mnie Myszko.
-Tak z doskoku?
- Czyli jak?
- Namacalnie. Tak bym chciała.
-To nie kwestia chcenia, czy niechcenia, ale kwestia Mojej Świętej Woli. Wiesz, że dla ciebie Moja Wola jest święta. Obcujesz z nią przecież.
- Czasem czuję , jakby.....
- Boisz się Myszko?
- Tego, że życie jest takie kruche.
- A Moja Święta Wola jest jak trakcja elektryczna?
- Jezu, Ty wiesz. Ty przecież wiesz.
- Nie mogę nic mieć.
-Przecież tak chciałaś.
- Jezu, jestem jak Twoja oblubienica.
- Nie -jak. Ty jesteś Moją Oblubienicą . Nie rozumiesz?
Powiedz.
- Cieszę się Tobą.
-To jest właśnie radość z Mojej Woli Najświętszej.
-Twoja Wola Jest ....
- jak trakcja Elektryczna?
-Jak prąd, rzeczywiście.
-Kochasz Mnie zatem?
- Jest mi bardzo trudno.
-To wiem, ale czy Mnie kochasz?
- Kocham Cię na zabój. Nie odważę się tego nie napisać.
Jezu! Już dosyć w moim życiu cmentarza.
-Nie płacz! Mówię przecież. Kiedy kurczowo czepiasz się śmierci, życie ma cię w swoich objęciach , nie puszcza cię, obchodzi cię z każdego kąta. A kiedy biegniesz za życiem, śmierć zdaje się ciebie pochłaniać. Czy nie rozumiesz? Stajesz się tym, przed kim uciekasz. Uciekasz przed tym, czego potrzebujesz.
Myszko, czym jest dla ciebie bliźni?
- Boję się mu usługiwać. Nie stać mnie na duchową opłatę. Ja Jestem zjadacz grzechów, komu wybaczę, muszę ponieść duchową opłatę- zyskuję część wiedzy- staję się stara. Przychodzę do Ciebie i przyjmuję komunię świętą- na Twoją Białą Hostię wypływa ze mnie ludzka krew, nie mogę się Tobą cieszyć, czyjeś życie stoi między Nami . Coraz bliżej mi do śmierci. Jezu, życia mojego mi szkoda. Coraz mniej umiem Cię kochać , coraz mniej. Od razu wyczułeś moje pytanie, od razu.
- To nie jest pytanie Myszko. - to jest twój ból, nieokiełznanie przemienia się w rozpacz, w niebyt - nic z tego nie ma, - boisz się , tego się boisz, - nieprawda?
- A co jeśli przyjdę i Ty nie zapłacisz? I mojej duszy tym razem nie ogarnie Twoje błogosłąwione miłosierdzie ?
-Jeśli boisz się , że Mnie nie stać?
- Zaglądam Ci do Twojej tylnej kieszeni, wprost,na wskroś do Twojego portfela. Kocham Cię , ale czy to już musi być takie upiorne szaleństwo?
- Dlaczego upiorne?
- Czy nie wystarczą ogniki w oczach? Ciepło rąk? Ciepło w sercu? Rozkosz duszy? Nie mam już siły.
- Stygmaty bolą?
- Stygmatów nie dotykaj, To świętość.
- Cieszę się , ze tak mówisz.
- Nie syp mi tylko soli na nie. Proszę Cię. Kobieta może znieść wiele, ale jednak nie wszystko.
-Boisz się Mnie, to jest to wszystko. A Ja ci ten ból lęku będę wypalał, nie powstrzymasz Mnie od tego. W twoim sercu mam mieć żar, kiedy do niego przychodzę , nie mogę w nim marznąć, Myszka, Myszka Moja Kochana ...
- ...słucham... kochany
-... wypiszesz wszystko . Od początku do końca.
-Kocham Cię Jezu. Po prostu Cię kocham. Kocham,
- Nie zniosę tego, żebyś się Mnie bała. Nie dopuszczę do tego.
- Może powinnam po prostu więcej spać?
- Może.
Moja Kochana. .....
Moja, MOja Kochana...
- Kochany , ja sie wstydzę Tobie przyznać, ale ja bardzo potrzebuję Twojej życiodajnej siły i nie wiem, jak Cię o nią poprosić.
-Na pewno nie wstydzić się i szlochać w kącie z żalu.
- To się tylko przedłuża, ta moja gra z Tobą.
- Boisz się , ze zapadnie milczenie ?
Kocham Cię.
Kocham Cię.
Kocham.
Po prostu .
To Moje Ożywcze Tchnienie.
Niech ogarnie Twoje skinienie.
Kiedy przytakniesz Mi główką
Niech twoje ciało zamieni się
w Moje Słówko.
Słowo
Spełnione
Nieodgadnione.
ale przez ciebie
Upojone
Nasze I Moje Miłosierdzie
Niech ogarnie Nasze Dusze.
niech odejdą wszelkie katusze
To strumyk
To rzeka
To opoka
Skała.
Moje życie.
W tobie i we Mnie.
Czy kochasz?
Czy przyjdziesz?
Znowu
Zakochać się
we Mnie ?
......................................
- ( aplauz)
piątek, 19 stycznia 2024
Słota - średniowiecze./Klara
Gospodnie, da mi to wiedzieć,
Bych mogł o tem czso powiedzieć,
O chlebowem stole!
Zgarnie na się wszytko pole,
Czso w sto[do]le i w tobole,
Czso le się na niwie zwięże,
To wszytko na stole lęże.
Przetoć stoł wieliki świeboda,
Staje na nim piwo i woda,
I k temu mięso i chleb,
I wiele jinych potrzeb —
Podług dostatka tego,
Kto le może dostać czego.
Z jutra wiesioł nikt nie będzie,
Aliż gdy za stołem siędzie,
Toż wszego myślenia zbędzie.
A ma z pokojem sieść,
A przy tem się ma najeść.
A mnogi jidzie za stoł,
Siędzie za nim jako woł,
Jakoby w ziemię wetknął koł.
Nie ma talerza karmieniu swemu,
Eżby ji ukrojił drugiemu,
A grabi się w misę przod,
Iż mu miedźwno jako miod —
Bogdaj mu zaległ usta wrzod!
A je z mnogą twarzą cudną,
A będzie mieć rękę brudną,
Ana też ma k niemu rzecz obłudną.
A pełną misę nadrobi
Jako on, czso motyką robi.
Sięga w misę prze drugiego,
Szukaję kęsa lubego,
Niedosto[j]en niczs dobrego.
Ano wżdy widzą, gdzie czsny siedzi,
Każdy ji sługa nawiedzi,
Wszytko jego dobre sprawia,
Lepsze misy przedeń stawia.
Mnodzy na tem niczs nie dadzą,
Siędzie, gdzie go nie posadzą;
Chce się sam posadzić wyszej,
Potem siędzie wielmi niżej.
Mnogi jeszcze przed dźwirzmi będzie,
Czso na jego miasto sędzie,
An mu ma przez dzięki wstać —
Lepiej by tego niechać.
Jest mnogi ubogi pan,
Czso będzie książętom znan
I za dobrego wezwan.
Ten ma z prawem wyszej sieść,
Ma nań każdy włożyć cześć,
Nie może być panic taki,
Musi ji w tem poczcić wszelki;
Bo czego wie doma chowany,
To mu powie jeżdżały.
U wody się poczyna cześć:
Drzewiej niż gdy siędą jeść,
Tedy [j]ą na ręce dają,
Tu się więc starszy poznają,
Przy tem się k stołu sadzają.
Panny, na to się trzymajcie,
Małe kęsy przed się krajcie.
Ukrawaj często, a mało,
A jedz, byleć się jedno chciało.
Tako panna, jako pani
Ma to wiedzieć, czso się gani;
Lecz rycerz albo panosza
Czci żeńską twarz — toć przysłusza.
Czso masz na stole lepszego przed sobą,
Czci ją, iżby chce sobie zachować,
Będą ji wszytki miłować
I kromie oczu dziękować.
Boć jest korona czsna pani,
Przepaść by mu, kto ją gani!
Ot Matki Boże tę moc mają,
Iż przeciw jim książęta wstają
I wielką jim chwałę dają.
Ja was chwalę, panny, panie.
Iż przed wami niczs lepszego nie.
Za to się ma każdy wziąć,
Otłożywszy jedno swąć.
Mnodzy za to niczs nie dbają,
Iż jim o czci powiedają,
Przy tem mnogiego ruszają:
Kogo podle siebie ma,
Tego z rzeczą nagaba,
Nie chce dobrej mowy dbać,
Ni je da drugiemu słuchać.
Ktokoli czci żeńską twarz,
Matko Boża, ji tym odarz:
Przymi ji za sługę swego,
Schowaj grzecha śmiertnego
I też skończenia nagłego.
Boć paniami stoji wiesiele,
Jego jest na świecie wiele,
I ot nich wszytkie dobroć mamy,
Jedno na to sami dbajmy.
I toć są źli, czso jim szkodzą,
Bo nas ku wszej czci przywodzą.
Kto nie wie, przecz by to było,
Ja mu powiem, ać mu miło:
Ktokoli czsną matkę ma,
Z niej wszytkę cześć otrzyma,
Prze nię mu nikt nie nagani,
Tęć ma moc każda czsna pani.
Przetoż je nam chwalić słusza,
W kiem jeść koli dobra dusza.
Przymicie to powiedanie
Prze<d> waszę cześć, panny, panie!
Też, miły Gospodnie moj,
Słota, grzeszny sługa Twoj,
Prosi za to Twej Miłości,
Udziel nam wszem swej radości!
Amen.
czwartek, 18 stycznia 2024
Rozsądna.
-Myszko, Twoje serduszko nie pomieści Mojego Serca.:)
-Wiem, wiem kochany . Dlatego muszę o tym pisać. Śpiewałąbym teraz o tym wszystkim .Wchodziłąbym do domów i mówiłabym :Hosanna
-Ale specjalnie mądre by to nie było .ha, ha
- Wiem:( Niestety.
czuję się dzisiaj wyjątkowo dobrze. Nawet jak na siebie.
-To sztuka być pisarzem- własnej duszy.
-Jezu, czy Ty wiesz , że to TY musisz teraz napisać wszystko?
- Nie, Myszko , Ja tylko daję Księgę Życia. W niej są puste kartki. Ty ją otwierasz na dowolnej stronie , Ja cię tu znajduję, przecież wiesz. Nie muszę ci tu nic objawiać . Masz włoski skąpane w Mojej Świetlnej tęczy , Myszko- nie wiem, jak cię zachęcić do życia.
-Samo przebywanie z Tobą zachęca mnie do życia.
Jezu, "ja" przechodzi wiele znaczeń.
-Nawet poeta tego nie zrozumie.
-Szukałaś nie u tych poetów Myszko, widzę, że cię to bardzo denerwuje.
- Jezu , to skutek mojego krzyża
-Twój krzyż jest złączony z Moim -więc ...
-Kochanie, więc każda kropla mojej duszy niech się łączy z Twoim odkupieniem., to rana innej duszy , ja wiem, że to dartej duszy dla mnie, a ją ma to postawić na nogi.
-Twoja bohaterska postawa, Ja wiem , że zrozumiesz.
-Jezu, to kalectwo mojej duszy przyciąga wyznania drugiej duszy.
-Nie Myszko, to ziemia za bardzo upomina się o swoje prawa, ona wyciąga wszystkie życiodajne soki.
-Jezu, męczy mnie to.
-Myszko , kochanie wtul się we Mnie.... Dlaczego po prostu nie oddasz rany tej duszy Mojemu obłąkanemu sercu ?
-Jezu, jak zwykle wygrałeś.
-Myszko , nie osłaniaj Mnie tak.
-Jezu, wiem o Twoim Krzyżu, wiem, jak Umierałeś, powinnam być..
-Spokojna?
-Tak już mówiłam. To nieprawda. Ja nie umiem być spokojna. Im jestem starsza, tym żywiej reaguję.
- Myszko! Ja nie jestem twoim gościem. Chcę abyś to rozumiała
-Jezu - ja wiem Ja wiem, kochany.
-I nie możesz się opanować , tak?
- Nie chcę kłamać.
- Myszka, Moja Myszka. Wiesz, że pewnych rzeczy nie możesz zrobić za Mnie.
-Wiem i opieram się na tym, w tym i na Tobie.
- To dobrze. Choć na tyle zmądrzała moja kobieta.
-Ale spokojna nie jestem. . Co to , to nie.
-Myszko, ! Już dosyć tłumaczenia.
-Jezu, -wiesz dlaczego tak się dzieje? Przecież wiesz.
Ja nie mieszam znaczeń . Nie mieszam powołań.
Dawno to zrozumiałam"
-Więc ?
- Widzę Ciebie na krzyżu. Dochodzę do tego miejsca , że wchodzę na Golgotę. Widzę Ciebie. I kocham Ciebie. I kocham Ciebie. Miłością taką, że przeszywa mi kręgosłup .
-Myszko , widzę, że cała moja praca na darmo.
-Jezu , to jeszcze nie koniec. Stoję przed krzyżem i to koniec. Tak mi się zdaje . Nie poznałam Cię , kiedy chodziłęś, byłeś żywy i nie miałeś ran na rękach i nogach.
-I na sercu.
-I na sercu . Byłeś żywym człowiekiem.
- Myszko, przecież nigdy nie należałęm do tego świata.
-Przychodzę to raz za razem . Przychodzę i Cię poznaję.
I wtedy zabiera Cię śmierć.
Nawet, nie rozumiem dlaczego.
- Myszko, musiałem to zrobić.
- Nie możesz już o tym ze mną rozmawiać. ?
- Nie kochanie. Chciałem, abyś zrozumiała, że tak naprawdę chodzisz w ciele, ale tak naprawdę i ty nie należysz do tego cudownego świata. Chciałem ci wmówić , że jest inaczej , ale nie mogę wciąż robić tego twojemu sercu. Moje serce nie odważy się twojemu skłamać. Tak naprawdę, kluczyłem, nie mówiłem całęj prawdy, po co - ? Ale ty i tak byłaś rozsądna , wszystko bez słowa sprzeciwu . Teraz już nie mogę.
Nie będziesz już do tego zmuszana.
- Czuję spokój. Autentyczne wytchnienie. To rozwój ?
- Nie sądzę.
- Pogodzenie się?
- Z czym? Nie.
- Więc?
-Ukojenie Myszko. Po prostu ukojenie.
środa, 17 stycznia 2024
Fake news
Ranne emocje
Emocje z samego rana.
Nadzieja dla Ameryki
Chcę jakąś nadzieję dla Ameryki. Nie moze się to tak skończyć 🌿 – Truposz zostawia nas w świecie rozpadu, ale przecież Ameryka nie może ...
-
Kolejny wieczór z depresją w roli głównej. A raczej z jej objawami. Dziś pogorszenie panowania nad ruchami ciała. Muszę przyznać, że ten ...
-
- Ty Jesteś jak bulaj na statku. Jestem szczęściarą- mam kabinę z bulajem. - Możesz Myszko porzucić żebraczy styl życia. Ja Jestem. Może...
-
TREN IV Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,...














